Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Zarowno I am the Legend jak i 28 dni pozniej to filmy dobre, ale jak napisal kolega wyzej calkiem rozne od siebie. I am The Legend to dla mnie nie horror, podobne zreszta jak i 28 dni pozniej. Oba pokazuja podobny temat jednak sa inaczej zrealizowane. Ale oba napewno warte obejrzenia.

Ja ostatnio ogladalem horror Mirrors. Nie podchodzilem z jakims specjalnym nastawieniem do tego dziela jak do niewiadomo czego. I musze powiedziec, ze po seansie bylem wiecej niz zadowolony. Jako horror film bym powiedzial byl dobry. Nie przestraszyl mnie jakos bardzo, choc kilka momentow bylo mocniejszych. Moze to dlatego, ze chyba uodporniony jestem juz na wiekszosc horrorow ;) (moze ktos rzuci jakies wyzwanie). Ale spodobal mi sie bardzo w innych aspektach ten film. Oceniajac go w gatunkach nie koniecznie straszenia jest dla mnie wiecej niz dobry. Atmosfera tajemniczosci jest przytlaczajaca. Gra aktorska rowniez niczego sobie. Wreszcie zakonczenie jak dla mnie bomba, choc juz myslalem, ze bedzie zwyczajne i typowo amerykanskie. Polecam szczerze kazdemu fanowi horrorow i nie tylko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

B3rt:

A przy najbliższej wizycie w wypożyczalni mam zamiar pożyczyć sobie 28 Dni później. Słyszałem że w podobnych klimatach co I am Legend, a że ten drugi film bardzo przypadł mi do gustu, więc się zobaczy. Może będzie coś ciekawego smile.gif

-No chyba jest dokładnie odwrotnie, tzn. I am Legend jest podobne do 28 Days Later, bo to angielska produkcja była pierwsza. Legendy nie widziałem, za to 28 owszem i muszę powiedzieć, że to jeden z moich ulubionych filmów. Przede wszystkim wizja świata, jego klimat, nastrój grozy, bardzo logiczne spojrzenie na ludzi i ich zachowania- to mnie właśnie wchłonęło w czasie oglądania :) Zdaje się, że jest też jakaś kontynuacja, trzeba by sobie sprawić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzalem niedawno "Reservoir Dogs" (Wsciekle Psy). Nigdy by sie to pewnie nie zdazylo, gdyby nie ksiazka pt. "501 must-see movies", ktora wpadla mi przypadkiem w rece. W tejze ksiazce, zamieszczono 501 filmow, kazdy z krotkim opisem, grajacymi w nim aktorami, rezyserem itd. itp. Otworzylem na "jakiejstam" stronie, na ktorej znajdowal sie opis "Wscieklych Psow" wlasnie. Wedlug opisu byl to jeden z najlepszych filmow Quentina Tarantino, a po wizycie w IMDB (Internet Movie Database -> http://www.imdb.com/) utwierdzilem sie w przekonaniu, ze musze ow film obejrzec.

Niektorzy doszukiwali sie we "Wscieklych Psach" glebszych znaczen, wielkich przeslan. Dla mnie to po prostu zwykla jatka, ktora tylko pokazuje zycie gangsterow od troche innej strony (doslownie - troche. Ten film nie zawiera nic rewolucyjnego).

Naprawde dobra gra aktorow, genialne teksty (norma w filmach Tarantina) i... O wiele za duzo krwi i bezsensownej przemocy (np. scena z policjantem i jednym z gangsterow. Nie bede zbyt wiele zdradzal).

Wg. mnie, nijak ma sie do np. "Pulp Fiction".

Wasze doznania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

B3rt:

A przy najbliższej wizycie w wypożyczalni mam zamiar pożyczyć sobie 28 Dni później. Słyszałem że w podobnych klimatach co I am Legend, a że ten drugi film bardzo przypadł mi do gustu, więc się zobaczy. Może będzie coś ciekawego smile.gif

-No chyba jest dokładnie odwrotnie, tzn. I am Legend jest podobne do 28 Days Later, bo to angielska produkcja była pierwsza. Legendy nie widziałem, za to 28 owszem i muszę powiedzieć, że to jeden z moich ulubionych filmów. Przede wszystkim wizja świata, jego klimat, nastrój grozy, bardzo logiczne spojrzenie na ludzi i ich zachowania- to mnie właśnie wchłonęło w czasie oglądania :) Zdaje się, że jest też jakaś kontynuacja, trzeba by sobie sprawić.

No niestety nie, pierwszą wersję I Am Legend zrealizowano bodajże 40 lat temu, to już któryś remake.

28 dni mi się nie spodobało, wygląda trochę na budżetówkę, w nieciekawych klimatach, kontynuacja to "28 tygodni później". Za to 'Jestem Legendą' uważam za film genialny (może poza zakończeniem, na YT jest dużo lepsze), polecam każdemu, nawet nielubiącym horrorów:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wasze doznania?

Faktycznie, nie ma się nijak do Pulp Fiction. Ale wg mnie bardzo dobry film. Bo taka jest prawda, że życie przestępców jest pełne krwi, przemocy, ale i zarazem strachu, podejrzliwości. Wszystko to pokazane jest idealnie- a przemocy i tak jest mało, wg mnie :) To nie znaczy że wołam o więcej. IMO, film świetny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

skadzes taka ksiazeczke wytrzasnal? mow, ale szybko! :P:D

Wlascicielem tej - jakby na to nie spojrzec - dosc pozytecznej ksiazeczki jest moja kuzynka. Proby licznych kradziezy spelzly na niczym ;)

Faktycznie, nie ma się nijak do Pulp Fiction. Ale wg mnie bardzo dobry film. Bo taka jest prawda, że życie przestępców jest pełne krwi, przemocy, ale i zarazem strachu, podejrzliwości. Wszystko to pokazane jest idealnie- a przemocy i tak jest mało, wg mnie smile.gif To nie znaczy że wołam o więcej. IMO, film świetny.

Fakt, zycie gangsterow jest w tym filmie pokazane z nie-tak-bardzo hollywoodzkiej strony. Jednak moim zdaniem Tarantino mogl z tematu wycisnac o wiele, wiele wiecej. I to mnie trapi :/

Ale warto Wscieklych Psow obejrzec, chocby dlatego, zeby wyrobic sobie wlasna opinie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ogladajac Testosteron przypomnialem sobie jak wygladaja dobre polskie komedie :D no bo patrzcie, w ostatnich latach nadwislanska kinematografia opanowana zostala przez ekranizacje dupnych ksiazek Katarzyny G. i kilka romantycznych komedii pokroju Tylko mnie kochaj... naprawde, ostatnia dobra komedia przed Testosteronem jest IMO Cialo, wczesniej - Poranek kojota, Chlopaki nie placza, od biedy E=mc2... i to wszystko. (specjalnie pominalem tu takie filmy jak Wesele i Dzien Swira, bo to komedie troche inne, madrzejsze mozna powiedziec :)) znacie jakies inne polskie komedie godne polecenia? (oczywiscie z tych nowszych, bo ze Seksmisja czy Vabanq sa dobre to ja wiem :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Testosteron

Mam na DVD i widziałem dwukrotnie. Za każdym razem śmiałem się aż przepona zaczęła mnie boleć a nawet jeśli to nie mogłem się powstrzymać. Bardzo dobre aktorstwo i przekozackie teksty. Jest mięso i to mocne, ale podane w świetny sposób. Polecam każdemu, warto zaiste obejrzeć :)

Cialo, wczesniej - Poranek kojota, Chlopaki nie placza, od biedy E=mc2...

Z w.w widziałem tylko w całości Chłopaki nie płaczą oraz E=mc2 ale to drugie nie zaliczyłbym do słabych komedii. Nie plasuje się na szczycie ale wyprzedza daleko w tyle te pożal się Boże komedie romantyczne na których widok zbiera mi się na "z przodu salvador dali" [jak ktoś oglądał Piotra Bałtroczyka na żywo to wie o co mi chodzi ;) ]

Seksmisja

IMO najlepszy klasyk i do tej pory nieprześcigniony ideał, totalny killer. Chociaż w jednym z Neeweków na 1. miejscu był Rejs, ale to na inne czasy. Za to Seksmisja - absolutnie kultowe teksty. Mimo, że dawno oglądałem do dziś kojarzę kilka świetnych akcji i cytatów:

- "Ciemność, widzę ciemność, ciemność widzę"

- "Halo? Czy można stąd zadzwonić na miasto? Pytałem się o coś"

Taak... kocham tą komedię za powalające teksty... i nie tylko, wiadomo ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehhhh "Szeregowiec Ryan". Świetny film. Świetne efekty specjalne. Ten D-Day, ataki na szkopów. Jeden z niewielu filmów tak dobitnie pokazujący II Wojnę Światową. No i Tom Hanks w najlepszej roli jaką dotąd miał. Tylko zakończenie...

trochę za bardzo smutnawe. Śmierc Millera i prawie całego oddziału jest dobijająca . Przeżyło tylko trzech. Nie wiem, dlaczego ale już wolę happy end'y.

No ale teraz o czym innym. Jaki był wasz ulubiony bohater??? Bo mój Jackson(snajper) i Horvath(ten siłacz

, który został moim ulubionym właśnie przez końcówkę.

).

A jesli chodzi o najlepsze polskie komedie to "Dzień Świra" jest u mnie na pierwszym miejscu. Przy "modlitwie" za sąsiada padłem. W ogóle przy tym filmie nie można się nie śmiac. "Miś" też jest świetny. Historia i wszystko co w komedii najlepsze. A "jestem wesoły Romek, mam na przedmieściu domek..." i "isz kajne ja po polsku gawarit" wymiata.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem wczoraj to 28 dni później. Faktycznie, film może przypomina trochę I Am Legend, ale jeśli chodzi o ścisłość to te filmy są całkowicie różne. IAL to typowe hollywoodzkie kino rozrywkowe. Ma się dużo dziać i tyle. Podobał mi się, ale nie wzbudził we mnie żadnych większych emocji. Z 28DL jest inaczej. Tam ewidentnie braki natury finansowej nadrobiono fabułą. Nie jest ona może jakaś wyjątkowo odkrywcza, ale pobudza do pewnej refleksji: kiedy człowiek przestaje być człowiekiem, jak daleko można się posunąć aby przetrwać itd. Jak dla mnie dla filmu mocne 8/10.

I jeszcze jedno. Jako oddany fan serii Resident Evil nie mogłem sobie pozwolić aby nie obejrzeć nowej, pełnometrażowej animacji w tym uniwersum, mianowicie Resident Evil: Degeneration. Oglądałem to u kumpla (jak i skąd on to wziął - nie wnikam), i muszę przyznać że film o kilka długości lepszy od swoich czysto filmowych odpowiedników (co swoją drogą trudne nie jest). Są postacie z poprzednich serii, są zombiaki, wirus G i cała masa zabawy :). Fabuła nie jest jakimś majstersztykiem, ale nie zapominajmy że to RE. W grach z tej serii fabuła nigdy nie była wysokich lotów. Jedyne czego bym się przyczepił to wykonanie techniczne. Jakieś takie wszystko sztywne się początkowo wydaje. Ale z czasem idzie się przyzwyczaić (po jakichś 15 minutach ;)). Ale jeden fakt trzeba mocno zaznaczyć. Sytuacja jest podobna jak w przypadku Final Fantasy VII: Advent Children, czyli jest to film głównie dla fanów. Nie znając wcześniejszych wydarzeń z gier (zwłaszcza z 2 i 4 części) nie załapiemy większości smaczków, a postacie będą dla nas kolejnymi przeciętnymi bohaterami. Nie mniej dla fanów serii pozycja obowiązkowa ;). Mam tylko nadzieję że w Polsce ktoś to wyda na DVD i będę to sobie legalnie nabyć na własność.

Jakby ktoś w ogóle o filmie nie słyszał to daję link do trailer'a

LINK

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni temu napatoczylem sie na American Beauty. Powiem krotko: Po obejrzeniu zaniemowilem.

Kapitalny Kevin Spacey, wspaniale pokazane watki poszczegolnych osob, ich zmagan z problemami nie-tak-znowu codziennymi oraz... Tak wlasciwie, co tu wiecej dodawac: Wybitny film, w wybitnej obsadzie z wybitnym scenariuszem.

Polecam kazdemu siebie szanujacemu fanowi kina. Majstersztyk!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesli chodzi o najlepsze polskie komedie to "Dzień Świra" jest u mnie na pierwszym miejscu. Przy "modlitwie" za sąsiada padłem.

Potwierdzam =] Dzień Świra polecam każdemu, kto nie boi się dużej ilości przekleństw ;)

Mnie rozbroiło, jak Adaś odbierał wypłatę =D Taki tekst walnął, że z 5 minut się zwijałem ze śmiechu.

Genialne też było pod koniec, jak

Adaś (wyobraża sobie), że umiera, a tutaj nagle podchodzi jego mamusia z nieśmiertelną pomidorówką. Ogólnie cała sekwencja na plaży była genialna.

Ale nic nie przebije bloku reklamowego, a już szczególnie transmisji meczu =D

Tylko, że to w gruncie rzeczy smutny film. Pokazujący nie do końca w krzywym zwierciadle polską rzeczywistość.

PS: Zauważył ktoś, że w tym filmie wszystko, co da się policzyć występuje w tym filmie w liczbie 7? Np. Adaś ma 777zł pensji, dla mamy bierze 7 kartofli itp.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Że dawno nic nie pisałem (a obejrzałem trochę) to podzielę się wrażeniami :rolleyes:

Max Payne - Wierni fani gry mogą się zawieść - film trochę (a może nawet znacznie) odbiega od fabuły komputerowych wersji, ale dla mnie to nie wada. Wahlberg gra dobrze, jest nawet podobny do Maxa z gry (może za wyjątkiem tego uśmieszku :P ), klimat, muzyka, akcja, zagmatwanie fabuły - wszystko na przyzwoitym poziomie, warto obejrzeć, zwłaszcza że zakończenie jest wybitnie 'sequelowe'

Mona i Max siedzą w knajpie rozmyślając, kogo by tu jeszcze zabić

.

Żródło - Długo przymierzałem się do tego filmu, a gdy go obejrzałem, nie wiem, co o nim powiedzieć. Na pewno jest bardzo atrakcyjny, tak fabularnie, jak i wizualnie oraz dźwiękowo (genialny soundtrack, polecam wszystkim), a z drugiej strony jest trudny - w dojrzały sposób mówi o oklepanych już maksymach, o życiu, śmierci, o śmierci jako nieodłącznej części życia, o nieśmiertelności, a do tego bardzo zgrabnie wplata średniowieczną historię.

Pani w Błękitnej Wodzie - Kolejna bajka ze stajni M. Night Shyamalana, tym razem dużo bardziej bajkowa i prostsza w odbiorze od np. Osady. Bardzo wyraziste postacie, prosty, mądry morał i skojarzenia z grami komputerowymi, przynajmniej z Viva Pi?ata :P Do tego reżyser w dość dużej roli.

Sin City - Całkowicie odjechany film, jeden z tych, przy których żałuję, że czytam tak mało komiksów. Świetna stylizacja, te kadry, kolory, muzyka, po prostu trzeba to zobaczyć, do tego zastęp gwiazd (wszyscy w sztampowych rolach, może poza Joshem Hartnettem - wreszcie nie gra zakochanego przygłupa; i Elijah Wood - jego też trzeba zobaczyć) w kilku łączących się opowiadaniach (rzeczywistościach równoległych?) dziejących się w Basin City. Jeżeli ktoś już oglądał, to może pomoże rozwiać pewną wątpliwość -

W historii z Marv'em, Roark jest kardynałem, w tej z Dwight'em jest za to senatorem, gra go też ktoś inny. Uznałbym to za rzeczywistość alternatuwną, gdyby nie to, że obydwie historie poza tym dokładnie się zgadzają; gdy Bruce Willis wchodzi do baru siedzi tam Marv, a na farmie Kevin czyta książkę

:huh:

Hellboy: Złota Armia - Po słabej pierwszej części, Guillermo Del Toro pokazał na co go stać. Film pachnie mocno Labiryntem Fauna

magiczny świat tuż obok nas, okulary, przez które widać potwory vide Kroniki SPiderwick

, ale daje się to bez problemu przełknąć, oprócz tego kilka ciekawych postaci (Nuada i Nuala, goblin, Johann Krauss, pan Wink), dylematy moralne, ładna bajka no i oczywiście Ron Perlman stworzony do roli Hellboya, w każdej innej nieznośny.

Trochę się tego nazbierało, a i tak niektóre słabsze pominąłem ;) Do zobaczyska.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, coś tam ostatnio obejrzałem ;)

__________________

disastermovieposterfinaqp6.th.jpg

Tak, dokładnie... film pt. Totalny kataklizm będący po Meet the Spartans oraz Epic Movie chorą parodią wszelkiej maści wytworów kultury masowej. Gdzieś przeczytałem opinię, że o ile te dwa w.w filmy dało się obejrzeć na trzeźwo to z kolei Superhero już nie; w takim razie powiem, że od filmów duetu Jason Friedberg & Aaron Seltzer będę trzymał się z daleka. I wam również to doradzam, bo wieje po prostu od tego potworka masową głupotą, idiotycznymi żartami i naprawdę marną parodią Indiany Johnsa i Królestwa Kryształowej Czaszki. Oczywiście, poza głównym celem parodii obrywa się wielu innym produkcją jak: High School Musical, The Chronicycles of Narnia w postaci księcia Caspiana, Seks w Wielkim Mieście. Dla fanów doszukiwania się nawiązań jak znalazł, ale to katorżnicza praca. Sporą część filmu przewijałem do przodu. Komedia jest stricte bez sensu. Koniec świata, grupka bohaterów, la-la-la, tej głupoty nawet się opisać nie da... JEDYNE co spodobało mi się w całym filmie to końcowa piosenka, której spokojnie dać tytuł "Disasters Movie Everyone's F****** Song" xD Z tego szło się uśmiać, plus dostępne na YouTubie ;=) A, i film wedle Wiki został zmiażdżony przez krytykę...

poster640hy4.th.jpg

Wow... rzekną na początek. Może nie jest to jedno z najwybitniejszych dzieł kinematografii ostatnich lat ani tym bardziej NAJLEPSZY film sci-fi EVAH, ale to wart 80mln$ kawał świetnej roboty, która wbija w fotel i trzyma aż do ostatniej sceny. O fabule absolutnie nie chcę nic pisać - wystarczą trailery. Sceny są bardzo dobre, czasami świetne i ogólnie historia trzyma w napięciu. Do gry aktorskiej nie mam zastrzeżeń, reszta elementów też nie szwankuje i wybija się ponad wyżyny. Generalnie, świetne kino s-f. Polecam każdemu i mocne 9/10 :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sergi:

No niestety nie, pierwszą wersję I Am Legend zrealizowano bodajże 40 lat temu, to już któryś remake.

28 dni mi się nie spodobało, wygląda trochę na budżetówkę, w nieciekawych klimatach, kontynuacja to "28 tygodni później". Za to 'Jestem Legendą' uważam za film genialny (może poza zakończeniem, na YT jest dużo lepsze), polecam każdemu, nawet nielubiącym horrorów:)

-Na wstępie przepraszam za czas odpowiedzi, ale się nie zorientowałem :P

A chyba że tak. Nie znam pierwszej wersji I Am Legend więc się nie wypowiem. Powiem za to, że 28 Dni Później faktycznie wygląda na budżetówkę (ale jak się patrzy na sceny z wymarłym Londynem, to...), ale to jest największy atut tego filmu. Jak napisał Bert- liczy się przede wszystkim fabuła, posępny klimat, atmosfera zagłady, psychika bohaterów. Nie jest to film efektowny, ale za to bardzo przekonujący.

Marchalt:

Potwierdzam =] Dzień Świra polecam każdemu, kto nie boi się dużej ilości przekleństw wink.gif

-Ba, ja polecam Dzień Świra każdemu każdemu :) A jeśli komuś kiedykolwiek zdarzyło się pomyśleć, że żyje w kraju wariatów, to jest to pozycja obowiązkowa :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Max Payne - Wierni fani gry mogą się zawieść - film trochę (a może nawet znacznie) odbiega od fabuły komputerowych wersji, ale dla mnie to nie wada. Wahlberg gra dobrze, jest nawet podobny do Maxa z gry (może za wyjątkiem tego uśmieszku :P ), klimat, muzyka, akcja, zagmatwanie fabuły - wszystko na przyzwoitym poziomie, warto obejrzeć, zwłaszcza że zakończenie jest wybitnie 'sequelowe'

Mona i Max siedzą w knajpie rozmyślając, kogo by tu jeszcze zabić

.

Hahahahaha, akcja, powiadasz? :lol: :lol:

Pierwsza poważna 'strzelaninka' ma miejsce godzinę po rozpoczęciu filmu! Max Payne jako film akcji leży i kwiczy! Reżyser zamiast skupić się na tym, co w grze było najwazniejsze, odwalił jakąś fuszerkę. Fabuła niespójna, gra aktorska przeciętna (wyróżnia się tylko Wahlberg, który i tak nie zagrał jakoś piorunująco. Tragicznie zagrała Kunis, a reszty czeredy nawet nie pamiętam) bullet time'u praktycznie nie ma. Więcej akcji jest w filmowym Hitmanie :lol:

Muzyka na przyzwoitym poziomie, powiadasz? Ja pamiętam jakiś durny kawałek próbujący udawać kapitalny motyw główny z gry Max Payne. I to wszystko jeśli chodzi o muzykę w tym filmie.

Ogólnie film do kitu, zero krwi, brutalność (hehehe) na zerowym poziomie, brak bullet time'u. Bieda

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość odyniec15

Max Payne to najgorsza ekranizacja gry komputerowej, jaką widziałem. Jednym słowem WIELKIE NUDY. Ci aktorzy pałętali się w tym filmie jak by szukali sami nie wiedząc czego. Jedna mała wymiana ognia na cały denny film to stanowczo za mało. Szczególnie tego filmu nie polecam. W kinie przetrwałem tylko, dlatego że zaczęliśmy się z kolegami popcornem rzucać. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

How High... kiedys, jeszcze jak w gimnazjum bylem, kazdy zachwalal ten film jaka to swietna komedia jest, jaka super i w ogole. obejrzalem go niecaly rok temu. no coz - az tak sie nie ubawilem (nie tak jak sie spodziewalem). calkiem dobra komedia to jest, miejscami zabawna na swoj glupkowaty sposob, ale kumple mi go za bardzo rozreklamowali :D

z innych filmow: ostatnio ogladam wlasciwie tylko to co w "tiwi". wczoraj na ten przyklad Kule po raz 10-ty chyba obejrzalem i oczywiscie polecam, bo to dobre sy-fy jest, z trzema gwiazdami kina, raczej dobrze zagranymi rolami, poteznym klimatem i ciekawym przeslaniem :rolleyes: mocna 8

z innych czteroliterowych tytulow :lol: - Cela z pania J-Lo, ktora notabene zagrala calkiem przyzwoicie, zwazywszy na to, ze ona aktorka nie jest ;) ogolnie "Cela" to raczej dobry thriller z ciekawym pomyslem (wchodzenia w czyjs umysl. zupelnie jak Psychonauts :D), nominowana do Oscara charakteryzacja i przeokropna muzyka. film na 6 z +

Afera ponizej zera - fajna komedia, adekwatna do pory roku :D mozna sie przy niej rozmarzyc, tym bardziej ze ja lubie gorskie klimaty, sniezek i te sprawy, a u mnie w Anglii to zimy ni ma :( ocena 7

American history X czyli po polsku Wiezien nienawisci - film IMO lepszy od "Fanatyka", choc jest troche "mniej mocny"i dosyc przewidywalny. niemniej, jesli chcesz obejrzec cos poruszajacego (i przekonac sie, ze faszyzm naprawde jest be) siegaj po "Wieznia..." w ciemno ;) bez watpienia 10 sie nalezy

obejrzalem rowniez, tym razem na "diwidi", Ultimatum Bourne'a. film naprawde znakomity, postac Jasona Bourne'a jest prawdopodobnie najblizsza prawdziwemu agentowi/szpiegowi. jest calkiem rozny od obladowanego gadzetami i pieknymi kobietami Bonda i zmieniajacego co chwila wyglad Simona Templara, i to mi sie w nim niezmiernie spodobalo. troche sie obawialem ze filmu nie zrozumiem, bo "Tozsamosci" i "Krucjaty" nie ogladalem, ale nieslusznie (choc na pewno kilka watkow zrozumialbym lepiej obejrzawszy poprzednie czesci :)). "Ultimatum Bourne'a", jak i cala trylogie, naprawde warto poznac. 9 z plusikiem

na ten tydzien koniec :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...