Skocz do zawartości

The Elder Scrolls Online


Polecane posty

Zgadzam się z b3rtem. W mojej ocenie gra jak na razie nie wybija się specjalnie ponad przeciętność. Oczywiście mogę się mylić, bo nie jestem ekspertem od MMO. TOR mnie zauroczył, a szybko się okazało, że musieli odejść od standardowego abonamentu, a przecież nie dlatego, że mieli nieprzerwany strumień graczy i nagle postanowili sobie przejść na f2p. Dziwią mnie ogólnie te coraz to nowe próby stworzenia kolejnych MMO. Większość z nich kończy się niepowodzeniem. Do tej pory mieliśmy tylko perełkę pod tytułem WoW o sukcesie, którego inni mogą tylko marzyć. Chociaż gra jest warta świeczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 354
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Do tej pory mieliśmy tylko perełkę pod tytułem WoW o sukcesie, którego inni mogą tylko marzyć.

Hola, hola, a Everquest to co? WoW'a jeszcze na świecie nie było, kiedy to mmo rządziło z resztą sam WoW czerpał garściami z EQ/EQ2. EQ posiada 16 klas, doczekała się 19 rozszerzeń i sequela postaci EQ2, samo EQ po dziś dzień cieszy się uwagą graczy pomimo tego, że ma już dobre 14-15lat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KewL

Serio, nie mów o P2W jak nie wiesz co to jest. b3rt już Ci wyjaśnił. Kupienie sobie postaci ubranej w najlepszy dostępny sprzęt z uber raidów NIE JEST P2W. Nigdy. Kupienie przedmiotów inaczej nie występujących w samej grze, potężniejszych od najlepszych z PvE czy PvP TO jest P2W. Tylko i wyłącznie.

Everquesty mogą sobie pomarzyć o takiej popularności i sukcesie jaki ma WoW. Nigdy takiego nie miały i nie będą miały. BTW SWtoR jest drugi co do popularności MMO.

PvP grupowe, gdzie mniejsze znaczenie ma poziom swój a bardziej kumple? Brzmi jak raj dla zergów :D Be there, done that.

W Skyrimie nie ma skilli broni? Cholera... Więc pewnie Dwuręczne bronie i bronie jednoręczne, łuki, blokowanie są jedynie ozdóbką. Damn. Cóż przynajmniej mam Iluzję, Zaklinania, Odnowienie, Skradanie się, Kradzież kieszonkową itp na otarcie łez.

I bez takich, że to MMO to mamy klasy. Już Ci pisałem, że można z powodzeniem zrobić zbalansowane MMO bez klas. BTW już lepiej By wyszli na modelu z RIfta - niby tylko 4 archetypy ale do każdego po 8 klas. Nieee, damy im 4 klasy z czego 2 pierwszy raz pojawiające się w serii, a Dragonknight jest chyba jedynie, żeby ktoś sobie pograć Dovakinem...

Powiesz mi jeszcze jedną rzecz - w jakim MMO, logicznie myślący DPS będzie brał zwiększenie wartości pancerza nad krytyka? Jakiś alternatywny świat? Nie mówię o PvP tylko o PvE - w PvP będzie królowało albo survi albo full dps.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ogromnym fanem gry i wiele rozwiązań w niej mi się nie podoba, ale na niektóre zarzuty pod jej adresem po prostu zwalają mnie z nóg.

Ma zbyt uproszczoną mechanikę, nawet nie jak na TES a jak na MMO (4 klasy? 3 staty bazowe? tylko tyle skilli? no proszę cię, takie rzeczy były w hack and slashach z lat 90-tych

Systemu klas i skilli, po raz enty tłumaczył nie będę, ale staty bazowe??? Pomijając fakt, że możesz te staty dowolnie rozłożyć, to przytaczanym przez Ciebie GW2 nawet tego nie ma.

questy które nie wybijają się ponad przeciętność i są o wiele nudniejsze nawet niż standardowe "zabij X potworów i przynieś mi ich Y" o ile nie zagłębiasz się w lore (przez większą część bety albo rozmawiałem albo biegałem tam i z powrotem, opcjonalnie zabiłem jakiegoś mobka, na którego zresztą czekałem niekiedy po kilka minut razem z grupką innych graczy)

To już jest śmieszne. O ile nie zagłębiasz się w lore czy dialogi, to nawet zadania w Wiedźminie sprowadzają się do zabij, przynieś, porozmawiaj/użyj.

świat, mimo że piękny jest pusty, bo eksploracja nie daje żadnych profitów prócz orgazmu dla oczu (bo widoki są piękne), jesteśmy ograniczeni do "huba" z main questa (brak pełnej wolności eksploracji, może w dalszej grze ulega to zmianie)

O tym też już pisałem ale zapytam. Czego oczekujesz od eksploracji, jakich profitów?

gra w ogóle nie zachęca nas do grania z innymi ludźmi, co powinno być domeną MMO (wręcz przeciwnie, inni gracze psują odbiór całości, bo to śmiesznie wygląda jak po nowo odkrytych ruinach biega grupka innych graczy czekających aż się skrzynka "zrespi". Że już nie wspomnę o tym że questy nie naliczają się grupowo i nieraz granie w party jest uciążliwe),

Zadania zaliczają się grupowo, przynajmniej te, które ja robiłem.

Śmiesznie wyglądałoby, gdyby w nowo odkrytych ruinach(nie wiem gdzie takie były), pojawiłbyś się tylko ty, zupełnie jakby na świecie nie było ciekawskich, szczególnie że ta gra to MMO. Co według Ciebie zachęca do grania z innymi?

walka, mimo że początkowo przyjemna bardzo szybko robi się monotonna i sprowadza się do mashowania LPM z opcjonalnym unikaniem przez trzymanie A/D, ślamazarny progres (level wbija się wieki)

Walka ma swoje minusy, ale nie nazwałbym jej monotonną, bo poniża to inne gry MMO. Moby na wyższych poziomach stają się potężniejsze, więc powodzenia z mashowaniem LPM, szczególnie gdy są w większych grupkach.

Niestety, poziom wbija się całkiem szybko, moim zdaniem trochę za szybko. Jeszcze szybciej zdobywa się EXP levelując z kimś w grupie.

Do tego PvP i jego iluzoryczna wolność (co z tego że dostaje instant 50 poziom skoro skille mam takie jakie zdobyłem w PvE?)

Tu muszę się zgodzić z tym co napisał KewL, nie ma argumentów dlaczego coś jest słabe, a w tym przypadku dlaczego słabe jest PvP. Czy to, że wchodząc na 10lvl na PvP, masz tylko te umiejętności które zdołałeś odkryć jest iluzoryczną wolnością? Cały system posypałby się, gdy na 10lvl byłby dostęp do wszystkich umiejętności. W GW2 zresztą rozwiązano to dokładnie tak samo, masz to, czego się nauczyłeś. Poproszę o więcej, zarzutów pod adresem PvP, bo pomimo kilku wad, Cyrodil to jeden z większych plusów gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupienie przedmiotów, inaczej nie występujących w samej grze, potężniejszych od najlepszych z PvE czy PvP TO jest P2W. Tylko i wyłącznie.

Padłem :uklon: Wygląda na to , że sam nie rozumiesz, na czym tak naprawdę polega "płacenie za wygraną" w grach mmo. Jeżeli gra mi pozwala zapłacić prawdziwą kasę aby móc zyskać przewagę w taki czy inny sposób, to jest to p2w. Przykład Krippa - kupujesz item, który zwiększa do 100% możliwość uzyskania max. rangi enchant, który normalnie jest praktycznie nie do osiągnięcia, czy gracz zapłacił za uzyskanie przewagi w grze? Jak najbardziej. Poza tym jest wiele innych przykładów, ale nie mam zamiaru wałkować tego zwłaszcza w tym temacie. Jeżeli ktoś jeszcze nie zrozumiał, że "p2w" w Neverwinter staje się sporym problemem to mogę życzyć tylko powodzenia.

..., mimo że piękny jest pusty, bo eksploracja nie daje żadnych profitów prócz orgazmu dla oczu (bo widoki są piękne), jesteśmy ograniczeni do "huba" z main questa ...

Mówisz, że grałeś w betę sporo czasu, a ten jeden cytat pokazuje, że chyba w ogóle nie grałeś :icon_wink:

Profity, tak?

Zwiedzając różne zakamarki Auridonu między czasie wykonując questy zdobyłem sporo materiałów do craftingu co pozwoliło mi nie tylko wytworzyć własny sprzęt, ale również trenować profesje. Zwiedzając wybrzeże Auridonu znalazłem sporo skrzyń z lootem (zielone itemy, złoto, itd.), odzyskanie materiałów ze zdobytego lootu pozwoliło mi ulepszyć mój sprzęt ze zwykłego do rzadkiego (zielony) co oczywiście przełożyło się na większą efektywność w PvE. Czy to wszystko? Oczywiście, że nie ;) Eksplorując Auridon uzbierałem masę run, które potem połączyłem używając stołu do enchantingu co pozwoliło mi ulepszyć sprzęt o dodatkowe "bonusy". Między czasie dołączyłem do Gildii Magów, która pozwoliła mi rozbudować swoją postać o zaklęcia, jako że owa gildia lubuje się w zdobywaniu wiedzy z ksiąg ważnym stało się eksplorowanie świata w poszukiwaniu ksiąg z lore, które to podnosiły mój lvl w gildii magów co pozwoliło mi odblokować coraz to lepsze skille, które mogłem użyć w PvE i PvP. Z innych ciekawych rzeczy warto wspomnieć o obozie NPC, który miał stacje craftingowe, które pozwalały wytworzyć zbroje w stylu, do , którego normalnie nie mamy dostępu ze stacji w głównych miastach.Osoby lubiące pomniejsze "profesje" na pewno spędzą sporo czasu kolekcjonując różne przynęty i testując je w różnych wodach licząc na złowienie rzadkich ryb. Wbrew pozorom trzeba trochę poszukać aby znaleźć dobre miejsce do wędkowania ;)Oczywiście warto też wspomnieć o portalach, czyli swoistych eventach, które można "rozbroić" wraz z innymi graczami w nadziei na sympatyczny loot, który da nawet broń z dobrą umiejętnością lub pomoże nam zdobyć więcej materiałów do ulepszania sprzętu. Ofc. na fanów lore i różnorakich zdań czekają questy za każdym zakrętem.

O pewnych rzeczach nie napisałem, bo nie zdążyłem w ostatniej becie wszystkiego sprawdzić z uwagi na nawał rzeczy do zrobienia i wypróbowania - to chyba na tyle, jeżeli chodzi o "brak profitów z eksploracji świata" :icon_wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KewL

Nie dbam o opinię Krippa. Nie jest dla mnie żadnych wyznacznikiem czegokolwiek.

Naucz się czytać, pisałem, że Neverwinter to P2W ale z innych powodów niż podałeś. Konkretnie z uwagi na mounta, choć zostało to zmienione z tego co wiem. Nie jest to jednak stricte czyste P2W ponieważ możesz za granie uzbierać diamenty, co Ci pozwoli teoretycznie wykupić sicko w sklepie. Że Ci to zajmie miliard lat? Trudno, czyste P2W to to nie jest. Oszczędzanie czasu kosztem pieniędzy nie jest P2W. Przyjmij to w końcu do wiadomości, to nie opinia ale definicja terminu P2W. Kupowanie potęgi niedostępnej bez płacenia gotówką to jest P2W.

Eksploracja w ESO jest taka sama jak w każdym MMO. Biegamy, questujemy, zbieramy matsy, robimy eventy. Nic nowego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aliven

"Games that let you buy better gear or allow you to make better items then everyone else at a faster rate and then makes the game largely unbalanced even for people who have skill in the game without paying."

Ty sobie przyjmij do wiadomości, że "wygrana" w P2W to nie jest do końca kwestia dosłownego wygrania. Jeżeli gra pozwala za kasę zrobić potężny enchant z 100% skutecznością, który normalnie ma na ranku 6 do 7 jakiś 1% szans na powodzenie, to jest to p2w czy ci się to podoba czy nie. Tym bardziej, że istnieje statystyczna szansa, że wiele graczy bez płacenia nigdy nie osiągnie tego co ludzie non-stop wkładający prawdziwą kasę w grę.

Swoją drogą, jeżeli nie dbasz o racjonalną opinię to tylko udowadniasz, że nie ma sensu z tobą dyskutować na ten temat.

Eksploracja w ESO jest taka sama jak w każdym MMO. Biegamy, questujemy, zbieramy matsy, robimy eventy. Nic nowego.

Nie ma nic dziwnego, że mechanika eksploracji jest taka sama, ale nie mechanika się liczy, a możliwości. W każdym mmo masz np: Gildie, które nagradzają cię za eksplorację, czyli np: zbieranie ksiąg co pozwala na odblokowanie nowym umiejętności?

W każdym mmo masz możliwość znajdywania skrzyń, ukrytych "społeczności" npc, aka gildii?

Lubisz nadużywać słowa "każdy" z bardzo marnym skutkiem, jeżeli chodzi o próby wmuszenia swoich "wierzeń".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając fakt, że możesz te staty dowolnie rozłożyć, to przytaczanym przez Ciebie GW2 nawet tego nie ma.

I co ci to daje? Kolejną iluzoryczną wolność, bo i tak dla woja będzie "stamina + health", dla maga "magicka + health". To już wolę więcej statów które rozłoży za mnie komputer.

To już jest śmieszne. O ile nie zagłębiasz się w lore czy dialogi, to nawet zadania w Wiedźminie sprowadzają się do zabij, przynieś, porozmawiaj/użyj.

Wiedźmin to nie gra MMORPG, chyba że coś mnie ominęło? Porównywanie dwóch różnych gatunków nie ma tu sensu.

Zadania zaliczają się grupowo, przynajmniej te, które ja robiłem.

A to ciekawe, bo ja całą betę grałem z dwoma znajomymi, i jak był quest na ubicie potwora to quest się zaliczał temu który zadał najwięcej obrażeń albo zadał ostatni cios. I bywało tak że czekaliśmy aż każdy z nas zabije tego samego potwora, w sumie trzy razy. Niektóre questy zaliczały się grupowo, niektóre nie, może to bug, może nie. Jeśli to poprawią w pełnej wersji to cofnę swoje słowa.

Co według Ciebie zachęca do grania z innymi?

Gra nie musi zachęcać do grania z innymi, ma tego nie utrudniać a przyjemność pojawi się sama. ESO skutecznie mi to utrudniał niejednokrotnie nie zaliczając mi questa którego zrobili członkowie drużyny, mimo że stałem obok nich.

nie nazwałbym jej monotonną, bo poniża to inne gry MMO.

A to ciekawe, możesz rozwinąć myśl?

Tu muszę się zgodzić z tym co napisał KewL, nie ma argumentów dlaczego coś jest słabe, a w tym przypadku dlaczego słabe jest PvP. Czy

Ale ja nie twierdzę że pvp jest słabe, tylko że mi się nie podoba. Odbierasz mi prawo do stwierdzenia co mi się podoba, a co nie? Siląc się na obiektywizm można stwierdzić że ESO jest... normalne. Nie wybija się ponad szereg i nie oferuje nic czego wcześniej bym nie widział. Subiektywnie jest to przeciętniak niewarty moich pieniędzy.

Cały system posypałby się, gdy na 10lvl byłby dostęp do wszystkich umiejętności. W GW2 zresztą rozwiązano to dokładnie tak samo, masz to, czego się nauczyłeś.

Ja nie chce wszystkich umiejętności na 10 lvl, tylko dostęp do wszystkich umiejętności na pvp, kiedy moja postać dostaje automatyczny awans do 50 poziomu. Tak jak mam w spvp w GW2, tam mam wszystkie skille i 80 poziom a system wcale się przez to nie sypie. Wręcz przeciwnie, wtedy można mówić o równych szansach, bo każdy ma dostęp dokładnie do tego samego. Argumenotowanie braku umiejętności tym że to gra drużynowa jest śmieszne, bo nawet w drużynie będziesz kulą u nogi bez pełnego zestawu umiejętności. A ze starcia 1v1 z gościem który normalnie jest 15-20 poziomów wyżej niż ty to instant death, o ile przeciwnik nie jest kompletnym retardem.

@KewL

Większość tego co napisałeś to tak naprawdę zdobywanie składników do craftu, w taki czy inny sposób. Za wyjątkiem gildii, bo przyznaje że tego nie spróbowałem, a brzmi naprawdę fajnie. Mnie akurat craft w MMO nie interesuje, chyba tylko przez zbieranie materiałów do sprzedawania i dorabiania się kasy. Wolałbym spotykać więcej elitarnych przeciwników i bossów dla lepszych przedmiotów, jaskiń i podziemi dla skrzynek z fajnymi przedmiotami (fajny = taki który mogę użyć, a nie przemielić na materiały). Podobał mi się bardzo system vist/IP i skill pointów z GW2, chętnie zobaczyłbym coś takiego w nieco innej formie w ESO. Jumping puzzles też dały mi sporo frajdy. Albo coś w rodzaju eventów, ale bardziej tych z Rifta niż z GW2. Albo eksploracje z sieciowych Final Fantasy. Nie tylko bieganie za itemami do craftu.

W każdym mmo masz np: Gildie, które nagradzają cię za eksplorację, czyli np: zbieranie ksiąg co pozwala na odblokowanie nowym umiejętności?

Takie coś miałem już chociażby w TSW, gdzie za rozwiązywanie tajemnic ("mysteries") czy ratowanie postaci dostawałem dostęp do lepszego gearu, ubrań czy miejscówek niedostępnych inaczej. Przy czym rozwiązywanie tajemnic nie ograniczało się do znajdowania ksiąg, a często były to bardzo fajne i rozbudowane questy które zawstydziłyby niejedną przygodówkę czy singlowego MMO. W której grze masz np. wbudowaną w klienta przeglądarkę, która jest potrzebna do wyszukiwania poszlak w sieci i rozwiązywania zadań?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt

Napisałeś, cytuję :"...mimo że piękny jest pusty, bo eksploracja nie daje żadnych profitów prócz orgazmu dla oczu (bo widoki są piękne), jesteśmy ograniczeni do "huba" z main questa..", a ja udowodniłem że tak nie jest, że nie masz racji, aczkolwiek ty nadal uparcie starasz się udowodnić że twoje ma być na wierzchu. Nie ma to jak ludzie, którzy nie zapoznają się z czymś, a dyskutują jakby byli autorytetem w danej dziedzinie.

Więcej elitarnych przeciwników, jaskinie? Owszem są takie miejsca, jedną z nich dla mnie była jaskinia na wybrzeżu Auridonu, gdzie solo nie ma się czego szukać, gdzie trzeba brać całą ekipę żeby ją wyczyścić i przeszukać w poszukiwaniu loot'u.

Skrzynie? Skrzynie są w najróżniejszych zakamarkach nad ziemią i pod ziemią trzeba tylko grać z otwartymi oczami.

Jumping puzzle? Owszem jest coś takiego, czasami skrzynie są w takich miejscach że trzeba skakać po różnych elementach otoczenia żeby dostać się do loot'u.

Reasumując, piszesz o wielu rzeczach, o których masz ledwie blade pojęcie. Mało tego oczekujesz wszystkiego od tej gry, a, jeżeli nawet powiemy, że dane rzeczy są w grze to zaraz znajdziesz kilka innych tym samym oznajmiając, że poprzednie X oczekiwań to za mało. Moja rada wpierw zapoznaj się z grą tak jak należy, a potem przychodź o niej dyskutować, bo nie bawi mnie odpieranie argumentów wyssanych z palca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co ci to daje? Kolejną iluzoryczną wolność, bo i tak dla woja będzie "stamina + health", dla maga "magicka + health". To już wolę więcej statów które rozłoży za mnie komputer.

WoW - życie + rage/mana itd.

SWTOR - życie + rage/mana itd.

GW2 - życie

Te "więcej statów" to aż 2 na postać, gdzie śladu wolności brak. Nikt nie broni zrobić Ci maga na stamine + health, opcji jest sporo.

Wiedźmin to nie gra MMORPG, chyba że coś mnie ominęło? Porównywanie dwóch różnych gatunków nie ma tu sensu.

Ma, w przypadku omawiania konstrukcji questów, które sprowadzają się do tych 3 wymienionych przeze mnie czynności. Nie ważne czy Skyrim, Wiedźmin czy ESO, konstrukcja ta sama.

A to ciekawe, bo ja całą betę grałem z dwoma znajomymi, i jak był quest na ubicie potwora to quest się zaliczał temu który zadał najwięcej obrażeń albo zadał ostatni cios. I bywało tak że czekaliśmy aż każdy z nas zabije tego samego potwora, w sumie trzy razy. Niektóre questy zaliczały się grupowo, niektóre nie, może to bug, może nie. Jeśli to poprawią w pełnej wersji to cofnę swoje słowa.

Moba wystarczy uderzyć, uleczyć gracza albo być w grupie z nim i nic nie robić, żeby zaliczyło moba. Podpalanie ołtarzy, zbieranie pułapek zaliczało naliczało grupowo, z mojego punktu widzenia nie miałem z tym żadnych problemów. Trzeba tylko osobno gadać z NPCami.

A to ciekawe, możesz rozwinąć myśl?

Jeżeli walka, w której na samej myszce masz blok, bash, lekki/mocny atak i wychodzenie z CC jest dla Ciebie monotonna, to sorry. Gdyby w grze była kolizja między graczami, z całą pewnością byłby to najlepszy system walki w MMO.

Ale ja nie twierdzę że pvp jest słabe, tylko że mi się nie podoba. Odbierasz mi prawo do stwierdzenia co mi się podoba, a co nie? Siląc się na obiektywizm można stwierdzić że ESO jest... normalne. Nie wybija się ponad szereg i nie oferuje nic czego wcześniej bym nie widział. Subiektywnie jest to przeciętniak niewarty moich pieniędzy.
nie chce wszystkich umiejętności na 10 lvl, tylko dostęp do wszystkich umiejętności na pvp, kiedy moja postać dostaje automatyczny awans do 50 poziomu. Tak jak mam w spvp w GW2, tam mam wszystkie skille i 80 poziom a system wcale się przez to nie sypie. Wręcz przeciwnie, wtedy można mówić o równych szansach, bo każdy ma dostęp dokładnie do tego samego. Argumenotowanie braku umiejętności tym że to gra drużynowa jest śmieszne, bo nawet w drużynie będziesz kulą u nogi bez pełnego zestawu umiejętności. A ze starcia 1v1 z gościem który normalnie jest 15-20 poziomów wyżej niż ty to instant death, o ile przeciwnik nie jest kompletnym retardem.

Po Twoich słowach wnioskuje że WvWvW w GW2 również Ci się nie podoba, bo jak dla mnie to Cyrodil jest właśnie W3++. Lepsza wersja tego co w GW2.

1. Na PVP w TESO dostajesz awans statystyk do 49 lvl a nie 50. Taki sam awans jak człowiek z 10 lvl dostaje ktoś z 37. Różnica w statystykach będzie wynikała z umiejętności aktywnych i pasywów.

2. sPvP w GW2 to ODRĘBNY system, mający własne statystyki broni i pancerzy, który jest odcięty od gry, dlatego się nie sypie.

3. Nigdzie chyba nie argumentowałem braku umiejętności tym, że to gra drużynowa. Umiejętności masz jakie sobie wybierzesz, przeciwnik ma taką samą pulę.

4. Jaka gra jest zbalansowana na 20 lvl?

Wolałbym spotykać więcej elitarnych przeciwników i bossów dla lepszych przedmiotów, jaskiń i podziemi dla skrzynek z fajnymi przedmiotami (fajny = taki który mogę użyć, a nie przemielić na materiały). Podobał mi się bardzo system vist/IP i skill pointów z GW2, chętnie zobaczyłbym coś takiego w nieco innej formie w ESO. Jumping puzzles też dały mi sporo frajdy. Albo coś w rodzaju eventów, ale bardziej tych z Rifta niż z GW2. Albo eksploracje z sieciowych Final Fantasy. Nie tylko bieganie za itemami do craftu.

- mini eventy, obrona kupca przed bandytami (dostajesz tylko podziękowania i kupiec rusza dalej)

- zwykłe skrzynie

- tony beczek, kufrów, półek z książkami

- skarby ze znaleźnych mapek

- rzadkie książki

- dziury w ziemi (do zrobienia solo)

- publiczne dziury w ziemi (2-4)

- grupowe dziury w ziemi (4)

- "rifty"

- skyshardy

- bossowie

- mundus stone

- specjalne stoły do craftu (dodają setowe statystyki)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WoW - życie + rage/mana itd.

SWTOR - życie + rage/mana itd.

GW2 - życie

Te "więcej statów" to aż 2 na postać, gdzie śladu wolności brak. Nikt nie broni zrobić Ci maga na stamine + health, opcji jest sporo.

Czekaj czekaj, mówimy o statach a nie po paskach życia/whatever. Jak chcesz się przekomarzać w tej kwestii to popatrz chociażby na Paladyna w WoWie. Holy? Spirit > Intellect > Mastery > Haste > Crit > reszta. Prot? Stamina > Melee Hit > Expertise > Haste > Mastery > Parry > Dodge > Reszta. Do tego dodaj sobie wpływ poszczególnych statów na efekty postaci i na końcu porównaj sobie do trzech statów z ESO i ich wpływów na postać (wystarczy zobaczyć kartę postaci).

Ma, w przypadku omawiania konstrukcji questów, które sprowadzają się do tych 3 wymienionych przeze mnie czynności. Nie ważne czy Skyrim, Wiedźmin czy ESO, konstrukcja ta sama.

Nie ma, bo to całkiem inne gatunki gier. Wiedźmin jest cRPGiem, tam głównym zajęciem jest podążanie za fabułą i przede wszystkim, kształtowanie jej swoimi decyzjami (teraz gram w dwójkę i zrozumiałem co miał Face na myśli przy dyskusji o Dark Souls). Tam rozmowy mają znaczenie, twoje decyzje mają znaczenie, fabuła i to jak ją tworzysz jest rzeczą pierwszorzędną. ESO jest MMORPG, tam najważniejszy ma być gameplay, czyli rzeczy które będziemy robić przez najbliższe setki/tysiące godzin. Przebijanie się przez ściany tekstu i decyzji dialogowych które i tak nie mają na nic wpływu nie jest tym co chciałbym robić tyle czasu.

Moba wystarczy uderzyć, uleczyć gracza albo być w grupie z nim i nic nie robić, żeby zaliczyło moba. Podpalanie ołtarzy, zbieranie pułapek zaliczało naliczało grupowo, z mojego punktu widzenia nie miałem z tym żadnych problemów. Trzeba tylko osobno gadać z NPCami.

U mnie tak nie było, więc mamy twoje słowo przeciw mojemu. End of topic.

Jeżeli walka, w której na samej myszce masz blok, bash, lekki/mocny atak i wychodzenie z CC jest dla Ciebie monotonna, to sorry.

Jest, bo mimo początkowego zachwytu jej dynamizmem bardzo szybko opracowałem taktykę którą zabijałem 100% przeciwników których spotkałem, na tyle że żaden blok czy bash nie były mi potrzebne. To już wolę WoW'a i jego spamfest numerkami, przynajmniej muszę wiedzieć jaki skill sprawdzi się w danym momencie.

Po Twoich słowach wnioskuje że WvWvW w GW2 również Ci się nie podoba

Dobrze wnioskujsz, jak może się podobać bieganie zergiem od punktu do punktu, a przy spotkaniu wrogra wyplucie wszystkich skilli jakie akurat mamy żeby kogokolwiek zabić. GW2 to czysty zerg, o ile nie mamy dwóch dobrych commanderów po obu stronach barykady.

Taki sam awans jak człowiek z 10 lvl dostaje ktoś z 37. Różnica w statystykach będzie wynikała z umiejętności aktywnych i pasywów.

Więc nie będzie równej walki, bo mimo równego poziomu gość który ma w PvE wyższy level ma automatycznie lepsze skille i mocniejszą postać dzięki pasywom. To już wolałbym grać bez level scalingu a z podziałem np. na tiery poziomowe, albo PvP przeznaczone na wyższe poziomy.

Nigdzie chyba nie argumentowałem braku umiejętności tym, że to gra drużynowa.

KewL, nie ty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GW2 to czysty zerg, o ile nie mamy dwóch dobrych commanderów po obu stronach barykady.

A co dobry commander zmieni? I tak liczy się to ile będzie walczyć przeciw ilu. Commander niczego nie zmieni :P.

Ponawiam pytanie - jak wygląda PvP w ESO? Mamy do dyspozycji tylko tryb w stylu WvWvW?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, że mam sporo czasu wink_prosty.gif

Czekaj czekaj, mówimy o statach a nie po paskach życia/whatever. Jak chcesz się przekomarzać w tej kwestii to popatrz chociażby na Paladyna w WoWie. Holy? Spirit > Intellect > Mastery > Haste > Crit > reszta. Prot? Stamina > Melee Hit > Expertise > Haste > Mastery > Parry > Dodge > Reszta. Do tego dodaj sobie wpływ poszczególnych statów na efekty postaci i na końcu porównaj sobie do trzech statów z ESO i ich wpływów na postać (wystarczy zobaczyć kartę postaci)

Prot pally

Stamina - życie w TESO

Melee hit - jak dobrze wycelujesz to trafisz

Expertise - patrz wyżej

Haste - również jest, bardziej wynikający z pasywów i przedmiotów niż z atrybutów

Mastery - pasywów w grze jest mnóstwo

Parry, Dodge - blokować i parować się da, prawym przyciskiem myszy

Reszta - no właśnie okazuje się, że nie ma ich wcale więcej

Wiedźmin jest cRPGiem, tam głównym zajęciem jest podążanie za fabułą i przede wszystkim, kształtowanie jej swoimi decyzjami (teraz gram w dwójkę i zrozumiałem co miał Face na myśli przy dyskusji o Dark Souls). Tam rozmowy mają znaczenie, twoje decyzje mają znaczenie, fabuła i to jak ją tworzysz jest rzeczą pierwszorzędną.
questy które nie wybijają się ponad przeciętność i są o wiele nudniejsze nawet niż standardowe "zabij X potworów i przynieś mi ich Y" o ile nie zagłębiasz się w lore

Odpowiadałem, na to, zarzut, że jak się nie zagłębia, w lore to questy są nudne. W TESO rozmowy też mają znaczenie, twoje decyzje również, a jeżeli ktoś lubi fabułę, to będzie to dla niego rzeczą pierwszorzędną bo zadań jest sporo.

Więc nie będzie równej walki, bo mimo równego poziomu gość który ma w PvE wyższy level ma automatycznie lepsze skille i mocniejszą postać dzięki pasywom. To już wolałbym grać bez level scalingu a z podziałem np. na tiery poziomowe, albo PvP przeznaczone na wyższe poziomy.

Na arenach w WoWie też nie ma równej walki, bo ktoś wyfarmił wcześniej set.

Na bg w WoWie czy W3 w GW2 też nie ma równej walki, bo ktoś ma wyższy level i ma lepsze skille.

Ktoś kto włożył więcej czasu w grę, zawsze będzie miał przewagę, czy to przedmiotów, doświadczenia czy poziomu postaci.

A co dobry commander zmieni? I tak liczy się to ile będzie walczyć przeciw ilu. Commander niczego nie zmieni tongue_prosty.gif

Ponawiam pytanie - jak wygląda PvP w ESO? Mamy do dyspozycji tylko tryb w stylu WvWvW?

Obecnie jest tylko Cyrodill, takie większe WvWvW z GW2.

Zergi na 100% będą, obejść tego się raczej nie da. Mapa Cyrodil jest natomiast na tyle duża, że rozciągnięte zergi można dotkliwie gryźć, nawet małymi grupami. Przy oblężeniach zamków jest to samo. Linie maszyn oblężniczych, potrafią rozciągnąć się na pół obwodu zamku, a te małe nie są. Śmierć (o ile ktoś nas nie podniesie) jest bolesna, bo trzeba właśnie zapierniczać kawał drogi dodatkowo narażając się na ataki ludzi w ukryciu.

Tu jest w walka 5 osób z co najmniej 15.

A tu zerg vs praktycznie niebroniony zamek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W TESO rozmowy też mają znaczenie, twoje decyzje również, a jeżeli ktoś lubi fabułę, to będzie to dla niego rzeczą pierwszorzędną bo zadań jest sporo.

?Problemem jest to, ze większość graczy MMO nie interesuje się fabula, a nawet nie czyta/słucha tekstu towarzyszącego questom. Ludzie chcą zebrać questy, zabić co trzeba i jak najszybciej osiągnąć max level i zacząć end-game. Słaby end-game zabił SWToR (a właściwie wymusił przejście na F2P) no bo przecież lore tej grze nie brakuje. No chyba, ze twórcy celują w tych graczy, którzy lore się interesują i chcą czytać/słuchać co tam quest giver ma do powiedzenia, wczuć się w role i poznawać świat i jego tajemnice. Tylko po co wtedy robić MMO jak do tego lepiej sprawdzają się gry single player.

Osobiście gram w WoW i uwielbiam poznawać uniwersum WarCrafta, czytać każdą książkę jaką znajdę w grze, teksty towarzyszące questom (wykonałem wszystkie questy w grze przed i po Cata), źródła z poza gry, książki/komiksy dotyczące tego uniwersum, kolekcjonuje ciekawe przedmioty w grze ale z doświadczenia wiem, ze jestem w mniejszości. Nawet jak gralem na serwerze RP to większość graczy nie byla zainteresowana lore.

I własnie dlatego uważam, ze MMO niekoniecznie jest gatunkiem, który powinien próbować przyciągnąć do siebie graczy po przez lore. Questy, które świetnie sprawdzają się w singlu, nie koniecznie musza działać w MMO

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co dobry commander zmieni? I tak liczy się to ile będzie walczyć przeciw ilu. Commander niczego nie zmieni

Dobry commander koordynuje kolejne posunięcia armii tak żeby uzyskać maksymalne korzyści i stale mieć jak największą przewagę taktyczną na mapie. Bez commadnera 3W to bieganina zergów, zdobywających punkty których akurat nie zdobywa przeciwnik, brakuje jeszcze muzyczki z Benny Hilla w tle. Miałem przyjemność dwa razy grać w zorganizowanych grupach (składających się głównie z ustawionych wcześniej gildiI), pod wodzą dobrych commanderów i zabawa była przednia.

Odpowiadałem, na to, zarzut, że jak się nie zagłębia, w lore to questy są nudne. W TESO rozmowy też mają znaczenie, twoje decyzje również, a jeżeli ktoś lubi fabułę, to będzie to dla niego rzeczą pierwszorzędną bo zadań jest sporo.

A co jak ktoś nie lubi fabuły? To MMORPG a nie single player cRPG, ja chce pozbierać questy, iść zrobić to co mam zrobić, oddać questy i przejść dalej, a nie zagłębiać się w dialogi, które i tak są tylko rozwleczoną wersją description questów. Tak jak pisałem wcześniej, w MMORPG liczy się granie, a nie czytanie dialogów. Tak jak napisał Quel, chcę wbić cap i bawić się w end-game a nie czytać dialogi, od tego mam dużo więcej lepszych gier. Za które swoją drogą nie muszę płacić abonamentu.

Na arenach w WoWie też nie ma równej walki, bo ktoś wyfarmił wcześniej set.

To że kto inny ma gorzej nie znaczy wcale od razu że w ESO jest lepiej.

Na bg w WoWie czy W3 w GW2 też nie ma równej walki, bo ktoś ma wyższy level i ma lepsze skille.

BG w WoWie grupuje graczy co 4-5 poziomów, tacy gracze mają najprawdopodobniej taki sam eq i może 1-2 skille więcej. Co do GW2 to już się wypowiedziałem wcześniej.

Waćpan kłamstwa rozsiewa.

poza tym to pvp grupowe, a nie SOLO-YOLO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@b3rt

I co ma to:

poza tym to pvp grupowe, a nie SOLO-YOLO.

do tego:

Nigdzie chyba nie argumentowałem braku umiejętności tym, że to gra drużynowa.

???

Stwierdziłem fakt, że gra skupia się na grupowej rozgrywce jeżeli chodzi o PvP i tyle, więc nie wmawiaj ludziom czegoś czego nie miałem nawet namyśli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co jak ktoś nie lubi fabuły? To MMORPG a nie single player cRPG, ja chce pozbierać questy, iść zrobić to co mam zrobić, oddać questy i przejść dalej, a nie zagłębiać się w dialogi, które i tak są tylko rozwleczoną wersją description questów. Tak jak pisałem wcześniej, w MMORPG liczy się granie, a nie czytanie dialogów. Tak jak napisał Quel, chcę wbić cap i bawić się w end-game a nie czytać dialogi, od tego mam dużo więcej lepszych gier. Za które swoją drogą nie muszę płacić abonamentu.

To po jakiego narzekasz na nudne questy " o ile nie zagłębiasz się w lore ", skoro i tak ich nie czytasz/słuchasz?

BG w WoWie grupuje graczy co 4-5 poziomów, tacy gracze mają najprawdopodobniej taki sam eq i może 1-2 skille więcej. Co do GW2 to już się wypowiedziałem wcześniej.

Czyli jednak równości nie ma.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Ba w WoW'ie na BG osoby np na 80lvl mają po jakieś 70-100k hp, a trafia się ze przeciwnicy mają po 250k życia lol

Mimo tego że jesteśmy parowani 80-84 to różnica między jednym graczem a drugim potrafi być kosmiczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie widzisz różnicy między bracketem co 10 poz a takim gdzie każdy sobie biega, 10 poziom i 45? Pogratulować.

Widzę, co nie zmienia faktu że dalej nie ma równości, o którą taki szum. Mam też wrażenie, że dużo tu narzekania dla samego narzeka, często bez podawania konkretnych argumentów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@aliven

Różnica, różnicą, a myśli, że gracze są równi, jeżeli masz grupowanie co 10lvl czy co 4lvl tak jak w WoW'ie? Prosty przykład, o którym przed chwilą mówiłem - Gracz na 80lvl 70-100k HP, przeciwnik 84lvl powiedzmy 233k HP (sytuacji z życia wzięta). Czy ten pierwszy ma szanse zabić tego drugiego? Nigdy w życiu.

Podsumowują, grupowanie w teorii ma wyrównać szanse graczy, ale w praktyce najczęściej cała ta teoria przechodzi w dział z bajkami.

W ESO gracz tak na 10+lvl zwłaszcza, jeżeli się przyłożył do budowania postaci pod PvP będzie miał przynajmniej Rare gear, sensowne upgrady i build skilli. W momencie, kiedy wkroczy na teren PvP jego bazowe staty Hp, stama, itd. będą podbite do danego poziomu, tak aby mógł konkurować z innymi. Nie widzę tutaj przeciwwskazań aby taki gracz nie mógł konkurować na równej stopie z innymi nawet 1v1.

Poza tym pozostaje jeszcze kwestia tego czy warto pchać się w PvP od razu od 10lvl zwłaszcza, jeżeli jest się jeszcze newbe, jeżeli chodzi o umiejętności walki, taktyki i znajomość możliwości swojego wojaka/buildu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadałem, na to, zarzut, że jak się nie zagłębia, w lore to questy są nudne.

Zależy co rozumiesz przez 'nudne'.

Proponuję rozpatrywać questy poprzez dwa aspekty: lore i gameplay. Lore odpowiada za otoczkę, historię i mówi dlaczego robimy to, co nam każą, gameplay natomiast określa w jaki sposób to robimy (zastosowana mechanika). Przy takim rozgraniczeniu możesz mieć questy, które są nudne z punktu lore lub nudne gameplay'owo (albo takie i takie). Możesz (przykładowo) w jednej misji zdetronizować króla, zaburzając w ten sposób cały układ sił na kontynencie, co mimo tego będzie się sprowadzało do przebicia się przez moby i zabicia nieco twardszego bossa, a możesz ganiać kury po wioskach w sposób oryginalny pod względem zastosowanej mechaniki (coś ala questy z pojazdami w WoWie).

Także nie zgadzam się z twierdzeniem, że questy obdarte z lore zawsze są nudne, ponieważ nie wszystkie są trywialne pod względem mechaniki. Więc dla kogoś, kogo lore nie interesuje, questy, gdzie robisz nalot bombowy na bazę wroga albo wcielasz się w głównego bossa (znowu WoW), mogą być ciekawe i dawać masę frajdy, chociaż nie wie ten ktoś po co robi to, co robi.

To powiedziawszy sugeruję odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka ilość questów w TESO ma ciekawy (nieszablonowy) gameplay. Jeżeli bardzo mało/w ogóle, to imo zarzuty o nudę są uzasadnione. Szczególnie z punktu widzenia kogoś, kto nie dba o lore i chce tylko jak najszybciej zacząć robić end game.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stwierdziłem fakt, że gra skupia się na grupowej rozgrywce jeżeli chodzi o PvP i tyle

A ja stwierdziłem że to ty stwierdziłeś, a nie że odnoszę się do posta Matuzesa.

To po jakiego narzekasz na nudne questy " o ile nie zagłębiasz się w lore ", skoro i tak ich nie czytasz/słuchasz?

Bo są nudne pod względem funu z gry. Pod względem gameplay'owym, nie fabularnym.

Ba w WoW'ie na BG osoby np na 80lvl mają po jakieś 70-100k hp, a trafia się ze przeciwnicy mają po 250k życia lol

Mógłbyś rozwinąć przykład? Dwóch graczy tej samej klasy, na mw. podobnym poziomie mają 100k życia różnicy? Nie chce mi się wierzyć, więc prosiłbym żebyś to wytłumaczył.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie jest tylko Cyrodill, takie większe WvWvW z GW2.

Zergi na 100% będą, obejść tego się raczej nie da. Mapa Cyrodil jest natomiast na tyle duża, że rozciągnięte zergi można dotkliwie gryźć, nawet małymi grupami. Przy oblężeniach zamków jest to samo. Linie maszyn oblężniczych, potrafią rozciągnąć się na pół obwodu zamku, a te małe nie są. Śmierć (o ile ktoś nas nie podniesie) jest bolesna, bo trzeba właśnie zapierniczać kawał drogi dodatkowo narażając się na ataki ludzi w ukryciu.

Brak BG? To trochę bida i nyndza moim zdaniem, bo WvWvW jest cieniutkie ;/.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...