Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

Nie wiem czy tu mi pomożecie ale spróbuję. W razie czego prznieście mnie albo zróbcie co tam musicie :D

Więc tak. Czy warto inwestować w Baldur's Gate w XK Gold? Kosztuje 27 złotych, a słyszałem, że jest to gra $@@%$#@%!# dobra :D Czy to prawda? I czy tylko grafika się zestarzała w tej grze? Nie zależy mi na pięknej grafice ale żeby była ona (znaczy gra) dłuuuuuga i faaaaajna. A ta jest taka? Z tego co słyszałem to tak. Wolę się jednak upewnić u specjalistów w tej dziedzinie. <b>Proszę jednak, aby wypowiadały się osoby obeznane w temacie, a nie które napiszą "no pewnie fajna gra bierz"

Z góry dzięki za odpowiedź,

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
Survival horror Slasherem nie będzie, ale pod FPSa już by się dało podciągnąć, no nie?

Nie, nie dało by się podciągnąć. No bo co gry z gatunku survival horror mają wspólnego z FPS'ami? Zupełnie inne zasady rozgrywki, klimat, sterowanie itd. I mówię tu o prawdziwych survivalach, a nie tworach pokroju FEAR i Jericho, bo to w żadnym wypadku survivale nie są.

Więc tak. Czy warto inwestować w Baldur's Gate w XK Gold?

Jak dla mnie po stokroć warto. Grafika co prawda się już trochę zestarzała (zwłaszcza w pierwszej części), ale reszta to wciąż cRPG najwyższych lotów. Ciekawa fabuła, przyjemny rozwój postaci korzystający z zasad D&D, ale nie w tak... dokładny sposób jak np. Świątynia Pierwotnego Zła. Krótko mówiąc - polecam ;)

Teoretycznie tak, ale przyznaj, że jakby teraz ktoś wypuścił megagrywalną grę z grafiką jak z pierwszego PoP, to byś go wyśmiał.

No niekoniecznie. Obecnie powstaje sporo gier ze słabą grafiką, a za to z genialną grywalnością (jak choćby wspomniane przez Rankina "Dwarfy"). Problem jest w tym ze takie coś się nie sprzeda, więc nikt tego nie wydaje. Z korzyścią dla graczy, bo z reguły takie gry udostępniane są na zasadzie freeware. No niestety, ale dzisiejsi gracze nastawieni są właśnie na odbiór grafiki i muzyki, a nie ciekawej/oryginalnej historii i rozgrywki. Na szczęście nie wszyscy ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to podaj mi przykład prawdziwego survival horroru. Acha, mówiąc, że bym go wyśmiał, nie miałem na myśli, że bym gry nie kupił. Dopiero niedawno zagrałem w Gothica, pierwszego Baldura odstawię na później, szkoda tylko, że Planscape: Torment został wycofany z EXtra Klasyki. A tak apropo tanich serii - kojarzycie serię The Best of Topware? A jeśli tak - orientujecie się, czy wyszedł w niej The I of the Dragon? (RPG, w którym sterujemy smokiem)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to podaj mi przykład prawdziwego survival horroru.

Z PC to serie Silent Hill, Resident Evil, Call of Cthulhu (niech nie zmyli cie perspektywa. Mimo że gra w FPP to jest to survival "pełną gębą"), czy od biedy zręcznościowy Cold Fear. Dużo więcej jest tego na konsole, że wymienię na szybko serię Forbidden Siren i Fatal Frame.

szkoda tylko, że Planscape: Torment został wycofany z EXtra Klasyki

Oj, wielka szkoda. Jak dla mnie jest to najlepsza gra komputerowa oparta na D&D. Genialna wręcz historia, świetne postacie, multum ścieżek którymi można podążać, wybory moralne itd. Nawet nie podejmowałbym się liczenia ile razy tą grę zaczynałem (skończyłem tylko dwa :P). Niestety, płytki nie przetrwały próby czasu, i już raczej więcej w to nie zagram. Wielka szkoda że taka gra prawdopodobnie zostanie zapomniana...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planscape może i fajne, ale raczej dla starszych graczy (nie chodzi mi tu o +18, tylko takie +13). Ja grałem w to jak byłem młodszy i mi nie podeszło.

A gry F.E.A.R i Jericho to typowe FPSy nasycone horrorem.

Co do Baldura, słyszałem, że gra dobra, ale nie miałem okazji pograć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

B3rt - no, ale przyznasz, że wymienione przez ciebie gry polegają w durzej mierze na strzelaniu do wrogów z broni palnej, więc elementy strzelanki mają.

A co do Planscape, to cały czas mam nadzieję, że wyjdzie w $upercenie.

Prosiłem olałeś. Dałem warunek, a Ty nadal swoje. Nie rzucam słów na wiatr, a więc obiecana moderacja postów wędruje do Ciebie. Dodatkowo otrzymujesz tydzień urlopu na zapoznanie się ze słownikiem ortograficznym i zasadami pisowni przede wszystkim tych pospolitych wyrazów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, ale przyznasz, że wymienione przez ciebie gry polegają w durzej mierze na strzelaniu do wrogów z broni palnej, więc elementy strzelanki mają.

Widać że nie miałeś jeszcze do czynienia z prawdziwym survival horrorem. Pomijając serię Resident Evil, to w większości survivali walka jest tylko dodatkiem, którego można (czasem nawet trzeba) unikać. W większości gier masz ograniczoną liczbę broni, jeszcze bardziej ograniczoną liczbę amunicji, a większość konfrontacji z wrogiem kończy się ucieczką, bądź walką na jakąś broń białą. Porównywanie do FPS'ów przez to że czasami trzeba coś ustrzelić to jest bardzo duże nadużycie. Elementy strzelanki FPS'a nie czynią. Idąc twoim tokiem myślenia to równie dobrze na jednej półce możemy postawić np. Devil May Cry i Gothic. Bo przecież w obu grach walczy się mieczem.

A tak żeby zejść z tego offtop'u to pamięta może ktoś z was taką grę Albion. Grałem w to kiedyś, i do dzisiaj uważam że w tej grze był jeden z najlepiej wykreowanych światów. Czas zrobił swoje, i nie pamiętam już prawie nic z fabuły, ale ten... niesamowity świat będę pamiętał zawsze. Może to trochę błędne porównanie, ale jakoś się mi kojarzy z grą Another World. Nie wiem czemu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Resident Evil to w dużej mierze strzelanie, ale proszę nie zapominać o tym, że w bohaterem jest policjant. Pamiętam jeszcze, jak za młodu grałem w demo Silent Hilla na PSX. Pierwsze spotkanie z wrogiem, skończyło się utratą przytomności (bohatera). Po otworzeniu oczu - "łał!" Policjantka. :)

Właściwie nie grałem w Albiona, ale może pominę temat - grał ktoś z was w Two Worlds?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa fabuła, przyjemny rozwój postaci korzystający z zasad D&D, ale nie w tak... dokładny sposób jak np. Świątynia Pierwotnego Zła

BG1? Rozwój postaci jest prymitiwny i denerwujący (kto przy zdrowych zmysłach multiklasuje? Czy odgrywanie postaci ma sens gdy przy stworzeniu za słabej postaci obrywamy raz za razem?). Sterowanie leży. Walka wywołuje ciągłe skojarzenia z RTSami. A ŚPZ akurat doskonale wykonała stronę mechaniki (nadal nie robiąc jej dokładnie!), tylko zawiodło zaprojektowanie miast (co zresztą w BG też leży, ale to inna sprawa) - jeśli ktoś cheatami podniesie swoje postacie do drugiego poziomu i pójdzie prosto w miejsce pierwszych walk, czeka go całe mnóstwo frajdy. Ale ten temat pojawiał się już tyle razy...

A tak żeby zejść z tego offtop'u to pamięta może ktoś z was taką grę Albion.

Aye, Albiona znam, lubię, w ogóle jest w mojej top 3 RPGów na drugim miejscu. Jeśli będziesz miał kiedykolwiek okazję, zagraj w Amberstar (PC i Amiga) i Ambermoon (Amiga tylko). Gry robione przez tych samych ludzi - co widać, chociaż wyłącznie fantasy. Zaproponuję od siebie natomiast Wizardry 8. Staroszkolna rozgrywka, ogromne i strategiczne walki, rozwój postaci przywodzący na myśl Morrowinda, tyle że lepszy, jak również fabuła oparta na świetnym pomyśle i zabójczym plot twiście. Minusy? Jedna walka potrafi trwać nawet godzinę, mapa jest denerwująca w użyciu (chociaż i tak lepsza niż ta z Arcanum).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku BG1 i rozwoju postaci to się zgodzę. Rozwój był dość prymitywny (no dobra- bardzo prymitywny). Mi osobiście walka nie kojarzyła się z RTS'ami. Może temu że wcześniej grałem w Icewind Dale, a tam bez odpowiedniej taktyki i dobrze dobranych członków drużyny nie było szans wygrać.

Ale co do rozwoju postaci w BG2 to nie jest prymitywny. Nie jest to szczyt możliwości D&D, ale daje rade. Również nie ma wielkiego znaczenia jaką postać stworzysz. Bez problemu można grę ukończyć każdą stworzoną przez siebie postacią. Sam skończyłem tą grę wojownikiem i złodziejem, i raczej nie miałem problemów z walkami. A np. mój kumpel - fan BG2 - skończył grę samym magiem. Bez drużyny, tylko on sam. Długo mu zajęło opanowanie wszystkiego samemu, ale da się. A pytanie było o sagę, więc o BG2 też wypadałoby wspomnieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie erpegowcy - jeśli "przejadły" się Wam wszystkie te nowoczesne cRPG-i, narzekacie, że za łatwe, mało rozbudowane - sięgnijcie, po darmowe gry takie jak Nethack czy ADOM. Grafika jest w ASCII, ale mozliwości jakie są w tych grach porównywalne sa chyba tylko ze swobodą MMORPG. Jeśli ktoś z Was dojdzie choć do połowy ADOM-a lub ukończy Nethacka - stawiam skrzynkę piwa.

http://www.adom.de/

http://www.adom.phx.pl/

http://www.nethack.org/

http://pl.wikipedia.org/wiki/NetHack

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albion. Grałem w to kiedyś, i do dzisiaj uważam że w tej grze był jeden z najlepiej wykreowanych światów. Czas zrobił swoje, i nie pamiętam już prawie nic z fabuły, ale ten... niesamowity świat będę pamiętał zawsze. Może to trochę błędne porównanie, ale jakoś się mi kojarzy z grą Another World. Nie wiem czemu wink.gif

Chodzi o tą grę co się gadało z tymi kotami na planecie jakiejś tam? To pamiętam. Nie podobały mi się te elementy 3D w tej grze, :D Ale gierka spoko. JAk by była po Polsku i miałą troche mniej archaiczną grafike do dałoby rade i dzisiaj grać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie erpegowcy - jeśli "przejadły" się Wam wszystkie te nowoczesne cRPG-i, narzekacie, że za łatwe, mało rozbudowane - sięgnijcie, po darmowe gry takie jak Nethack czy ADOM. Grafika jest w ASCII, ale mozliwości jakie są w tych grach porównywalne sa chyba tylko ze swobodą MMORPG. Jeśli ktoś z Was dojdzie choć do połowy ADOM-a lub ukończy Nethacka - stawiam skrzynkę piwa.

To ja zgłaszam się po tę skrzynkę ;). Mój Dark Elven Healer spod Candle zaliczył standardowe zakończenie ADOMa 1.1.1. Wrednie było momentami, ale kombos świeczka+healer+magia okazał się najlepszy. Szkoda że mój log przepadł pięć formatów temu...

Miodne to gry są... A jak mówimy o rogalach to ja jeszcze wspomnę LamdaRogue, 3059 i ZAngbanda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony RPG to naturalnie Morrowind i Oblivion. Ten pierwszy ma dobrą fabułę i głębię- to "coś" czego nie mają te żadne staroszkolne, prymitywne gry RPG w styly Baldur's gate lub Planetscape. A za to Oblivion- grafikia, grywalność, muzyka, klimat, wczuwanie się w postać- te wszystkie elementy decydują o wyższości TES-ów nad Gothicami i innymi RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czego nie mają te żadne staroszkolne, prymitywne gry RPG w styly Baldur's gate lub Planetscape

Przytaczając tytuł jakiejś gry mógłbyś chociaż zobaczyć jak się to pisze żebyś gaf nie walił :angry:

A skoro już zacząłem odpowiadać to jeszcze coś napiszę. Jeśli w Morrowindzie jest głębia, to ja widać jej nie wyczułem. Jak dla mnie w M jest najbardziej "martwy" świat ze wszystkich RPG. NPC łażą sobie jak roboty, cały czas po tych samych ścieżkach, sklepy otwarte przez całą dobę, nikt nigdy nie śpi itd. Nie oczekuje realności świata podobnej do Gotchica czy Ultimy VII, ale jakieś pozory żyjącego świata można by było zachować. Ciekawa fabuła? To chyba w inne Morrowindy graliśmy, bo dla mnie ta fabuła była po prostu nudna, nieciekawa, i nie umywa się nawet do klasyków pokroju Baldur's Gate czy Planescape: Torment. IMO Morrowind może co najwyżej zerkać sobie z dołu na te - jak to nazwałeś - "prymitywne" RPG.

A o Oblivionie się nie wypowiem, bo za mało w niego grałem żeby go oceniać. Ale po tych kilku godzinach grania sądzę że moja opinia byłaby zbliżona do Morrowinda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skoro już zacząłem odpowiadać to jeszcze coś napiszę. Jeśli w Morrowindzie jest głębia, to ja widać jej nie wyczułem. Jak dla mnie w M jest najbardziej "martwy" świat ze wszystkich RPG. NPC łażą sobie jak roboty, cały czas po tych samych ścieżkach, sklepy otwarte przez całą dobę, nikt nigdy nie śpi itd. Nie oczekuje realności świata podobnej do Gotchica czy Ultimy VII, ale jakieś pozory żyjącego świata można by było zachować

Ładnie to ująłeś. Dodałbym do tych dwóch gier (gothic i ultima) jeszcze Fable. Zależnie od charakteru i wyglądu ludzie się boją, wysławiają cię, śmieją się z ciebie. Mówią do ciebie tak jak ty chcesz (tytuły). Każdy mógł w to zagrać i zobaczyć jaki jest świat (cover 09/2008)

Co do kolegi na górze - sory że go trochę olałem ale po prostu nie wiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gotchica

Przytaczając tytuł jakiejś gry mógłbyś chociaż zobaczyć jak się to pisze żebyś gaf nie walił angry.gif

Ekhem... ._.

"coś" czego nie mają te żadne staroszkolne, prymitywne gry RPG w styly Baldur's gate lub Planetscape

Zbłaźniłeś się na oczach całego forum CD-Action, jego redakcji i jego użytkowników. Gratuluję.

Zacznijmy od tego, że Morrowind poza ciekawym światem nie oferuje NIC. Gra jest pusta, dialogi to raczej monologi rozmówcy, zaś sama rozgrywka polega na krążeniu po pustkowiach (i porównaj mi je do Fallouta 1 xP). Wyprawy te często były jałowe, bo "gdzie ta cholerna jaskinia?!" powtarzało się przez większość gry.

Z Oblivionem jest tylko gorzej. Ten oferuje jedynie ładną grafikę. Postaci na całe miasto jest kilka na krzyż, questy są nieciekawe, dialogi (bardzo podobne do tych z Morrowinda, tylko krótsze) sztuczne, ekwipunek mizerny a rozwój postaci uproszczony dla najmniejszych dzieci. Gra jest kompletnie bezmózga, wręcz tak traktuje gracza. Bo przecież ja głupi jestem i w tej mizernej krainie miasta nie znajdę ani książki nie przeczytam: dziennik idioty streszcza mi AŻ 16-sto stronicową "księgę" spisaną ogromną czcionką dla konsolowców. Czułem się nie szanowany...

Obie te gry nie mają za grosz ambicji a tym bardziej "tego czegoś". Fabuła jest wymyślana na siłę (i to widać), nie zachęca do dalszego poznawania produkcji. Mimo, iż przeszedłem obie - Obliviona uznaję za czas stracony, zaś na Morrowindzie wynudziłem się w wielu momentach.

Przejdźmy jednak do dalszej części: jak ty mi śmiesz, człeku, Tormenta do tych badziewi porównywać? Torment to GRA RPG (którymi TESy nie są, przynajmniej pełnymi) nastawioną na SCENARIUSZ. To dwie ważne rzeczy, które nie występują w uwielbianych przez ciebie shitach. ;E Prymitywną grą jest tutaj najbardziej Oblivion, którego system "RPG" ograniczał się do niczego. Żadnej wolności, żadnego wyboru, żadnego scenariusza. A na to w Planescape kładziono największy nacisk. To piękna, ambitna gra, w której - co się bardzo nieczęsto zdarza - są emocje. Jest smutek, jest żal, jest gniew, a wszystko to jest... genialne. To trzeba docenić. To trzeba zrozumieć... To trzeba poznać. ._.

A co powiem o Baldur's Gate? Nic. Ta gra mi się nie podobała. Mimo bardzo dobrego scenariusza, rozgrywka była mało ciekawa. Za dużo łażenia po lochach i rozpieprzania "kriczerów" a za mało... no właśnie, tych uwielbianych przeze mnie dialogów z Tormenta. Zdarzały się, ale najczęściej z jakimiś popierdółkami z miasta, które do powiedzenia nic ciekawego nie miały. Kształtowanie osobowości głównego bohatera miało bardzo mały wpływ na cokolwiek... jakoś mi się biednie grało. ;< Ta epickość i ratowanie świata też mi bokami wychodziły.

muzyka (niby Obliviona)

Poza main title w Oblivionie nie usłyszałem ŻADNEGO fajnego utworu muzycznego. Za to w Planescape: Torment tak. I to aż 38 (bo tyle wchodzi w skład całego soundtracku) a to nieporównywalna liczba do całej epickiej menażerii kilku dźwięków z Obka. Dlatego też skazujesz się od razu na niepowodzenie porównując taką produkcję (vide Oblivion) z TAKĄ PRODUKCJĄ (Torment).

A tak apropo muzyki z RPGów: na zawsze pozostaną mi w pamięci piękne utwory wyżej wymienionego PT, jakże i Deus Ex oraz Final Fantasy VII.

Tyle, peace. ;E

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...