Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

Manga i Anime w ujęciu ogólnym

Polecane posty

Witam

Od niedawna oglądam anime (nie licząc pokemonów itp) i muszę przyznać że wszystko co do tej pory widziałem w sumie mi się podobało. W kolejności oglądania:

Fullmetal Alchemist -nie dokończyłem, ale zamierzam , pełni rozumiem fenomem tego anime,

Death Note -do połowy jest chyba lepsze niż FMA ale poźniej słabnie

no i zakończenie... myślałem że jednak "dobro" zwycięży

;

Naruto -dropłem przy chyba 10 odcinku, bo wiedziałem, że jeśli będę oglądać dalej to już nie przestanę i wgryzę się nawet w fillery i shippuuden (których sława jest wątpliwa);

Ergo Proxy -ultra ciężki klimat, który mi się akurat podobał ale generalnie nie polecam tego anime, może się nie podobać;

Elfen Lied -właśnie skończyłem i mile mnie zaskoczyło; ludzie którzy krytykują to anime mają za słabe nerwy, albo dropnęli z przyczyn nieokreślonych, albo -z całym szacunkiem- nie rozkminili fabuły.

Pytanie brzmi: co mam teraz oglądać?? Nie chcę żeby to było coś przegiętego, ale też nie klasyk (nie jestem fanem komputeryzacji w tym względzie ale wolę coś świeższego). Najlepiej niech wypowie się jakiś większy znawca bo chciałbym utrzymać tę dobrą passę.

P.S. w sumie widziałem dzisiaj jeszcze początek początku bleach, który nie spodobał mi się już od pierwszych sekund (zaraz mi się dostanie że niby nie można oceniać tak szybko itd itp) ale w sumie nie oglądałem go z własnej woli więc tego nie liczę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfen Lied -właśnie skończyłem i mile mnie zaskoczyło; ludzie którzy krytykują to anime mają za słabe nerwy, albo dropnęli z przyczyn nieokreślonych, albo -z całym szacunkiem- nie rozkminili fabuły.

Albo im się najzwyczajniej w świecie nie spodobało (muszę się pogodzić z tym faktem ;) ). To trochę tak jakby powiedzieć, że niektórzy nie lubią toffi, bo wcale nie trawią słodyczy... Są różne gusta.

Pytanie brzmi: co mam teraz oglądać??

Może Kanon? Ładnie wygląda, a pod względem pozytywnego zaskoczenia ma u mnie 10 punktów. Powodzenia ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elfen Lied -właśnie skończyłem i mile mnie zaskoczyło; ludzie którzy krytykują to anime mają za słabe nerwy, albo dropnęli z przyczyn nieokreślonych, albo -z całym szacunkiem- nie rozkminili fabuły.

To prawda, mimo iż to anime jest świetne to zawsze znajdzie się ktoś taki który będzie narzekał, a to za dużo krwi ble bloe ble ... osobiście jako fan EL czekam na drugą serie kiedyś na pewno powstanie ;)

Pytanie brzmi: co mam teraz oglądać?? Nie chcę żeby to było coś przegiętego, ale też nie klasyk (nie jestem fanem komputeryzacji w tym względzie ale wolę coś świeższego). Najlepiej niech wypowie się jakiś większy znawca bo chciałbym utrzymać tę dobrą passę..

Z tego co na razie napisałeś wynika że lubisz akcje połączoną z humorem bądź dramatem. Jako akcje polecam Fate Stay Night i Zero No Tusakima ( to drugie to bardziej humor niż akcja, ale też powinno Ci się spodobac. jako komedie polecam Green Green i Tonagure. A jako dramat Myself Yourself

P.S. w sumie widziałem dzisiaj jeszcze początek początku bleach, który nie spodobał mi się już od pierwszych sekund (zaraz mi się dostanie że niby nie można oceniać tak szybko itd itp) ale w sumie nie oglądałem go z własnej woli więc tego nie liczę.
Nie martw się ja oceniłem Bleacha równie szybko co ty z takim samym skutkiem ;)

Może Kanon? Ładnie wygląda, a pod względem pozytywnego zaskoczenia ma u mnie 10 punktów. Powodzenia ;)

Również moge polecic to anime; pokręcona fabuła + komedia romantyczna + niezła kreska = całkiem miłe anime

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie brzmi: co mam teraz oglądać?? Nie chcę żeby to było coś przegiętego, ale też nie klasyk (nie jestem fanem komputeryzacji w tym względzie ale wolę coś świeższego). Najlepiej niech wypowie się jakiś większy znawca bo chciałbym utrzymać tę dobrą passę.

Nie jestem jakimś większym znawcą ale,jeśli lubisz szkolne komedię z nutką powagi to ja mogę ci polecić The Melancholy of Haruhi Suzumiya.Mi się bardzo spodobało i do dzisiaj uważam za najlepsze jakie obejrzałem(co prawda nie obejrzałem za dużo Anime ale od wakacji trochę jednak tego urosło).Poza tym jak masz czas to przejrzyj to forum bo wymieniono już na wcześniejszych stronach dużo wartych obejrzenia Anime.

A co Elfen Lied to, jak już ktoś powiedział, kwestia gustu.Mnie fabuła jakoś nie porwała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie brzmi: co mam teraz oglądać??

Anime :P

Sprecyzuj odpowiedz ^^ Anime to nie 10 pozycji tylko cała masa tytułów. Ale powiem tak:

Shounen (walki, przygoda, malo romansow, tasiemce) One Piece.

Cos Ala Death Note - Code Geass. Seria wysmienita.

Normalne życie, mlodziencza milosc - Clannad.

itd. Powiedz o co dokladniej ci chodzi ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Obejrzałem sobie ostatnio Devil May Cry. Mogę powiedzieć tylko jedno. Animców takich, jak ten, są chyba miliony. Gdyby nie postać głównego bohatera, do którego czuję dużą sympatię(w końcu grało się w DMC na kompie i konsoli;]), to już za tydzień nie pamiętałbym, o co chodziło;]

Dobra, do kreski specjalnie się nie będę przyczepiał, a muzyka, szczególnie opening, bardzo mi się podobała.

7+, może dla Dantego 8 na 10.

Przeczytana ostanio manga NGE, żeby się nie rozpisywać: 10/10.

Po prostu, bez pytania. Chętnie przeczytałbym tylko mangową wersję EoE, gdyby taka istniała.

Właśnie, a propos NGE. Czy ktoś z Was czytał Neon Genesis Evangelion: Gakuen Datenroku? Nie wiem, czy się za to zabrać, a poczytałbym coś ciekawego, jak tylko skończę Higurashi no Naku Koro ni.

Chętnie też przeczytam/obejrzę to, co zaproponujecie.

Mój staż(częściowo, nie chce mi się wszystkich tytułów wypisywaćXD):

NGE

.hack//sign(1 seria)

Trigun

FMA(seria i pełnometrażówka)

Full Metal Panic(trzy serie i OAV)

Trinity Blood

Elfen Lied(wiem, wiem. Uwielbiacie goXD)

Naruto(darowałem sobie przy 150, ale mangę czytuję)

Bleach(obejrzałem kilkadziesiąt odcinków, przestałem czytać mangę gdzieś koło... No, akcji w Hueco Mundo, I guess)

Appleseed

Mononoke Hime

Ouran Host Club

Simoun

Ghost in the Shell(wyrywkowo, kilka odcinków, akurat to na 100% mam zamiar nadrobić)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mogę ci polecić The Melancholy of Haruhi Suzumiya.Mi się bardzo spodobało i do dzisiaj uważam za najlepsze jakie obejrzałem

I tutaj nie moge się z tobą zgodzic, wiem że to tylko twoje zdanie, ale osobiście uważem że jest to średniak. Najgorsza w tym anime była fabuła, tak pokręconej histori jeszcze nigdy nie słyszałem, ale ma też swoje plusy w szczególności humor, kreska też nie jest najgorsza.

A co do innych anime które właśnie oglądam, to po przeczytaniu paru postów w których chwalono xxxHolic, zaczełem je oglądac. No i muszę przyznac anime jest wyborne, tylko ta kreska gdyby ją poprawiono można by powiedziec że jest to jedno z najlepszych anime jakie oglądałem. Jestem na razie na 10 epizodzie, jak obejrze całośc to napisze troche więcej ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj nie moge się z tobą zgodzic, wiem że to tylko twoje zdanie, ale osobiście uważem że jest to średniak. Najgorsza w tym anime była fabuła, tak pokręconej histori jeszcze nigdy nie słyszałem, ale ma też swoje plusy w szczególności humor, kreska też nie jest najgorsza.

Każdy lubi co innego.IMO fabuła jest jednym z mocniejszych punktów,nawet czasem zmusza do refleksji(ostatni odcinek).Kreska bardzo ładna i szczegółowa,,niestandardowa postać głównej bohaterki ,humor też przedni,czego chcieć więcej?^^

Jakoś na razie nie mam ochoty oglądać żadnego anime ale jak w końcu przełamie tą niemoc to wezmę się za code geass,skoro tak bardzo go polecacie(przynajmniej większość z was);]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do innych anime które właśnie oglądam, to po przeczytaniu paru postów w których chwalono xxxHolic, zaczełem je oglądac. No i muszę przyznac anime jest wyborne, tylko ta kreska gdyby ją poprawiono można by powiedziec że jest to jedno z najlepszych anime jakie oglądałem. Jestem na razie na 10 epizodzie, jak obejrze całośc to napisze troche więcej ;)

Heh, ja z Holikiem nieco wyhamowałem ostatnio (tony innych spraw na głowie, ale dziś robię wielki kambek i mam zamiar w ciągu 3-4 dojechać do końca pierwszej serii. O kresce już pisałem, że mnie skręca momentami, ale jak się przełknie tę manierę i - podobnie jak w Code Geass - przestanie nią specjalnie przejmować, skupiając na fabule i akcji - jest świetnie.

Jakoś na razie nie mam ochoty oglądać żadnego anime ale jak w końcu przełamie tą niemoc to wezmę się za code geass,skoro tak bardzo go polecacie(przynajmniej większość z was);]

Bardzo dobry ruch, tylko tak jak wyżej (i wcześniej też) pisałem - kreska może nieco zniechęcić. CLAMP design jest specyficzny jednak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie skończyłem ostatni odcinek pierwszej serii xxxHolic. jak już wcześniej napisałem największym minusem jest kreska, chodź po paru odcinkach przyzwyczaiłem się do niej i już mi nie przeszkadzała tak jak na początku. Lecz co tam kreska i tak najważniejsza jest opowiadana histroria a w xxxHolicu jest wręcz genialna, poza tym bardzo podobały mi się kłótnie bohaterów szczególnie Watanukiego i Doumekiego (nie wiem czy dobrze napisałem). Ogółem postacie są dosyc orginalne, tylko Yuuko, wydaje mi się że w jakimś anime też ją widziałem, tylko nie pamiętam co to było. Kolejną atrakcją Holica jest humor, dośc specyficzny dla CLAMPA, ale nie oznacza to że nie jest zabawny wręcz przeciwnie w niektórych momentach płakałem ze śmiechu. Mam tylko jedno pytanie czy ktoś wie z jakich powodów jakiś Duszek (nie zapamiętałem jej imienia) zakochał się w Watanukim, bo mimo że było kilka scen z ich spotkaniami to i tak nie mogę zrozumiec dlaczego ona się w nim zakochała, po prostu w pewnym momencie pojawiła się z nikąd i zakochała się w nim. Co tu dużo mówic jedne z lepszych anime jakie oglądałem, gorąco polecam, choc nie każdemu się spodoba ;) Ach zapomniałbym jeszcze o muzyce, szczególnie o openingu który był genialny, szkoda tylko że endingi nie wzbudziły we mnie takiego zachwytu. To już chyba wszystko, nie chce powtarzac postu (chyba Faleseana) który bardziej szczegółowo opisał to anime ;)

Fabuła 10/10

Muzyka -9/10

Kreska 6/10

Ogółem 8+/10 (gdyby nie kreska byłoby 9+)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogółem postacie są dosyc orginalne, tylko Yuuko, wydaje mi się że w jakimś anime też ją widziałem, tylko nie pamiętam co to było.

Tsubasa: Reservoir Chronicle zapewne.

Mam tylko jedno pytanie czy ktoś wie z jakich powodów jakiś Duszek (nie zapamiętałem jej imienia) zakochał się w Watanukim, bo mimo że było kilka scen z ich spotkaniami to i tak nie mogę zrozumiec dlaczego ona się w nim zakochała, po prostu w pewnym momencie pojawiła się z nikąd i zakochała się w nim.

Zashiki-Warashi (Vestal Sprite). Rzeczywiście, nie było żadnego wyjaśnienia, no ale duchy i bóstwa już tak mają, że mąło kto ich motywacje zna i rozumie ;] Nawiasem mówiąc, Kuda-gitsune (Pipe Fox) też zdaje się darzyć Watanukiego sporą sympatią ;p

(chyba Faleseana)

Felessan się to pisało, kiedy ostatnio patrzyłem ;) W ogóle to prosiłbym o zwracanie baczniejszej uwagi na ortografię, interpunkcję itd. Ja wiem, że angielskie suby itd, ale polski też trzeba znać i umieć się nim posługiwać poprawnie ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może na dobry początek:

- GTO (najlepsze! na! świecie!)

- Usagi Yojimbo (właśnie zaczełem zbierać tomy, strasznie cholerstwo drogie)

- Battle Royale I i II (filmy też niezłe, zwłaszcza pierwszy)

- Duds Hunt (niezłe, nie powiem)

To są tytuły którymi ostatnio się jaram.

PS. Znacie może coś w stylu GTO, oczywista wartego zakupu lub obejrzenia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tsubasa: Reservoir Chronicle zapewne.

Tak to właśnie o tym anime zapomniałem, a swoją drogą to całkiem dobra seria.

Felessan się to pisało, kiedy ostatnio patrzyłem ;) W ogóle to prosiłbym o zwracanie baczniejszej uwagi na ortografię, interpunkcję itd. Ja wiem, że angielskie suby itd, ale polski też trzeba znać i umieć się nim posługiwać poprawnie ;)

Tak wiem przekręciłem jego nick, bardzo żałuję i przepraszam, ale ogólnie jakiś większych bugów w moim poście nie zauważyłem ;)

A tak żeby nie offtopowac, niedawno skończyłem oglądac Onegai Teacher i Onegai Twins. Bardzo dobre serie choc widziałem lepsze. Bardzo podobało mi się połączenie tych dwóch różnych anime a zarazem jednakowych. Mimo iż są to dwie różne historie są doskonale połączone ze sobą przedstawionym światem oraz niektórymi postaciami. Ogólnie nie będę się rozpisywał nad tymi seriami (po prostu mam lenia, może jak kiedyś będzie mi się nudziło to dodam jakąś adnotacje), ale z całego serca polecam fanom humoru i komedi romantycznych ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie skonczyłem:

Darker than Black:

2 odcinkowe luzno zwiazane historyjki wyszly serii IMO na dobrze. (od 22 odcinka dopiero fabula sie mocno zawiazuje) Bo to nie jest seria w ktorej sledzi sie z zapartym tchem kazda sekunde, a raczej mysli sie, kto to zrobil, gdzie byl etc. Sam pomysl swietny - Groteska. W swiecie gwiazdy zastapiono nagle sztucznymi gwiazdami (niewiadomo skad i jak) i kazda sztuczna gwiazda odpowiada kontraktorowi - nowej rasy nadludzi ktorzy posiadaja specjalne moce. Ludzie ci sa wyprani z emocji (no moze nie do konca) i zawsze postepuja racjonalie i kieruja sie umyslem.

Glownym bohaterej jest Hei ktory jest w kazdym odcinku, jednak nie zawsze gra glowna role w poszczegolnej historii. Akcje sledzimy tez 'z oczu' mlodej policjantki Kirahary oraz pary detektow (strasznie ich polubilem :P). Przez serie przewija sie tez wiecej wyrazistych postaci.

Moce sa czesto wymyslne, ale jednak nie tak bardzo jak 'kontrakty' (czyli czynnosci ktore trzeba wykonac bo uzyciu swojej mocy). Niektorzy kontraktorzy maja picie piwa, spanie lub. np. jedzienie czegos z przymusem zwrocenia tego xD

Kreska jest dobra. Ladna anatomia (0 patykowcow. Ludzie to ludzie) oraz fajnie zrobione oczy (prawie u kazdego 'znudzone'. Tworzy to fajny klimat)

Muzyka nie jest idealna, ale tez nie mam do czego sie przyczepic. 1 opening zdecydowanie lepszy (bardziej klimatyczny). Ending podobnie.

Anime warte uwagi. Mało zgrzytów, mało błędów. Duzo postaci, z ktorych kazdy ma swoja historie + niesamowity klimat. Polecam.

Daje 9.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Znacie może coś w stylu GTO, oczywista wartego zakupu lub obejrzenia?

Podobno Golden Boy jest bardzo w stylu GTO - ciężko mi stwierdzić, gdyż ani jednego, ani drugiego jeszcze nie widziałem, ale znajomi, którzy ten temat kochają, takie wnioski wysnuli. ;] Poza tym, Golden Boy ogólnie ponoć wart jest obejrzenia, a że ma tylko 6 epek...

Wczoraj zrobiłem sobie w ramach odpoczywania w trakcie walki z przeziębieniem maraton anime. Skończyłem oglądać pierwszy Ghost in the Shell - Stand Alone Complex - otwierające epizody trochę wolno się rozkręcają, ale później... ech, po prostu majstersztyk! Teraz poluję na 2nd GIG - ponoć jest jeszcze lepszy, co osobiście wydaje mi się niemożliwe. ;]

Polecam też Afro Samuraja - Samuel L. Jackson w roli głównej (a raczej - w rolach głównych) miażdży. Genialna kreska, świetna rzeźnia i do tego całkiem ciekawa fabuła.

Na zakończenie - dla fanów SF całkiem przyjemny może okazać się Appleseed Ex Machina. Intryga raczej miałka, ale za to konwencja graficzna, dynamika i stylowe walki są warte uwagi. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po tej krótkiej przerwie przyszedł czas na pełen wypas, czyli kolejne anime za mną, mianowicie Kimikiss Pure Rouge. Kolejna komedia romantyczna którą po trochu można nazwac love story. Sklada się z 24 epizodów w których poznajemy historie miłosną Kouchiego i jego przyjaciół. Jedną z lepszych zalet tego anime jest na pewno ciekawa historia, która oprócz wątku głównego zawiera także mniejsze poboczne, które są świetnie wpasowane w główny. Zaletą jest też to, że potrafi rozśmieszyc bez pokazywania majtek (tzn. jako jedno z niewielu anime które oglądałem nie pokazało żadnej sceny erotycznej bądź zboczonej, a i tak potrafiło rozbawic do łez). Jedyną wadą KPR są nieorginalne postacie np. motyw z dzieckiem geniuszem (był już wykorzystany w Clannadzie bądź Kanonie, nie pamiętam dokładnie). Ogólnie anime warte polecenia ;)

fabuła +8

kreska 8

muzyka 7

ogólnie +7

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno Kanon jest niezły, ale, z mojego noobowskiego przekonania do rzeczy bardziej znanych (wychodzę z założenia, że jeśli coś jest znane to musi coś w tym być) wybrałem Clannada. No i zawiodłem się na nim strasznie (z drugiej strony czego mogłem się spodziewać po animcu z tego gatunku). Droplem go po drugim odcinku, ale widzę, że później nie jest lepiej. Kreska może i dobra, humor naprawdę niezły (w życiu nie spodziewałbym się że humor z anime może mnie w ogóle śmieszyć), choć trochę go mało. Czy "fikcja ściera się z rzeczywistością"? Nie widziałem tego wiele ale myślę, że umiarkowanie/średnio. Ktoś kto chce zobaczyć, jak fikcja ściera się z rzeczywistością niech sobie obejrzy Palimpsest (polska produkcja, której niestety nie zaczaiłem). No ale dosyć lania wody. Anime to polecam mega wyjadaczom, ewentualnie zagorzałym fanom gatunku. Jak dla mnie nawet fabuła wątła i z lekka obita.

Zacząłem również serię Soul Eater. To już zupełnie inne klimaty- polecam fanom Bleacha- w mojej opinii 10 razy lepsze. Mam jednak kilka zastrzeżeń: główni bohaterowie jak dla mnie zbyt dziecinni, w ogóle mi nie spodobali, humor typowy- zbyt "niepoważny" żeby mnie śmieszył, za dużo ecchi (trochę się narzuca) fabuła to chyba na razie standard. Ale klimat jest całkiem całkiem, choć zalatuje groteską na 500 kilometrów. A oglądam go głównie ze względu na animacje, wspomagane efektami komputerowymi, widać że to 2008 rok (nie spodoba się zwolennikom oldschoolu) ale postępu nie da się zatrzymać (kto nie wierzy niech sobie ogląda sazae-san).

Zastanawiałem się nad one piece, ale jeśli to taki tasiemiec, w dodatku zapychany fillerami, to sobie odpuszczę ten tytuł. Dalej nie wiem co oglądać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Znacie może coś w stylu GTO, oczywista wartego zakupu lub obejrzenia?

Jest coś takiego jak "shonan junai gumi young gto" jest to seria OAV która opowiada o wcześniejszym życiu Onizuki... Problem w tym że o ile dobrze się orientuję, jest też bark napisów, i jednego (5) odcinka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh nie wiem w sumie od czego zacząć. Dawno nie pisałem, jakoś nie miałem zbytniej weny na te "mini recenzje" a i nie było na co odpowiadać zbytnio. Trochę serii jednak w tym czasie obejrzałem, więc recenzować nie będę, jako że zbyt dłuugie by to było. Streszczę więc mniej więcej moje opinie o poszczególnych tytułach.

1. Amatsuki.

Obejrzane w sumie jako pierwsze, chociaż ciągnęło się mi to oglądanie straszliwie. Animiec ciekawy, jednak ma jedną wadę wspomnianą przeze mnie wcześniej z okazji pisania o innych seriach. Jest mianowicie nieskończony. Historia zapowiada się bardzo ciekawie, widać, że autor mangi ma pomysł przynajmniej na początek. Po co więc tworzyć krótkie, bo jedynie 13 odcinkowe anime, które jedynie pozostawi po sobie niedosyt? Jak dla mnie nie ma to najmniejszego sensu.

Fabuła: 7

Kreska: 9

Muzyka: 8

Ogólny fun z oglądania: 8

2. Bleach: Memories of Nobody.

Jako, że w dalszym ciagu darzę Bleacha ciepłym uczuciem więc zdecydowałem się w końcu na obejrzenie pierwszej kinówki. Powiem tylko, że nie zawiodłem się zbytnio, jednak mogłoby być lepiej. Historia nie jest najnudniejsza, jednak do bólu przewidywalna, podobnie kreska mogłaby być sporo lepsza. Przeciwnicy występujący w filmie niezbyt mi się podobali, byli jacyś tacy nijacy. Jednak ogólne wrażenia były dobre.

Fabuła: 7

Kreska: 7

Muzyka:

Ogólny fun z oglądania: 7

3. Higurashi no Naku Koro ni.

Powiem tak: psychodeliczne, chore, szalone, pełne psychozy i krwi. Jednym słowem bardzo dobre. Najbardziej podobał mi się kontrast między słodką grafiką, przedstawieniem postaci i sielskiej przyrody z krwią, morderstwami, torturami i innymi chorymi zjawiskami. Podzielone na 6 historii, każda z nich przedstawiająca historię z nieco innego punktu. Nie będę pisał dokładniej, żeby nie zepsuć wam przyjemnosci z ogadania. To było anime, które czasem naprawdę straszyło i "ryło czachę", że tak to określę. Na pewno jeden z bardziej oryginalnych tytułów. A właśnie, kompletnie nie zgadzam się z opinią, że Higurashi jest "emo animcem". To, ze występują w nim problemy emocjonalne (baardzo delikatnie mówiąc) nie oznacza od razu, że bohaterowie są emo. No i zapomniałbym o cudownej muzyce. To jedno z niewielu anime, w których opening jest wspaniały, ale ending bije go na głowę.

Fabuła: 9

Kreska: 8

Muzyka: 10

Ogólny fun z ogladania: 9

4. Kakurenbo.

Tu krótko bo i anime jest króciutkie. Istnieje gra w chowanego, Kakurenbo, która prowadzi do świata demonów, a dzieci grajace w nią znikają. Mimo, że trwało 20 kilka minut to jednak nieźle mnie znudziło. Do tego zakończenie baaardzo wzorowane na Matrixie.

Fabuła: 6

Kreska: 6

Muzyka: 6 (wogóle nie zwróciłem uwagi)

Ogólny fun z oglądania: 6

5. Stranger - Mukoh Hadan.

I tu brak mi słów na opisanie. Film, przy którego oglądaniu ani sekundy się nie nudziłem. Historia małego chłopca, wędrownego samuraja i ścigajacych ich ludzi. Opowiedziana w znakomity, godzien najlepszych produkcji, sposób. Anime, które moim zdaniem bezproblemowo możnaby przenieść na wielki ekran. Sceny walk, które są po prostu pokazem wirtuozerii i jak wielokrotie już pisano, kładą na łopatki te z Samurai Champloo. Wspaniała kreska, muzyka, seiyuu... Po prostu długo by wymieniać.

Fabuła: 9

Kreska: 10

Muzyka: 10

Ogólny fun z ogladania: 10

6. Top wo Nerae!

Anime stare, bo już 20 letnie. Przy jego oglądaniu miałem spory dylemat. Osobiście wolę super robot niż realistyczne mechy, dlatego od samego początku moje nastawienie było średnie. Do tego z wiadomych powodów zalatująca trochę naftaliną kreska, która jednak w dalszym ciągu robi dobr wrażenie. Historia w naszych czasach już dośc typowa i oklepana, jednak sądzę, że w roku '88 był to pomysł dość świeży i niezbyt wyeksploatowany. Mimo tego, po pierwszych 4 z 6 odcinków postawiłbym 7. Ocena jednak znacząco podskoczyła. Dlaczego? Otóż jak dla mnie anime posiada jedno z najlepszych zakończeń jakie zostały stworzone w anime EVER. Po prostu mistrzowsko zrobione. I dlatego mimo ocen cząśtkowych ogólna ocena jest jaka jest.

Fabuła: 8

Kreska: 7

Muzyka: 9

Ogólny fun z ogladania: 9

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaiste, życie jest jak pudełko czekoladek... Mając ustalony harmonogram :blink: opiewający na kilka serii, ni z tego, ni z owego zaliczyłem Tengen Toppa Gurren Lagann. O tym dość dużo się mówi, głównie chwali... Co chciałem dodać? Na wstępie przypomnę - za shounenami nie przepadam (niech mi będzie wybaczone :P ). Były wątki dramatyczne - zapowiały się bardzo ciekawie, pokazano również zarys psychiki bohaterów, aczkolwiek zrealizowano to w sposób IMO płytki, taki "shounenowy" (bez urazy). Nie zmienia to jednak faktu, że ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne, a anime ma "to coś". Najbardziej przypadlo mi do gustu (ukryte?) przesłanie, moje życiwe motto - każdy ma swoje powody. Ot co.

Podobno Kanon jest niezły ... wybrałem Clannada. No i zawiodłem się na nim strasznie (z drugiej strony czego mogłem się spodziewać po animcu z tego gatunku). Droplem go po drugim odcinku, ale widzę, że później nie jest lepiej.

Dalej nie wiem co oglądać.

Eeee... tylko tyle, że według mnie Kanon jest lepszy, choć Afterstory może wszystko zmienić (premiera już jutro :lol: ). A może właśnie Gurren Lagann; o tyle dobry na początki z anime, że ma wszystkiego po trochu i potem łatwiej sprecyzować czego brakowało, co się nie podobało i później iść w danym kierunku.

A właśnie, kompletnie nie zgadzam się z opinią, że Higurashi jest "emo animcem". To, ze występują w nim problemy emocjonalne (baardzo delikatnie mówiąc) nie oznacza od razu, że bohaterowie są emo.

Dokładnie. Takie "opinie" idą głównie od członków jakiś eklubów typu "emochejter". Postaci, które sprawiają wrażenie myślących i czujących są bardziej wiarygodne oraz na swój sposób przyjemniejsze w odbiorze. A jeśli ktoś do tego nie dorósł <_<

Niespodzianek ciąg dalszy. Następny przystanek:

Kimikiss Pure Rouge...Zaletą jest też to, że potrafi rozśmieszyc bez pokazywania majtek

Nie uwierzę dopóki nie zobaczę ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę dni (a dokładniej to już ponad miesiąc) minęło od czasu kiedy ostatnio pisałem w tym temacie. Tworzenie tego posta szło mi naprawdę wolno i w zasadzie jeszcze go nie skończyłem. To co zamieszczam poniżej to tylko odpowiedzi i komentarze do postów jakie się od ostatniej mojej obecności tutaj pojawiły (zaznaczam, że nie jest to wszystko o czym chciałem napisać oraz, że część komentarzy jest trochę ogólnikowa), a robię to ponieważ paru osobom obiecałem, że do dzisiaj coś wrzucę. Resztę, czyli relację z tego co obejrzałem (w tym Macross F i Code Geass) lub zacząłem oglądać zamieszczę później (bynajmniej będzie to krótszy okres niż ostatnio ;) ). W międzyczasie zapraszam do czytania.

(wyłączyłem graficzne emotikony, bo znowu wyskoczył ten komunikat o przekroczeniu limitu, a nie chciało mi się wybierać, które z nich usunąć)

Życie jest słodkie...

nie

Myślałem by napisać coś o zagubionych pracach zaliczeniowych, o rysie na samochodzie spowodowanej przez jakiegoś idiotę nie potrafiącego z parkingu wycofać, o ogólnym braku czasu (patrz: moje ?zabójcze? tempo zaliczania kolejnych epizodów anime czy też odstęp od ostatniego posta) i tym podobnych rzeczach, ale ostatecznie stwierdziłem, że to nie temat na takie historie. Po prostu zgodzę się z Tobą ? życie pod żadnym pozorem nie jest słodkie, a jeśli ktoś twierdzi inaczej, to prędzej czy później zweryfikuje swoje zdanie.

"swimming lessons"

swimrd9.th.jpgthpix.gif

Pierwsze moje skojarzenie po zobaczeniu obrazka, który zapodałeś ? E7.

Jak już pisałem, jeśli wziąć pod uwagę całe tło świata, w którym dzieje się fabuła OKG, to faktycznie skojarzenia z E7 same się nasuwają. Dodatkowo, tak jak na zapodanym artworku było widać, animacja (zwłaszcza chara design) też potrafi być lekko podobna. Ale reszta jednak sporo się rożni i w ogólnym rozrachunku King Gainer jest dla mnie po prostu ciekawszym animkiem, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę element określany przez Ciebie jako "bizarre", a który to w tej serii jest na znacznie wyższym poziomie. Już same overmany pokazują, że twórcy mieli dosyć szalone pomysły (jeden nawet umie zatrzymywać czas), a i postacie są znacznie ciekawsze (w końcu Gainer w swoim codziennym życiu jest mistrzem w jednej z najpopularniejszych gier sieciowych, a własnego overmana nazwał uzywając nicka z gry, czyli "King Gainer" :) ). Dlatego też powtarzam to, co napisałem poprzednio - polecam spróbować.

Ech. Gantz przyznaje ci nieskończoną liczbę punktów.

Znaczy, że już mogę opuścić ten dziwny świat?

(pomyśleć, że ta stronka nadal stoi, a jej autor nadal ma problemy z ortografią).

Kiedy to przeczytałem to mi również przypomniała się pewna stronka. Jestem ciekaw czy chodzi nam o to samo...

W sumie anime nie trzyma się mocno P3 (nie potrzebują evokerów do przyzwania Person itd.), co trochę dziwi - do kogo było ono skierowane?

Jeśli taka osoba jak ja, która do tej pory z żadną "Personą" nigdy nie miała do czynienia, nie ma problemu ze zrozumieniem prawie wszystkich wątków z anime, to znak, że produkcja ta mogła mieć na celu pozyskanie nowych fanów. A tę parę niewyjaśnionych rzeczy (chodzi mi głównie o nawiązania do przeszłych wydarzeń) jmiało pewnie niecny plan zmuszenia wszystkich ciekawskich ludzi do zagrania w P3. No i dodatkowy, każdy nowy ?jeszcze niegrający?, w przeciwieństwie do dotychczasowych fanatyków Person, nie zna zasad działających w pokazanym świecie (np. wspomniane przez Ciebie przyzywanie Person) i przez to nie ma powodów by narzekać na jakieś rozbieżności od gry. Tak by to wg mnie w teorii wyglądało, ale z drugiej strony po obejrzeniu ostatniego odcinka jakoś nie miałem wielkiej potrzeby by zagrać w P3.

Pierwsze moje skojarzenie to głos Fockera z SDF Macross. Ciepło/zimno?

Gorąco! To jest dokładnie ten sam VA. Dodatkowo ma na swoim koncie jeszcze jedną epicką rolę, a mianowicie podkładał głos za Kenshiro z Hokuto no Ken. Swoją drogą zacząłem sobie ostatnio oryginalną serię i na razie stwierdzam krótko, że jest niesamowite. Jestem dopiero po paru odcinkach, ale to co zobaczyłem już awansowało ten tytuł do grona najlepszych anime walki jakie oglądałem. A chyba najfajniejsze jest w nim to, że w przeciwieństwie do tych wszystkich dzisiejszych shounenów (porównuję akurat do tego gatunku, bo szczerze mówiąc, kiedy ostatnio widzieliście jakiś poważne anime walki klasyfikowane jako seinen?) tutaj główny bohater (jak i praktycznie wszyscy inni) nie zaczyna od zera. Kenshiro ani razu (wiem, bo niestety zaspojlerowałem sobie całą historię oglądając wcześniej filmy kinowe) nie dostaje żadnych power-up'ów, bo ich w zasadzie nie potrzebuje. Wymiata od samego początku (jego najkrótszy opis? skrzyżowanie Bruce'a Lee z Chuckiem Norrisem :) ), a każde jego spotkanie z różnymi bandytami grasującymi po pustkowiach kończy się totalną masakrą, przy której np. takie zabawy z Elfen Lied wydają się nudne i mało efektowne :) . Wątek fabularny też jest całkiem niezły (btw jak ktoś lubi klimaty Fallout'a czy Mad Max'a to poczuje się jak w domu), animacja, mimo wieku anime, nadal może się podobać, więc nie pozostaje nic innego jak tylko oglądać dalej. YOU wa SHOCK!

W moich rozważaniach chyba jednak przeważy chęć obejrzenia G Gundama najpierw, szczególnie po popisach, jakie zapodałeś w walce Dio vs. Master Asia.

Takie decyzje w pełni pochwalam. Tylko pamiętaj, że akurat ta seria mocno różni się od reszty i większość podanych przeze mnie ?elementów wspólnych? tutaj nie występuje. Dodatkowo do G Gundama należy podchodzić jak do serii z gatunku 'super robot?, gdyż dopiero patrząc z tej perspektywy wypada najlepiej (oczekując tutaj jakiegokolwiek realizmu można się bardzo zawieść). Ale, obejrzawszy te parę filmików, już chyba zdążyłeś się o tym przekonać. Tak przy okazji chciałbym też polecić to anime koledze Felessanowi, który to ostatnio napisał, że woli klimaty super robotowe, co w przypadku innych Gundamów stanowiłoby przeszkodę na drodze propagowania mojego ulubionego cyklu anime (?Łeee, real mecha. Nie lubię takich rzeczy...?), ale tutaj w jakikolwiek sposób nie stanowi wymówki :)

Z którego Gundama to jest i czy na pewno z Gundama?

Info dla ciekawskich: tak, to było z Gundama (dokładniej: Victory).

Okładka z jakiegoś tam wydania DVD E7 sugeruje, że Renton ostatecznie stanął na wysokości <zadania.

Taki happy end na pewno by mi się spodobał i dlatego również mam nadzieję, że ta okładka pokazuje oficjalną wersją wydarzeń. Co do podobieństwa E7 do NGE to należe chyba do tej nielicznej grupy, która go nie widziała, nie licząc oczywiście prównania Rentona z Shinjim. A Talho? Praktycznie to przez całą serię dosyć obojętnie do niej podchodziłem. A jeśli miałbym podać postać, która na początku mnie lekko wkurzała, to byłby to na pewno Holland za te swoje przejawy dziwnej zazdrości o Eurekę

Hm, niby można tak zinterpretować, ale ja się z tym nie zgadzam. (...)

Szczerze mówiąc po przeczytaniu Twojej wypowiedzi oraz krótkiej recenzji Felessana, to, mimo tych wszystkich zachwytów, nadal nie jestem przekonany by rzucić się na to anime. Jako plus dla tego tytułu przyjmuję informacją, że wbrew pozorom, nie ma on nic wspólnego z nurtem emo. Ale z tego co zrozumiałem to nadal są tam problemy miłosne rozwiązywane w dosyć chory sposób przez postacie zdrowo walnięte na umyśle? Jak już (chyba) wspominałem, takie klimaty nie należą do moich ulubionych, więc o ile nie skreślam już na starcie tej pozycji, to zostawiam ją do obejrzenia na jakieś nudniejsze czasy, kiedy nic ciekawszego nie będę miał w pobliżu.

Czyli najpierw było to, a dopiero potem JoJo Medley?

Bardziej dokładnie to jeden z klasycznych meme japońskiego internetu. Jego dokładna nazwa to Nico Nico Douga Medley (wystarczy wpisać sobie to google albo na youtube by zobaczyć ile tego już powstało), a z pełną listą utworów z klasycznej wersji (bo można znaleźć także inne mix'y) wraz z ich słowami znajduje się tutaj.

A kiedyś się zastanawiałem, czy mech może mieć własny stand, w końcu w niektórych produkcjach są one w praktyce żywymi istotami bądź mają jakieś "żywe" elementy, może gdzieś w jakiejś produkcji tak było albo istniała jakaś podobna technika?

ImpulseM przechodzi w stan głębokiego zamyślenia i stara się sobie przypomnieć wszystkie robotowe anime jakie oglądał...

Nie przypominam sobie żadnego mecha, który posiadałby cokolwiek podobnego do koncepcji standów. Wszędzie źródłem wszelkich niezwykłych mocy był sam robot lub ewentualnie użycie specyficznych dla danego świata zjawisk (np. mutacje wywoływane przez getter energy). Można najwyżej znaleźć podobne umiejętności między mechami a poszczególnymi standami, jak np. tak znane przez wszystkich zatrzymanie czasu, o którym w przy overmanach wspomniałem.

*uchyla się przed lecącymi figurkami Gundamów*

Figurki to za mało...

Poza tym to ciężko jest się uczepić czegokolwiek co napisałeś na temat Macrossa, więc po prostu w pełni się z tym opisem zgodzę :)

Drugie moje pytanie dotyczy Busou Renkina.

Jak już to tak ładnie ująłeś Busou Renkin to taki sam shounen jak każdy inny. Mi się nawet podobał, a jedyne z czym się nie zgodzę to z opinią Felessana na temat "motylka". Dla mnie to była jedna z najbardziej odjazdowych postaci w tym animku i której to pod względem

nikt dorównać nie mógł.

A na temat filmików:

ZSZS 1 & ZSZS 2 ? mi również to przypomniało by w końcu drugą serię do końca obejrzeć, bo widać, że wesołe rzeczy się w niej dzieją.

Sok Dający Siłę ? powinni jeszcze wymyślić jakieś hasło, np. "helps you Stand up!" ;)

Lucky Star mix + Akagi & Kaiji ? odmóżdżające...

- w wielkim skrócie to właśnie wszelkie nawiązania i parodie były największym plusem tego anime, a to akurat było jednym z najlepszych (szczególnie moment, w którym "Domon" krzyczy you shouldn't say that!). Było tam jeszcze jedna fajna scena z G Gundamem (w końcu głos Colonel'a to Master Asia), ale nie mogę jej znaleźć na żadnym filmikowym serwisie.

Hayate GaoGaiGar ? gagagagaga... Sam fakt, że nikt nie wspominał o HnG (czy na pewno? mi się zdaje, że coś kiedyś było) nie znaczy, że nikt tego nie oglądał. I faktem jest, że wszelkich nawiązań było tu mnóstwo, bo w każdym odcinku by się coś znalazło (update: ktoś nawet zrobił ich kompletną listę).

Zombie-Loan

Nie będę się rozpisywał, bo 11 odcinków nie zasługuje na długie wywody. Zacznę od tego, ze się zawiodłem i to bardzo, mimo iż wiedziałem, że tak będzie.

Przed obejrzeniem w sumie nie wiedziałem czego się po tym tytule spodziewać, ale zdaje mi się, że moja reakcja była jeszcze bardziej negatywna od Twojej. Ja po obejrzeniu ostatniego ep'a nie czułem żadnego niedosytu spowodowanego brakiem dalszych odcinków, tylko zwykłą pustkę pokazującą, że to anime w zasadzie nic mi nie dało. A głównym powodem tego była właśnie fabuła, która nie miała jakiegokolwiek elementu potrafiącego mnie wciągnąć w świat "zombiaków". Podsumowując: nudnawy tytuł, którego ze swojej strony nie polecam.

Air Gear

Mimo tych utartych schematów "from ziroł tu hiroł" i ogólnej przeciętności w wykonaniu (nie licząc strony muzycznej! dla mnie to nadal jeden z najlepszych soundtracków w animkach) to mi animek również się podobał. Chyba największą jego zaletą było to, że oglądało go się bardzo sprawnie bez zwalniania na jakiś nudnych elementach, po prostu szybka akcja, fanserwis (Simca!) i całkiem niezły humor (fakt, że czasami trochę cięższy aka wspomniana przez Ciebie scena z Ikkim). Dlatego również je polecam wszystkim "shounen'owcom", szczególnie tym szukającym czegoś z kategorii animków lekkich i przyjemnych.

Tengen Toppa Gurren Lagann - jedno słowo: EPIC!

[tutaj powinien być stosowny screenshot czy inny art, ale nie znalazłem nic, co by odpowiadało moim potrzebom ;p how lame of me]

Może być ? :)

(

w tym miejscu mam nadzieję, że wszyscy wiedzą jakie inne anime zostało sparodiowane, a jeśli są tacy, którzy nie kojarzą tej sceny, to znak, że nie czytali moich wcześniejszych postów

)

Z tego co widzę to wszyscy po obejrzeniu tego klasyka (tak, wg mnie to już jest klasyk, o którym ludki nawet za 10 czy 20 lat będą wracać) wykazują jedynie słuszną reakcję, czyli totalny zachwyt i uwielbienie. Podoba mi się taki stan rzeczy, a ciekawi jedynie to, czy znajdzie się tu jakiś forumowicz, któremu to anime się nie spodobało.

Code Geass

Tu w zasadzie powinienem trochę pofanboić (jak zresztą w przypadku większości anime made by Sunrise), ale nie chce mi się, więc tylko poprawię sobie humor tym, że kolejnej osobie spodobał się CG.

Jeszcze jedno, czy ktoś oglądał i może się wypowiedzieć w miarę arbitralnie na temat Minami-ke? Zostało mi polecone i chcę spozycjonować sobie je jakoś na liście.

Jeśli wg Ciebie komedia o zwykłym życiu trzech sióstr zapowiada się zachęcającą i ogólnie lubisz klimaty obracające wokół codziennych spraw to wg mnie anime powinieneś spozycjonować dosyć wysoko. Ja podchodziłem do tego tytułu bez żadnych wielkich oczekiwań (po wszelkich trailerach spodziewałem się raczej tego, że wytrzymam najwyżej jeden odcinek), a tu spotkała mnie całkiem spora niespodzianka, której skutkiem jest to, że nadal czekam na sub ostatniego odcinka drugiej serii...

BECK

(...) ale kurde... pokazuje, że nie trzeba walczyć pięsciami, można walczyć muzyką!

A co do samego anime to nawet mnie zaciekawiło, więc w przyszłości postaram się spróbować czy rzeczywiście jest tak fajne jak piszesz.

Kilka dni mnie nie pisałem, ale udało mi się w tym czasie, mimo nawału pracy, ukończyć anime, które sobie zaplanowałem.

xxxHolic + xxxHolic Kei

Serii specjalnie jeszcze nie skończyłem, żeby nie pisać o niej w tym poście (bo za dużo wtedy by tego było), a i tak pewnie napiszę o niej trochę dopiero po obejrzeniu Kei'a. Na razie jedynie stwierdzę tyle, że seria naprawdę jest niesamowita chociaż pewnie powstrzymam się przed wystawieniem 10 na MAL'u.

Hyh, ja oglądałam Chobitsa. ymiękłam przy piątym odcinku.

W zasadzie to ja podobnie, ale to dlatego, że przeczytałem całą mangę i nie było większego sensu dalej oglądać anime, którego jedyną zaletą ponad pierwowzór jest, oprócz openingu, brzmienie "Chiiiiii?" ;]

Tak sobie czytam te posty i widzę, że sporo osób uważa to anime za jakąś porażkę. Dziwi mnie, że Felessan go nie bronił (w końcu 10 powinna zobowiązywać do takich rzeczy :) ), więc ja mimo tego, iż nie jestem jakimś fanatykiem Chi (choć bardzo lubię tę postać) coś napiszę. Dla mnie Chobits było naprawdę fajnym przeżyciem, które w wielu momentach potrafiło się wybić ponad klasyfikację komedia + ecchi i zagrać na emocjach poprzez elementy romantyczne. Wiem, że jak na kogoś wyznającego filozofię "mecha above all", to są to dosyć dziwne słowa z mojej strony (czy na pewno? w końcu Chi człowiekiem nie była :) ), ale tutejszy rozwój relacji między bohaterami naprawdę mi się podobał. Poza tym wykonanie było całkiem ładne, postacie jak na design Clampa niezbyt "wydłużone" (co zaliczam na plus) a oprawa dźwiękowa też była niezła (openingu swego czasu w kółko słuchałem). Wszystko to złożyło się na anime, które do tej pory dobrze wspominam, a jedyne co można mi zarzucić to fakt, że mangi do tej pory nie czytałem (chociaż wątpie by spowodowałoby to pogorszenie się mojej oceny dla serii TV).

Choć dziś np. w charakterze zajawki i 'quality check' odpaliłem Azumangę Daioh (..) Póki co mogę stwierdzić po afroamerykańsku i krótko: good shit

No i mam kolejną osobę, która poleca ten tytuł. Mariusz na MAL dał 9, czyli jemu też się podobało, a jedynie ocena j3drz3ja budzi u mnie wątpliwości. Rezultat tego jest taki, że i ja w końcu muszę to obejrzeć, by zobaczyć czy rzeczywiście to taki wesoły animek.

Oraz moje ulubiony MobileSiutGundam 00

http://www.youtube.com/watch?v=hE1zgtm0GsA

Phew, takie kobylaste posty przecież im Licznika nie nabijają tak skutecznie, jak sterta krótkich odpowiedzi, a to On, Licznik, jest przeca wyznacznikiem statusu i wielkości! \m/

Święta prawda i dlatego patrząc na moją niewielką ilośc postów czuję, że będę musiał bardziej statsować. Taaa, już sobie wyobrażam te piękne, jednolinijkowe posty i czterocyfrowy licznik :). A na poważnie to wrzucę małą ciekawostkę: mój najkrótszy post na tym forum miał cztery znaki i nie został ani usunięty ani skrytykowany przez moderatora, czyli w ten sposób też można pisać ;)

A z pewnych źrodeł wiem, że temat jest na bieżąco śledzony przez jego stałych bywalców.

Nawet tutaj nie można uciec przed "wielkim bratem"...

I tutaj nie moge się z tobą zgodzic, wiem że to tylko twoje zdanie, ale osobiście uważem że jest to średniak. Najgorsza w tym anime była fabuła, tak pokręconej histori jeszcze nigdy nie słyszałem, ale ma też swoje plusy w szczególności humor, kreska też nie jest najgorsza.

To jest właśnie ciekawy przykład różnicy poglądów. Mi się "Melancholy of..." bardzo podobało i fabułę (chodzi mi o główny wątek) uważam za naprawdę fajną. A z drugiej strony gdy weźmiemy na tacę Elfen Lied, czyli z tego co wyczytałem jeden Twoich ulubionych tytułów, to okazuje się, że to ja uważam to za średniaka i to wcale nie ze względu na brutalność.

Bardzo dobry ruch, tylko tak jak wyżej (i wcześniej też) pisałem - kreska może nieco zniechęcić.

Narzekasz, akurat w Geass'ie w porównaniu z takim holic'iem i tak stonowali z długością kończyń i na ekranie już (prawie) nie widzimy "patyczaków".

A tak żeby nie offtopowac, niedawno skończyłem oglądac Onegai Teacher i Onegai Twins.

A jednak jest coś co nam obu się podoba (oprócz xxxHOLiC, czyli kolejnego anime, którego nie lubić po prostu nie można). Dla mnie to kolejne lekkie i niezobowiązujące animki, które się całkiem przyjemnie oglądało. A jednym z najbardziej charakterystycznych elementów był fakt, że oba traktowały o dosyć popularnych w Japonii fetyszach,

czyli MILF w pierwszym i incest w drugim. Dla niektórych jest to bardzo przekonywująca rekomendacja

:)

.

Wlasnie skonczyłem:

Darker than Black:

Kolejne bardzo fajne anime, które największe plusy dostało u mnie za klimat zbudowany przez dosyć oryginalną fabułę i ciekawe postacie. Szczególnie Hei i Yin, którzy byli praktycznie pozbawieni emocji, a bardzo mi się spodobali,

zwłaszcza nasz główny hero, którego późniejsze zachowania pokazywały, że miał też "ludzką" stronę. Motyw z jego przeszłością (i faktem, że to jego siostra była kontraktorem) również był naprawdę niezły

. Pod względem wykonania to mamy to tzw. górną półkę. Wszystko bardzo ładnie rysowane i zanimowane, a opening, jak już pisałeś, ma swój klimat. Ze swojej strony również polecam.

Koniec części pierwszej. Resztę, w zależności od tego czy pojawią się jakieś odpowiedzi, albo dokleję albo zamieszczę jako kolejny post (mam nadzieję, że to statsiarstwo zostanie mi wybaczone :) ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet tutaj nie można uciec przed "wielkim bratem"...

Owszem. Przykładem mogę być ja-za każdym razem, kiedy ktoś coś napisze w tym temacie, czytam posta wnikliwie, ale rzadko piszę, bo nie zawsze mam o czym;]

Za to po dzisiejszym poście, masz u mnie PRZE-RY-PA-NE!

Przez ciebie do mojej listy 'anime do obejrzenia ASAP' doszło tyle tytułów(z siedem minimum... a odcinków ponad 250), że znowu nie będę spać przez następny miesiąc. Mam nadzieję, że jesteś z siebie zadowolony!

XD

W ogóle mam teraz tak, że nie jestem się w stanie skupić na jednym anime, oglądam Noir, Madlax, Ergo Proxy, Higurashi no Naku Koro ni, Wolf's Rain i Serial Experiments Lain, ale jakoś nie mogę żadnego 'dociągnąć' do końca. Ech, może w końcu się uda, ale łącznie z tymi, które zainteresowały mnie przez ciebie, będę to oglądać dwa miesiąceXD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj miałem dodać parę linijek do poprzedniego posta, a że byłem leniwy, to dzisiaj nabijam następnego (ten mało inteligentny wywód miał subtelnie nawiązać do przemyślenia: "jaki szurnięty erpegowiec przelał kiedyś swoje ambicje na forum internetowe i tym samym wpłynął na bieg historii współczesnej", ale nie wyszło... trudno). Do rzeczy.

Zakończony z małym poślizgiem Pure Rouge. Po pierwsze, skąd ten tytuł?! Nie dość, że działa na przeciętnego faceta jak czosnek na wampiry (opinia), to jeszcze nie ma związku z całą resztą. Naprawdę mnie to zastanawia. Duży plus za wielowątkowość fabuły; z wykonaniem było już gorzej. Postacie mało oryginalne? Nie do końca. Po jakimś czasie spędzonym na oglądaniu, zwyczajnie nie da się uniknąć wrażenia że "to już gdzieś było"; osobiście mi to nie przeszkadza. A wspomniana Futami to IMO najciekawsza postać w serii. Nie klasyfikowałbym jej jako dziecko-geniusz, bo do tego, co ważniejsze jest bardzo inteligentna (to różnica), ma interesujący światopogląd i... właściwie tyle o niej wiemy. Przedstawienie tej bohaterki jest mniej niż skromne :( a szkoda, bo rozwinięcie wątku mogło wynieść to anime ponad przeciętność. Ujęło mnie za to życiowe zakończenie, taki "half-happy end", ładne. Generalnie, jest do śmiechu (bez majtek ;) ), jest dramatycznie i jest trochę do pomyślenia. Generalnie, muszę przyznać, że oglądałem z przyjemnością, choć jeszcze parę dni temu w życiu nie zabrałbym się za coś tak "nuuudnego" :P

Clannad Afterstory - nie ukrywam, czekałem z niecierpliwością od dłuższego czasu. Po pierwszym odcinku nie wypada mówić czegokolwiek, zatem będzie o pierwszym odcinku :lol: Odrazu zostajemy uraczeni niebagatelną oprawą graficzną, dodając do tego przyjemną, wpadającą w ucho muzykę... twórcy sobie nie żałowali :D Fabularnie nic się nie ruszyło, żeby nie powiedzieć cofnęło. Kilka zababwnych scen i dialogów (monologów) odnotowano. Czekam dalej, wiążę nadzieje :)

Tak sobie czytam te posty i widzę, że sporo osób uważa to anime za jakąś porażkę.

Tu chcę się nieco zrehabilitować. O Chobitsie naisałem coś w rodzaju "zbyt wysoko postawiona poprzeczka", teraz nie odważę się tego powtórzyć ;) Moje stwierdzenie opierało się głównie na tym, że koniec nie był taki, jaki JA chciałbym żeby był. Po przemyśleniu uważam, że zakończenie było co najmniej takie jak reszta serii - niesamowite. Tak! Mniej więcej przytoczę wniosek który odnalazłem na pewnej stronie. Otóż pozostajemy przy relacji człowiek - robot. Każdy kto uważał Chii za maszynę, która człowiekiem nigdy nie będzie, niech teraz się zastanowi, jak bardzo go ta postać zauroczyła. Nie jest odbierana na równi z innymi "ludzkimi" bohaterami? Właśnie... Sami (w każdym razie ja) stajemy się dowodem teorii, której sami niedawno zaprzeczaliśmy. Ciekawe, co?

Jak już dyskutować...

Życie jest słodkie...

nie

Wersja aktualna: Życie bywa słodkie... czasami... na krótko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest właśnie ciekawy przykład różnicy poglądów. Mi się "Melancholy of..." bardzo podobało i fabułę (chodzi mi o główny wątek) uważam za naprawdę fajną. A z drugiej strony gdy weźmiemy na tacę Elfen Lied, czyli z tego co wyczytałem jeden Twoich ulubionych tytułów, to okazuje się, że to ja uważam to za średniaka i to wcale nie ze względu na brutalność.

Wiadomo każdy ma swoje zdanie, co bardzo dokładnie podkreśliłem.

A jednak jest coś co nam obu się podoba (oprócz xxxHOLiC, czyli kolejnego anime, którego nie lubić po prostu nie można). Dla mnie to kolejne lekkie i niezobowiązujące animki, które się całkiem przyjemnie oglądało. A jednym z najbardziej charakterystycznych elementów był fakt, że oba traktowały o dosyć popularnych w Japonii fetyszach,

czyli MILF w pierwszym i incest w drugim. Dla niektórych jest to bardzo przekonywująca rekomendacja

:)

.

To prawda przyjemnie się oglądało i poruszały ciekawe tematy, a przy tym trzymały wyrównany poziom.

Zakończony z małym poślizgiem Pure Rouge. Po pierwsze, skąd ten tytuł?! Nie dość, że działa na przeciętnego faceta jak czosnek na wampiry (opinia), to jeszcze nie ma związku z całą resztą. Naprawdę mnie to zastanawia. Duży plus za wielowątkowość fabuły; z wykonaniem było już gorzej. Postacie mało oryginalne? Nie do końca. Po jakimś czasie spędzonym na oglądaniu, zwyczajnie nie da się uniknąć wrażenia że "to już gdzieś było"; osobiście mi to nie przeszkadza. A wspomniana Futami to IMO najciekawsza postać w serii. Nie klasyfikowałbym jej jako dziecko-geniusz, bo do tego, co ważniejsze jest bardzo inteligentna (to różnica), ma interesujący światopogląd i... właściwie tyle o niej wiemy. Przedstawienie tej bohaterki jest mniej niż skromne :( a szkoda, bo rozwinięcie wątku mogło wynieść to anime ponad przeciętność. Ujęło mnie za to życiowe zakończenie, taki "half-happy end", ładne. Generalnie, jest do śmiechu (bez majtek ;) ), jest dramatycznie i jest trochę do pomyślenia. Generalnie, muszę przyznać, że oglądałem z przyjemnością, choć jeszcze parę dni temu w życiu nie zabrałbym się za coś tak "nuuudnego" :P

To prawda nie jest to niewiadomo jak dobre anime, ale ogląda się przyjemnie i jest dosyć zabawne. Ale nie nazwałbym tego nuuudnym, wiadomo było mało zwrotów akcji i fabuła za bardzo nie porywała, ale nudne to za dużo powiedziane ;)

A teraz pare moich odczuć co do Death Note, które jakimś cudem przeoczyłem na mojej liście i dopiero teraz je skończyłem.No to zaczynajmy, na początku chciałbym podzieliś to anime na trzy części, mianowicie od odcinka 1 do ok 14(część pierwsza), od ok 14 do ok 24 (druga część), i jeszcze ostatnia od ok 24 do końca. Po obejrzeniu pierwszej części uważałem to anime za genialne, nie do podrobienia i po prost je uwielbiałem, lecz wszystko zaczeło się psuć kiedy to Death Note wpadł w ręce organizacji Yotsubu (nie pamiętam dokładnej nazwy)(druga część), a jeszcze gorzej było w części trzeciej gdzie wszystko było jakieś takie nijakie. Nie będę zaśmiecał FA rozwodami na temat fabuły, bo na pewno ktoś już opisywał to anime. Jedyne do czego nie mam zastrzeżeń to muzyka która przez cały czas była genialna.

Oceny będę podawał trzy tak jak to podzieliłem na części, oczywiście skala oceniania 1-10.

Fabuła 10/8/7

Muzyka 9/10/10

Kreska 9/9/9

Ogólnie 9+

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...