Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

Dzięki za odpowiedzi. Faktycznie posiadam tego emerytowanego renegata Zaeeda z kodu Cerberusa. Sądziłem, że miejsce po jego prawej stronie zajmię właśnie ktoś z wymienionych przeze mnie bo podczas dialogów dało się wyczuć taką możliwość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu, już myślałem, że się nie doczekam, ale jeszcze miesiąc. Ciekawe jak będzie wyglądało prowadzenie Firewalkera. I czy te 5 misji będzie właśnie z tym pojazdem, a może na niektórych planetach zamiast skanowania będziemy mieli kosmiczną przejażdżkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Nie chodzi mi o misje bo one były całkiem niezłe tylko o sterowanie nim.Najdziwniejszy jest w nim skręt.Działa jakby z opóźnieniem raz skręca normalnie a za drugim tak zarzuci pojazdem że trzeba go od nowa naprowadzać,dlatego nie można czerpać przyjemności z jazdy.A co do skanowania zgadzam się że jest głupie a zwłaszcza super nudne ale i tak wole to niż jazdę Mako.Gdyby był jakiś patch...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najdziwniejszy jest w nim skręt.Działa jakby z opóźnieniem raz skręca normalnie a za drugim tak zarzuci pojazdem że trzeba go od nowa naprowadzać

To jeszcze nic. Jak użyłeś np. silniczków odrzutowych żeby wydłużyć skok lub przeskoczyć przeszkodę to dopiero się cyrki działy :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co!? Mi Mako się bardzooo podobało i mam nadzieję, że pojazd w dwójce też będzie taki albo lepszy. Jak drugi raz przechodziłem jedynkę to bardzo lubiłem przejażdżki w tym pojeździe. Pomysł był w ogóle bardzo udany, lecz rozumiem Was, że niektórym się nie podoba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się Mako fajnie jeździło wszyscy narzekali a mi dobrze.

We mnie negatywne emocje wzbudza raczej ilość tej jazdy, a nie sam model jazdy. Jako urozmaicenie podpięte pod właściwe misje byłoby w sam raz. Problem w tym, że Mako ma być atrakcją samą w sobie.

Swoją drogą zacząłem wreszcie grać w ME2 i jedna, niby błaha sprawa nie daje mi spokoju. W ME1 nie chciało mi się bawić w jakiekolwiek wątki romansowe (

Ashley uśmierciłem, a Liarę dwa razy, mniej więcej w środku i na końcu gry, odprawiłem z kwitkiem

), a po importowaniu zapisów z jedynki w mojej kwaterze na Normandii stoi... zdjęcie Liary. I nic nie mogę na to poradzić. To tyle w temacie "Bioware i ich cudowny sposób na przeniesienie decyzji z jedynki do dwójki".

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ChiefLeecher

IMO ten import to jest tak troszkę podpięty bo PRAWIE żadna z decyzji nie ma wpływu na przejście gry weźmy choćby

To czy uśmierciłeś Alenka czy Aschley w 2 pojawia się albo on lub ona (zależnie od decyzji)w tym samym miejscu i mają dokładnie te same kwestie!.

.Moim zdaniem Bioware nie odkryło jaki to niesie potencjał dlatego uważam że dopiero w 3 będzie można wyraźnie odczuć skutki decyzji,ale mimo wszystko miło jest choćby usłyszeć o swoich dokonaniach ;).

Edytowano przez kris13g
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Mako też bardzo fajnie się jeździło. Rzeczywiście było trochę za mało tej jazdy.

:D Nie zrozumiałeś kolegi. Mu chodzi o to że jazdy Mako było ZA DUŻO. Mogłoby być jako urozmaicenie misji ale nie ciągłe jeżdżenie po pustyni.

W sumie jest w tym trochę racji. Oczywiście najlepiej by było gdyby po prostu urozmaicili planety o jakąś faunę i florę, nawet szczątkową ale żeby to było. Albo dali możliwość zrobienia takich map przez fanów. Gracze skakali by z radości!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedstawiam wam moja recenzję;

Mass Effect 2 miała być gra rewolucyjną. Każdy kto miał do czynienia z częścią pierwszą miał być w pełni usatysfakcjonowany. Każdy nowy gracz wielce zaintrygowany. Mass effect po raz kolejny szumnie reklamowany otrzymał wysokie noty i już dziś tytuł pretendenta do gry roku.

Recenzję poprzedniej części rozpocząłem od wymieniania wad. Tym razem jednak zacznę od zalet. Coś co już na wstępie jest godne pochwały, to możliwość wgrania save?u z części pierwszej. Również gratyfikacja poczynań z gry poprzedniej, jest miłą niespodzianką. Początek fabuły zupełnie przeciwnie jak pierwowzór wciąga i zaskakuje. Nagły zwrot akcji, kompletnie nieprzewidywalny start, sprawił iż rozochociłem się niebywale.

Zacznę od grafiki. Od razu widać poprawę. Modele ludzkich twarzy nie wyglądają, aż tak plastikowo. Zbroje mienią się od detali i naprawdę nie uświadczymy na nich prawie żadnej pikselozy - nawet przy największym zoomie. ( jakby się przyczepić to najsłabiej dopracowano zbroje Korgian, tam już trochę chrupie pikselami). Modele lokacji są również na wysokim poziomie. Miejsca do których przyjdzie nam zawitać będą barwne i zróżnicowane. Zrezygnowano z pseudo zamieszkałych planet. Można więc zupełnie zapomnieć o wtórnych korytarzach i monotonnych lokacjach. Wszystko zdaje się wyglądać na w pełni zaplanowane i dopracowane. Myślę, że po pierwszej części jest to duży skok jakości.

Na największe uznanie zasługuje kompletnie zmieniony system strzelania. Zdecydowano się na standardowy ?iksowy? celownik. Wreszcie każda broń jest użyteczna i wreszcie jest ich więcej jak cztery sztuki . Zrezygnowano z kolekcjonowania wielu broni tego samego typu, które różniły się od siebie tylko parametrami. Zamiast tego skupiono się na samych ulepszeniach. Ten zabieg jednemu będzie bardziej pasował, drugiemu już nie. Zrezygnowano również z eksploatowania planet krążownikiem. I chwała im za to. Normandia, główny statek Sheparda, wręczcie przypomina statek a nie makietę. Dodano kwatery załogi, toalety a nawet kuchnie. To co w jedynce mi osobiście brakowało ? realizmu statku.

Oczywiście nie ma co liczyć na ?simowe? sikanie i spanie po dobranocce. Zamiast tego otrzymamy możliwość kompletowania przedmiotów do kwatery kapitańskiej. Swoje kredyty będziemy mogli poświecić na zakup rybek, chomika czy też modeli statków ( nie wiem jak wam, ale mnie rybki co chwile zdychały mimo, że moja asystentka obiecała je karmić. Widać nie służyła im voyage galaktyczna).

Spolszczenie już w jedynce było na wysokim poziomie. Po za Dorocińskim, który brzmiał bardziej jak chłoptaś a nie mężczyzna. Tym razem rolę głosu Sheparda odegrał syn Nowickiego. Jak widać nie daleko pada jabłko od jabłoni, gdyż udało mu się to bardzo sprawnie.

Największym plusem gry jest interaktywność naszych decyzji. Wszystkie nasze czyny z jedynki mają wpływ na fabułę dwójki. Co ciekawe nawet te najdrobniejsze zdarzenia mogą powrócić i mieć dwojaki wpływ na rozwój sytuacji. Z jednej strony były momenty w których cieszyłem michę, że postąpiłem tak a nie inaczej. Były też chwile w których żałowałem, że wyszyto poszło tak niekorzystnie. Suma summarum, moje nowe decyzje tym razem podejmowałem po namyśle i nierzadko kalkulując ?jaki to może mieć wpływ w części trzeciej?. Dopracowano też dialogi stricte pozytywne i egoistyczne. W części pierwszej, często gdy decydowaliśmy się na ?czerwoną odpowiedź? Shepard deklamował teksty niczym złoczyńca. Było to zbyt zabarwione negatywnością jak na przyszłego wybawcę wielu istnień. Tym razem wszystko wygląda inaczej. Decydując się na egoistyczną odpowiedź, nasz bohater nie sypnie chamsko; ?a niech zdychają? lecz użyje dyplomatycznej i poprawnej polityczne odpowiedzi:? niestety dla dobra misji poświecimy kilka istnień?.

Ogólnie rzecz biorąc, druga cześć doskonale potwierdza moje słowa z recenzji części pierwszej. Gra ta była znacząco niedopracowana. Tym razem programiści z BioWare zadali sobie więcej trudu, choć nie obyło się bez zgrzytów. Po raz kolejny we znaki dawało się wypadanie za tekstury. Nawet częściej jak w jedynce! Zastanawiam się co beta testerzy robili, bo nie wydaje mi się aby grali w Mass Effect 2? Parunastu beta testerów z czego trzech to Polacy i żaden nie zadbał aby wyeliminowano tego buga?

Eksploatowanie surowców za pomocą sonaru w moim mniemaniu było znacznie lepsze jak krążownikiem. Zgadzam się jednak, że po pewnym czasie niektórych może to cholernie znużyć. Mnie osobiście specjalnie nie przeszkadzało. Co innego mini gierki, które dość szybko zaczęły być uporczywie monotonne. Takie dodatki jak memory i szukanie kodu to żadne obciążenie. Autorzy gry spokojnie mogli dodać większe zróżnicowanie.

Kolejnym bledem jest zmiana konwencji na grzeczniejszą. Jakże mi brakowało wulgaryzmów Wrexa w moim nowym Korgiańskim towarzyszu. Zwroty typu ?słabiak? albo ? ale dostają po tyłku?, były tragiczne sztuczne. Nie wiem czy to tylko w wersji polskiej tak to spieprzyli?

Zakończenie pierwszego Mass Effect było najmocniejszą stroną gry. Tym razem autorzy postanowili postawić na więcej wyborów, oraz niczym scenarzyści ?Lostów? - pozostawić sporo niedomówień. Po części pierwszej nabierało się chęci na dalszą przygodę. Po części drugiej, nabrało się chęci odgadnienia owych niewiadomych.

Największym bledem według mojego uznania jest cały spartolony system ?hit and hide?. W każdej misji, lokacji w każdym momencie występuje jedna prawidłowość. Wrogowie pokazują się tylko w tych miejscach gdzie jest pełno miejsc do ukrycia. Tak wiec plansze wyglądają bardziej na poligon, gdzie zawsze jest jakiś murek lub ściana do przyklejania się. Zdaję sobie sprawę, że bez tego granie na X-boxie padem byłoby niemożliwe. ( bo samo w sobie, juz jest dla mnie czynem masochistycznym) Ciekawe czemu programiście nie postarali się choć parę razy poukrywać wrogów. Zdecydowanie brakowało momentów, w których wrogie istoty wylatywałyby w najmniej przewidywalnym momencie. Gdzie liczyłaby się szybka reakcja a nie ukrycie za jedna z wielu pomocnych przeszkód.

Podsumowując Mass Effect 2 to kawał już solidnego cRPGa, dobrego graficznie, muzycznie i fabularnie. Są momenty przykre ( choć sztucznie) ,zabawne ( humoru w jedynce brakowało) i jak zwykle jest sporo akcji. . Mass Effect nie jest idealny, ale na pewno o wiele lepszy od pierwowzoru. Po ukończeniu Mass Effect 2 mam nie odparte wrażenie, że cześć trzecia może być jeszcze lepsza. Jeśli programiści z Bioware po raz kolejny posłuchają krytyki i poprawia wszelkie błędy i niedogodności, to trzecia, zamykająca cześć może znacząco odcisnąć się w historii gier.

ocena: 8.5/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większości wypowiedzi towarzysza spadra nie mogę skomentować, jako że jestem dopiero w trakcie poznawania poszczególnych aspektów gry, ale...

Jakże mi brakowało wulgaryzmów Wrexa w moim nowym Korgiańskim towarzyszu. (...) Nie wiem czy to tylko w wersji polskiej tak to spieprzyli?

Gram w wersję angielską i tutaj mięchem rzucają dość często (szczególnie Jack i Zaeed), głównie standardowym słowem na f. A zauważyłem, że "smaczki" typu

pięść w nos reporterce z Cytadeli

występują tu tak samo jak w części pierwszej, więc nie odniosłem wrażenia jakiegoś szczególnego ugrzecznienia gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejnym bledem jest zmiana konwencji na grzeczniejszą. Jakże mi brakowało wulgaryzmów Wrexa w moim nowym Korgiańskim towarzyszu. Zwroty typu ?słabiak? albo ? ale dostają po tyłku?, były tragiczne sztuczne. Nie wiem czy to tylko w wersji polskiej tak to spieprzyli?
W oryginalnym ME1 (po angielsku) Wrex przez całą grę nie użył nawet jednego wulgaryzmu. To CDP przy lokalizacji postanowiło dorzucić mięcha do gry (zmienili "konwencję" na niegrzeczną). W ME2 dialogi zachowały brzmienie oryginału, nie ma "uatrakcyjniania" gry wulgaryzmami na siłę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Propo wulagryzmow Wrexa.

Ja nie mialem nieszczescia grac w polska wersje ME z czego bardzo sie ciesze. Wszelki kontakt z polonizacja, w moim przypadku, ograniczyl sie do filmikow na YouTube oraz wpisow na forum. Jednak mimo tegop wylowilem ogoly 'charakter' Wrexa:

W ME1 jest on przedstawiony jako tepy dres, ktoryego najwiekszym skillem jest rzucanie miechem. W wersji oryginalnej kazdy Kroganin sprawia wrazenie bardziej rozwinietego umyslowo i kulturalnie od wspomnianego 'polskiego' Wrexa, podczas gdy w wersji angielskiej on wyraznie wyglada na osobe inteligentniesza i... 'lepiej' wychowana od przecietnego przedstawiciela swojej rasy(w koncu to syn wodza klanu!). W ME2

(jesli go nie zabilismy na Virmire) to powraca on na Tuchanke gdzie zostaje wodzem jednego z najpoteznijeszych klanow i na dodatek zaczyna wprowadzac potezne(i 'nowoczesne') zmiany polityczne.

Zatem to jedynie potwierdza, ze przedstawienie Wrexa jako 'tepego drechola z osiedla' z 'jedynki' calkowicie nie pasuje do tej postaci i jest olbrzymim failem polonizacji.

Aha, uzytkownik spadra jeszcze napisal, ze 'Mass Effect 2 to kawał już solidnego cRPGa'. Coz moge w takim przypadku podpowiedziec jak nie: HAHAHAHAHAHAHAAAAA!

Ah, zapomnialem, ze sie zgodzilem, ze ME2 to najlepsza gra jaka kiedykolwiek powstala, powstanie i zasluguje na 11/10(i wogole). My bad.

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Wrexa uratowałem go 2 razy bo był chyba najfajniejszą postacią z ME 1.Jego teksty zabijały mimo iż był przedstawiony jako średnio inteligentny dres.W ME 2 dalej jest kozak może troszkę ugrzeczniony ale z jego zachowania jasno wynika kto tu rządzi ;).Natomiast Grunt dla mnie przynajmniej w porównaniu z Wrexem jakiś bez jajeczny jest :).Najpozytywniejsze wymiany zdań niewątpliwie występują między EDI a Jockerem.Wydawać by się mogło ze Edi to komputer,a prawie mistrz ciętej riposty.

Edytowano przez kris13g
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawać by się mogło ze Edi to komputer,a prawie mistrz ciętej riposty.

Jak to "wydawać by się mogło"...? Przecież od początku jest powiedziane, że E.D.I. to komputer. ; )

Co do samych wymian zdań - bardzo zacne, tylko trochę mało... Jakoś, bodaj, w połowie rozgrywki Jocker się zaciął na naduszaniu wyciszenia i później już nie chciał zmienić kwestii...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...