Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Guilty Gear (seria)

Polecane posty

Ekhem... Chcę oznajmić, że oj jakiegoś czasu istnieje mój blog, w którym opowiadam (oczywiście zmyśloną) historię Ky'a Kiske. Blog może nie trzymać się wszystkich faktów fabuły w grze, ale... a tam. Najlepiej sami zobaczcie :P. Proszę o komentarze :D.

==> www.the-way-of-truth.blog.onet.pl <==

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do posta pana powyżej: miałam zaszczyt skomentować to dzieło i powiem, że jest całkiem niezłe, pomimo paru niedociagnięć stylistycznych :)(tak, tu Violent, tylko pod oficjalna ksywą)

Co do posta pana Wawrzyńca, to ja mam tylko osiem słów: To jest po prostu ponura rzeczywistość uzytkowników PC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za uwagę Siri ;)

KONTYNUACJA DYSKUSJI NA FORUM "GRY"

Jest jeszcze jedna kwestia, której SR nie poruszył. Odejście Sol'a z Zakonu. Moim zdaniem to nie było spowodowane zwykłą nudą - coś głębszego się za tym kryje. Może Kliff reprezentował coś, co trzymało Sol'a? Na to pytanie - mam nadzieję - odpowiedzą kolejne części.

Klucz A.B.A.'y może i jest częścią tej piątki. Ja zastanawiam się jednak bardziej nad bronią Kliff'a. Wiadomo, że nie jest to element tych pięciu, ale taki oręż nie może być bez znaczenia fabularnego.

A teraz mały offtop: moce Dizzy.

Wydaje mi się, że oprócz "wskrzeszania" ma ona też moc zmieniania struktury jej bezpośredniego otoczenia. To tłumaczyłoby jej zdolność do przemiany na początku walki i w overdrive'ach. Poza jej zwykły HS i S też by to potwierdzał.

Ogólnie jednak Dizzy nie walczy. Jej ruchy podczas walki są kontrolowane przez Necro i Undine. Zobaczcie np. jej "rzut". Koniec zwycięskiej walki także jest ciekawy. Dizzy najwyraźniej nie cierpi przemocy. Zakończenie walki, gdy Necro zasłania ją ramieniem - czyżby płakała?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że w momencie walki Dizzy sama chyba nie wie, co robi. Tu się przychylę do zdania, że kontrolują ja Necro i Undine(kurczę, te imiona mogą dobić...). I tak samo ten ogonek, sam się rusza. A moze inaczej... Jedyne, co Dizzy robi podczas walki, to się przesuwa w przód, tył, wzbija w powietrze i kuca. A za resztę odpowiadają te kontrolujące formy życia, no bo chyba raczej żyją...

Co do stwierdzenia, że Dizzy nie znowi przemocy - owszem, zgadzam się z tym. Jak widzę zakończenie, gdy ona mdleje, to mam dwa skojarzenia: albo ja to wyczeprało, albo widok krwi ja przeraził.

Jak dla mnie to oznacza, ze:

a) psychike ma słabą

B) łatwo się daje kontrolować.

I tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co mówicie, nie jest do końca prawdą. Dizzy co prawda brzydzi się przemocą, ale jest obeznana z walką. Mówicie tylko o atakach typu Dust, Slash, czy też HSlash, zapominając o podstawowym Kick i Punch. Te dwa ciosy, mimo że słabe, wychodzą od samej Dizzy, zupełnie jak jej overdrive Imperial Ray, który ta robi osobiście. Co prawda, większość ciosów robią te jej „Anioły”. Co do tego, że te „Anioły” przejmują częściową kontrolę nad Dizzy, to wygląda to raczej na jakąś pokręconą formę obrony swojej „właścicielki”, którą zasadniczo przejawia tylko Necro. Wracając jednak do zarzutu, że Dizzy nie ma wtedy kontroli nad sobą, to jest to czysta bujda. Opierając się na Story Mode Dizzy, widać że wyżej wymieniona walczyła ze wszystkimi po tym, jak spadła kilkanaście kilometrów w dół po małej „sprzeczce” z I-no na statku Johnny’ego. Wtedy na fotel dowodzenia wskoczył właśnie Necro. Sytuacja się ustabilizowała, kiedy wkroczył Faust. Jedna ze ścieżek w jej Story Mode prowadzi do walki ze Slayer’em, gdzie Dizzy z własnej woli walczyła z ww. wampirem.

Wiadoma jest jednak jedna rzecz. W obecnym stadium rozwoju, Dizzy nie dysponuje pełnią swej mocy, a jeśli nawet już nią dysponuje, to nie ma nad nią kontroli. Można więc przyjąć, że Necro i Undine są czymś na wzór strażników, którzy trzymają moc Dizzy w ryzach i chronią swoją „właścicielkę” przed nią samą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można więc przyjąć, że Necro i Undine są czymś na wzór strażników, którzy trzymają moc Dizzy w ryzach i chronią swoją „właścicielkę” przed nią samą.

Poza drobnym faktem, że się nawzajem nie lubią ;) Czemu ja się nie dziwię, bo naprawdę, na miejscu Undine nie chciałabym mieć za partnera kogoś na wzór Ponurego Żniwiarza, a na miejscu Necro(ale mnie dobija to imię...) wcale nie chciałabym współpracować ze "świętą anielicą od lodu"(nie, w tym przypadku czytanie "Holy Zen" nie wpływa na mnie zbyt pozytywnie).

A właściwie, to jedna sprawa nie daje mi spokoju. Znaczy się, mój angielski nie jest za dobry, ale poprosiłam kolegę o przetłumaczenie... Na angielskiej Wikipedii, w opisie Anji'ego stoi jak byk, że się w Baiken podkochuje... Hmm... Na to mogłoby wskazywać też trzecie zakończenie story Baiken(chociaż osobiście nazwanie boginią kogoś, kto życie oszczędził, to ja bym to dała na wdzięczność), ew. drugie zakonczenie story Anji'ego...

Czy ja mam jakąś pokrętną logikę, czy za bardzo wierzę Wikipedii?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wikipedia ma to do siebie, że większość informacji w niej zawartych to prawda. By uprzedzić więc kolejne pytania, opiszę to radosne uczucie, jakim jest miłość, którą postacie z Guilty Gear obdarzyli kogoś:

Anji i Baiken - to typowy przypadek „on ją kocha, a ona ma ochotę wytrzeć nim podłogę za jego podchody”. Stale powielany i mimo to śmieszny na swój sposób.

A.B.A. i Flament Nagel/Paracelsus – A.B.A. przypadkowo znalazła starożytny artefakt, który swym wyglądem przypomina klucz i zatrzymała go sobie. Broń ta jest po części organiczna i na dodatek żywa. Co czuje „klucz”, tego nie wiadomo, ale A.B.A. darzy go szczególnym uczuciem.

Ky i Jam – sprawa nie jest do końca wyjaśniona. Domysły pochodzą z galerii, którą odkrywamy przechodząc kolejne misje w Mission Mode.

Bridget i Joanny – chwilowe zauroczenie, którym Joanny obdarzył Bridget. Minęło w tej samej chwili, kiedy okazało się, że Bridget to chłopak.

May i Joanny – Dawno temu on ją uratował, za co ona jest mu dozgonnie wdzięczna. Obecnie jest to miłość na poziomie ojciec-córka, ale biorąc pod uwagę brak pokrewieństwa, to prędzej czy później może się zmienić.

Zato-1 i Venom – sprawa nie jest do końca jasna. Zato nie żyje, więc nie można niczego potwierdzić. Biorąc jednak pod uwagę, że Venom darzy Zato bezgraniczną wiernością, obrazek z jednego ze Story Mode Venom’a Renoma i to, że tematy tabu w kulturze Wschodu są tak nieliczne, jak u nas uczciwi politycy, to nic nie jest wykluczone.

Tyle par w grze naliczyłem. Jak coś przeoczyłem, to zwracać mi uwagę proszę.

Wracając do sprawy Dizzy i jej „aniołów” to moim zdaniem taki koncept (dwa skrzydła z odrębnymi osobowościami) jest do przyjęcia. Znany motyw z kreskówek przedstawia aniołka i diabełka, które pojawiają się obok głowy postaci, kiedy ta ma jakiś dylemat moralny. W przypadku Dizzy autorzy posunęli się dalej. Dwie nie cierpiące się strony tej samej monety, które na dodatek widać gołym okiem i co gorsza, oba te twory potrafią mocno dokopać. Wszystko to dodatkowo jest na plecach niewinnej dziewczyny, która ma i tak już sporo kłopotów na głowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróćmy do Dizzy. Pozwolę sobie tylko połowicznie zgodzić się z tobą, SR ;) Mianowicie zgadzam się z tym, że Dizzy jest obeznana z walką. Moim zdaniem jednak walczy tylko, gdy nie jest to walka na śmierć i życie (jak było w przypadku Slayer'a). Jeśli Dizzy jest świadoma tego, że musi kogoś poważnie skrzywdzić - wtedy nie chce walczyć (i kontrolę przejmują Undine/Necro). Jedyną osobą, z którą chciała walczyć (a wręcz unicestwić) jest I-no (która zagrażała jej przyjaciołom).

Odnośnie Punch'a i Kick'a - to, co napisałeś nie znaczy, że Dizzy nie jest pod kontrolą "aniołów". Zdaję sobie jednak sprawę, że może tak być ;) Czekamy na kolejne części - może coś wyjaśnią.

Co do "miłości":

Milia i Zato - para, której romans skończył się śmiercią Zato.

Dizzy i Jellyfish Pirates - może nie "miłość" jako-taka, ale na pewno bardzo głęboka przyjaźń. Tak głęboka, że by uratować ich życia Dizzy jest gotowa nawet zabić.

Teststament i Justice - podziw, oddanie. Nawet po śmierci królowej, Testament wciąż myśli o celu, który kiedyś im przyświecał - o zagładzie ludzkości.

Ja tam czekam na rozwój romansu Ky-Jam ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam troszkę inne pytanie... wiecie, co się dzieje z Holy Zen'em? Bo straszne mi brakuje tego dowcipu z Guilty Gear w tle ^^... A strony jak nie było, tak nie ma... T.T
Oto odpowiedź na twe tęskne wołania: http://www.leblackdragon.com/gga/archive_page.php?comicID=1 8)

Boromir >>

Ciekawe informacje. Rzeczywiście pominąłem tą sprawę z Millią i Zato, ale wątpię, żeby to, co mówisz o podziwie Testamenta do Justice i tym, że Dizzy mogłaby kogoś świadomie zabić, było jakoś powiązane z prawdą, a czemu tak jest, to już wyjaśniam.

Dizzy może i wygląda na jakieś 19 lat, ale mentalnie jest na poziomie około dziesięcioletniej dziewczynki. Potrafi walczyć, ale jak sam stwierdziłeś, walczy tylko wtedy, jeśli nie jest to walka na śmierć i życie (od tego jest Necro :twisted:). Wątpię więc, żeby nagle chciała kogoś uśmiercić, gdyby zaatakowano jej przyjaciół. Prędzej starała by się jakoś odeprzeć przeciwnika, niż go zwyczajnie zabić.

Jeśli idzie o Testamenta i Justice, to z tego, co pamiętam, to Testament po tym jak został oswobodzony z kontroli Justice, przypomniał sobie to wszystko, do czego ona go zmusiła, popadł w stan depresji, z którego wyleczyła go dopiero Dizzy, za co on jest jej dozgonnie wdzięczny i właśnie dlatego chroni ją.

Nie jestem pewien co do związku Zato i Millii, więc się nie będę wypowiadał na ten temat. Jedyne, czego jestem w sprawie tej dwójki pewien, to fakt, że Zato zabił się, kiedy Eddie zaczął przejmować nad nim kontrolę, a Venom obwinia o wszystko Millię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co zrobiła z I-No(dobrze jej tak!), to ja bym raczej odebrała jako wybuch mocy pod wpływem silnych emocji, wiec tego to raczej nie za bardzo kontrolowała. I to nie była walka, tylko po prostu BUM i koniec, o... Tak po prostu, a przynajmniej ja tak uważam.

Edit: Ktoś tu wspomniał o domniemanym romansie Ky'a i Jam... A ja na to mówię: idź precz, szatanie! Nie trawię tej babki... Po prostu jej nie trawię...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego JA nie lubię Jam? To proste:

- wkurza mnie jej głos

- wkurza mnie jej naiwność

- wkurza mnie, że najpierw palnie, a potem się zastanowi, zwłaszcza, gdy w grę wchodzi jej restauracja

- wkurza mnie, jak posądza ludzi o podpalenie

- no i, jak już wspomniałam chyba, póki jej tego ktoś nie wyjaśni, to po prostu będzie siedzieć w błedzie(aluzja do 2 path z jej story w Realoadzie)

- no po prostu jej nie trawię! (najsilniejszy argument, hehehe :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Zato i Millii- przecież Eddie powiedział: "Wiem, co ten człowiek ci zrobił(...)". Może coś... zaszło między nimi i dlatego Millia tak nienawidzi Eddie'go/Zato-1?
Głowy bym za to nie dał, ale to pewnie ma związek z pewnym zakazanym rytuałem, który zamienił włosy Millii w coś podobnego do Gear’a. Może i ten rytuał był doskonalszy niż ten, któremu poddał się Eddie (różnica jednego poziomu wtajemniczenia), ale na pewno nie było to nic przyjemnego.

Co do Jam, to muszę przyznać, że to intrygująca postać. Jako jedyna nie ma przy sobie niczego, co można by uznać za broń białą, czy też palną. W wersji EX ponadto ma możliwość rażenia wroga zarówno z pełnego dystansu, jak i z bliska. Może można jej trochę zarzucić w wielu kwestiach, ale w walce Jam jest naprawdę skuteczną postacią, a że można się czasem przy niej trochę pośmiać, to nawet plus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uch, dlaczego tylko ja oceniam postaci nie pod względem walki? Chyba jestem jakiś ewenement...(ew. próby przechodzenia story tak na mnie działają) A może po prostu nie mam zastrzeżeń co do stylu walki, bo w każdym są jakie wady i zalety?

Co do pośmiania się z postaci. No cóż, mnie jakoś Jam nie bawi, no, może tylko, gdy sie załamała na końcu 2 path w jej story...(dobrze jej tak! było dawać alkohol? ;p)

Za to rozbraja mnie niejednokrotnie... Faust! ^^ Pod względem komizmu, on wymiata ze wszystkich, zarówno jego IK(buehehehe ^^), jak także te jego kwiatuszki(jeden ze specjali), kiedy wsadza skalpel tam, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę(jeden z overdrive'ów - czy tylko ja zauważyłam, gdzie on wsadza ten skalpel? xD) i w ogóle ^^ Właściwie to powinnam powiedzieć, że styl jego walki jest komiczny w paru przypadkach, ale on sam przywołuje miły uśmiech.

I powiem, że można polubić Fausta, nawet nie grając w GG xD przykład: mój kumpel, wystarczyło mu tylko pokazać filmik z jego IK i od razu Fausta polubił ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.gametrailers.com/player/25059.html nowe filmy z dwójki....

BTW mi się wydaje, czy Wy analizujecie fabułę bijatyki o_O??

BTW2: jeszcze będzie co najmniej jeden GG w 2D - na Wii i może PS2, niedawno wyszła też niezła wersja na PSP. Przydałby się jakiś versus - np. Sammy vs SNK :P albo Capcom vs Sammy, albo Capcom vs SNK vs Sammy xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O bogowie świata podziemnego!!! Toż to wygląda jak Guilty Gear w konwencji Chaos Legion. Ja się zaczynam bać.
BTW mi się wydaje, czy Wy analizujecie fabułę bijatyki o_O??
Wydaje ci się tylko. My omawiamy ceny skupu żywca w Etiopii. Jasne, że gadamy o fabule w GG!!!
BTW2: jeszcze będzie co najmniej jeden GG w 2D - na Wii i może PS2, niedawno wyszła też niezła wersja na PSP. Przydałby się jakiś versus - np. Sammy vs SNK :P albo Capcom vs Sammy, albo Capcom vs SNK vs Sammy xD
Od tego są różne maści mugeny. Poszukasz, popracujesz trochę i będziesz miał całkiem niezłą grę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obrażaj mnie jakims mugenami. Inne wersusy na konsole wychodzą dobrze, więc z chęcia łyknałbym jakiegos z Samy. Szczególnie, że obecnie na PS2 nie mogę kupic Capcom vs SNk 2 niestety....

A Chaos Legion było jako takie - tylko spierdzielili konwersje, choc oczywiście nie chce takiego GG2... Pozyjemy, zobaczymy, pozostaje czekac na kolejne wersje XX ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś mi się tu rzuciło w oczy...

Jako jedyna nie ma przy sobie niczego, co można by uznać za broń białą, czy też palną.

Jedyna? Ja się może tak zapytam: A Slayer? On ma jakąś broń? A moze to ja coś przeoczyłam? x__X

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obrażaj mnie jakims mugenami.
Nie bądź taki obrażalski. Mówię tylko, że prędzej się doczekasz Murena w stylu o którym wspominasz, niż faktycznej gry na konsolę.
Jedyna? Ja się może tak zapytam: A Slayer? On ma jakąś broń? A moze to ja coś przeoczyłam?
Slayer’a wykluczam ze względu na to, że stosuje fajkę w jednym ciosie. Tylko tutaj pozostaje pytanie, czy zaklasyfikować ową fajkę jako broń białą, czy też palną 8).
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pocieszę cię, Siri - ja też oceniam postacie także pod względem fabularnym ;)

Odnośnie Jam: ja kiedyś napisałem to nieco inaczej: Jam jest jedyną przedstawicielką rasy ludzkiej, która nie używa broni. Energii Ki nie można zaliczyć, jako broni, gdyż jest to forma magii (mało rozpowszechniona, ale zawsze) - każda postać w jakimś stopniu posługuje się magią - dlaczego Jam miałaby być dyskryminowana? Jam lubię za jej pogodność, spojrzenie na życie (dąży do celu, nawet, gdy wszystko się wali) i za jej wygląd (no co? :P)

Slayer jest Nightwalker'em (nie mówcie, że wampirem - nikt tak go nie nazywa ;P Nightwalker i już). Dlatego porównywanie jego i Jam jest nieco nie fair. Zgodzisz się chyba, że tygrys jest bardziej przystosowany do walki bez dodatkowej broni, niż człowiek. Analogicznie - Nightwalker i człowiek.

Oprócz tego fabularnie uwielbiam postać Ky'a (a to niespodzianka ;) ). Dlaczego? Za całokształt wierzeń, wartości, poglądów, zachowań. Stąd też blog :D BTW: Jeszcze raz zapraszam ;) Piszcie duuuuuuuuużo komentarzy. Kolejna notka pojawi się na pewno w tym tygodniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...