Skocz do zawartości

Mass Effect (seria)


RoZy

Polecane posty

Demo można powiedzieć, że mam ze sobą (można powiedzieć, bo doszedłem do mecha i nie miałem czasu, ani sił) aby go pokonać. Szczerze powiedziawszy, na najwyższym poziomie trudności stanowi on dość duże wzywanie. Szczególnie, przy tej drużynie (osobiście grałem żołnierzem). Liara ma tylko "osobliwość" co temu przeciwnikowi dużo nie robi. Nasz drugi towarzysz (ten kto grał, wie o którego chodzi) również nie ma zbyt dużo przydatnych (mało powiedziane, w demie ma tylko jedną) umiejętność. Nie chce mi się dema zaczynać od początku, ale czy po tym przeciwniku, jest jeszcze coś? Czy po pokonaniu go, demo się kończy?

Przecież w demie jest chyba możliwość kupowania mocy za punkty, na YT widziałem...

Po tych screenach co zarzucił Banderchlast widać, że wersja PC jest jednak trochę ładniejsza od konsolowej.

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O demku widzę powiedzieliście już dość sporo, więc nie będę się zagłębiał sprawy gameplay'u. Ale muzyka... jeśli całokształt będzie taki jak w demie, to chyba postawię pomnik Mansellowi. Motyw z menu i końcówkę prologu to miód dla uszu. A co do owej końcówki - motywu z ginącym dzieciakiem - to mimo wszystko wydaje mi się (przeciwnie do Waszych opinii), że ogólnie we wstępie do ME3 jakoś tak właśnie mało jest dramatyzmu. Inwazja mitycznych maszyn, "dwa miliony zabitych pierwszego dnia, kolejnych siedem do końca pierwszego tygodnia" (cytat z trailera VGA z tamtego roku), a ta zagłada jakaś taka hmmm... anonimowa? Niewidoczna? Tak jakby działa się za zasłoniętą kurtyną. To już we wspomnianym trailerze bardziej było czuć grozę Żniwiarzy... także póki co troszkę klimatu uciekło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O demku widzę powiedzieliście już dość sporo, więc nie będę się zagłębiał sprawy gameplay'u. Ale muzyka... jeśli całokształt będzie taki jak w demie, to chyba postawię pomnik Mansellowi. Motyw z menu i końcówkę prologu to miód dla uszu. A co do owej końcówki - motywu z ginącym dzieciakiem - to mimo wszystko wydaje mi się (przeciwnie do Waszych opinii), że ogólnie we wstępie do ME3 jakoś tak właśnie mało jest dramatyzmu. Inwazja mitycznych maszyn, "dwa miliony zabitych pierwszego dnia, kolejnych siedem do końca pierwszego tygodnia" (cytat z trailera VGA z tamtego roku), a ta zagłada jakaś taka hmmm... anonimowa? Niewidoczna? Tak jakby działa się za zasłoniętą kurtyną. To już we wspomnianym trailerze bardziej było czuć grozę Żniwiarzy... także póki co troszkę klimatu uciekło.

Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o PEGI czy co tam mają w USA i media amerykańskie...

Ameryka jest głównym rynkiem docelowym (niestety...), a wystarczy spojrzeć na ich filmy, żeby dojść do wniosku, że ogół preferuje tam mdłe opowiastki z rozwałką na pierwszym planie i zagładą w tle. I jakby dali więcej krwi, otwarte sceny mordowania ludzi przez Żniwiarzy itp., to od razu by się w mediach zaczęła nagonka na "obrzydliwie brutalną" grę (w którymś artykule w Publicystyce [albo w AR?] w CDA pisali, że amerykańskie media przyczyn samobójstwa jakiegoś nastolatka upatrywały w symulacji zapasów...), a ich rząd zapewne przyklepałby z radośnie głupkowatą miną ME3 pieczątką "Requests Termination". Podejście EA do wszystkiego, co może zacząć na nich nagonkę medialną widać było w którejś ich grze sportowej (w recenzji w CDA było, ocenzurowali soundtrack żeby się ktoś różnymi "uckami" nie poczuł urażony...); moim zdaniem po prostu zabrakło im jaj, żeby zrobić produkt dojrzały, naprawdę godnie zwieńczający serię, i zamiast tego otrzymamy kolejną mdłą opowiastkę pt. "Kilkunastu luda ratuje galaktykę", popartą jakże wstrząsającą (bo tekstową... inna sprawa, że mnie nawet specjalnie "kolce" Żniwiarzy w ME1 nie ruszały) relacją, iż "x milionów poniosło śmierć".

EA jest na dobrej drodze, bym totalnie olał tą grę i nie kupił nawet jak stanieje do 20 złotych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to zabicie dziecka nie wywołuje dramatyzmu. To tak prymitywny zabieg, że wywołuje jedynie facepalma i zażenowanie. By dopełnić obraz nędzy i rozpaczy powinni jeszcze pokazać wysadzany McDonald's.

Trochę się nie zgodzę, o wiele większym prymitywem jest zabijanie członków teamu lub LI albo głownego bohatera tylko aby wzruszyć. Zabicie dziecka to nie jest najniższy szczyt prymitywu ale musi być dobrze zrobiony (np. Shepard wnosi ranne dziecko na Normandię, próbują mu pomóc ale maluch umiera Shepardowi w ramionach) jak np. w Brother In Arms HH, to co pokazało Bioware to raczej do czarnej komedii się nadaje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale muzyka... jeśli całokształt będzie taki jak w demie, to chyba postawię pomnik Mansellowi.

Panie, wiedz pan, że za muzyką do ME3 stoi Sonic Mayhem (czyli Sascha Dikiciyan i Cris Velasco), Sam Hulick, Christopher Lennertz oraz ten Brytysmęt, którego wymieniłeś. W menu gra utwór Sama Hulicka, na ziemi Salarian muzyka Dikiciyana i Velasco, pojawienie się Normandii to Normandy Reborn z ME2, a z całą pewnością można powiedzieć, że Brytysmęt odpowiada za moment z dzieciakiem w wentylacji i ostatnią sceną na Ziemi (

czyli ucieczka i jak dzieciak eksploduje

).

Kolejny, który się nie zna i uznaje Brytysmęta za "godnego pomnika". -_-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I przyszła moja kolej na przejście demka Mass Effect 3, jest dobrze. Ciąg dalszy przygód naszego Sheparda, epickie zakończenie trylogii, spotykamy znowu starych znajomych. Odnośnie grafiki się nie wypowiem, ponieważ gram na minimalnych :), sama gra i gameplay jest dobry ale jestem bardziej za rpg niż akcją z elementami rpg ale pomimo tego połączenie twórcom wyszło na plus. Niestety nie pogram w dniu premiery, zbieram na PS3 ale gdy będe kupywał Play'a 3 to zakupie od razu na start ME3. :)

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę się nie zgodzę, o wiele większym prymitywem jest zabijanie członków teamu lub LI albo głownego bohatera tylko aby wzruszyć. Zabicie dziecka to nie jest najniższy szczyt prymitywu ale musi być dobrze zrobiony (np. Shepard wnosi ranne dziecko na Normandię, próbują mu pomóc ale maluch umiera Shepardowi w ramionach) jak np. w Brother In Arms HH, to co pokazało Bioware to raczej do czarnej komedii się nadaje.

Może ja mam inaczej skonstruowane uczucia, ale mam wrażenie, że Bioware chodziło raczej o pokazanie pewnej bezradności, bezsilności Shepharda, który choćby niewiadomo jak się starał, jak szybko znalazł sojuszników i pomoc, to nie uratuje wielu takich dzieci.

Innym wyjaśnieniem takiej scenki może być to, że Shep "znał" to dziecko, widział je jak bawiło się modelem statku, potem w tym szybie, a na koniec w tej końcowej scenie. Ale w sumie i tak sprowadziłbym to, do tego wniosku powyżej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy prawie narzekają na dzieciaczka... Cóż Wam on przeszkadza? Wiadomo, że to ma podkreślić skutki wyniszczającego natarcia Żniwiarzy - nie oszczędzają nikogo.

Przyłączam się natomaist do chórku kpiącego z animacji - sprint to jakis ponury żart, doprawdy nie wiadomo czy śmiać się, czy płakać.

Bardzo spodobał mi się natomiast co-op polegający na odpieraniu kolejnych fal wrogów. Może nei jest to oryginalny pomysł, ale wciąga. Fajne levelowanie, upgrade'y również spełniają swoją rolę.

Ogólnie rzecz biorąc jestem na tak. Oby tylko nie wycięli zakończenia pod DLC, bo będę niedobry ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o cele misji które pojawiają się podczas gry (czyli np. ZNAJDŹ RADIO), po co te napisy?

Można się było spodziewać takich zabiegów po wypowiedziach gości z BioWare, w których dawali jasno do zrozumienia, że zamierzają zachęcić do gry odbiorców takich gier jak Call of Duty.

Niestety nie pogram w dniu premiery, zbieram na PS3 ale gdy będe kupywał Play'a 3 to zakupie od razu na start ME3. :)

Nie polecam. Wersja na PS3 jest fatalnym portem. Framerate spada do 15-20 nawet w czasie spaceru korytarzem. Jeśli już chcesz zagrać na PS3 to polecam poczekać na łatanie. Jednak biorąc pod uwagę to, że BioWare nie ma w zwyczaju naprawiania swoich błędów technicznych to możesz się nie doczekać.

Cóż Wam on przeszkadza?

Na dobrą sprawę nic. Rzecz w tym, że cały początek jest idealnym przykładem na to jak NIE pisać scenariusza. Trochę mi żal tego początku gry, bo potencjał na stworzenie kilku zapadających w pamięć scen został kompletnie zmarnowany.

Edytowano przez lubro
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pograłem więcej w CO-OPa jest fajnie. Przeraża mnie tylko wyrzucanie z gry. Jak się pojawiają krzyżyki postawione przez innych graczy to robi się przykro bo człowiek dawał z siebie wszystko. Drużyna powinna być lojalna. :)

Jak się wejdzie ze słabymi graczami to nie ma gry. Jak z dobrymi trzeba się dobrze starać aby nie wyrzucili. Mam nadzieję, że po nabiciu odpowiedniego poziomu rozwoju postaci będzie łatwiej :)

Chciałem grać szpiegiem tak jak w singlu ale celowanie jakoś mi nie idzie tak jak powinno i było kiepsko. Przerzuciłem się na szturmowca i jest lepiej. Szkoda, że punkty na jednej klasie nie przechodzą na drugą, ale wtedy byłoby za łatwo... :)

Edytowano przez Jacekxyz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dobrą sprawę nic. Rzecz w tym, że cały początek jest idealnym przykładem na to jak NIE pisać scenariusza. Trochę mi żal tego początku gry, bo potencjał na stworzenie kilku zapadających w pamięć scen został kompletnie zmarnowany.

Widzisz, rzecz w tym, że seria ME (i nie tylko, DA również) zmierza w kierunku casuali, BioWare szuka nowych graczy, a takim osobom sceny pokroju tej z chłopcem zapewne się podobają. Poza tym, no kurczaki - ME przecież od początku nie szokowało fabułą - to jest sporo sprawdzonych wzorców połączonych w jedno.

Czy nikt nie pamieta sceny z ME1, kiedy to przez chwilę wydaje się, że Shepard nie żyje? Przecież gdy bohater cudownie wyskakuje z potrzasku chce się wymiotować od nadmiaru kiczu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja mam inaczej skonstruowane uczucia, ale mam wrażenie, że Bioware chodziło raczej o pokazanie pewnej bezradności, bezsilności Shepharda, który choćby niewiadomo jak się starał, jak szybko znalazł sojuszników i pomoc, to nie uratuje wielu takich dzieci.

No dobra ja to wiem, że nie może wszystkich uratować bo przecież to jasne jak słońce :)

Moim zdaniem im chodziło o wzruszanie ponieważ wielokrotnie podczas różnych wywiadów itp. mówili, że Mass Effect 3 doprowadzi nas do płaczu, niestety chyba nie chodziło im o płacz przez śmiech :D

Bioware niestety tutaj postawiło na zwyt wysoki szczebel i już widać, że zawalili robotę. Wzruszyć gracza jest naprawdę ciężko, niewielu się to udaje bo tutaj nie wystarczy zabić dzieciaka w promie czy członka teamu a czegoś więcej. Do tej pory chyba tylko jedna gra wywołała u mnie uczucia smutku a jest nią Brother In Arms HH, na zakończeniu o mało łzy mi nie poleciały z oczu a to jest już coś :)

Z ciekawości zapytałem się parę osób które czytało spoilery z scenariusza czy można liczyć na coś takiego mocniejszego i bardziej oryginalnego niestety dostałem odpowiedź której się spodziewałem czyli jednym słowem tandeta. Jednak nie można powiedzieć, że nie mieli szansy wprowadzić coś bardziej oryginalnego i wzruszającego, niestety szansę tę olali całkowicie robiąc z AKURAT TEJ SCENY komedię na miarę świata według Kiepskich, szkoda bo po cichu liczyłem na Brother In Arms od Bioware w kosmosie bo wszak klimaty wojny, bólu i cierpienia wymieszanej z starym klimatem ME mogły odnieść mocny sukces i ustanowić coś naprawdę wzruszającego jednak pewnie wtedy gra była by za trudna fabularnie dla niedzielnych graczy :P

Jednak jedna scenka z tego co się dowiedziałem jest jeszcze niepewna, dobrze ją poprowadzić i będzie można się wzruszyć, ciekawy jestem jak to rozwiążą w pełnej wersji. Celowo nie piszę o co biega bo mimo wszystko to spoiler.

Innym wyjaśnieniem takiej scenki może być to, że Shep "znał" to dziecko, widział je jak bawiło się modelem statku, potem w tym szybie, a na koniec w tej końcowej scenie. Ale w sumie i tak sprowadziłbym to, do tego wniosku powyżej...

Wiesz, problem w tym, że Shepardem jest tak naprawdę gracz i jeżeli on nie zna dziecka to niewiele go to wzruszy. Szkoda, że nie wprowadzili początku naprawdę lepszego niż od razu atak kosiar, mogli dać jakiś malutki fragmencik mapy i możliwość na spokojnie porozmawiania z dzieciakiem, moze nawet Shepard mógłby mu wręczyć model Normandii? Bo taki jest problem, ze ten dzieciak w grze po prostu się pojawia i zaraz potem umiera co niewywołuje żadnych emocji.

Czy nikt nie pamieta sceny z ME1, kiedy to przez chwilę wydaje się, że Shepard nie żyje? Przecież gdy bohater cudownie wyskakuje z potrzasku chce się wymiotować od nadmiaru kiczu.

Czy tu jest nadmiar kiczu to bym nie powiedział, wszak naprawdę było mi smutno,

że Shepard zginął a potem się cieszyłem, że jednak nie

:)

To zakończenie jest jak dla mnie i tak najlepszym jakie do tej pory oglądałem i nie pamiętam zbytnio gry gdzie taki motyw zastosowali. Zazwyczaj albo bohater na końcu żyje i od razu go widzimy (tzn.zemsta na wrogu itd.) albo umiera i po sprawie. Tu zdecydowanie powiało magią Mass Effecta i końcówka była godna całej gry, według mnie bardzo rzadko się tak zdarza.

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten bachor jest wprowadzony niepotrzebnie i na siłę, od co. Tak jak napisał Darkmen - Bio koniecznie chciało wywołać jakieś uczucia u graczy czymś na zasadzie misji samobójczej z ME2, tyle, że wszystkich towarzyszy z ME2 dobrze znaliśmy i spędziliśmy z nimi na tej Normandii ładne parę godzin, co by nie mówić - to były dobre postacie. A tutaj co? Jakiś kompletnie randomowy dzieciak ginie w statku oh my god... Ta scenka to akurat fail. Jeśli ktoś chce wywołać jakieś uczucia, to między postacią, a graczem musi zaistnieć jakaś specyficzna więź (jeśli można to tak nazwać). Mogliby zarżnąć 10 randomowych niemowlaków na moich oczach i nawet bym nie mrugnął, bo co mnie obchodzą zbitki pikseli zamiast POSTACI?

Tak przeglądając internety wysuwam wniosek, że niektórzy już zapłakują się nad tym demem. Czyżby kolejna fala ''Bioware, dlaczego nam to zrobiliście?"

Obadałem dzisiaj odrobinę Co-opa i wypada on fajnie, ale bez specjalnych rewelacji. Moim zdaniem może on posłużyć co najwyżej jako dodatek pokroju zombie do CoD. Fale odpiera się przyjemnie, czasem jest tam jakieś wyzwanie, ale nadal jest to rozrywka z pokroju tych przeciętnych. Tak duża premiera nie powinna mieć moim zdaniem przeciętnych elementów. Ehh, ciągle mi się marzy Co-op pokroju tego ze Splinter Cell: Chaos Theory, fale po dłuższym czasie są nudne, a pełnoprawna misja zrobiona wspólnie z kumplem jest szalenie satysfakcjonująca.

Niech ktoś mi powie co za kretyn od tłumaczenia znalazł w demie jakiś ŚMIGŁOWIEC. Do grupy partackich i nędznych dystrybutorów dołącza EA Polska, która nie dość, że nie zrobiła dubbingu to jeszcze spieprzyła tłumaczenie. Ale, co tam cieszmy się, bo do Amalura w ogóle go nie zrobili. Partacze...

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że ME to nie Market Garden. Tu nie ma miejsca, na, aż tak duży tragizm. Pierwsze 2 części opowiadały o ratowaniu galaktyki, więc co mogło zmienić by się w 3? Wyglądało by to trochę dziwnie. Opowieść (głęboka jak kałuża) o dzielnym shepardzie i jego dzielnej drużynie dziarsko ratującej galaktykę, nagle zamienia się w opowieść o zamarzających żołnierzach na swoich pozycjach, ciągle pacyfikowanych przez artylerię wroga. Moment z dzieckiem, został odegrany kiczowato. Szczególnie ta mina sheparda. Wyglądało co najmniej idiotycznie i nie adekwatnie do sytuacji. Mogli to zrobić jakoś lepiej, jednak ME nigdy nie było dramatem wojennym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze no...przypadkowo trafiłem na okropny spoiler. Domyślam się, że niektórzy wiedzą o tym już od dawna, no ale ludzie!

Tali bez maski?! Zobaczymy jej twarz?!

Jeśli jestem na bieżąco, to twórcy długo dyskutowali nad tym i na gamescomie stwierdzili, że za ich decyzję wiele osób ich znienawidzi, ale i wiele pokocha. Czyli nie wiadomo xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej. Przeszedłem na spokojnie demko i oto kilka moich refleksji.

Pierwsza misja jest słaba, szczerze mówiąc nie pasuje mi ona do ME i nie czułem tego czegoś oraz wg. mnie za szybka, zbyt nagle stało się, że

Żniwiarze zaatakowali

. Trochę jakby to Bioware chciało na siłę upchać to w pierwszej misji, ale cóż. Za to druga misja, to taka typowa misja Mass Effectowa. Mamy coś tam zrobić, kupa mięcha do zabicia, na koniec mini boss i koniec. Czułem klimat itp, być może ta misja była lepsza, jeszcze pod względem tego, że były znajome twarze znane z poprzednich części. Raźniej się czułem w towarzystwie Garrusa i Liara, aniżeli Andersona, który mi jakoś w pamięci nie zapadł. Był również Mordin i Wrex. Fakt, oni nam nie towarzyszyli, ale przyjemnie było ich posłuchać, że są :)

Interfejs, menusy prawie się nie zmieniły, za to podoba mi się drzewko rozwoju. Przeszło lekką modyfikację, ale zawsze to jakaś zachęta by przejść grę inaczej.

Niektórym podoba się ta dynamizacja walki, ale mi to nie przypadło do gustu. Konkretniej chodzi mi o te przewroty, który mają toporną animację oraz dziwaczny sprint. W co-opie może irytować to, że gdy obok nas jest granat to gdy chcemy uciec, to postać przykleja nam się osłony i leżymy, czekając, czy może jakiś z towarzyszy nas reanimuje.

Graficznie nie ma rewolucji, ale tekstury na ubraniach są po prostu brzydkie. Mam wrażenie, że w ME2 lepiej one wyglądały i, że ogólnie gra wyglądała ładniej, chociaż to w pełni oceni się w pełnej wersji.

To chyba tyle. Może trochę bez ładu i składu, ale mam nadzieję, że wiadomo o co mi chodzi :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem po solidnej sesji coopa. Na razie pocinam Engineerem z shotgunem na 6 lvlu. Gra strasznie wciąga. Właśnie jestem po pierwszej misji, w której (W KOŃCU) udało się nam wszystkim przetrwać 10 fal oraz fazę ewakuacji. Z tego co widziałem, Vanguard przoduje w kradnięciu killi (chociaż system punktów jest tak skonstruowany, że nie stanowi to żadnego problemu), ja osobiście przoduję w eliminowaniu Atlasów oraz Nemesis, chyba nie było fali w której nie zadałbym mechowi większości obrażeń i nie wykończył go osobiście.

Chyba napiszę trochę więcej jutro, bo już jest dosyć późno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie ciekawi inna rzecz, która niejako wyrosła na podstawie dema. Teoretycznie odpowiedź na to pytanie jest oczywista, no ale...

A więc zacznę: W demie pojawia się Wrex. Podobnie, oprócz niego mamy innych członków teamu. A co, jeśli oni nie żyją (wedle wydarzeń z części 1 i 2)? Mogliśmy utracić kroganina, do tego Mordina i Garrusa. O ile hmm obecność np. Garrusa można zastąpić dowolną osobą, o tyle scenariusz gry (o ile ta misja w ten sposób będzie ułożona w pełnej wersji) należałoby zmienić, gdybyśmy krogankę odbijali bez Wrexa.

A ponieważ chyba znam odpowiedź na to pytanie, to strzelam, że będzie najzwyklejsza podmiana osób, zamiast Mordina inny - zwykły salarianin naukowiec bez żadnej przeszłości z nami (a może Maelon?), no i analogicznie w pozostałych miejscach... Niemniej jednak ciekaw jestem tych rozgałęzień możliwości, jeśli drużyna z 2-ki nam w dużej części wyginęła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Maelona też można zabić w dwójce.

Pobrałem demko chwilę po udostępnieniu,przeszedłem i moge powiedzieć kilka rzeczy.O dziwo, u mnie gra chodzi płynnie.Wszystko ładnie, fajnie i nie wywala do pulpitu.Co do zawartości to na pewno animacje ssą,system osłon wydaje mi się trochę toporny i do tego z GoWa wiele mu brakuje, może jednak da się przyzwyczaić.Na plus jest za to model nowej pani Shepard.W poprzednich częściach ani razu nie zagrałem źeńską wersją, ale chyba teraz się skuszę.Oczywiście też chwali się brak polskiego dubbingu i nie mówię tu o demie, ale o wydaniu gry w wersji kinowej.

Dzisiaj odblokowali coopa dla wszystkich, więc pograłem godzinkę i tryb jest naprawdę fajny.Trudne początki,bo większość zaczęła dzisiaj w tym ja, więc narazie na ogranych ludzi trzeba jeszcze trochę poczekać, niemniej ten tryb jest jak najbardziej na plus.

Edytowano przez Echelon
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...