Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Generale czy mógłbyś polecić mi kilka gier przygodowych, których akcja dzieje się głównie w Rosji? (ZSRR oczywiście również :))

The Big Red Adventure... Ale to gra przynajmniej sprzed piętnastu lat...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam świetny felieton na ten temat zapewne ulubieńca EGMa(;))- Janusza Korwina Mikkego

http://korwin-mikke.blog.onet.pl/Pan-gener...2,ID327717911,n

Korwin-Mikke nie jest moim ulubieńcem. Postać niewątpliwie barwna, człowiek diablo inteligentny i pełen energii, ale prezentowane przezeń koncepcje ekonomiczne są o jakie sto lat spóźnione. Jego wypowiedź na temat Jaruzelskiego jest trafna: cholernie ciężka decyzja podejmowana na podstawie spekulacji i niepełnych (bo innych być nie mogło) danych.

Ale niby czemu tylko na prawicy można spotkać arystokratów ducha?

Byłem pewien, że nie przepadasz za poglądami JKMa. Co prawda nie zgadzam się z tym, że jego koncepcje ekonomiczne są opóźnione, ale juz nie ma sensu tego tematu poruszać. Ty już jasno opisałeś swój pogląd na temat gospodarki we wcześniejszych postach, ja go szanuję choć się nie zgadzam i niech tak pozostanie:-)

Bardzo szanuje u JKMa jego szczerość i trwałość w poglądach. Nie jest to chorągiewka, która jak wiatr zawieje w taką stronę sie obraca.

Czytałeś może "Pył" Johne`a Fante? Charles Bukowski polecał, więc postanowiłem sprawdzić. W przedmowie zaciekawiła mnie następująca wypowiedz p.Bukowkiego:

" Literaci uwili sobie przytulne gniazdko w eleganckiej i ostroznej Kulturze Słowa. Jeśli ktoś szukał w literaturze ryzyka i pasji, musiał siegać po dzieła przedrewolucyjnych pisarzy rosyjskich". Uważasz że taka opinia również pasuje do stanu dzisiejszej literatury?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście, najwybitniejsi pisarze rosyjscy pisali z pasją i stawiali dość ryzykowne tezy (Dostojewski). Natomiast nie sądzę, by dzisiejsza literatura wnosiła jakiekolwiek pretensje do kultury słowa. Poczytaj sobie polskie powieści wyróżniane Nagrodą Nike...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że pod twoim nickiem widnieje napis "Mort". Czy to oznacza, że jesteś podobny do niego, czy też któryś z adminów z czystej przekory nadał ci to miano?

Która część prathettowskiego "Świata dysku jest twoją ulubioną?

Nie wiem, czy jestem podobny do Morta. Na pewno różnimy się poczuciem humoru, którego Śmierć jest - co w końcu naturalne - całkowicie pozbawiony. Ja lubię na przykład pokpiwać z samego siebie. Z innych nawet bardziej :icon_smile:. Podpis pod awatarem po prostu pasuje do wizerunku, prawda? Wybrałem go sobie sam.

Ogromnie lubię "Świat Dysku"; najbardziej podobają mi się Vimes i Vetinari, oraz cały cykl o Straży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nie chodziło mi dokładnie o samego Śmierć, raczej o jego terminatora Morta. ;P

Fakt, Śmierć komikiem nie jest, co nie znaczy, że jego zachowanie nie jest czasem komiczne. Częstokroć jego komiczne pomyłki i niewiedza o funkcjonowaniu ludzkiego umysłu doprowadzały mnie do przemyślenia kwestii pampersów, coby w portki nie narobić ze śmiechu.

Vimes jest chyba jedną z najlepszych postaci całego Świata Dysku (choć przyznam, że magowie, a w szczególności Rincewind, nadrektor Riddiculy i kwestor są dla mnie nieco śmieszniejsi)

Cylk o wiedźmach jest również całkiem niezły. Najbardziej rozbawił mnie opis gry w Okalecz pana Cebulę babci Weatherwax z szulerami na statku.

A jaki jest twój ulubiony fragment?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Majorze, dla mnie najlepszymi postaciami ze świata Dysku są straszliwi ordyńcy ze Cohenem na czele. Vetinari też jest niewyjęty: "Niech pan nie pozwoli mi się zatrzymywać..." Ostatnio jednak moje serce wstępnym bojem wziął Moist von Lipwig, który wprowadza średniowieczny w gruncie rzeczy świat Ankh-Morpork w dziewiętnasty (?) wiek.

Najlepsza scena? Gdy Cohen Barbarzyńca odpowiada, jakie są trzy najważniejsze rzeczy w życiu mężczyzny (gorąca woda, dobre zęby i miękki papier toaletowy) I przypomnij sobie, jak na to pytanie odpowiedział filmowy Conan Barbarzyńca (zmiażdżyć wrogów, widzieć ich na kolanach i słyszeć lamenty ich kobiet) :icon_biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybkie spojrzenie na Wikipedię pokazało mi, że nie wszystkie, jak sądziłem, książki przeczytałem. Został mi jeszcze cykl o Moistcie von Lipwigu, oraz Łups! i Piekło Pocztowe. Dzięki ci, Generale, żeś mi o tym przypomniał!

Niestety, tymczasowo muszę się zadowolić ebookami, gdyż jestem za granicą i nie mam możliwości kupna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"W PRL-u sprawa ustawiania meczów była dużo bardziej prosta. Gdy towarzysz Edward Gierek kibicował Zagłębiu Sosnowiec, to klub nie miał prawa spaść do II ligi i nie trzeba było dawać żadnych kapitalistycznych łapówek."

Proszę, jedna ode mnie, Majora, zobaczymy co da ci Generał. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowcip, dość stary, ale...

W gabinecie Gierka dzwoni TEN telefon. Gierek podnosi słuchawkę...

- Tu Leonid. Towarzyszu Gierek, przyniesiono mi książkę jakiegoś waszego... poety. Zaraz, zobaczę nazwisko... o, jest: Mickiewicz. I co czytam? "Litwo, Ojczyzno moja!" No... przecież wiecie, towarzyszu, że Litwa zawsze była częścią wielkiej rodziny narodów Związku Radzieckiego.

- Towarzyszu Breżniew... hm... ten Mickiewicz już nie żyje.

- I za to cię lubię, Edziu, za to cię lubię...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowcip, dość stary, ale...

W gabinecie Gierka dzwoni TEN telefon. Gierek podnosi słuchawkę...

- Tu Leonid. Towarzyszu Gierek, przyniesiono mi książkę jakiegoś waszego... poety. Zaraz, zobaczę nazwisko... o, jest: Mickiewicz. I co czytam? "Litwo, Ojczyzno moja!" No... przecież wiecie, towarzyszu, że Litwa zawsze była częścią wielkiej rodziny narodów Związku Radzieckiego.

- Towarzyszu Breżniew... hm... ten Mickiewicz już nie żyje.

- I za to cię lubię, Edziu, za to cię lubię...

Dla mnie esencja owczesnej sytuacji byla definicja USA wedle ZSRR

"Agresywne, imperialistyczne mocarstwo, ingerujace w wewnetrzne sprawy ZSRR na CALYM SWIECIE".

Albo cykl dowcipow o majstrze i uczniu, glownie z wczesnych lat 60-tych.

Po locie Sputnika

- Panie majster! Panie majster! Ruskie Sputnika wypuscili!

- No i co z tego, odsiedzial swoje to i wypuscili.

Po locie Gagarina

- Panie majster! Panie majster! Ruskie w kosmosie!!!

- WSZYSTKIE?!!!

- Nie, tylko jeden.

- Eeee, to co d*** zawracasz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry dowcip z tą definicją.... ale przypomnij mi, Smuggler, bo nie pamiętam: czy "Ruskie" robili dzikie awantury i grozili wybuchem wojny światowej, gdy Jankesi zakładali swoje bazy np. w Turcji? Czy coś Ci mówi nazwa "kryzys kubański"?

A z tym Sputnikiem... to nie dowcip, ale autentyk. Kiedy po wystrzeleniu Sputnika w 1957 roku na orbitę okołoziemską szef NASA domagał się zwiększenia funduszy, jeden z senatorów zapytał drwiąco: "I kogo tak pan się boi na tym Księżycu?". Szef NASA odpowiedział" "Rosjan". I kongres uchwalił 1 mld dolcow na National Education Act. Dowcipna odpowiedź, prawda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry dowcip z tą definicją.... ale przypomnij mi, Smuggler, bo nie pamiętam: czy "Ruskie" robili dzikie awantury i grozili wybuchem wojny światowej, gdy Jankesi zakładali swoje bazy np. w Turcji? Czy coś Ci mówi nazwa "kryzys kubański"?

To byla wielka partia szachow, jedne posuniecia robi sie ukradkiem, drugie kopiac przeciwnika w kolano, zeby nie zobaczyl ze ruszamy dwoma pionami na krzyz itd. itp.

Hameryka tez za bardzo nie krzyczala gdy sie okazalo, ze na Renie sie konczy demokracja, a zaczyna demokracja socjalistyczna.

Ja tam USA nie deifikuje i za dziewice w burdelu nie uwazam, ale ogolnie to wolalbym zeby oni nas zwasalizowali niz ZSRR przez te 50 lat prawie, moze bysmy teraz i mowili po angielsku, ale ogolnie wolalbym to niz "zyje sie lepiej, towarzysze, zyje sie weselej". Akurat jestem po 3 tomach Archipelgau Gulag (ktorys raz...) i ciezko mi z siebie wykrzesac entuzjazm w stosunku do owych bojownikow o wolnosc i demokracje en masse.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam USA nie deifikuje i za dziewice w burdelu nie uwazam, ale ogolnie to wolalbym zeby oni nas zwasalizowali niz ZSRR przez te 50 lat prawie, moze bysmy teraz i mowili po angielsku, ale ogolnie wolalbym to niz "zyje sie lepiej, towarzysze, zyje sie weselej". Akurat jestem po 3 tomach Archipelgau Gulag (ktorys raz...) i ciezko mi z siebie wykrzesac entuzjazm w stosunku do owych bojownikow o wolnosc i demokracje en masse.

TEŻ BYM WOLAŁ, ale ani Ty, ani ja nie podejmowaliśmy decyzji w Jałcie i Poczdamie...

A co do wasalizacji... Zechciej mi przypomnieć, co znaczy słowo "gringo"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co? Facetowi, który naprawdę nazywa się Rezun i był agentem GRU nie uwierzę, choćby przysięgał trzymając Biblię w jednej ręce, a wielkanocną palemkę w drugiej. Zwodzenie ludzi, oszukiwanie i kłamstwa były jego zawodem i racją życiową przez dwadzieścia kilka lat. Czemu niby miałbym wierzyć, że się zmienił? Tylko dlatego, że pluje na ZSRR?

I jeszcze jedno... Dlaczego wszyscy wierzą, że Kuklińskiego dosięgła zemsta polskiego kontrwywiadu i specjalni wysłannicy zabili mu synów, (osobiście uważam to za bzdury) a nikt nie pomyśli, jak to się dzieje, że Rezun spokojnie sobie przyjeżdża nawet do Polski i włos mu nie spada z głowy? Może dalej prowadzi jakąś grę, o której niczego nie wiemy i pewnie się nie dowiemy?

Ten facet cały jest fałszem, począwszy od nazwiska...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsze jest to, że został zaocznie skazany na karę śmierci przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR. To nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że wyroku owego nadal nie uchylono. Samo nazwisko mówi trochę o jego właścicielu.

Ale nic nie zmienia faktu, że jego teoria jest (przynajmniej dla mnie) bardzo ciekawa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najciekawsze jest to, że został zaocznie skazany na karę śmierci przez Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego ZSRR. To nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że wyroku owego nadal nie uchylono. Samo nazwisko mówi trochę o jego właścicielu.

Ale nic nie zmienia faktu, że jego teoria jest (przynajmniej dla mnie) bardzo ciekawa.

A ja Suworowa/Rezuna lubie (i nie dziwie sie, ze zmienil sobie nazwisko na ciut szlachetniejsze) a jego "Lodolamacz" sprawil, ze pare spraw, ktore zawsze mnie meczyly gdy czytalem ksiazki historyczne o II wojnie swiatowej, nagle dalo rade sensownie(j) wytlumaczyc. Chocby to, czemu Rosjanie trzymali masy zapasow i masy wojsk w bezposredniej bliski owczesnej granicy niemieckio-rosyjskiej. Z punktu widzenia elementarnej logiki, przy zalozeniu, ze ZSRR nie mial zamiaru atakowac Niemcow, to byla to zbrodnia i kretynimz maksymalny. Tlumaczenie "to przez Stalina, bo byl glupi" (do tego sie to sprowadzalo w wiekszosci ksiazek) jakos do mnie nie trafialo, bo o Stalinie mozna mowic zle przez pol roku i sie nie powtorzyc - ale nie mozna go nazwac glupim, o nie. Ciekawie tez wygladaja u Suworowa np. porownanie parametrow "przestarzalych" rosyjskich czolgow z "nowoczesnymi" niemieckimi. (Ze o liczebnosci wojsk pancernych i strukturze armii nie wspomne), itp. itd.

BTW: polecam "Akwarium" tego pana - o jego karierze w GRU. Moocna rzecz i dobrze napisana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miłość Drumy, panie Tichy! Przecież to żadne rewelacje nie są! O tym, że Stalin zamierzał zaatakować Niemców i uderzenie 22 czerwca 1941 roku dosłownie o kilka dni wyprzedziło planowany atak Rosjan ja się uczyłem na zajęciach z taktyki, strategii i sztuki operacyjnej. Rosjanie np. opuścili znakomicie ufortyfikowaną (choć nie do końca - po 17 - tym września 1939 roku przerwano prace - uzbrojoną) Linię Mołotowa.

Rezun upowszechnia to, co w zasadzie nie było żadną tajemnicą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie tylko dorzucę (bo rzeczonego Rezuna nie czytałem), że powszechnie znane (aby na pewno?) fakty można upowszechniać w mniej lub bardziej przyjemny sposób. Lakoniczny podręcznik od historii raczej należy do pierwszej grupy, a ten Rezun (jak wywnioskowałem z kontekstu) raczej zna sprawę "od środka" i opisuje ją tak, żeby komuś chciało się to czytać... :sleep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie tez wygladaja u Suworowa np. porownanie parametrow "przestarzalych" rosyjskich czolgow z "nowoczesnymi" niemieckimi. (Ze o liczebnosci wojsk pancernych i strukturze armii nie wspomne), itp. itd.

BTW: polecam "Akwarium" tego pana - o jego karierze w GRU. Moocna rzecz i dobrze napisana.

O, to, to! Właśnie o tym wcześniej mówiłem! Zarykiwałem się śmiechem czytając właśnie te fragmenty. Rosjanom udało się wmówić światu parę rzeczy, które normalnie byłyby poprostu wyśmiane. Przykład? Czołg Pantera był bodajże zaliczany do czołgów ciężkich, a wagę miał MNIEJSZĄ (!) niż rosyjski średni czołg T-34. I tak szło to w kółko. Niemcy mieli niby świetne wyposarzenie, a Ruskie godne pożałowania śmieci. Najlepszy przekręt był chyba przy czołgach lekkich, ale zapomniałem już jakich, a lać wody nie będę. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na miłość Drumy, panie Tichy! Przecież to żadne rewelacje nie są! O tym, że Stalin zamierzał zaatakować Niemców i uderzenie 22 czerwca 1941 roku dosłownie o kilka dni wyprzedziło planowany atak Rosjan ja się uczyłem na zajęciach z taktyki, strategii i sztuki operacyjnej. Rosjanie np. opuścili znakomicie ufortyfikowaną (choć nie do końca - po 17 - tym września 1939 roku przerwano prace - uzbrojoną) Linię Mołotowa.

Rezun upowszechnia to, co w zasadzie nie było żadną tajemnicą...

No, to dziwne ze wiekszosc ksiazek historycznych nadal twardo sie trzyma "zaskakujacy atak podlych faszystow na milujacy pokoj narod radziecki", a i sami Rosjanie do dzis sie do tego jakos przyznac nie chca. Moze w szkolach oficerskich uczyli prawdy blizszej prawdy, niz wciskano plebsowi (co by mialo sens). Dla mnie "Lodolamacz" byl na pewno czyms w rodzaju objawienia - nagle wszystko zaczelo do siebie pasowac...

Z Rezunem dowcip polega na tym, ze mnostwo rozmaitych fachowcow zarzuca mu falszerstwa i kanciarstwa, ale jak dochodzi do konfrontacji, to sie zwykle okazuje, ze jakies tam duperelki przekrecil, ale "core" opiera sie wszelkim krytykom. Co by nie mowic - solidna szkola GRU: gosc byl w koncu analitykiem tamze. Strach pomyslec ilu takich Rezunow siedzialo i myslalo prawomyslnie, ku chwale ZSRR. Na szczescie wladza lubi sluchac raczej tego, co chce uslyszec, a nie prawdy... i ich nie sluchali. I sie zawalilo wielkie gmaszysko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...