Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

nie ogladam dolujacych filmow. gdyz to niezgodne z moja natura wesolka i lekkoducha :lol: jesli juz ogladam jakis dramat obyczajowy lub jakis inny w zamierzeniach dolujacy to tylko dlatego, ze opowiada ciekawa historie. ostatni taki film - 21 gram. jesli juz mialbym wymienic inne filmy ktore mnie smuca (ale nie od razu doluja, nie popadajmy w przesadyzm), ktore mnie zaciekawily, to na pewno wspomne o Amadeuszu (BTW to jest sztuka zrobic 2 i pol godzinny film ktory sie nie nudzi i nie dluzy), poza tym Co gryzie Gilberta Grape'a, Obcy 2 (tak, tak!), Podaj dalej. i w sumie tyle

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

To prawda, jest różnica między filmem smutnym a dołującym. Dołujące wymieniłem, a smutne to:

-"Leon Zawodowiec" - bardzo smutny, ale deprecha nie trzyma kilka dni. Przy okazji to jeden z najstraszniejszych filmów jakie kiedykolwiek widziałem, a to ze względu na genialną kreację Gary'ego Oldmana. Wstyd, że nie dostał Oscara!

"Łowca jeleni" - niesamowicie nostalgiczny (i ciut przynudzający)

"Fan" z De Niro - mnie tak jakoś wzruszyło zakończenie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem fanatykiem De Niro. A zakończenie jest smutne. Przede wszystkim dlatego, że (UWAGA! SPOILER!)

De Niro ginie, a wtedy było to mój ulubiony aktor (teraz Sean Penn) i darzyłem go sympatią nawet, gdy grał czarne charaktery

De Niro grał tam bydlaka (jednego z lepszych filmowych świrów mym zdaniem), ale miał jednak jakieś ludzkie cechy. Zdaję sobie sprawę z tego, że to ciut dziwne :D Ty mnie z kolei zaskoczyłeś "Obcym 2". Dla mnie to zwykła sieka ;)

Proponuję kolejną wyliczankę. Tym razem filmy najbardziej pokrzywdzone w oscarowej gali. A także te nagrodzone Waszym zdaniem zupełnie niesłusznie.

Osobiście uważam, że OGROMNĄ wtopą było nieprzyznanie Oscara:

- De Niro za rolę w "Przebudzeniach"

- Natalie Portman i Gary Oldman za role w "Leonie Zawodowcu", i Luc Besson za reżyserię tegoż

- "Requiem dla snu" za najlepszy film, reżyserię, Jennifer Conelly i Ellen Barkin oraz montaż i muzykę

- Scorsese za reżyserię "Chłopców z ferajny"

Za niesłusznie dane Oscary uważam te dla filmu "Przyczajony smok, ukryty tam gryzł" (Dla mnie jeden z najgorszych filmów kiedykolwiek.) Oraz Sean Connery za "Nietykalnych" (tu bardziej zasłużył Costner).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj byłem na Quantum of Solace (czyt. kłantum of solis) i według mnie to w tej części przegieli pałę. O ile poprzedni film o Bondzie mi się podobał, to jednak ten już przeciętny film akcji, raczej nudny. Nie ma już tradycyjnych atrybutów Bonda jak MArtini, gadżety, super fury, są za to nowe:

- Obowiązkowa scena parkouru czytaj: bezsensowne skakanie po blokach, najlepiej na jakimś pipidówku

- Poharatana twarz Jamesa

- James ma twarz jak Lemur

- James jest zły i się mści, zabija kogo popadnie i robi miny jak karp

- sceny bijtyk są tak dynamiczne że nie widać kto jest lany a kto leje

- wyścigi samochodowe wyglądają tak że zupełnie nic nie widać.

No i o ile Casino Royale miało naprawdę fajną i klimatyczną fabułe to nowy Bond ma skomplikowaną i nieciekawą. Według mnie tworcy na siłę chcą pokazać że ma to być nowa jakość i że to ma być ambitny Bond, ja jakoś jednak nic w tym interesującego nie widzę. Niektórzy (tak dla przekory bo innego uzasadnienia nie ma) mówią że Lazenby (jeszcze gorszy niż Lemur) był najlepszym Bondem i pewnie też do tego znajdą jakąś ideologie, a według mnie ten nowy Bond jest bez klimatu i wszystkiego za co lubięłm poprzednie filmy.

bondzu1.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba się pogodzić z tym, że te Bondy będą już inne, ale, jak napisał bodajże Lord MC, w tym przedobrzyli. Casino Royale jeszcze mi się podobało, miało fajny klimat, Bond rzucił kilka dobrych tekstów, ale QoS poszło już zupełnie w kierunku MI (nie, żebym nie lubił) - Bond nie ma szacunku do M(tak się zachowuje Brytyjczyk?), 'przypadkowo' giną wszyscy wokół niego, a główny Bad Guy

nie ginie w eksplozji swojej twierdzy, albo uczciwym pojedynku, tylko zostaje zostawiony przez Kubusia na pustyni.

Twórcom chyba zabrakło pomysłów.

@olszes:

Z kilkoma się nie zgodzę:

-De Niro - tak, choć może za mała rola, mógł pokazać nieco więcej

-Natalie Portman, Gary Oldman i Luc Besson - Oni ogólnie mają pecha do Oscarów, dałbym Oldmanowi jeszcze chociażby za Piąty Element, Bessonowi zresztą też.

-Requieum... za muzykę i montaż bezapelacyjnie, ale Conelly już bym nie dał, zdecydowanie lepsza była w 'Pięknym umyśle'

-Przyczajony tygrys... - To film chiński, dla tego trudny do zrozumienia dla nas, Europejczyków, podobnie jak Hero, Dom Latających Sztyletów itp., ale sam film był moim zdaniem dobry.

-I tu się w ogóle nie zgodzę. Smutny Kevin gra niespecjalnie, szkot dużo lepiej wypadł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem fanatykiem De Niro.

ja tez bardzo lubie tego aktora B) ale tym nie mniej w Fanie, jak i w Przyladku strachu, gral czarny charakter, wiec chcac doprowadzic do happy endu scenarzysci musieli go zabic w tych filmach :)

Ty mnie z kolei zaskoczyłeś "Obcym 2". Dla mnie to zwykła sieka ;)

gdyby nie ta dziewczynka, na pewno nie smucilbym sie tak. moj smutek poglebia jeszcze fakt, ze w 3 czesci dowiaduje sie co sie z nia stalo...

wyliczanke smutnych filmow moglbym w sumie jeszcze pociagnac - Forrest Gump, Zielona mila, Edward Nozycoreki... ale skoro juz rzekles to zmieniamy temat :lol: :P

Proponuję kolejną wyliczankę. Tym razem filmy najbardziej pokrzywdzone w oscarowej gali. A także te nagrodzone Waszym zdaniem zupełnie niesłusznie.

filmy niedocenione: Pulp Fiction, i w ogole filmy Tarantino. znakomity rezyser, swietny dobor aktorow... jak znam zycie swego oscara Quentin odbierze za 40 lat za caloksztalt <_<

Scorsese - naprawde zal ze wczesniej nie dostal, przy okazji Goodfellas i wielu innych. moze teraz by nie robil takiego szajsu jak Gangi Nowego Jorku i Awiator! a najgorsze jest to ze dopiero te ostatnie sa doceniane. krytycy to jednak sa poje*ani

Siedem - oscar dla Finchera za rezyserie! i dla Freemana, plus moze nominacja dla Pitta, bo naprawde swietnie zagral jak na siebie, do tego statuetka za adaptowany scenariusz. i specjalnie dla niego (filmu) powinna powstac kategoria 'klimat' :lol:

filmy przecenione: wspomniane 2 filmy Scorsese; ktorykolwiek film Eastwooda (ale tu jestem wyjatkiem jak sadze) i co najwazniejsze: Wladca pierscieni: powrot krola! za efekty specjalne/wizualne/dzwiekowe tak, te mozna zrozumiec. ale w zyciu nie nazwalbym Powrotu krola filmem roku! to ze mial budzet jakichs 150 mln nie znaczy ze od razu musi byc taki wspanialy. IMO Powrot krola to najgorsza czesc trylogii

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłby mi ktoś polecić jakś dobry film wojenny tyle że widziałem:

-Szeregowiec Rayan

-Braterstwo Broni

-Wróg u bram

P.S.Mogą być też fantasy ale widziałem już:

-Władca pierścieni

-Eragon

-Opowieści z narni

I z Innych widziałem:

-Hannibal

-Alexander Wielki

P.S.2 Jeszcze jakby ktoś mi mógł podać pare fimów z Vinem Deaslem tyle że :D widziałem :P :

-Babylon

-Riddic

-Szybcy i wściekli

z tych co pamietam bo mam ich sporo zawalonych w szafce (orginały)

z góry thx i serdzecznie polecam wyżej wymienione

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem wszystkim na raz:

@olszes:

Z kilkoma się nie zgodzę:

-De Niro - tak, choć może za mała rola, mógł pokazać nieco więcej

>>> A dla mnie to majstersztyk. Nic więcej nie dało się tam zagrać. Jedna z najlepszych ról w historii całej kinematografii. Kropka.

-Natalie Portman, Gary Oldman i Luc Besson - Oni ogólnie mają pecha do Oscarów, dałbym Oldmanowi jeszcze chociażby za Piąty Element, Bessonowi zresztą też.

>>> Z "Piątym elementem" to bym nie przesadzał. Przyjemna komedyjka, ale nic ponadto. Może jednak efekty i reżyseria. Za aktorstwo nie.

-Przyczajony tygrys... - To film chiński, dla tego trudny do zrozumienia dla nas, Europejczyków, podobnie jak Hero, Dom Latających Sztyletów itp., ale sam film był moim zdaniem dobry.

>>>Chińska filozofia jest dla mnie śmieszna. Dostałem kolki ze śmiechu jak bohater powiedział z kamienną twarzą, że podczas medytacji znalazł się poza czasem i przestrzenią :P Zupełnie nie trafia do mnie styl walki w tych filmach. Te skoki na kilkanaście metrów. Zdecydowanie filmy nie dla mnie.

Ja jestem fanatykiem De Niro.

ja tez bardzo lubie tego aktora B) ale tym nie mniej w Fanie, jak i w Przyladku strachu, gral czarny charakter, wiec chcac doprowadzic do happy endu scenarzysci musieli go zabic w tych filmach :)

>>>W "Przylądku strachu" budził jedynie wstręt i odrazę. W "Fanie" miał przebłyski normalności.

wyliczanke smutnych filmow moglbym w sumie jeszcze pociagnac - Forrest Gump, Zielona mila, Edward Nozycoreki... ale skoro juz rzekles to zmieniamy temat :lol: :P

>>> Jeśli chcesz wymieniać dalej to nie mam nic przeciwko ;) Akurat dla mnie "Forrest Gump" nie jest smutnym filmem. Niesie pozytywną energię i jest raczej śmieszny. Choć momentami można się zasmucić. Przyszedł mi do głowy jeszcze film "Cast Away" tego samego reżysera. Ten jest bardziej smutny. Szczególnie "śmierć" piłki.

Proponuję kolejną wyliczankę. Tym razem filmy najbardziej pokrzywdzone w oscarowej gali. A także te nagrodzone Waszym zdaniem zupełnie niesłusznie.

filmy niedocenione: Pulp Fiction, i w ogole filmy Tarantino. znakomity rezyser, swietny dobor aktorow... jak znam zycie swego oscara Quentin odbierze za 40 lat za caloksztalt <_<

>>> A dla mnie Oscar dla "Pulp Fiction" za scenariusz to właśnie jedna z wpadek na minus. Ale to chyba moja wina, czyt. zbyt wygórowane oczekiwania. Ale Oscar dla Samuela L. Jacksona i być może reżyserię - jak najbardziej tak.

Za "Wściekłe psy" powinien być Oscar za scenariusz. "Kill Bill" za najlepszy film, scenariusz, zdecydowanie rezyserię, Lucy Liu i muzykę. Za "Cztery pokoje" tydzień aresztu. Za "Death Proof"? Może scenariusz? Ogólnie podobał mi się bardziej niż "Pulp Fiction", ale Oscar to chyba za dużo.

Scorsese - naprawde zal ze wczesniej nie dostal, przy okazji Goodfellas i wielu innych. moze teraz by nie robil takiego szajsu jak Gangi Nowego Jorku i Awiator! a najgorsze jest to ze dopiero te ostatnie sa doceniane.

>>>Moim zdaniem prezentuje wciąż ten sam wysoki poziom. Ale przyznaję, nic lepszego od "Chłopców z ferajny" nie zobił.

Siedem - oscar dla Finchera za rezyserie! i dla Freemana, plus moze nominacja dla Pitta, bo naprawde swietnie zagral jak na siebie, do tego statuetka za adaptowany scenariusz. i specjalnie dla niego (filmu) powinna powstac kategoria 'klimat' :lol:

>>> Nic dodać, nic ująć.

filmy przecenione: wspomniane 2 filmy Scorsese; ktorykolwiek film Eastwooda (ale tu jestem wyjatkiem jak sadze)

>>> "Rzeka tajemnic zasłużyła" w 100%. Nawet na więcej. Tak jak i "Za wszelką cenę"

i co najwazniejsze: Wladca pierscieni: powrot krola! za efekty specjalne/wizualne/dzwiekowe tak, te mozna zrozumiec. ale w zyciu nie nazwalbym Powrotu krola filmem roku! to ze mial budzet jakichs 150 mln nie znaczy ze od razu musi byc taki wspanialy. IMO Powrot krola to najgorsza czesc trylogii

>>> Najlepszym filmem tamtego roku było zdecydowanie "Wzgórze nadziei". Też nie podoba mi się część Oscarów dla "WP". Poza wymienionym to scenariusz adaptowany"

Czy mógłby mi ktoś polecić jakś dobry film wojenny tyle że widziałem:

-Szeregowiec Rayan

-Braterstwo Broni

-Wróg u bram

>>> Obowiązkowo "Cienka czerwona linia" i klasyczna "Parszywa dwunastnica" :P A także "Tylko dla orłów". Od biedy "Szyfry wojny", choć to bardziej film akcji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Vinem Dieslem świetny jest XXX jeśli lubisz niewymagające kino akcji. Vin gra tam miłośnika sportów extremalnych, zmuszonego przez rząd USA do odnalezienia broni masowego rażenia w Rosji.

Nie do Rosji, panie Kalma, a Czech, konkretnie do Pragi. To Anarchia 99 składała się z byłych oficerów rosyjskiej armii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za "Cztery pokoje" tydzień aresztu

>>> a czemuz to, jesli moge spytac? Cztery pokoje to bardzo dobra komedia! :P

"Rzeka tajemnic zasłużyła" w 100%. Nawet na więcej. Tak jak i "Za wszelką cenę"

>>> ja osobiscie bardzo nie lubie Clinta Eastwooda, jak aktora i rezysera. jest za bardzo amerykanski ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z Vinem Dieslem świetny jest XXX jeśli lubisz niewymagające kino akcji. Vin gra tam miłośnika sportów extremalnych, zmuszonego przez rząd USA do odnalezienia broni masowego rażenia w Rosji.

thx ale juz widziałem a za reszte dzięki

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ leno

Bo to zbitek filmów kilku różnych reżyserów. Pierwszy nie zaprezentował nic ciekawego poza gołymi cyckami, totalna bzdura. Drugi akurat zrobił bardzo ciekawą opowieść, ta podobała mi się najbardziej. Trzecia była kompletnie bez sensu i nie śmieszna. (W ogóle dla mnie Rodrigez to twórca tylko trzech dobrych filmów: "El Mariachi", "Sin City" i "Od zmierzchu do świtu") i grał tam Banderas, którego osobiście bardzo nie lubię. A czwarta opowieść (Tarantino właśnie) była jedynie fajna dlatego, że została nakręcona za pomocą dwóch ujęć. A największym mym zarzutem jest gra Tima Rotha. Kara się należy jak nic. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ja nie powiem ze Tim Roth fantastycznie zagral znerwicowanego kolesia, ze kazda kolejna opowiesc jest unikalna (miedzy innymi dzieki temu ze kazda innego rezysera) i jedna jest lepsza od drugiej (najgorsza pierwsza, najlepsza trzecia), ze gagi i dowcipy stoja na poziomie nie nizszym od tego z Pulp Fiction. bo mi sie nie chce dyskutowac :P :P :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedwczoraj odświeżyłem sobie Piąty element. I jak zwykle oglądało mi się go miło. Kawał solidnego i nie kiczowatego kina z świetną obsadą (Bruce Willis zagrał tu fajną rolę). Ot co. Bynajmniej film nie był przełomowy albo iście wspaniały, ale za akcję, efekty i postacie (RUBY!!! :lol: ) wielki plus. A fabuła w takich filmach to jak wiadomo nie gra pierwszorzędnej roli chociaż tutaj trzyma się kupy. Willisa jeszcze cenię sobie - pomijając Szklaną pułapkę, bo w sumie to jego znak rozpoznawczy :P - dobrą rolę zagrał według mnie w Niezniszczalnym wespół z Samuelem L. Jackson'em. Dla mnie film był bardzo dobry, prawie świetny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Black Shadow - Niezniszczalny był dobry, ale tylko dobry, jak na Shyamalana po prostu słaby. Za to Bruce'a Willisa zawsze przyjemnie się ogląda, niedługo chyba znowu obejrzę 'Włamanie na śniadanie'.

Ukryty wymiar mówisz. Kojarzy mi się to z pewnym filmem, ale tytuł tamtego to Horyzont Zdarzeń. Możesz przybliżyć, o co chodzi?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mowimy o tym samym, Sergi ;) Horyzont Zdarzen to doslowne tlumaczenie z angielskiego (Event Horizon), w telewizji lecial, i takim go ogladalem, pod tytulem Ukryty wymiar :) ale zeby byla jasnosc - grali w nim Lawrence Fishburne i Sam Neill, a chodzilo o zaginiony statek kosmiczny (tytulowy Horyzont...) ktory po kilku latach pojawil sie 'znikad'. tak mi sie nagle ten film przypomnial bo to jeden z moich ulubionych tytulow s-f i bym go z checia obejrzal ponownie :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też lubię ten, ale jako porządny horror. Jak zwykle diabelski Sam Neill, trochę tajemnicy i fajne efekty specjalne. Też ciepło wspominam ten film.

Mój ulubiony film s-f to "GATTACA". W ogóle bardziej lubię kino science-fiction opowiadające o możliwych (z reguły złych) skutkach wprowadzenia w życie technologii, będących obecnie w fazie badań. "Gattaca" opowiada o tym jakie mogą być skutki modyfikacji genów - ludzie genetycznie modyfikowani, bez żadnych efektów wyparli miejsce tych narodzonych naturalnie, którzy zostali sprowadzeni do roli pariasów. Polecam tan film. Grają w nim: Uma Thurman, Ethan Hawk i Jude Law.

Z podobnych względów podobał mi się też "Ja, robot" o możliwych skutkach robotyzacji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gattaci akurat nie ogladalem. a o 'Ja, robot' to moge dlugo opowiadac. ale powiem bardziej w skrocie: szokuje mizerny scenariusz. wiem ze film na podstawie klasycznych opowiadan Asimova jest, ale to tylko swiadczy o bzdurnosci tychze. bo Isaac stworzyl wlasne prawa robotyki, ktore na sile chcial by zostaly zlamane. krotko mowiac - powod ich zlamania nie przekonal mnie :mellow: co poza tym? na pewno scena w tunelu. scenarzysci przeszli samych siebie kazac zwyklemu samochodowi krecic sie wokol wlasznej osi z predkoscia bebna w pralce Bosch podczas wirowania; no chyba ze zalozymy ze jezdnie za 50 lat beda z lodu pokryte dodatkowo smarem :D no ale poza tymi dwoma ogromnymi minusami jest tez wiele plusow, zaczawszy od fantastycznych efektow specjalnych, przez wartka akcje, a na swietnej roli Willa Smitha skonczywszy. 'Ja, robot' to znakomite kino akcji, mimo wszystko godne polecenia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ekranizacje powiesci Dicka... na mysl przychodza mi tylko Lowca androidow (rowniez powinien dostac oscara w kategorii 'klimat' ;) ) i Raport mniejszosci (Spielberg jak zwykle zrobil swoje. kawal dobrej roboty :) ). male lukniecie na wikipedie... no, sporo zostalo nakrecone, wiekszosc tez obejrzalem. Pamiec absolutna, hehe :) jedna z fajniejszych rol Arniego. Zaplata. z Benem Affleckiem jesli dobrze pamietam. raczej milo sie ogladalo, aczkolwiek przydaloby sie drugi raz go obejrzec, lata juz nie te, pamiec nie taka dobra... :rolleyes: no i Next. gdyby nie Nicholas Cage, film bylby niewiele wart. ale i tak wrazenie troche psuje koncowa scena. a tytul 'Next' jest bez sensu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...