Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kamil-master

Team Fortress 2

Polecane posty

Ja z chęcią bym grał i forumowe highlandery i na serwie GFL tak ogólnie, ale :

-Soboty o 20 mam teraz dosyć długo zajęte (może okazjonalnie wskoczę, ale dosyć rzadko)

-Na serwerach GFL mam straszne pingi (ok 300). Potem jak wejdę na inny serw mam już normalne, więc nie wiem czemu tak jest, ale wolę pograć komfortowo na innych serwach niż mieć pokaz slajdów z wami na GFL :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj o 20:00 ponownie zapraszam na www.tf2lobby.com, szukajcie "HAT lobby". Spróbujemy może z mapami upward czy fastlane, może znajdą się chętni ludzie. Jeśli nie, to standardowo granary, badwater i może freight, a jeśli i to zawiedzie (a nie powinno), to zamknięte 6na6, a jeśli i to się nie powiedzie, to otwarte 6na6. Możliwości są.

Z innych spraw: top10 graczy na GFL w marcu. W ostatniej chwili udało mi się zepchnąć niżej gerbilosa :trollface:

Bardzo fajnie prezentowały się staty wczoraj, gdy skończyłem grać:

primaaprilis.th.png

To już w tej chwili się zmieniło, ale przynajmniej został miły obrazek. Jedyna rzecz, która mnie wczoraj zbulwersowała, to kompletny chaos na thundermountain - poszło naprawdę biednie wtedy i w ogóle się nie mogłem rozbudować z sentry, a jeśli już, to szybko szedł pałer i mi niszczył gniazdo. Szkoda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra się odbyła i to w bardzo przyjemnej atmosferze :) Nie trzeba było czekać zbyt długo na zapełnienie się lobby, leciały mniej lub bardziej zabawne komentarze (szczególnie zapamiętałem ten Sedinusa na jakże korzystną ofertę "v.hat za Killing Floor", ale powstrzymam się od cytowania, regulamin broni) i nawet wygraliśmy na Upward, co po pierwszej rundzie wcale nie było takie pewne. Niestety, Fastlane poszło już sporo gorzej, szybko spychano nas do defensywy i mimo długiej obrony w końcu zdobywano ostatni punkt. Ostatnia mapa, Badwater, również średnio poszła. Obie rundy przegrane, choć w ataku niewiele zabrakło. Jednak tak jak mówiłem, nastroje były dobre. Swoją drogą od dzisiaj Mesiu nie będzie mnie chyba lubił, za wiele razy backstaba ode mnie dostał :P

chaos na thundermountain - poszło naprawdę biednie wtedy

Grałem wtedy Demo i to był ten czas, kiedy miałem wenę i dobrze mi szło. Zresztą byłem trzeci, za Stalowym i leczącym go tobą :P Czasami po prostu te kilkadziesiąt przegranych jako Demo godzin widać i miny prawie zawsze zabierają kogoś do nieba, ale jednak jakby częściej mi nie wychodzi. Sam nie wiem dlaczego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostaliśmy bardzo ciężkie baty na fastlane, może dlatego, że po raz pierwszy graliśmy highlandera na tej mapie? Poza tym gracze w przeciwnym teamie byli doświadczeni i chyba uważali się za "pro" - w takim wypadku jak na pro to grali raczej do bani, widziałem filmiki jak grają prawdziwi pro, z którymi na pewno byśmy się nie utrzymali na ostatnim punkcie tyle, ile zdołaliśmy się utrzymać (chyba z dobre kilkanaście minut). Generalnie mogło pójść lepiej, ale i tak nie było takiego steamrolla jak z GFL, I ain't even mad.

Trzecia plansza - badwater - owszem, niby była wyrównana, a drugi punkt był nawet do obrony i fajnie na nim szło - sekundy mi zabrakło do rozklepania Heaviego vita-sawem, dostał dwa strzały, trzeci nie trafił. Heavy zdążył się odwrócić i mnie skosić, a potem dopchać wagonik. Trzeci punkt to nas rozjechali, czwarty to była rozpaczliwa i chaotyczna obrona, ostatecznie padliśmy po 11 minutach. My z pierwszym punktem szliśmy bardzo słabo i ciężko było się dopchać, ale drugi dosyć łatwo poszedł, trzeci też. Wróg na czwartym dość zorganizowanie się bronił, a szpieg nas ostro kosił. Robiliśmy dwa skoki na uberze przez okno z Aidenem, ale nie udało się przepchać dalej, może trzeba było iść normalnie, a reszta teamu pchałaby wózek, chowając się za uberem? Na kolejne próby zabrakło czasu, choć było nawet równo, co mnie zaskoczyło - poza tym przyzwyczaiłem się do leczenia Stalowego, a tym razem był Aiden, który dobrze spełniał swoją rolę, ale już się przyzwyczaiłem do innego stylu gry przez godziny na granary czy wcześniej na badwater. Poza tym ten koleś z nickiem, którego podanie tutaj złamałoby regulamin forum, nie był specjalnie przyjemny, nazywając innych nubami i dzieciakami, ale taki urok lobby z randomami.

Na szczęście najlepiej zapamiętam z tego highlandera pierwszą planszę, upward, bo przecież w obronie przegraliśmy w naprawdę marnym stylu i kompletnie się nie spodziewałem, że uda nam się wygrać. Dodatkowo snajp przeciwnika był bardzo dobry i niezbyt skromny, dlatego jego "not gg :(" po spotkaniu po prostu mnie ucieszyło :trollface: Popełniłem kilka błędów, w tym jeden naprawdę kretyński, mianowicie pogoniłem za medem wroga, któremu zabiliśmy Heaviego, w międzyczasie trafiłem na szpiega, którego wprawdzie zarejestrowałem i podjąłem walkę, ale wbił mi kosę z boku. Wyszło naprawdę idiotycznie, ale chyba ostatecznie nagram to upward i wrzucę na YT, choć muszę się jeszcze zastanowić. Pierwszy punkt szedł bardzo, ale to bardzo opornie, ale po jego zdobyciu wróg się rozsypał i jakoś szliśmy dalej, bez szaleństw, ale systematycznie. Naprawdę nam się udało wtedy.

ten Sedinusa na jakże korzystną ofertę "v.hat za Killing Floor"

Facet nie wstydził się tak bezczelnie podpuszczać, aż dziwne to było (nawet mu napisałem "sounds legit lol"). Nie tylko w lobby, ale też w trakcie samej gry...

Ostatnia mapa, Badwater, również średnio poszła.

Obawiam się, że gdyby nie zwiał im jeden gracz, to byłoby jeszcze gorzej :lol2: Natomiast wszyscy gracze forumowi znaleźli się dzisiaj w jednym teamie, a poziom doświadczenia jest różny - np. BMX uparcie leciał na solo, co może na pubie może się udać, ale na highlanderze to tylko osłabienie dla drużyny. Do teamów przeciwnych zazwyczaj wchodzili gracze z 300+ spotkaniami, często z jakimiś tagami klanowymi, to co się dziwić, że nas rozklepywali w większości sytuacji. Przydałby się nam do pomocy jakiś wymiatacz

i dlatego zapytam w przyszłą sobotę Sindersa czy znowu z nami pogra

.

Grałem wtedy Demo i to był ten czas, kiedy miałem wenę i dobrze mi szło. Zresztą byłem trzeci, za Stalowym i leczącym go tobą :P

Jurom ma nawet dowody graficzne na swoim Steam Profile, bo wrzucił screen, jak go dominujesz (za przeproszeniem). Ja natomiast wczoraj na thundermountain w ogóle nie grałem medem, tylko cały czas engiem - na trzecim stage'u tak się zbulwersowałem, że nie mogę nawet utworzyć gniazda, że wziąłem chibi-sentry, stawiałem we wrednych miejscach i kampiłem przy dispenserze, szybko stawiając nowe, gdy poprzednie niszczyli. ImpulseM oberwał trochę wtedy :trollface:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie wbiłem na badwater do Red, bo w Blue zawsze ktoś podbierał mi snajpera :P Jednak w tej klasie czuję się najpewniej. Parę razy udało mi się zdjąć meda i czuję się spełniony, choć mogłem postarać się bardziej. I uważać na spaja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wczoraj zagrałem z wami tylko na Upward,ponieważ jak to często u mnie o tej godzinie bywa lodówka mnie wzywała :smile: . Grało się bardzo fajnie tylko jak zawsze duet Stalowy+Msaint był prawie niezniszczalny co bardzo wdawało sie we znaki. Reszta nie była zbytnim problemem. Denerwowało w moim teamie zbytnie rozproszenie się osób po mapie co powodowało częste śmierci, głownie przez to że nie dawało sie z nimi specjalnie porozumieć bez zbędnego przewalania sobie tego na angielski.

Gerbilos radzę ci potrenować Shortstopem bo jeżeli na 4 naboje 1-2 we mnie trafiały będąc Demo to trochę masakrycznie to wyglądało plus to że trzymałeś się mnie niebezpiecznie blisko co powinno się robić tylko ze Scattergunem. Aż żałowałem że sam nie mogłem wbić na Scouta :wink:

Jestem z siebie dumny że w końcu nauczyłem się porządnie korzystać ze sticków do przebycia dużych odległości w krótkim czasie. :laugh:

Może ktoś ma ochotę na kupienie lub wymiane czapy za Sober Stuntmana lub Hotroda :cat1:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurom ma nawet dowody graficzne na swoim Steam Profile

Widziałem i od razu sobie przypomniałem tą sytuację. Drugi etap thundermountain, obrona, wagonik już prawie przy ostatnim punkcie, BLU rzucają się głupi, aby go tylko dopchać. Odwracam się, widzę juroma przy wózku, lecą miny i bum, juroma nie ma, dominacja jest :trollface: Niestety, dosłownie sekundę po tym, albo i w tym samym momencie, ktoś jednak dopchał i przegraliśmy.

wczoraj na thundermountain w ogóle nie grałem medem

Dziwne, wydawało mi się, że byłeś nim choć przez chwilę... Ale to może z przyzwyczajenia. W każdym razie przez większość czasu byłem trzeci, kilka punktów za tobą. Swoją drogą i jak już o wynikach mowa, to jako highlanderowy Spy nawet nieźle mi szło. Jasne, początek miałem słaby, kilka głupich akcji też się trafiło, ale ogółem to trochę backstabów poszło. Zresztą wrogi Pyro najpierw niespecjalnie sprawdzał okolicę, ale potem już przypalał wszystkie kąty ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ku mojej uciesze, wczorajsze mapki na "Hajlanderze", były moimi "ulubionymi". Mimo tego jakoś tragicznie nie było.

Co mnie dobiło: za każdym razem, gdy chciałem zagrać medykiem, wchodził MSaint do mojej drużyny i nie chętnie, ale oddawałem klasę. Jednak dobro drużyny zawsze na pierwszym miejscu.

Jakieś plany na dzisiaj w związku z Highlanderem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- filmik z upward. Nie wiem jakim cudem udało się wygrać :laugh:

Pałka Sokisty

To polskie tłumaczenie Pain Train...? Genialne.

ogółem to trochę backstabów poszło

Raz nawet skosiłeś 1/3 ich teamu, 3 backstaby pod rząd.

"Aiden!"

"Co?"

"Żeś zabił kogoś!"

Jakieś plany na dzisiaj w związku z Highlanderem?

Ja nie gram dzisiaj przez tf2lobby, raz w tygodniu mi wystarczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właściwie to po co chcesz to kupować? Wyrzutnię Rakiet nie zadającą obrażeń, zasadniczo służącą do nauki rocket jumpów? Ja rozumiem Sticky Jumper, bo w połączeniu z granatnikiem i takim Ullapool Caber można zrobić niemale "kuku" tyłom wroga... Ale wiesz, jeśli ci koniecznie zależy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rocket Jumper może na pubie służyć do wkurzania graczy przeciwnika i odwracania ich uwagi, skaczesz sobie naokoło, próbują cię trafić, a w tym reszta teamu ma lżej. Ale oczywiście przydatność Rocket Jumpera jest mniejsza, niż Sticky Jumpera.

Dzisiaj na serwie Grokbu zorganizował konkurs i zadał pytanie z FFIX ("czego boi się Steiner"), na które nikt nie potrafił odpowiedzieć (ja grałem w to lata temu i przeszedłem tylko raz). Podpuściłem go, że może zada nowe, np. z FF7, na którym przypadkowo znam się dosyć dobrze :trollface: Odpowiedziałem pierwszy na pytanie i dostałem od Grokbu 1 refined, 1 reclaimed i 1 scrap metal, co naprawdę mnie ucieszyło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOLOLOLOLOLOLOLOL!!!!oneoneoneoneeleven

Kiedy to było? Buuuuuuuuuu.

No ale nic, trudno. Poza tym ostatnio miałem tyle bezużytecznych dropów, że mógłbym trochę pocrafcić. Przedwczoraj zacząłem się bawić medem, i muszę powiedzieć, że gra się bardzo fajnie, chociaż potem miałem pewne trudności przy powrocie do gry soldem i scoutem. Swoją drogą przydałoby się kupić Sticky Jumpera. Wiem, że Stuart ma i mało korzysta. Wie ktoś może ile toto jest warte? Ewentualnie czy ktoś ma na sprzedaż?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy to było? Na jakiejś customowej mapie ctf, nie pamiętam nazwy. Na koniec był remis i wszyscy byli medykami w dogrywce.

Co do Sticky Jumpera to też go mam, 2 zł to nie majątek. Szczególnie, że w grze wycraftowane jest podobno warte sporo, nawet 1 refined. Kupionego w sklepie Sticky Jumpera nie da się oczywiście użyć w wymianie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahaaa, wiem, przyszedłem na jej końcówkę, to nie zdążyłem. Co do Sticky Jumpera, to ok, może być w slepie, ale postanowiłem, że nie będę wydawał pieniędzy na iteamy w grze. Niby 2 zł to faktycznie nie dużo, aczkolwiek chodzi o zasady.

Tak w ogóle to GFL zaczyna mnie powoli nudzić. Zbyt dużo jest małych map, na których niektóre klasy po prostu nie mają szans, np. cp_ToyFort. Na tej mapce nie ma miejsca dla Scouta, a postanowiłem go w tym tygodniu przećwiczyć przed sobotnim Highlanderem. Swoją drogą to może znacie jakieś dobre "klasyczne" serwery. Ostatnio grałem na Sagigns (chyba ta nazwa), było nawet fajnie, jechałem medem, aczkolwiek pierwszy raz widziałem, żeby med musiał walczyć o Heavy'ch. Kiedy gram właśnie medykiem, to gadam o otoczeniu, typu, pyro po lewej itp. No i na całym serwerze 24 osób 1 znała angielski. Fatrem gość był dobrym Heavy'm, ale tak trochę głupio coś mówić, kiedy ciąglę przerywa ci ktoś gadający z silnym rosyjskim akcentem "Shut up, Yankee!!" (ignorancja panowie, ignorancja) ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to może znacie jakieś dobre "klasyczne" serwery.

Ja najczęściej gram na serwerach LotusClan.com. Prawie zero modów, głównie standardowe mapy i sporo naprawdę fajnych graczy. Co prawda większość ich serwerów to 24/7, ale mają też kilka z mieszanymi mapami. Większość czasu w TF2 spędzam właśnie tam, i jestem zadowolony. Możesz jeszcze spróbować na serwerach UKCS, ale one są bardzo często zawalone graczami i ciężko wbić. No i sporo graczy spędzających tam czas to koksy mające kilka set (tysięcy :P) godzin w TF2, więc o poziom rozgrywek również nie ma się co martwić.

Kojarzę jeszcze że wspólnie graliśmy kiedyś jeszcze na serwerach Boontex Pub, ale w sumie mało pamiętam z tamtych gier, nawet nie wiem dlaczego przestaliśmy tam grać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lotusclan to dobre serwery, są payloady, stocki, dustbowl 24/7. Jeśli nikogo nie ma na GFL, a mam ochotę pograć, to wbijam właśnie na lotusclan. Wadą jest to, że zazwyczaj gra 32 graczy, a przez miesiące grania przyzwyczaiłem się do mniejszej ilości. Ale zamierzam wbić kiedyś na lotusclan, bo tam może być większa szansa na zrobienie brakujących mi achievów Demomana. Dodatkowo na lotusclan jest respawn time, który może wydawać się długi.

UKCS jest obudowany community, ma radio, system międzyserwerowy informujący o aktualnie granych mapach, eventy, testy map i wiele innych rzeczy. Serwy też są na 32 graczy i też ciężko się wbić zazwyczaj.

Na Boontexie często bywało mało graczy, a jak jacyś przychodzili, to wymiatacze, którzy zadawali steamroll.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...