Skocz do zawartości

"Transfomers" (seria), Michael Bay


Ghost

Polecane posty

Scenariusz jest elementem składowym i podstawą filmu. Zazdroszczę ludziom, którzy potrafią nie przejmować się w żaden sposób jego poziomem. Jasne, przy ocenie blockbusterów sugeruję się głównie akcją, ale żenujący skrypt zawsze obniża mój werdykt. Dla przykładu moje ulubione produkcje tego formatu - Avengersi prócz świetnej rozwałki mieli fantastyczne postacie i dialogi, a Pacific Rim skupiał się na walkach, rzadko poświęcając czas na postacie, ale kiedy już to robił, mogliśmy przyjrzeć się ich różnorodnym (choć dość płytkim) charakterom. Ponadto scenariusz PR zawierał wcale strawną fabułę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 139
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

W T4 bohaterowie nie są źli, ale mają za mało czasu. Owszem, jak pisałem wcześniej, Whalberg gra znów tą samą rolę (chyba gdzieś od Max Payne'a gra jedną twarzą), ale jest w swojej roli przekonujący i dobrze mu to idzie. Reszta też raczej na plus, chociaż bardzo stereotypowo (zbyt dorosła jak na swój wiek córka i jej zbuntowany chłopak, bezlitosny biznesmen, urzędnik-patriota do przesady itd.). No i szczerze powiedziawszy to aktorzy nie mają za dużego pola do popisu, większą część filmu albo robią coś co jest komentarzem do aktualnych zdarzeń, uciekają, biją się bądź rzucają ciętymi ripostami (całkiem spoko są spięcia na linii ojciec-chłopak). Normalka, nic co wybijałoby się ponad poziom filmów tego typu, ale też nic słabego.

Fabuła też nie jest zła, po prostu jest za dużo wątków. Wydaje mi się że scenarzyści powinni się skupić albo na wątku złej korporacji przetapiającej roboty, albo na wątku Lockdown'a i polowania na Autoboty i Deceptikony. Wątki są pomieszane i niepotrzebnie przeplatają się między sobą, przez co całość jest zbyt prosta, żadna historia tak naprawdę nie ma czasu się rozwinąć. Ale cały czas wszystko jest logiczne i spójne, nie ma jakichś większych braków czy błędów, również jeśli weźmiemy pod uwagę inne filmy tego gatunku i nie przeszkadza nam fakt że np. prosty mechanik z Texasu nagle strzela z broni kosmitów. Ale mimo to skupienie się na jednym wątku wyszłoby filmowi na plus.

Reszta to akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Efekty specjalne są na najwyższym poziomie, design robotów świetny, akcje w slo-mo rewelacyjne, chociaż jest ich IMO trochę za dużo. Najzwyczajniej w świecie dobry film akcji.

Poza tym Pomidory oceniają Transformersów na 16%, podczas gdy głupawy Pacific Rim, będący także filmem o robotach, łapie 72

Może to kwestia oczekiwań? To już czwarta część Transformersów, wpakowano więcej kasy w obsadę i efekty, Bay też jest pewnego rodzaju "marką" i tyle. A tu się okazuje że film jest dobry i nic ponadto. Tymczasem PR wyszło w sumie z nikąd i okazał się całkiem dobrym filmem. Ale oba są mw. na tym samym poziomie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą mówić że coś jest złe można, ale mówić, że to jest złe ale nie przeszkadza w oglądaniu już nie można, tylko należy wzruszyć ramionami?

Hej, ale zapominasz o opcji "scenariusz jest tak zły, że aż przeszkadza". O tym piszę. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wątki są pomieszane i niepotrzebnie przeplatają się między sobą, przez co całość jest zbyt prosta, żadna historia tak naprawdę nie ma czasu się rozwinąć. Ale cały czas wszystko jest logiczne i spójne

Jaaaasne, poczekajmy na Everything Wrong With Transformers: Age of Extinction. :D

Bay też jest pewnego rodzaju "marką" i tyle.

Tia, jego nazwisko wszystkim kojarzy się ze średnimi filmami.

Tymczasem PR wyszło w sumie z nikąd i okazał się całkiem dobrym filmem.

Nie mogę się zgodzić. O PR trąbiono na wszelkich możliwych portalach internetowych, a masy nerdów/geeków/innych aspołecznych ludków lubiących s-f jarała się filmem del Toro od początku. Wiele osób miało bardzo wysokie oczekiwania wobec tego filmu, w tym ja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avengersi prócz świetnej rozwałki mieli fantastyczne postacie i dialogi

Ale gdzie tam była jakaś fabuła? Był raczej zarys fabularny podobny do tego ze wszystkich Transformersów oraz interakcje między bohaterami i jedna wielka rozwałka. Jeśli to jest przykład filmu akcji bez żenującego skryptu, to ja nie wiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest. Avengersi rzeczywiście nie mieli fabuły i z tym sprzeczać się nie będę, ale zapominasz chyba, że skrypt to nie tylko fabuła. Mściciele opierali się właśnie na przezabawnych dialogach i świetnych interakcjach, które bawiły widzów w przerwach na rozwałkę. Napisanie takich dialogów też jest sztuką i nie można tego deprecjonować słabą fabułą. Powiedz mi proszę, czy śledziłeś historę w tym filmie, śmiejąc się do łez z kwestii Starka?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaaaasne, poczekajmy na Everything Wrong With Transformers: Age of Extinction

Nie mówię że film jest idealnie spójny i mądrze poprowadzony, bo na pewno jakieś luki się znajdą. Jednak w ramach swojego gatunku (czyli w filmach gdzie ludzie spadają z 20-metrowych mostów i żyją itp.) nie można mu nic konkretnego zarzucić. Jasne, jak kogoś będzie razić fakt że majsterkowicz z Texasu naklepał agentowi FBI to będzie się czego czepiać, tylko że to nie jest film na czepianie się takich rzeczy.

Tia, jego nazwisko wszystkim kojarzy się ze średnimi filmami.

Chyba tobie. Może faktycznie ostatnio ma lekki spadek formy, jednak to z jego rąk wyszły takie filmy jak Twierdza z '96, Armageddon, pierwsze Transformersy czy Wyspa, które może nie były dziełami głębokimi, ale genialnymi filmami rozrywkowymi.

O PR trąbiono na wszelkich możliwych portalach internetowych, a masy nerdów/geeków/innych aspołecznych ludków lubiących s-f jarała się filmem del Toro od początku.

Sam sobie odpowiedziałeś w tym fragmencie na moje zdanie. PR interesowały się głównie nerdy i geeki, nawet ja, mimo żę lubię takie filmy, dowiedziałem się o nim dzięki reklamie w Heliosie. Za to Transformersy to już wręcz ikona popkultury, zbudowana na wieloletniej tradycji zabawek i seriali animowanych. Przejdź się po mieście i zapytaj ludzi czy kojarzą Pacific Rim i czy kojarzą Transformersy, zobaczymy co się okaże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, co chcesz przekazać w ostatnim zdaniu i zgadzam się z tym, ale miałem na myśli, że PR naprawdę miało wielu widzów silnie wyczekujących jego premiery. Z pewnością szeroka widownia czeka również na sequel.

Wybacz, ale podanie Armageddonu jako idealnego przykładu świetnego filmu rozrywkowego niezmiernie mnie bawi. Po tym trudno mi traktować Twoją opinię jako miarodajną, ale zobaczymy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem na myśli, że PR naprawdę miało wielu widzów silnie wyczekujących jego premiery.

Miał wielu widzów w ściśle określonym gronie ludzi, więc i oczekiwania były na pewno inne, bardziej konkretne. Transformersy mają dużo większy zasięg, co było widać chociażby w sali kinowej, do której zbierały się nie tylko nerdy ale również całe rodziny z dziećmi Rezerwowałem bilet dzień przed seansem i prawie nie było miejsc, na PR poszedłem w przypływie chwili i kino było prawie puste. Oba filmy w pierwszy weekend od premiery. Aczkolwiek zgadzam się że sequel na pewno przyciągnie więkaszą ilość ludzi.

Wybacz, ale podanie Armageddonu jako idealnego przykładu świetnego filmu rozrywkowego niezmiernie mnie bawi.

Dlaczego?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ Armageddon straszył idiotyczną fabułą (nawet w jej ogólnym zarysie), nędznymi postaciami, słabym aktorstwem, żałosnymi dialogami i humorem. Do tego nawet angażującej akcji nie było w nim wiele. Armageddon to produkcja nudna, głupia i chwilami zamieniająca się w autoparodię.

ALE TO TYLKO MOJA OPINIA MOŻESZ SIĘ Z NIĄ NIE ZGADZAĆ

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jeśli uważasz Armageddon za takiego gniota i jednocześnie Avengersów uważasz za wzór kina rozrywkowego to nawet nie będę próbował znaleźć z Tobą wspólnego języka :P Aczkolwiek jak już obejrzysz T4 to napisz co o nim sądzisz (w sumie do każdego kieruje tą prośbę, bo chce wiedzieć co inni myślą)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Avengers to fantastyczna rozrywka z doskonałymi efektami specjalnymi, świetnymi interakcjami między postaciami, akcją z rozmachem, a do tego świetnym humorem. Dochodzi również kwestia mojego subiektywnego stosunku do tej produkcji. Uwielbiam postacie, które się w nim pojawiają, z komiksów, co miało ogromny wpływ na mój odbiór tego filmu, ale chyba nie powiesz, że Tobie Mściciele nie podeszli? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba nie powiesz, że Tobie Mściciele nie podeszli?

Że nie podeszli to za dużo powiedziane bo bawiłem się całkiem nie najgorzej, ale nic ponadto. Ot zwykły film rozrywkowy, nic specjalnego. Całość ratuje głównie Stark i jego przekomarzanie się z wszystkimi (z sztywnym Kapitanem Ameryką zwłaszcza), ewentualnie cycki Scarlet Johansson. Reszta aktorstwa to słabizna, z kwadratowym Thorem i "patrzcie jaki jestem twardy, aż sikam testosteronem" Hawkeye na czele. Sama historia też szału nie robi, a na jej niekorzyść działa fakt że niewiele wcześniej widziałem Transformers 3 i cała ta inwazja wydawała mi się bardzo znajoma. Ogólnie to obejrzałem raz i więcej nie zamierzam, ot taki se film. Aczkolwiek najlepszy z wszystkich Marvel/Paramount do tej pory (bo jednak X-meny lepsze po stokroć).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Czwarta część "Transformers", czyli "Transformers: Wiek zagłady", oglądnąłem ostatnio na zakupionym niedawno DVD. Wybrałem wersję z polskim dubbingiem (na płycie dostępne są również polskie napisy). Pomimo faktu, że jestem uprzedzony co do dubbingu, mogę jednoznacznie stwierdzić - film mi się podobał.

Ciekawe, choć mało wyraźnie - w porównaniu do kreskówek, przedstawiono Dinoboty - np. Grimlocka "plującego" ogniem. Główny wątek był (dla mnie) również ciekawy. Interesujący był "wojskowy" Autobot i te jego śmieszne dialogi - nawet w ogniu dużej bitwy w Hong Kongu pod koniec filmu.

Były minusy? Tak, dwa:

1. Film grubo ponad dwie godziny - o ile w dramatach historycznych (np. emitowana ostatnio "Troja") długość mi nie przeszkadza, o tyle w kinie science-fiction, gdzie w dodatku jest niemal stała rozwalanka, te ponad 2 godziny, to dla mnie zdecydowanie za dużo.

2. Drugi minus to w zasadzie drobnostka, ale:

Wygląd Galwatrona to jakaś kpina - przynajmniej w porównaniu do filmu animowanego z 1986 roku.

Plus (poza górnym spoilerem), także dla aktorów, a w szczególności dla: Kelseya Grammera :icon_cool: :

Kelsey Grammer, to pracujący dla CIA, czarny charakter

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...