Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Co by tu rzec...

A interesuję się Pan Generał piłką nożną? Jakoś wcześniej nie wpadłem na takie pytanie.

Nie. Piłka nożna wydaje mi się grą kompletnie pozbawioną sensu. Bo jakże to? Goni facet do tej piłki przez pół boiska, prawda? A jak do niej dobiegnie, to precz od siebie kopie. Logiczne byłoby, żeby ją capnął pod pachę i wiał...

I jeszcze: wszyscy mówią, że to gra zespołowa, ale faulują się indywidualnie. To bez sensu. Zamiast podbiec w pięciu, siedmiu do jednego i dokopać mu zespołowo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe dobre:) A ja powiem Ci Generale, że się interesuje biernie i czynnie bo sobie gramy ze znajomymi i emocje jakie temu towarzyszą są cudowne:) Banda chłopów/mężczyzn 1,5 godziny gania za piłką, drze się na siebie, wiesza psy a potem idzie na piwo jak gdyby nigdy nic :) Kupa śmiechu:) Ale o to właśnie chodzi, żeby się 1-2 w tygodniu odstresować i robić z siebie błazna:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodnie z obietnicą, moje wrażenia po "Soplu"

Sopel to pierwsza powieść Pawła Kornewa wydana przez Fabrykę Słów. Wydawca zapewnia, że ?Lektura "Sopla" grozi odmrożeniami? i jest w tym sporo prawdy. Już okładka sugeruje, że nie ma co liczyć na ciepłe klimaty ? mróz, śnieg i potwory jest clou tej książki.

Na pierwszy rzut oka historia przedstawiona w tym dziele prezentuje się bardzo prosto. Główny bohater, niejaki Sopel, jest członkiem sił patrolu ? paramilitarnej grupy Przygranicza ? miejsca gdzie srebro ceni się wyżej niż złoto a ciepło jest towarem deficytowym. Mimo młodego wieku jest cynicznym twardzielem, który marzy tylko o tym by przeżyć w lodowatej krainie pełnej potworów, zarówno tych w ludzkiej skórze. Ufa tylko sobie i srebrnym kulom do swojego sztucera. Nie cierpi broni automatycznej i bagien.

Fabuła opowieści nie jest zbytnio odkrywcza. Ktoś tajemniczy i wpływowy postanawia dobrać się do tyłka Sopla i pozwolić mu odejść z tego świata. Z każdą kolejną stroną poznajemy coraz to nowe wątki, które pomagają zrozumieć kto i dlaczego uwziął się na naszego bohatera. Pomysł znany i sprawdzony. Ale... Akcja rwie do przodu w zawrotnym tempie, wydarzenie goni wydarzenie, a napięcie nie opada do ostatniej strony. Do tego wciąga świat stworzony przez Kornewa i galeria postaci i bestii, których jeszcze chyba nie było. Śniegule iWalkirie to tylko niektóre atrakcje czekające na ludzi w tym śnieżnym i mroźnym klimacie. Skojarzyło mi się owo Przygranicze z Zoną Strugackich i nie wiem czy nie wypada ciekawiej. Jednak siły natury potrafią dopiec człowiekowi bardziej niż jakieś tam promieniowanie. Wszak zimno jest bardziej zdradzieckie?

Narracja prowadzona jest z perspektywy pierwszej osoby co pozwala nam wczuć się w skórę bohatera i razem z nim krok po kroku rozwikłać zagadkę.

Gdybym miał wystawić ocenę w skali CD-A bez wahania dałbym 9. Gdyby książka była dłuższa bez wahania ocena podskoczyłaby w górę o pół punktu.

Gorąco polecam!

( Jak pisałem już Generałowi nie potrafię pisać recenzji więc proszę o wyrozumiałość ;) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpaliłem wczoraj sobie Broken Sworda 2 (gra mojego zycia;) i nasunęła mi się taka myśl, że przygodówki się wolno starzeją:) Nawet w te sprzed 10 lat da się pograć bez zgrzytu:) Fajna sprawa:)

A tu taki mały newsik znalazłem dla wielbicieli przygodówek:

A Vampyre Story to klasyczna gra przygodowa (point & click) zrealizowana przez zespół fachowców, którzy w latach 90-tych stworzyli szereg największych przygodowych hitów wszechczasów, w tym Monkey Island czy Day of the Tentacle. Gdy po latach spadło zainteresowanie tego typu produkcjami musieli opuścić szeregi firmy LucasArts, a następnie pod szyldem Autumn Moon Entertainment zdecydowali się nadal rozwijać to co kochają najbardziej, tj. gry przygodowe z ładną, kolorową, ręcznie rysowaną grafiką oraz znakomitą i zabawną fabułą. A Vampyre Story to pierwszy owoc ich wysiłków.

Już na wstępie należy zaznaczyć, iż produkcja ta, podobnie jak choćby słynna Syberia wykorzystuje silnik graficzny ?Virtools?. Wszelkie tła zrealizowano przy pomocy grafiki 2D, zaś postacie to modele trójwymiarowe (by lepiej wkomponowały się w tła użyto filtru ?celshaded 2D?). Wszelkiego rodzaju animacje to również grafika 3D. Całość utrzymano zaś w tonie podobnym do dawnych produkcji LucasArts, czy też Runaway: A Road Adventure. Jeżeli zaś chodzi o zastosowany interfejs, to nie mogło to być nic innego, aniżeli wariacja znakomitego i sprawdzonego SCUMM.

Fabuła gry rozgrywa się w Europie w okolicach roku 1880, czyli w tzw. Erze Wiktoriańskiej. Bohaterką jest młoda francuska gwiazda operowa o imieniu Mona, która stała się obiektem obsesji obłąkanego wampira. Pewnego dnia ów krwiożerczy osobnik porywa ją do swego zamczyska i zamienia w wampirzycę. Gracz musi pomóc jej uciec z zamku, wrócić do Paryża i zrealizować jej marzenia o staniu się sławną śpiewaczką operową. Rzecz jasna biorąc pod uwagę fakt, iż jest wampirzycą jest to zadanie niełatwe i zabawne zarazem. Łącznie akcję gry podzielono na siedem rozdziałów. W każdym z nich nasza bohaterka staje przed licznymi problemami i zagadkami do rozwiązania, a ponadto zyskuje jedną moc wampirzą, w tym: zamianę w nietoperza, wysysanie krwi istotom żyjącym (wbrew pozorom gra nie jest brutalna i Mona nie zabija ludzi) oraz wpływanie na warunki pogodowe.

A Vampyre Story to gra przepełniona dobrym humorem i licznymi gagami z których słynęły przygodówki LucasArts. Autorzy zapewniają, iż do jej ukończenia wymagana jest mniejsza ilość czasu, niż do przejścia Curse of Monkey Island, ale zarazem większa aniżeli Full Throttle.

Może być fajne:) Jak w Polsce wyjdzie to pewnie Generale zrecenzujesz?;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od wczoraj gram sobie w "Vampyre Story". Gra ma trochę osobliwy interfejs, ale zapowiada się ciekawie... Fajne dźwięki i nastrojowa muzyczka. Grafika trochę zakręcona - ale niezła. Powiem więcej: taka sobie :D. Na pewno zrobię reckę do styczniowego numeru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rugby? Ja zawsze oglądam Puchar Sześciu Narodów. Szczególnie podoba mi się młyn. :)

Panie Generale! To może i Pan lubi tą dyscyplinę sportową?

To obejrzyj sobie, Aragloinie, mecz footballu australijskiego. Grają tak samo, ostro, jak w amerykańskim footballu, tylko że bez ochraniaczy. To są dopiero twardziele!

Australijczycy lubią żartować, że jedyną zasadą w ich footballu jest ta, że nie ma zasad.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to przypadkiem leci na Eurosporcie 2? Jak zobaczę w programie telewizyjnym, to włączę.

Nie mam pojęcia. Kiedyś kolega przywiózł z Australii amatorsko nakręcony film z jakiegoś meczu ligowego. Człowieku! Amerykański football to przy tym zabawa w piaskownicy. Mnie osobiście najbardziej podobało się jak najbardziej dozwolone zagranie - wskoczenie biegnącemu zawodnikowi na plecy (jak mi wyjaśniono, może być kolega z drużyny albo obcy, jak się przypadkiem dobrze ustawi), odbicie się pod nich i chwyt wysoko lecącej piłki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedys czytalem taki b. zabawny list imc Cleese'a (to ten z Monty Pythonow i reklamy WBK z ciotka z Pcimia) do mieszkancow USA. To byla lista zyczen, po ktorych spelnieniu USA moze znow byc czescia Wielkiej Brytanii. Radze poszukac w sieci, przezabawne.

A jednym z postulatow bylo cos (mniej wiecej, cytuje z pamieci) takiego:

I do cholery przestancie nazywac "football" ten wasz glupi sport. Dla calego swiata oznacza to cos zupelnie innego.

A jesli chcecie zobaczyc jak wyglada brutalny sport dla facetow, to idzcie na mecz naszego rugby. To cos jak wasz football, tylko u nas zawodnicy nie nosza pancerzy jak Robocop, i nie robia co 15 sekund przerw na odpoczynek.

I nie nazywajcie zawodow w sportach uprawianych tylko w USA (i ew. na Kubie )"mistrzostwami swiata", na milosc boska!

A tu cos z zupelnie innej beczki. Wymieklem. Nic nie poradze. :)

http://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=8393342&N=1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu cos z zupelnie innej beczki. Wymieklem. Nic nie poradze. smile.gif

http://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=8393342&N=1

Średnio miłe ale mistrzowskie. Mój faworyt: "That's one aerodynamic forehead.". Poległem.

To obejrzyj sobie, Aragloinie, mecz footballu australijskiego. Grają tak samo, ostro, jak w amerykańskim footballu, tylko że bez ochraniaczy. To są dopiero twardziele!

Australijczycy lubią żartować, że jedyną zasadą w ich footballu jest ta, że nie ma zasad.

No w sumie oddaje to idee sportu w 100% :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tu cos z zupelnie innej beczki. Wymieklem. Nic nie poradze. :)

http://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=8393342&N=1

ze tak powiem, kazda potwora znajdzie swego amatora :lol:

np ty, Smugg, tez znalazles. moze sie pochwalisz zdjeciami ze slubu swojego :P :P :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.gry-online.pl/s043.asp?ID=8393342&N=1

ze tak powiem, kazda potwora znajdzie swego amatora :lol:

np ty, Smugg, tez znalazles. moze sie pochwalisz zdjeciami ze slubu swojego :P :P :P

Jak uwazasz, ze to jest smieszne to pokaz zdjecia swojej starej, a ja je odpowiednio skomentuje :angry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...np ty, Smugg, tez znalazles. moze sie pochwalisz zdjeciami ze slubu swojego :P :P :P

poor_leno, może idź i opowiedz kilka "ciężarowych" dowcipów gdzie indziej i komu innemu, co?

...Co bije po oczach to, że nie ma tam napakowanych na maxa osiłków:) Wyglądają normalnie ci goście:) Na YouTube pełno jest filmów właśnie o tej dyscyplinie:)

Mago0t, oni grają mniej więcej tak samo długo, jak nasi piłkarze (4x20 min). Ale sądząc z tempa meczu, nasi chłopcy zeszliby z płaczem poobijani na kotlety po pięciu minutach takiej mordowni. Co prawda godzi się powiedzieć, że w zespole australijskiego footballu jest 22 graczy, z czego na boisku jednocześnie przebywa 18 i zmiany dokonywane są "w locie". Poza tym gra nie zawsze się toczy w takim tempie - to, co widzimy, to wybrane, najbardziej dynamiczne elementy meczu. Ale i tak wrażenie pozostaje - nasze ligowe mecze w porównaniu z meczami footballu australijskiego to oazy nudy i bezruchu :D.

Ciekawa jest koncepcja meczu - piłkę wolno chwytać "ręcyma", ale nie wolno rzucać, tylko trzeba kopnąć. I trzeba to zrobić najdalej po przebiegnięciu 15 metrów od punktu złapania piłki, w międzyczasie przynajmniej raz odbijając ją od ziemi. Ponieważ piłka nie jest okrągła (kształtem przypomina piłkę do rugby), może się odbić w niespodziewanym kierunku :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem, że oni w trakcie meczu przebiegają średnio po 20 km... Kondycje chłopaki muszą mieć dobrą:)

Od samego patrzenia zadyszki można dostać.

Ja preferują podnoszenie ciężarków. Dyscyplina bardziej powszechna, niż sądzisz. Zawodnicy zwykle zaczynają od ciężarków o wadze 100 gramów. Pojemnik z ciężarkiem ujmujesz w trzy palce - umieszczasz go pomiędzy kciukiem i razem zestawionymi wskazującym oraz serdecznym - i lokujesz na wysokości żołądka. Po krótszej lub dłuższej chwili koncentracji - to już zależy od zawodnika - raptownym skurczem bicepsa unosisz ciężarek na wysokość otwartych uprzednio ust, po czym następuje najważniejsza część ćwiczenia: nagły przechył w tył. Poprawne wykonanie ćwiczenia charakteryzuje lekki gulgot.

Sport ów rozwija mięśnie grzbietu i bicepsy.

UWAGA! Nie należy ćwiczyć tylko jednej ręki, bo skutkuje to nieestetycznym przerostem bicepsa. Należy systematycznie ćwiczyć obie ręce! Wielkość ciężarków można oczywiście zwiększać w miarę potrzeby, nie jest jednak wskazane wychodzenie poza ciężarki 500 gramowe, bo może nastąpić przetrenowanie organizmu...

:D :D :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy dodać, żeby używać ciężarków dobrych gatunkowo:) Byle jakie ciężarki mogą powodować zniżkę formy zawodników i w konsekwencji szybkie odpadnięcie z konkursu;)

Nie do końca jest tak, jak myślisz. Andrzej Pilipuk na przykład przywozi zwykle na konwenty znakomite ciężarki domowej roboty (podarunki od pewnego fana Jakuba Wędrowycza). Niewiele pamiętam ciężarków, z którymi ćwiczyło mi się tak dobrze, jak z tymi właśnie :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...