Skocz do zawartości

Książki ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Nawet pomijając literaturę piękną, koncentrując się na samej beletrystyce mogę jednym tchem wymienić Gaimana, Tolkiena, Lema, LeGuin, Pratchetta, Agathę Christie, i wielu innych, którycgh nie czytałem...

Beletrystyka - fr. belles-lettres - literatura piękna - czyli nieco zakręciłeś. Beletrystyka to baardzo ogólne pojęcie, lepiej tu użyć po prostu 'literatura rozrywkowa' czy też 'popularna'. A zresztą te różne podziały czasem są dość sztuczne i czekam na czasy kiedy fantastyka nie będzie oceniana tylko jako rozrywka, a awansuje też do gatunku tzw. 'high brow literature', czyli tej lepsze. Bo i w czymże gorsza jest świetna powieść fantasy od gnitkowatej powieści realistycznej?

Nie wspominam już o tym, że King mi nie podchodzi. Czytałem nawet dwa pierwsze tomy tak zachwalanej 'Mrocznej Wieży'... Czytałem parę lat temu i do dziś nie mam ochoty sięgać po następne. Nuff said.

(jak na przykład tak ukochany, a jednocześnie znienawidzony przez naszych współfaowiczów Martin <no, nie lubicie go przecież, że tak wolno pisze, prawda?>)

Love and hate, it's just a game... La la la. Momentami chętnie obiłbym mu facjatę za wakacje w Hiszpanii i Portugalii, ale wiem, że zawiść przeze mnie przemawia. Pisarz też człowiek, niech odpoczywa, lecz czytanie wpisów na jego stronie bywa szalenie frustrujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
@Senkel001 - osobiście wymiękłam przy "Uciekinierze" gdzieś tuż za połową książki, więc... powieść jest nudna, rozwlekła i równie przekonująca, co ja w dwóch kucysiach z transparentem "I <3 Pony". A szkoda, bo pomysł faktycznie nie jest zły, tylko z niezrozumiałych dla mnie powodów King, zamiast stworzyć kipiącą akcją i nieludzkim tempem opowieść o tym, jak przebiegłą ofiarą, a jak bezlitosnym myśliwym potrafi być człowiek, spłodził gniot. Po prostu gniot, toż to się zesrać cementem można przy czytaniu.

A mi się "Uciekinier" podobał :). Możliwe, że to dlatego bo była to moja pierwsza Kingowska książka, ale przebrnąłem przez niego bez większych problemów, potem oczywiście po przeczytaniu kilku innych jego książek sam Uciekinier poszedł w kąt, ale całkiem ciepło go wspominam :). Teraz czytam "Lśnienie" (wydane w Polsce jaki "Jasność" :huh: ). Co do Carrie to muszę kiedyś zobaczyć film bo zastanawia mnie czy podołali i zrobili porządny horror, czy zrobili sensacyjny szit jak w przypadku "Uciekiniera" made by Ernie xD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAAK! Po około roku oczekiwania nareszcie "Mroczne oblężenie" ujrzało światło dzienne "i dosłownie, i w przenośni ;]"

Dla niekumatych- jest to kolejny tom przygód Drizzta do'Urdena i jego świty =D

Książka bardzo dobra, jak zwykle- zwroty akcji, walki, jedyne co się może nie podobać to to że mniej więcej 2/3 książki to starcia ^^

Ale zakończenie rokuje dobrze na kolejną część "Droga do świtu", którą aktualnie czytam. Dodam, że jest ona zupełnym oderwaniem od poprzedniego wątku :)

Fani Drizzta- DO LEKTUR!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAAK! Po około roku oczekiwania nareszcie "Mroczne oblężenie" ujrzało światło dzienne "i dosłownie, i w przenośni ;]"

Dla niekumatych- jest to kolejny tom przygód Drizzta do'Urdena i jego świty =D

Książka bardzo dobra, jak zwykle- zwroty akcji, walki, jedyne co się może nie podobać to to że mniej więcej 2/3 książki to starcia ^^

Ale zakończenie rokuje dobrze na kolejną część "Droga do świtu", którą aktualnie czytam. Dodam, że jest ona zupełnym oderwaniem od poprzedniego wątku :)

Fani Drizzta- DO LEKTUR!

Eee, w jakiej epoce ty żyjesz jeśli wolno się spytać :huh:. Chyba że radość z wyjścia książki to ironia xD.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dopiero teraz dorwałem się do tej książki, a ona sama wyszła chyba nie dawniej niż dwa miesiące temu... O.O

Orly? Ja pamiętam, że czytałem ją jakiś rok może nawet dwa lata temu xD, poza tym w całej serii (bo teraz to są już Legendy Drizzta czy jakoś tak) jest "Bezgłośna Klinga", "Grzbiet Świata", "Sługa Reliktu", "Morze Mieczy", "Tysiąc Orków" "Samotny Drow" i ostatnia część której nazwy nie znam bo sam nie mam :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Orly? Ja pamiętam, że czytałem ją jakiś rok może nawet dwa lata temu xD, poza tym w całej serii (bo teraz to są już Legendy Drizzta czy jakoś tak) jest "Bezgłośna Klinga", "Grzbiet Świata", "Sługa Reliktu", "Morze Mieczy", "Tysiąc Orków" "Samotny Drow" i ostatnia część której nazwy nie znam bo sam nie mam :).

toto akurat wiem... Ale jesteś pewnien że to było na bank mroczne oblężenie? Bo wszyscy czytelnicy drizzta których znam twierdzą, że to wyszło niedawno... Sam tego nigdzie w sklepach nie widzialem...

Nie, to nie mogło być mroczne oblężenie... -.-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

toto akurat wiem... Ale jesteś pewnien że to było na bank mroczne oblężenie? Bo wszyscy czytelnicy drizzta których znam twierdzą, że to wyszło niedawno... Sam tego nigdzie w sklepach nie widzialem...

Nie, to nie mogło być mroczne oblężenie... -.-

To było mroczne oblężenie, mogę ci nawet wysłać zdjęcie z książką :), Mroczne Oblężenie to 3 część 3 serii (z 5) o Drizzcie więc powstało już dawno temu :).

http://ksiazki.wp.pl/katalog/ksiazki/ksiazka.html?kw=47988 spójrz zresztą tutaj na datę :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, i wszystko jasne- Skoro ta książka została wydana w 2001 nakład musiał się wyczerpać, i pewnie dlatego zrobili nowe wydanie, i przez to się teraz kłócimy =D

Ale to nie zmienia faktu, że najnowsze wydanie mrocznego oblężenia wyszło dwa miechy temu maks. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam! ostatnio czytalem sobie pratchetta - cykl o straży i vimesie przeczytałem już zbrojnych, straż straż, na glinianych nogach, piąty elefant, straz nocna i teraz czytam bogowie, honor... i zastanawiam sie jakie jesze książki (z tego cyklu) mi zostały

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z chwilki czasu łyknąłem słynnego Maga Fowlesa. Po tym wszystkim co przeczytałem o książce moje oczekiwania były bardzo wysokie. I tu zaskoczenie - pierwsza połowa książki poszła jak z bicza strzelił. Fascynujące postaci, egejska atmosfera i, przede wszystkim, przepiękny język. Naprawdę, niektóre fragmenty czytałem na głos (ku irytacji zebranych wokół, ignoranci) i przez to wydawały się jeszcze lepsze. Potem jednak coś zaczęło się psuć, nie mogłem uwierzyć w motywacje bohatera a cała intryga zaczęła być szyta grubymi nićmi. Nie pomaga także fakt, że autor wyraźnie nie miał pomysłu na zakończenie. Zamiast wielkiego bum! mamy nędzne pfffrt i to bynajmniej nie z powodu faktu, że

intryga pozostaje w gruncie rzeczy niewyjaśniona.

Niemniej jendak skończyłem z rozpędu i nie żałuję. Ciekaw jestem tylko jak taka mistyfikacja przebiegłaby dzisiaj, czy byłaby w ogóle możliwa w dobie globalizacji, telefonów komórkowych, wi-fi i google. O właśnie, chyba użyłem właściwego słowa. O ile w powieściach Murakamiego mamy do czynienia z Mistycyzmem, Gaimana - Magią, o tyle u Fowlesa miałem wrażenie obcowania z wielką Mistyfikacją. Kto wie, może takie było i założenie autora, który w przedmowie wyraźnie zmaga się z samym sobą i czym właściwie ta powieść ma być - napisana z młodu, a 'poprawiona' w kwiecie wieku.

Tak czy inaczej lektura której nie wypada nie znać. I która, mimo swych wad, zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Jeśli ktoś już czytał (Qbuś, o ile pamiętam, mówił o niej w samych superlatywach), to z chęcią wymieniłbym poglądy. Innym - polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam! ostatnio czytalem sobie pratchetta - cykl o straży i vimesie przeczytałem już zbrojnych, straż straż, na glinianych nogach, piąty elefant, straz nocna i teraz czytam bogowie, honor... i zastanawiam sie jakie jesze książki (z tego cyklu) mi zostały

Trochę nie zachowałeś kolejności, ale co tam. Straż występuje jeszcze w miarę obficie w "Prawdzie" i "Potwornym regimencie", ale żadnej z tych pozycji nie polecam, a samych strażników tam jednak niewiele... W Polsce nie wydano jeszcze "Thud!", ostatniego tomu o Straży. I to na tyle, niestety :huh:

A w ogóle to mój pierwszy post na forum, hurra ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno tego nie zauważyć, skoro nawet na obwolucie sam autor pisze, że takie było jego zamierzenie (: Dlatego też napisałem co napisałem, by nikt się nie przyczepił (;

Natomiast zastanawia mnie czy autor

podczas pisania miał jakąś własną koncepcję wyjaśniającą wszystko co się zdarzyło.

Mnie podczas lektury nasunęło się co najmniej kilka teorii, ale po zastanowieniu waham się pomiędzy

amoralną zabawą w boga, zupełną przypadkowością i brakiem wyższego celu, a twórczą sztuką, gdzie materiałem rzeźbiarskim jest człowiek i jego psyche.

Jeśli ktoś wpadł na coś innego, co według niego ma ręce i nogi - z chęcią posłucham.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bedac u kolegi (lubi fantazy, tak jak ja), tenze zaproponowal mi ksiazke "Pan Lodowego Grodu" Grzedowicza. Na poczatku niezbyt mi sie podobala (wole miecze, luki, tarcze itp., a tam mamy

przyszłość, Ziemianie odkryli nową planetę, na ktorej ludzie sa "zacofani" do tych czasow (miecze, luki itp.), a takze wystepuje tam magia i roznego rodzaju potwory.

), lecz pozniej, gdy akcja nabrala tempa (jestem na 100 stronie) ksiazka mnie wciagnela i musze przyznac, ze to jedna z najlepszych lektur jakie czytalem. Polecam wszystkim fanow fantazy! :) Wg. kolegi "Pan Lodowego Grodu" to trylogia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, i wszystko jasne- Skoro ta książka została wydana w 2001 nakład musiał się wyczerpać, i pewnie dlatego zrobili nowe wydanie, i przez to się teraz kłócimy =D

Ale to nie zmienia faktu, że najnowsze wydanie mrocznego oblężenia wyszło dwa miechy temu maks. ;]

Tak dokładniej chodzi chyba o coś innego, zobaczyłem na stronie ISY (wydawcy w Polsce), że "Legendy Drizzta" jak na razie kończą się chyba na "Drodze do świtu" kiedy o samym Drizzcie są jeszcze 3 inne książki. Wygląda na to, że po przeniesieniu wszystkich książek do jednej serii (wcześniej to było 5 oddzielnych serii) te ciućmoki dopiero teraz wydały te dwie książki w Polsce w serii "Legendy Drizzta" xD.

Trochę nie zachowałeś kolejności, ale co tam. Straż występuje jeszcze w miarę obficie w "Prawdzie" i "Potwornym regimencie", ale żadnej z tych pozycji nie polecam, a samych strażników tam jednak niewiele... W Polsce nie wydano jeszcze "Thud!", ostatniego tomu o Straży. I to na tyle, niestety huh.gif

Sam mam zamiar niedługo poszukać w okolicy czegoś od Pratchetta dlatego mam prośbę, mógłbyś mnie mniej więcej kolejnościowo pokierować :)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnimi czasy na jakimś festynie książki nad Naszym Polskim Morzem znalazłem książke "Heroizm dla początkujących" autorstwa Johna Moora. Książka lekka, łatwo sie czyta, pochłonąłem ją w 2 dni, bo akurat pogoda byla nieciekawa. Książka jest parodią rycerskich ideałów, opowieści o smokach, łatwo można też zauważyć nawiązania do wspołczesnych "dziedzin życia", od polityki do bohaterów innych, raczej współczesnych ksiązek (Lord Voltometr, Ten, Którego Imię Należy Wymawiać na przyklad).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od którego utworu zacząć w przypadku Harukiego Murakamiego i Neala Stephensona*?

U drugiego skłaniałbym się ku "Diamentowemu wiekowi", a u pierwszego nie wiem - wydaje mi się, że w jego książkach chodzi o ten mistycyzm, który występuje we wszystkim, co spod jego pióra**.

'Norwegian Wood'?

* - tylko nie mówcie, że od 'Neuromancera' :)

** - wiem, że pewnie laptopa, ale tak lepiej brzmi. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast zastanawia mnie czy autor

podczas pisania miał jakąś własną koncepcję wyjaśniającą wszystko co się zdarzyło.

Mnie podczas lektury nasunęło się co najmniej kilka teorii, ale po zastanowieniu waham się pomiędzy

amoralną zabawą w boga, zupełną przypadkowością i brakiem wyższego celu, a twórczą sztuką, gdzie materiałem rzeźbiarskim jest człowiek i jego psyche.

Jeśli ktoś wpadł na coś innego, co według niego ma ręce i nogi - z chęcią posłucham.

IMO to pierwsze. Fowles, pomimo świetnego pióra, jest jednak trochę schematyczny w swoich koncepcjach. Biorąc pod uwagę ?Kolekcjonera?, gdzie wyraźnie właśnie ta pierwsza opcja dominuje, tu upatrywałbym przyczyn takiego poprowadzenia akcji.

O ile jeszcze w ?Kolekcjonerze? rozdzielił dwie strony dramatu i przedstawił przeciwne punkty widzenia, to w następnych powieściach już nie. Myślę, że sam zaczął się po trochu bawić w boga, pokazując, iż tylko on, autor wie jak powinno być naprawdę. Czytelnicy zaś skazani są na wiarę i domysły. Stawia ich w pozycji ofiary z "Kolekcjonera", sam natomiast jest panem i władcą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnim czasem zacząłem czytać Sapkowskiego (a konkretniej wiedźmińską sagę). Pierwsze dwa tomy są naprawde bardzo dobre- świetny opis walki, fajni bohaterowie, wciągająca fabuła. Kolejne tomy są jednak coraz nudniejsze i bardziej naciągane. Aktualnie czytam "wierzę jaskółki" i moim zdaniem Sapkowski przeplata naprawdę fajne wątki które chce się czytać z tymi nudnymi w których pełno jest politycznego gadania i te właśnie wątki ciągną się jak flaki z olejem. Zresztą w pierwszym lub drugim tomie (nie pamiętam dokładnie) Było opowiadanie "mniejsze zło" właściwie to chętnie bym je ominą gdybym wcześniej wiedział że całe to opowiadanie to nudna gadanina (dopiero pod koniec coś się rozkręca). Tak ogólnie to ta saga jest nawet spoko bo jest więcej tych ciekawych momentów niż nudnych aczkolwiek Można było te słabych woglóe ominąć i wtedy byłoby naprawdę spoko. A tak z innej beczki to bardzo dużo osób (w szczególnośći młodzież) rzuciło się na Sapkowskiego dopiero po zagraniu w Wiedźmina a wcześniej nawet nie wiedzieli że takowy autor istnieje (ja zrobilem co prawda podobnie i dopiero po zagraniu w wiedźmina polubiłem ten klimat i zabrałem się za książkę), podobnie jest ze stalkerem dzięki któremu wiele osób dowiedziało się o "pikniku na skraju drogi" (Sam mam dopiero zamiar przeczytać). Może jakby było więcej dobrych gier na podstawie dobrych książek to młodzież chętniej chwytałaby za książki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnim czasem zacząłem czytać Sapkowskiego (a konkretniej wiedźmińską sagę). Pierwsze dwa tomy są naprawde bardzo dobre- świetny opis walki, fajni bohaterowie, wciągająca fabuła. Kolejne tomy są jednak coraz nudniejsze i bardziej naciągane. Aktualnie czytam "wierzę jaskółki" i moim zdaniem Sapkowski przeplata naprawdę fajne wątki które chce się czytać z tymi nudnymi w których pełno jest politycznego gadania i te właśnie wątki ciągną się jak flaki z olejem.

>>> No cóż, według mnie to właśnie te "nudne, polityczne wątki" i intrygi tworzą całą fabułę, i zarysowują świat Wiedźmina, który jak wszyscy wiemy jest wspaniały :) I według mnie właśnie TE elementy tworzą najbardziej doskonałość Wiedźmina, no bo co- dobre opisy walk też masz w Drizzcie, jeśli nawet nie lepsze. Ale tam za to nie wiemy zbyt dużo o Faerunie. Coś za coś =D

Zresztą w pierwszym lub drugim tomie (nie pamiętam dokładnie) Było opowiadanie "mniejsze zło" właściwie to chętnie bym je ominą gdybym wcześniej wiedział że całe to opowiadanie to nudna gadanina (dopiero pod koniec coś się rozkręca). Tak ogólnie to ta saga jest nawet spoko bo jest więcej tych ciekawych momentów niż nudnych aczkolwiek Można było te słabych woglóe ominąć i wtedy byłoby naprawdę spoko.

>>> Znowu. Ja nigdy nie rozumiem tego jak można powiedzieć, że "Kawałek książki można by ominąć" Książka to całość, a już szczególnie w przypadku Sapkowskiego, każdy opis, każdy dialog buduję fabułę i/lub intrygę. Wiesz sorki, ale to tak jakby powiedzieć "Eee, opis historii Starszej Krwi mogę opuścić, ponieważ oni tam tylko gadają". Sam mi powiedz- czy coś takiego ma sens?

A tak z innej beczki to bardzo dużo osób (w szczególnośći młodzież) rzuciło się na Sapkowskiego dopiero po zagraniu w Wiedźmina a wcześniej nawet nie wiedzieli że takowy autor istnieje (ja zrobilem co prawda podobnie i dopiero po zagraniu w wiedźmina polubiłem ten klimat i zabrałem się za książkę), podobnie jest ze stalkerem dzięki któremu wiele osób dowiedziało się o "pikniku na skraju drogi" (Sam mam dopiero zamiar przeczytać). Może jakby było więcej dobrych gier na podstawie dobrych książek to młodzież chętniej chwytałaby za książki.

Heh, a ja mam jeszcze inaczej- ja, gdy usłyszalem, że Stalker jest oparty na książce Strugackich... to dostałem ją w prezencie gdy byłem w redakcji CDA i ją przeczytałem xD. Ale chodzi mi o to, że gdy wiem, że na podstawie jakiejś książki nakręcono znany film lub ją zegranizowano- wtedy grzechem dla mnie było by jej nie przeczytać =D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy inaczej lektura której nie wypada nie znać. I która, mimo swych wad, zrobiła na mnie niemałe wrażenie. Jeśli ktoś już czytał (Qbuś, o ile pamiętam, mówił o niej w samych superlatywach), to z chęcią wymieniłbym poglądy. Innym - polecam.

Myślę, że sam zaczął się po trochu bawić w boga, pokazując, iż tylko on, autor wie jak powinno być naprawdę. Czytelnicy zaś skazani są na wiarę i domysły. Stawia ich w pozycji ofiary z "Kolekcjonera", sam natomiast jest panem i władcą.

Nie pamiętam, czy rzeczywiście same superlatywy to były, ale rzeczywiście - do dziś wrażenie jest dość mocne. Wady w sumie mógłbym wymienić podobne do wymienionych - w drugiej części bohater nieco dziwnie zaczął się zachowywać... Zwłaszcza w relacjach męsko-damskich. Ale te zawsze są dziwne. Może nie było do świadomym zamiarem autora, ale tego typu książki przyciągają mnogość interpretacji. Zwłaszcza, że tu mamy mnóstwo splątanych, czasem uzupełniających się, czasem pobocznych, wątków i motywów (wyspa, szalony (s)twórca, świadomość... można mnożyć) - kombinować można więc z wielu perspektyw. Ale z perspektywy relacji z czytelnikiem, to Wasze idee są mi bliskie ;) Czytelnik wie tyle, co główny bohater, więc jak i on rzucony zostaje w wir zdarzeń, i tak samo czuje się zagubiony. Nad bohaterem władzę ma gospodarz, a nad czytelnikiem autor poprzez swoje dzieło - może poprowadzić czytelnika, gdzie mu się podoba. Czasem akcja wydaje się być mistyfikacją, czasem stworzeniem, a czasem zwykłą grą. Fowles chciał chyba udowodnić jak podatna i łatwa do oszukania bywa percepcja ludzka oraz jak łatwo można sterować emocjami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, według mnie to właśnie te "nudne, polityczne wątki" i intrygi tworzą całą fabułę, i zarysowują świat Wiedźmina, który jak wszyscy wiemy jest wspaniały :)

Niewątpliwie, zauważ tylko zasługujący na płynące wprost z kiszek wydalniczych "och..." fakt, że epizody polityczno-ekonomiczno-strategiczno-psychologiczno-różne stanowią często zbyt ambitny i wyzywający element książki dla przeciętnego czytelnika. Nieważne, że niesnaski polityczne, problemy ekonomiczne, plany strategiczne czy funkcjonalność psychologiczna pewnych postaci zawiązują całe mnóstwo wątków, w związku z czym popychają akcję dalej, a więc eliminują domniemaną nudę, na którą było narzekanie. Ale nic to, niech prują sobie brzuszyska, "he he", z przerwami na jęki i stęki w łóżkach w dowolnych konfiguracjach, wszak czegóż więcej potrzeba powieści do zaistnienia? Że fabuły? A pff. =;

I według mnie właśnie TE elementy tworzą najbardziej doskonałość Wiedźmina, no bo co- dobre opisy walk też masz w Drizzcie, jeśli nawet nie lepsze.

Nie, niestety nie są lepsze. ;] O ile u Sapkowskiego wyglądają, a nawet zakrawają na fachowość + rozbudowana terminologia, o tyle Salvatore stawia na epickość potyczek. Oczywiście co kto lubi, ale do mnie zdecydowanie bardziej przemawia próba technicznego ujęcia poszerzenia pachwiny czy ucięcia tego i owego. (iiiiik. ^_____^, jeszcze jedna kawa i nie wiadomo, ostry dyżur czy Czubencjów.)

@Kaltair (zaprawdę, przebiegła mistyfikacja z tym 'K' na początku 8) ):

a) podejdź do Sapka wtedy, kiedy zaczniesz porastać owłosieniem tu i ówdzie. Prawdopodobnie pukniesz się wtedy w czółko (i nie tylko) na myśl, co uznałeś za słabe fragmenty, które można by w ogóle ominąć. (sic.)

b) "nudna gadanina" w chociażby wspomnianym przez ciebie opowiadaniu to niestety zabarwione filozofią rozważania o życiu, interesujące dopiero wtedy, kiedy wie się o nim coś więcej niż to, skąd się biorą dzieci.

c) spróbuj napisać powieść o takiej objętości i ani na chwilę nie stracić tempa w pojawiających się zdarzeniach, o żelaznym logicznie łańcuchu przyczynowo-skutkowym nie mówiąc. Opowiadania są prostsze do spłodzenia i w odbiorze z przyczyn oczywistych, ponadto ze względu na niedużą objętość nie grozi im zgon akcji śmiercią naturalną. Tworzenie długiej historii to praca tak kur... potwornie trudna i wymagająca nie tylko ćwiczeń i talentu, że nie porównałabym jej nawet do prób połaskotania się po jelitach przez otwory różne (czego już z autopsji nie znam, w przeciwieństwie do prób napisania obszerniejszego czytadła).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiem wiem. Może troche przesadzilem ale niektóre wątki naprawde można byłoby skrócić. Np. W opow. "mniejsze zło" Bardzo dużo jest opisów jak oni sobie ucztują i się bawią a moim zdaniem można by to było skrócić do kilku stron (fabuła nadal byłaby zachowana). A tam jest tych opisów jedzenia i zabawy kilkanaście stron.

(cytat- Greenday)

Znowu. Ja nigdy nie rozumiem tego jak można powiedzieć, że "Kawałek książki można by ominąć" Książka to całość, a już szczególnie w przypadku Sapkowskiego, każdy opis, każdy dialog buduję fabułę i/lub intrygę. Wiesz sorki, ale to tak jakby powiedzieć "Eee, opis historii Starszej Krwi mogę opuścić, ponieważ oni tam tylko gadają". Sam mi powiedz- czy coś takiego ma sens?

Teoretycznie się z tobą zgadzam i wiem że to sensu żadnego nie ma (ja i tak bym tego nie ominą) Ja napisałem tylko że chętnie bym ominą. Ale wiadomo że w każdej chyba książce jest coś nudnego i nie do końca wartego uwagi. Moim zdaniem tak jak pisałem już wcześniej niektóre! "gadaniny" można by było przynajmniej skrócić- Książka byłaby krótsza ale za to nie byłoby w stanie sie nudzić i przez cały czas trzymałaby w napięciu. (A tak raz czyta się fajnie i naprawdę ciekawie a raz tak że chce się już dany wątek skończyć)

(cytat- Yennefer)

a) podejdź do Sapka wtedy, kiedy zaczniesz porastać owłosieniem tu i ówdzie. Prawdopodobnie pukniesz się wtedy w czółko (i nie tylko) na myśl, co uznałeś za słabe fragmenty, które można by w ogóle ominąć. (sic.)

B) "nudna gadanina" w chociażby wspomnianym przez ciebie opowiadaniu to niestety zabarwione filozofią rozważania o życiu, interesujące dopiero wtedy, kiedy wie się o nim coś więcej niż to, skąd się biorą dzieci.

Już ty się nie bój nie jestem może jeszcze dorosły ale coś nie coś o życiu wiem i to nie oto chodzi że ja tych wątków nie rozumiem, tylko o to że niektóre z nich są przydługie i właśnie to czyni je tymi które są nudnawe i powoli coraz bardziej chce się już dotrwać do końca (A przecież nie o to w książce chodzi no nie??). A i jescze jedno: Ty się już o moje owłosienie nie martw bo mam je już tam gdzie trzeba :)

(cytat- Yennefer)

c) spróbuj napisać powieść o takiej objętości i ani na chwilę nie stracić tempa w pojawiających się zdarzeniach, o żelaznym logicznie łańcuchu przyczynowo-skutkowym nie mówiąc. Opowiadania są prostsze do spłodzenia i w odbiorze z przyczyn oczywistych, ponadto ze względu na niedużą objętość nie grozi im zgon akcji śmiercią naturalną. Tworzenie długiej historii to praca tak kur... potwornie trudna i wymagająca nie tylko ćwiczeń i talentu, że nie porównałabym jej nawet do prób połaskotania się po jelitach przez otwory różne (czego już z autopsji nie znam, w przeciwieństwie do prób napisania obszerniejszego czytadła).

Po pierwsze nie jestem pisarzem. Po drugie ja na prawdę doceniam Sapkowskiego i to co napisał (Jest znakomity) i tak jak pisałem w poprzednich postach jego proza też mi się podoba (nawet bardzo). Po trzecie w książce chyba nie o to chodzi żeby była jak najdłuższa tylko o to że może mieć tylko kilkaset/kilkadziesiąt stron ale za to takich w których nie dałoby się nudzić.

(cytat- Yennefer)

@Kaltair (zaprawdę, przebiegła mistyfikacja z tym 'K' na początku 8) ):

No co musiałem sobie przecież jakiś nick wymyślić :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...