Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

@up

córka Samary -"Ardhat-Jakszi" można ja zwerbować podczas lojalki Samary wybierając ja zamiast Samary jak ze sobą walcza

Widziałem pytanie jak zaczęła się przygoda z ME. No więc mnie RPG i 1wsza cześć jakoś ominęła. Nie interesowała mnie. Jednak zagrałem w demo ME2 - i poprostu mnie zauroczyło. Pobiegłem do sklepu i kupiłem 1wszą cześć z klasyki i wsiąkłem. ME 2 kupiłem niedługo po przejściu 1 :D i tak poszło dalej kupiłem książki i wsiąkłem w uniwersum :D

Edytowano przez daverox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://docs.google.com/document/d/1XBpMF3O..._cmo/edit?pli=1

Jeżeli czekaliście na nową książkę Deception autorstwa nie Drew Karpyshyna a jakiegoś tam Dietza, to muszę was ostrzec. W linku na górze znajduje się lista wszystkich błędów związanych ze światem ME i nie tylko, jakie pojawiły się właśnie w tej książce. Na BSN znajduje się temat z 145 stronami o tym, jak bardzo książka jest do bani.

Największe kwiatki (uwaga spoilery):

- Gillian WYROSŁA a autyzmu,

- Batariańscy piraci napadli na Palaven,

- bohaterowie książki zwracają się do quarian używając nazw ich statków,

- quarianie w książce nie posiadają W OGÓLE imion klanowych, jak Zorah, Reegar czy Gerrel

- Kai Leng kradnie płatki śniadaniowe Andersonowi

Edytowano przez kazman
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Visser,

I jeszcze mam takie pytanie do hermiony 15. Napisałaś, że wygląd Ashley w ME3 będzie straszny. Dlaczego tak uważasz? Bo ja, na podstawie materiałów które do tej pory widziałem uważam, że w ME3 w jej wygląd ulegnie znacznej poprawie.

Ashley w ME1 i ME2 wyglądała jak prawdziwy żołnierz. Według mnie, w różnych materiałach widać, że zmieniła się w panią plastic fantastic. Jak przyjrzysz się jej twarzy to może to zauważysz. Ale to jest moje osobiste odczucie.

Garrusa i Tali uwielbiam za ich osobowość. Te ich komentarze :) Np. w ME2 jak biegniemy po schodach Cytadeli Garrus zaczyna wspominać podróże windami i te odpowiedzi Tali :D Albo scena po odnalezieniu ojca Tali i ten gest przyjaźni. Lub gra w karty z Tali i naszymi maszynistami. I jeszcze komentarz do możliwości nie wykonywania samobójczych zadań :) Co jak co ale można się zżyć z tymi zlepkami pikselów.

Liarę polubiłam chyba głównie ze względy na babkę podkładającą głos pod tą postać (orginalny dubbing). W idealnych momentach zwiesza głos, widać (słychać?), że Liara jest młodziutka i ma małe doświadczenie w życiu nie związanym z badaniami Protean. Urzekła mnie scena kiedy Liara mówi o potrzebie dogłębnych badań Shepard. Po tym została moją LI :tongue:

A Wrexa polubiłam wtedy gdy i on mnie polubił. Ten moment kiedy z jego ust pada zdanie: "Chyba zaczynam cię lubić Shepard" :) I te powitanie na Tuchance.

W ME2 lubiłam mniej lub bardziej wszystkich. Wszystkich oprócz jednego - JACOBA. Strzeżcie się femShepki!

Edytowano przez hermiona15
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje, że zrozumiecie o co mi chodzi... ale do rzeczy:

Skończyłem ME, później wczytałem save z ME i przeszedłem ME2. Teraz jako iż naszła ochota trochę inaczej zrobić parę rzeczy ME2, przechodzę ją drugi raz na tym savie z ME2 wcześniejszym. Czy w ME3 bd mógł wczytać oba SAVE`y czy tylko ten nowszy. (oczywiście nie naraz:P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nawet lubiłem Jacoba, ot taki poczciwy chłopina. Chociaż przyznać muszę, a grałem, rzecz jasna, Shepardem płci męskiej, że czasem podczas rozmów odczuwałem jakieś takie...napięcie miedzy nim a moim bohaterem. Ogólnie starałem się rozmawiać jak najwięcej z członkami ekipy, ale właśnie przez to gadałem z Jacobem mniej niż z innymi. Nie lubiłem za bardzo Thane'a i Samary, ciężko jest mi czuć sympatię do osób, dla których zabijanie ludzi jest czynnością równie naturalną, co zjedzenie śniadania. Wiem, Miranda pod tym względem niewiele lepsza, a Jack to już w ogóle, ale je lubiłem jakoś bardziej (no bo wiadomo, płeć przeciwna :P).

@janek: Powinieneś mieć możliwość importu każdego sejwa, który został wykonany po zakończeniu głownego wątku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można zmienić klasę, ale z mocami sprawa wygląda nieco inaczej. W ME2 każdy towarzysz ma 3 moce "normalne" i jedną potężną, która się odblokowuje po wykonaniu jego misji lojalnościowej. Jak przejdziesz raz grę, to przy następnym rozpoczęciu możesz wybrać jedną z tych mocy. Nie ma już tak, że żołnierz może używać umiejętności inżyniera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nawet lubiłem Jacoba, ot taki poczciwy chłopina. Chociaż przyznać muszę, a grałem, rzecz jasna, Shepardem płci męskiej, że czasem podczas rozmów odczuwałem jakieś takie...napięcie miedzy nim a moim bohaterem. Ogólnie starałem się rozmawiać jak najwięcej z członkami ekipy, ale właśnie przez to gadałem z Jacobem mniej niż z innymi. Nie lubiłem za bardzo Thane'a i Samary, ciężko jest mi czuć sympatię do osób, dla których zabijanie ludzi jest czynnością równie naturalną, co zjedzenie śniadania. Wiem, Miranda pod tym względem niewiele lepsza, a Jack to już w ogóle, ale je lubiłem jakoś bardziej (no bo wiadomo, płeć przeciwna :P).

Też z reguły niespecjalnie czuję sympatię do postaci lubujących się w zabijaniu innych, chociaż to też zależy. Jeżeli chodzi o te występujące w Mass Effect, to przykładowo, do gustu nie przypadła mi Morinth, która zdecydowanie czerpała rozkosz z mordowania innych i robiła to tylko dla przyjemności. Samara, czy Thane z kolei, zabijali wyłącznie z racji wykonywanych zawodów, Krios definitywnie z tego powodu, jako zabójca na zlecenie. Jack zaś nie ma się co dziwić, że mordowała innych, dla niej była to walka o przetrwanie. Po takim "wychowaniu" jakie jej zafundowano, nie dziwne, że zachowuje się jak dzikie, nieokiełznane zwierzę, jednakże dla mnie jest to po prostu zagubione dziecko, które nie zaznało w życiu miłości. Osobiście bardzo ją polubiłem, co poskutkowało romansem z nią, obiema moimi postaciami. Właściwie to jakoś tak wyszło, że dwa razy miałem romans z Liarą i właśnie z Jack.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack jest na swój sposób... poszkodowana i niema się co dziwić, że właśnie się tak zachowuje. A

kłótnia między nią a Mirandą

to już totalna żenada. W sensie że bardzo dobrze rozumiałam wtedy Jack, a ta druga okazała się być samolubną egoistką. Jack pod tą warstwą lodu i zła, jest postacią bardzo wrażliwą. Zauważyliście jak ona mówi o swoich przeżyciach w sposób niby obojętny ale bardzo głęboki? Czuć te emocje i żal. :)

Edytowano przez Agatix001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jack dla mnie była postacią nudną, miałem już dość jej ględzenia i najchętniej (gdyby była taka możliwość) wyrzuciłbym ją z ekipy już na początku rozgrywki. To samo Zaeed - gburowaty gość z DLC.

Najciekawszą postacią w moim przekonaniu był Legion (już same jego imię mnie zaintrygowało). Przechodząc ME2 prawie 4 razy, wycisnąłem z niego wszystko, co się dało by jak najlepiej poznać historię i rozumowanie gethów. Teraz już wiem, że w razie konieczności opowiem się właśnie za nimi, bo są cennymi sprzymierzeńcami (choć zdaje mi się, że dojdzie w końcu do

porozumienia z ich twórcami

.

Jack poza tym jest postacią psychicznie "wypaloną" i zdaję mi się, że jej obecność ma tylko jeden cel: wywołanie u gracza wrażenia niespójności drużyny.

Edytowano przez Sonne
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi właśnie brakuje w ME takiej postaci złej, jednak na inny sposób, niż chora psychicznie Jack, czy najemnik marzący o jak największej rozróbie (Zaeed). Chodzi mi o opanowanego zabójcę, kogoś przypominającego w pewnym sensie Lorda Vadera, lub Revana. Można powiedzieć o czarnej wersji Thane'a, lub bardziej opanowanym Fenrisie z Dragon Age II (bezkonkurencyjna postać).

Nie cierpię Jack za to, że jest skrzywdzoną dziewczynką z przesadzoną mocą... Nigdy nie było mi jej szkoda, gdy

ginęła na końcu. Za to raz się wkurzyłem, gdy zamiast niej zginął mi Mordin...

Zaeed to taj jak wspominałem typowy pirat/najemnik, tyle że po prostu jest zaprawiony w boju i przeżył więcej niż większość.

Podobałby mi się o wiele bardziej, gdyby był Łowcą Nagród podobnym do Jango, lub Boby Fett'a ze Star Wars.

Przyszło mi też do głowy przerobienie Andersa z Dragon Age II na zUego. Bad guy with demon inside... Sweet combination :D

Moimi ulubionymi postaciami są Legion, Garrus i Tali. Legiona nie da się chyba nie lubić. Z nim rozmowy były najbardziej interesujące, bardzo bogata historia i fakt, że nie jest zwykłą maszyną.

Shepard: - Dlaczego użyłeś właśnie mojego pancerza?

Legion - ...... Brak Danych...

BioWare'owi udało się zrobić naprawdę "dobry" konflikt między Quarianami a Gethami. Z wątków pobocznych ten jest chyba najbardziej interesujący dla mnie, dlatego specjalnie na lojalkę Tali wziąłem Legiona na pokład statku Quarian. Podziwiane dalszego rozwoju sytuacji - bezcenne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Jack zaraz obok Wrexa, Garrusa i stukniętego Mordina jest ulubioną postacią z obu części Mass Effecta. Ma w sobie coś tak tajemniczego i ujmującego w swoim charakterze i stylu bycia, że nawet jako prawdziwa osoba w realu byłaby dla mnie intresująca - nie to, żebym lubiał chamskie laski, ale tajemnicze i z dziarami jak najbardziej :) I rozumiem jej oschłość i szorstkość - została 'przedmiotem' w tym całym planie więzienno-eksperymentalnym i brak empatii, której nie miała okazji nigdy zaznać, odbija się w stosunkach z resztą załogi.

Wrex - przemiły gbur i cham, który podobnie jak Jack jest zdeterminowany poprzez chęć przedłużenia swojego gatunku do takiego a nie innego działania.

Garrus - w 100% specjalista i zawsze wie co ma robić - tym mi zainponował.

Mordin ze swoimi tekstami humorystyczno-naukowymi też jest kolorową postacią, choć co prawda oprócz jego lojalki na żadną misję go nie brałem.

Warto jeszcze wspomnieć o Ashley, która choć zrzędą jest niesamowitą ma coś w sobie oraz Tali, ale obok niej nie można przejść obojętnie.

Postacie których szczerze nie dzierżę z tych dwóch części to: Jacob - nudziarz bez jakiegokolwiek zacięcia humorystycznego i oddany Shepardowi tak, że jeśli kazałbym mu spieprzać z Normandii to by to zrobił. Takich postaci nie cierpię. Samara - bezużyteczna asari ( no może oprócz pokaźnych mocy biotycznych ), która truła filozoficznymi gadkami. Miranda - playmate XXII wieku - ładna - nie powiem, ale jakoś taka pusta i beznamiętnie nudna.

Reszta bohaterów: Liara, Kaidan, Legion, Zaeed czy Thane nie przeszkadzali i bardzo dobrze :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Argaris, Mam do Ciebie pytanie. Wygląda na to że dałeś redę przyprowadzić Legiona na lojalkę Tali. Jak to zrobić, żeby po ataku na Normandię nikt mi nie zginął, ale jednocześnie dało się zrobić tą ostatnią misję lojalnościową. Zawsze po ataku, od razu udawałam się w podróż do przekaźnika Omega, a widziałam na filmikach, że dialogi z Legionem w Wędrownej Flocie są boskie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hermiona: Nie wiem, czy da się uratować drużynę, jak i całą załogę Normandii. Trzeba wybrać między lojalnością wszystkich członków drużyny, a życiem załogi. Aby cała drużyna przetrwała, należy odpowiednio dobrać ludzi do zadań (odprowadzanie załogi na Normandię, dowódca drugiego teamu itd.), ulepszyć Normandię na 100%(oczywiście sondy, pojemniki paliwa i lepszy skaner planet nie wpływają na powodzenie misji) i wykonać wszystkie misje lojalnościowe, nie tracąc przy tym ich zaufania przy konfliktach (np. wspomniane już starcie Mirandy z Jack - "Tylko nie zapomnij zrobić zdjęć"-Joker).

Co do Samary: Bardziej podobała mi się egzekutorka Asari, od młodej Liary (Standby, Darkmen-rage-mode activated). Do teamu wziąłem ją tylko ze 2 razy, ale ja jestem przywiązany do: Grunta, Legiona i Garrusa, więc części ludzi z teamu nie miałem poza sprawdzeniem kim są i jakie teksty mają, no i poza przymusowym akcjami typu Lojalka i początkowe misje, gdzie mamy bardzo ograniczony wybór.

Twarz jej skopali, ale jako ktoś, kto chodzi po pokładzie i udziela się w misji samobójczej jest w sam raz. No i ma ciekawą misję lojalnościową. Jedna z niewielu okazji zobaczyć biotyków w akcji na cut-scence :D

Edytowano przez Argaris
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pamiętam jak za pierwszym razem zginął mi towarzysz do którego byłem najbardziej przywiązany- Garrus. Wciągnął go rój owadów. Siedziałem z 5 minut w ciszy przed komuterem nie grając po czym walnąłem kombinację alt f4 włączyłem na nowo grę i zacząłem grać od nowa robiąc wszystkie lojalki i ulepszająć Normandię na maxa byleby tylko przypadkiem nie zginął ponownie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy grałem za pierwszym razem,

to podczas misji samobójczej zginęli Grunt i Miranda, do tego straciłem wszystkich porwanych członków załogi, za wyjątkiem dr Chakwas,

jednakże podczas rozgrywki drugą postacią udało mi się ocalić całą załogę i nie stracić żadnego towarzysza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Samary: Bardziej podobała mi się egzekutorka Asari, od młodej Liary (Standby, Darkmen-rage-mode activated).

No i... wiesz, że mnie to mało co obchodzi kogo ty tam bardziej lubisz od Liary, jesteś już drugą osobą która próbuje wywołać kłótnię w taki gówniarski sposób jednak z żalem zawiadamiam cię, że ci się nie uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem z 5 minut w ciszy przed komuterem nie grając po czym walnąłem kombinację alt f4 włączyłem na nowo grę i zacząłem grać od nowa
Normalnie, pełna mobilizacja i okropna desperacja :D Ja grając za pierwszym razem straciłam chyba Mordina i Jack. W sumie, tylko dlatego, że źle rozdysponowałam im zadania. Usunęłam postać i grałam od początku. A postaci? Każdy ma ulubione a kłótnia w kwestii wolenia czy też nie, jest bez sensu. Ja tam lubię Garrusa, któremu niestety całkowicie skopali system rozmowy z Shepard/em. Szkoda, bo lubię tą postać. :)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@hermiona: jeśli chcesz uratować załogę, po ataku na Normandię możesz wykonać jedną misję lojalnościową i lecieć na misję samobójczą. Jeśli jednak wykonasz więcej niż jedną, załoga zginie.

ME2 przeszedłem dwa razy. Za każdym razem wszyscy przeżyli.

Edytowano przez MegaStorm
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde, ja ukończyłem ME2 dwa razy ( jedynkę trzy kroć :) ) i za każdym razem cała ekipa uchodziła z życiem. Jakoś nie mogę się przemóc, aby sprawdzić jak to jest. gdy ktoś ginie i chyba nigdy tego nie zrobię :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i... wiesz, że mnie to mało co obchodzi kogo ty tam bardziej lubisz od Liary, jesteś już drugą osobą która próbuje wywołać kłótnię w taki gówniarski sposób jednak z żalem zawiadamiam cię, że ci się nie uda.

Naprawdę czasem nie rozumiem innych ludzi. Nie próbowałem w ogóle wywołać kłótni. Napisałem magiczne zdanie w nawiasie, bo pamiętam jak kilkadziesiąt/set stron temu bardzo lubiliśmy czasem dyskutować na temat Liary i było to wiele razy poruszane. Kiedy ktoś coś mówił o Liarze zawsze wtrącało się to i owo od siebie. Ja nigdy nie mam zamiaru nikogo obrazić, ani wywołać kłótni. Zapamiętam, aby już więcej nie wstawiać magicznych nawiasów, gdyż ich użycie może zostać różnie odebrane przez innych użytkowników...

@Agatix: Ten sam zespół ja straciłem, grając za pierwszym razem. Mordin przetrwał mi tylko, jak grałem postacią kroczącą po ciemnej stronie, czyli tą którą mniej lubię przez brak odpowiednich towarzyszy dla niej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poświęciłem załogę Normandii (z premedytacją, renegat w końcu), ale niestety wszyscy członkowie drużyny przeżyli. Mówię "niestety", bo choć wtedy do tego dążyłem, to potem uświadomiłem sobie, że naprawdę nie mam ochoty, by Jacob, którego nienawidzę męczył mnie w trójce swoją obecnością choć przez chwilę. A przy tym nie mam ochoty instalować gry ponownie, by wysłać go do tego durnego szybu, do którego sam się przecież zgłosił. Ech, bywa, następnym razem zginie, obiecuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...