Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Właściwie to mógłbym się podpisać pod wszystkim, co napisał Cardi o Transformerach. Byłem w kinie, spory ekran i cała kupa zabawy. Prawda, że można by filmowi zarzucić sporo i powytykać sporo dziwnostek oraz nielogiczności. Ale po co? To nie od tego film :) To taki film dla dużych i małych chłopców, czysta rozrywka i boom! I jako taki sprawdza się genialnie. Dwa słowa, które dla mnie najlepiej oddają wrażenia z filmu to:

KICK ASS 8)

Jeśli ktoś oczekuje dzieła czy nawet ambitnej rozrywki to się zawiedzie. To jest rozpierducha, która nie daje wytchnienia nawet na moment. Pewnie, że dowcipy nie są wysokich lotów, ale do filmu pasują na ulał. A na dodatek pełno smaczków i rozbrajających akcji. Mały telefonik stworzony z Nokii mnie po prostu rozbił :D W odpowiednich elementach film świetnie dopracowany, a efekty specjalne niszczą.

Rozrywkowy Qbusiowy znaczek jakości :thumleft:

I bought a car. Turned out to be an alien robot... Who knew?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ja również byłem na "Transformersach", bo jak tu nie pójść, skoro jest to moja miłość z lat dzieciństwa? :wink: Sala kinowa była nawet pełna, co mnie bardzo zdziwiło, tym bardziej, że towarzystwo było mniej więcej w moim wieku, a więc po około 20 zim. Film uważam za bardzo udany, gdyż bardzo trudno jest napisać sensowny scenariusz filmowy na podstawie komiksów, jak jest to widać na przykładzie wielu innych filmów tego typu. Ale się udało. Roboty wypadły rewelacyjnie - początkowo bałem się, że zostaną potraktowane nieco po matoszemu. Wiecie, drogie efekty specjalnie i.t.d. Ale wyszło dobrze. Ciekszy szczególnie ściągnięcie serialowych "głosów" na plan filmowy. Jedyne, do czego chciałbym się przyczepić, to gadki o "zaufaniu i miłości" głównych boahterów felworze walki. Nie znoszę tego, zwłaszcza że tutaj wypadło to bardzo głupio. : No, ale nic - film mimo wszystko jest bardzo dobry, można go gorąco polecać miłośnikom gatunku (nie tylko wielkich robotów) i czekać na sequel (twórcy dostali zielone światełko).

Mogliby się zabrać jeszcze za zrobienie filmowych Gundamów... :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niaah, każdy gada o tych robocikach :P więc trza się wybrać. Ale nie z musu 'idę, bo wszyscy idą, albo już dawno poszli, nie wrócili i złamali nogę' ;] Jest tylko jeden problem - taki film wypada, ba, trzeba koniecznie obejrzeć w klasowym kinie, a takowego w moim mieście nie uświadczysz. Cały film w efektach, więc nie mam zamiaru oglądać go w dziurze. Przypominam sobie, jak kiedyś byłem na 'Goodbye, Lenin' i w pewnym momencie zgasło wszystko, po minucie wpadła pani Krysia (zawsze, ale to zawsze takie kobiety mają na imię pani Krysia) powiedziała, że korki strzeliły i za minutkę dwie wszystko będzie chodziło. Paranoja nie? :D Ale co zrobić, takie kina jeszcze istnieją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh WaFeL czytajac Twojego posta przypomnialem ze kiedys (zanim sie urodzilem albo jeszcze w mojej wczesnej mlodosci) w moim miescie (choc naprawde ciezka ta "dziure" tak okreslic) podobno kino bylo. No ale teraz nie ma, ludzie wola np skatepark czego ja nie bede komentowal :x No ale dobra nie chodzi o to. Otoz tu taka dyskusja o Transformersach sie toczy no to i ja swoja opinie napisze. Mialem go nie ogladac, bo mnie tego rodzaju filmy za bardzo nie interesuja, no ale tak czytam komentarze Wasze tutaj no i sobie mysle ze to moze nawet dobre jest, wiec sie wybralem. No i musze powiedziec ze film naprawde dobry, rozwalaja efekty specjalne, reszta tez niezla. Troche moze fabula taka sobie naciagana ale to w zaden sposob mi nie przeszkadzalo. Film polecam wszystkim, rowniez osobom takim jak ja, ktorych ta tematyka niewiele interesuje ale powinni go zobaczyc chocby ze wzgledu na swietne efekty. A fanom chyba nie trzeba polecac bo oni juz go dawno zaliczyli :D

Moja ocena 8+

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadrabianie filmowych zaległości - dzień 1.

Słoń - oryginalny tytuł tegoż filmu nie zachęcił mnie kilka lat temu do obejrzenia filmu. Pozory mylą, a film nie jest relacją z zoo. (choć można polemizować niestety ;]). Obraz dotyczący masakry w jednej ze szkół średnich w USA. Jedno z najgłośniejszych wydarzeń w tamtejszym szkolnictwie. 14 osób zabitych, jeszcze więcej rannych. Wstrząsający film, szczególnie porusza ścieżka dźwiękowa. Entliczek... pentliczek...

Tożsamość Bourne'a - w kinach właśnie 3 odsłona tego cyklu, więc czas najwyższy sięgnąć po 1 film. Poznający swoja tożsamość Jason po amnezji nie jest zachwycony tym co dane mu będzie sobie przypomnieć. Szybka akcja, moc wrażeń. Dobre kino. Czas na Krucjatę Bourne'a Wink

To było wczoraj, a dziś:

Nadrabianie filmowych zaległości - dzień 2.

Fracture - Słaby punkt. Pojedynek sądowy młodego wilczka - asystent z prokuratury okręgowej (kolejna dobra rola Ryana Goslinga, pamiętanego przesz wielu z głównej roli w Fanatyku) z mordercą żony (w tej roli Anthony Hopkins - jego już nie muszę przedstawiać, bo obecność tego aktora w filmie to znak jakości dla niego).

Obraz nie zawiera tego do czego przyzwyczaiły nas amerykańskie filmy z sali sądowej, a więc krzyżowego ognia pytań. Nie będzie podchodów jak przekonać Ławę Przysięgłych. Nawet nie będzie powoływanie sie na jakiś precedens. Smile Tym razem clue jest - ne bis in idem :)

Ciąg dalszy oglądania dobrych, a przeoczonych filmów. - Droga do zatracenia - Road to Perdition. Mafijne klimaty czasów Ala Capone - Chicago lat 30-tych. Zdjęcia do filmu stoja na najwyższym poziomie, muzyka to poezja dla uszu. Tylko ten scenariusz... ;] Mimo, że film trwa około 120 minut brakuje głębszych relacji np. między ojcem i synem. Cóż i tak wysoko oceniam film, jednak są filmy od których można wymagać więcej. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem ci ja sobie dzisiaj w miescie... i wraz z kumplami podjałem w 3 minuty spontaniczną decyzję wybrania się na Transformers. Obejrzałem, do kompa zasiadłem, pisać począłem ; ].

Jak wszyscy wiedzą, w filmie zastosowano SuperHiperMegaMenówStworzonychZaawansowanąTechnikąKomputerową (w skrócie SHMMSZTK) których bójki o swoistą kostkę rubika stanowią podstawę fabuły filmu. Jak to zwykle w filmach bywa pojawia się też wątek miłosny (ale to na poboczu ;)). Fabuly nie opiszę, bo mi się nie chce i każdy kto chce na to iść do kina woli sam obejrzeć, natomiast skupię się na efektach wizualnych i dźwiękowych. Po prostu znakomicie wygląda proces "transmutacji" z SHMMSZTK w jakiś pojazd (lub radio ;]) i odwrotnie, a gdy się przypatrzymy, dokładnie widać każdy element auta układający się w swoisty pancerz na ciele SHMMSZTK. Bardzo efektowne są też wybuchy (chociaż pod koniec filmu już mi się powoli przejadały :P) i walki transformersów. Muzyka w filmie stoi na wysokim poziomie, jest dobrze dobrana do sytuacji dziejącej się na ekranie. Usłyszymy zarówno kawałki rockowe jak i szybkie kawalki techniczne.

Ogółem film polecam dla każdego kto lubi fajną siekankę na ekranie i hammerykańskie efekty specjalne ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechadzka po kioskach, sklepach, szperanie za okazjami i różnymi promocjami zaowocowała tym, że do mojej videoteki powędrowały następujące pozycje: genialne "Coś" Johna Carpentera (jak tak dalej pójdzie, to z vhsów zostanie mi tylko komunia i studniówka ;), "Rycerze z Szanghaju" z Jackie Chanem (uwielbiam tego kolesia!), "Aliens vs Predator" (lol) i kreskówka "Leroy i Stitch".

A jeśli mówimy o "Czymś", to chodzi mi po głowie, że był kiedyś podobny z tytułu (mówię o polskim tytule) film, ale jakby inny. Zaczyna się mniej więcej tak, że dwóch (chyba) kosmonautów odkrywa trumnę, czy kapsułę z jakimś paskudztwem, jeden na niej siada, a drugi chce mu zrobić zdjęcie i wtedy coś dopada tamtego (w sumie ja też bym się wnerwił, gdyby ktoś mi na mojej trumnie siadł). Kojarzy ktoś o jakim filmie mówię? W polskiej wersji miał tytuł podobny do "Czegoś", ale nie chciałbym się tym kierować, bo polscy tłumacze wykazują się czasem dużą kreatywnością ;).

Aloha - jakby powiedział Stitch.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wróciłem z Transformersów. Szedłem z obawą spodziewając sie kolejnej kopii Dnia Niepodległości a tu takie miłe rozczarowanie Można obejrzeć i dobrze się przy tym bawić niewyłączając wyższych funkcji mózgu. Po prostu dobrze nakręcone kino rozwałkowe. Nie pozbawione humoru i co warte podkreślenie naśmiewania się potrosze amerykanów z samych siebie. Dla takich filmów wymyślono kino, a już w szczególności wszystkie rodzaje Dolby.

Na deser zaliczyłem jeszcze Next z Cagem. Można obejrzeć choć i na małym ekranie też większej straty nie będzie. Ciekawy pomysł ni niezła realizacja. Może też po trosze dlatego że już od początku spodziewałem się tryskającej akcji a film zaczął sie bardzo spokojnie i nakręcał tempo stopniowo - a i zakończenie niezgorsze bo zaskakujące. No i te końcowe napisy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem 3 razy na Transformerach i nie żałuję :).

Dzisiaj przy okazji jazdy do Krakowa pewnie pójdę po raz czwarty bo film w kinie to totalny odjazd ;].

A co do dzielnych żołnierzy ratujących świat to Michael Bay mówi w wywiadzie, że to wszystko dlatego, że w pentagonie mają "człowieka do spraw Hollywoodu, który ocenia czy film nie ukazuje armii amerykańskiej w złym świetle). Jeżeli nie ukazuje to reżyser dostaje do dyspozycji prawdziwy sprzęt wojskowy, pojazdy, broń i armię statystów :D. Dzięki temu bajerowi możemy po raz pierwszy oglądać w filmie samoloty F-22 Raptor.

Co ciekawe pod koniec filmu, po napisach widać odlatującego w przestrzeń Starscream'a, więc mamy potwierdzenie drugiej części. Nie jest to jakieś wielkie zaskoczenie zważywszy na to, że pierwszego dnia premiery film zarobił 155 mln dolarów 8).

5 powodów dla których warto oglądnąć film :):

http://www.popcorner.pl/popcorner/1,81588,4395543.html 8)8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoZy - byłem tak samo nastawiony do Transformes, i dokładnie to samo pomyślałem przy wyjściu z kina. I nie tylko ja. Mój kuzyn i kumpel stwierdzili dokładnie to samo.

Szliśmy nastawieni na totalny crap, a okazało się, że całkiem dobrze się oglądało.

Także - duży plus dla twórców ;D

Poza tym byłem na Potterze i uważam, że dla kogoś, kto nie czytał książki - to film nie jest taki zły. W sumie wiadomo, o co chodzi, nie ma jakichś większych nieścisłości. Film, jako film Harry Potter jest do strawienia. Ale jako ekranizacja książki jest słaby pod wieloma względami. Ale w sumie twórców tłumaczy objętość książki, bo 'piątka' to bodajże najdłuższa część z wieloma wątkami, które ciężko na ekran przenieść...

Co nie zmienia faktu, że film dla mnie był słaby ;]

I trzecia sprawa. Wiedźmin. Ja wiem, że to jest film z 2001. Rozumiem, że może wtedy różne filmowe technologie mocno odstawały od dzisiejszych, ale...

Ale nakręcić crap dziesięciolecia, to już po prostu trzeba mieć talent. W sumie film oglądałem w '02 i nic z niego nie pamiętam, a kumpel akurat przeczytał zbiory opowiadań, więc postanowiliśmy zobaczyć, jak zostały zekranizowane.

Czytałem, że film jest słaby i tak się nastawiłem na niego. Ale żeby aż tak? :o Ludzie, przecież ten film był tak beznadziejny, że zacząłem błogosławić chwilę, w której zaczęły się napisy końcowe ;D

Jeśli ktoś nie widział jeszcze tego filmu, niech pozostanie w tym błogosławionym stanie i lepiej niech jeszcze raz czyta sagę...

Tam przynajmniej wiedźmin nie ma doklejanych włosów :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj zrobiłem sobie mały seans i obejrzałem film Old School: Niezaliczona. Nieźle się uśmiałem przy tym filmie. Nie jest jakiś wymagający, lecz należy do tych łatwych prostych i przyjemnych. Niektóre sceny wręcz drastyczne, dlatego polecam dla starszych widzów(bo mogą źle odebrać przekaż :P ). Blue i Frank wimiatają :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka światowego kina - dzień któryśtam :)

Dziś zdecydowałem się na dwa bardzo długie filmy. Każdy ok. 3 godzin trwał. Cóż zauważyłem już tę prawidłowość, że dobry film musi trwać minimum 2 godziny. Do rzeczy :)

Człowiek z blizną - Scarface. Oczywiście film się ogląda przede wszystkim dla delektowania się grą aktorska Ala Pacino :) Stworzona przez niego kreacja Tony'ego Montany zapada w pamięć na lata. Cudowne widoki Miami, nieanorektyczne kobiety na ulicach, szybkie samochody, przemoc, seks i narkotyki - wystarczy, aby film był dobry :) Dodajemy Ala i już mamy film kultowy :) Poza tym polubiłem Tony'ego za jego życiowe motto (maksymalista jak ja ;)) "The world is yours"

Lista Schindlera - Schindler's List Film zdobył 7 Nagród Akademii, więc to już o czymś świadczy, zaś dla Spielberga to diament w jego koronie. Historia Schindlera, który dzięki swojej postawie uratował 1100 Żydów . "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat."

Jutro zaś czeka mnie Obywatel Kane i 12 gniewnych ludzi. Tym razem już filmy czarno-białe :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na "28 tygodni pózniej".

Moja ocena: 2/10. Pozytyw jedynie za muzykę i futurystyczne ujęcia Londynu. Poza tym pomieszanie Resident evil z wszystkimi częściami żywych trupów. Totalny chaos, krzyki, wydłubywanie oczu i rzyganie krwią. Szczerze oczekiwałem czegoś lepszego, bo film z 2002 był niezły. Ale jego kontynuacja jest totalnym niewypałem. To lepiej za darmo ściągnąć sobie z netu jakikolwiek film o szalejących zombie zamiast płacić na bilet do kina. Wyjdzie na to samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż zauważyłem już tę prawidłowość, że dobry film musi trwać minimum 2 godziny.

Powiem tylko: Reservoir Dogs (99'), Requiem for a Dream (104'), From Dusk Till Dawn (108') :]

Człowiek z blizną - Scarface. Oczywiście film się ogląda przede wszystkim dla delektowania się grą aktorska Ala Pacino :) Stworzona przez niego kreacja Tony'ego Montany zapada w pamięć na lata. Cudowne widoki Miami, nieanorektyczne kobiety na ulicach, szybkie samochody, przemoc, seks i narkotyki - wystarczy, aby film był dobry :) Dodajemy Ala i już mamy film kultowy :) Poza tym polubiłem Tony'ego za jego życiowe motto (maksymalista jak ja ;)) "The world is yours"

Ba ba ba. Co do tych nieanoretycznych kobiet to bym się spierał, ale reszta jest w porządku :P Od siebie dodam, że de Palma pokazał, że wcale nie trzeba pokazywac niektórych rzeczy, żeby dotrzec do wyobraźni widza, wręcz przeciwnie - kilka wyciętych ujęc jest w stanie nieco zwiększyc temperaturę (vide scena z piłą). No i cała masa kultowych tekstów, jak "Say Hello to my little friend!" czy "In this country, first, you get the money..." A i muzyka całkiem przyjemna, co tylko potęguje siłę oddziaływania filmu

Lista Schindlera - Schindler's List

Tego filmu jeszcze nie widziałem, chciałbym tylko napisac, że częśc zajęc na studiach mam na Lipowej 4, czyli właśnie tam, gdzie znajdowała się fabryka owego Schindlera i gdzie kręcono film :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem na "28 tygodni pózniej".

Moja ocena: 2/10. Pozytyw jedynie za muzykę i futurystyczne ujęcia Londynu. Poza tym pomieszanie Resident evil z wszystkimi częściami żywych trupów. Totalny chaos, krzyki, wydłubywanie oczu i rzyganie krwią. Szczerze oczekiwałem czegoś lepszego, bo film z 2002 był niezły. Ale jego kontynuacja jest totalnym niewypałem. To lepiej za darmo ściągnąć sobie z netu jakikolwiek film o szalejących zombie zamiast płacić na bilet do kina. Wyjdzie na to samo.

Rowniez bylem na tym filmie i nie zgodze sie z az tak niska ocena. Jest on kalka jedynki ale nie jest az tak tragiczny. Pewnie ze pierwsza czesc byla lepsza, nawet bardzo fajna. Ale film zawiera pare fajnych pomyslow i mozna go obejrzec jak sie nie ma nic innego do roboty. Ja bym go ocenil na 5 moze 6/10.

Obejrzalem tez Next i musze powiedziec ze bardzo dobry film. Cage sie spisal (choc rewelacyjny nie byl). Fajny pomysl z tym chwilowym widzeniem przyszlosci (gdyby miec taka zdolnosc eh... :D ). No i jak ktos tam wczesniej napisal, te napisy koncowe... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż zauważyłem już tę prawidłowość, że dobry film musi trwać minimum 2 godziny.

Powiem tylko: Reservoir Dogs (99'), Requiem for a Dream (104'), From Dusk Till Dawn (108') :]

Wyjątki potwierdzają regułę. Wystarczy spojrzeć na pierwszą 6-tkę najlepszych filmów np. z http://www.filmweb.pl/film/top/world. Ojciec Chrzestny - 175, Ojciec Chrzestny II - 200, Skazani na Shawshank - 142, Dawno temu w Ameryce - 221, Człowiek z blizną - 170, Lot nad kukułczym gniazdem 133 :) 2 razy więcej przykładów, ale można wymieniać dłużej ;)

Ba ba ba. Co do tych nieanoretycznych kobiet to bym się spierał, ale reszta jest w porządku :P

Nie ma przesady w ich wadze. :) (tylko powiedz kobiecie, że kochasz ją coraz bardziej, bo kochanego ciałka nigdy za wiele :twisted: )

Od siebie dodam, że de Palma pokazał, że wcale nie trzeba pokazywac niektórych rzeczy, żeby dotrzec do wyobraźni widza, wręcz przeciwnie - kilka wyciętych ujęc jest w stanie nieco zwiększyc temperaturę (vide scena z piłą).

Scena robi wrażenie, nie to co nędzne slashery klasy B. :)

Tego filmu jeszcze nie widziałem, chciałbym tylko napisac, że częśc zajęc na studiach mam na Lipowej 4, czyli właśnie tam, gdzie znajdowała się fabryka owego Schindlera i gdzie kręcono film :P

Mój wydział niestety jest nowy, więc nie miał przyjemności wystąpienia w żadnym filmie, a co dopiero w filmie takiej klasy. Rispekt :) A film polecam, choć trzeba być do niego przygotowanym psychicznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lista Schindlera - Schindler's List Film zdobył 7 Nagród Akademii, więc to już o czymś świadczy, zaś dla Spielberga to diament w jego koronie. Historia Schindlera, który dzięki swojej postawie uratował 1100 Żydów . "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat."

Zaczne nietypowo, bo od szkoły. Tematem mojej ustnej matury z jezyka polskiego był holocaust w literaturze i filmie. Z tego powodu obejżałem całe mnóstwo filmów na temat holocaustu. Wsród nich była oczywiście Lista Schindlera. Zgadzam się co do tego, że film jest dobry. Jest parę niezłych scen (jak chociażby "przemarsz" dziewczynki w czerwonej sukience przez getto). Ale obsypywanie go nagrodami wydaje mi się byc nieco na wyrost. Jest wiele filmów lepiej przedstawiających dramat żydów. W dużej mierze zadziałało tu nazwisko reżysera (w końcu to Spielberg!). O wiele lepszym (IMO) filmem, jest Korczak Andrzeja Wajdy. Film zrealizowany z dużo mniejszym rozmachem, a o wiele bardziej sugestywny. Przemarsz przez getto żydowskich sierot, które idą ku pociągom, wiązących je na śmierć na długo pozostaje w pamięci (muzyka!!!). Film zdecydowanie polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacje z ubiegłego tygodnia...

"Bliskie spotkania trzeciego stopnia" – oglądałem ten film bąkiem będąc z otwartą japą i rumieńcami. Boję się z reguły takich powrotów, jednak w tym wypadku bezzasadnie. Film nadal robi wrażenie, a "rozmowa" Ziemian z Obcymi za pomocą dźwięków, to jedna z najpiękniejszych scen w science fiction.

"Zakazane piosenki" – ten film robi się coraz krótszy :?. Najpierw pocięła go cenzura, potem niektóre fragmenty uległy zniszczeniu, więc oglądać go po prostu żal :cry:.

Żółta :ost: dla POLSATu za zmianę godziny emisji "Medalionu" z Jackie Chanem, przez co filmu nie widziałem... Zamiast tego zobaczyłem "Gothicę". Ani to Ring, ani Milczenie Owiec – coś pośredniego. Film ciekawy, bo każe identyfikować się z główną bohaterką –morderczynią, która poćwiartowała męża na plasterki ;). Dobry obraz, choć powinien dłużej potrzymać w niepewności widza, czy to co widzi bohaterka jest wynikiem interwencji sił nadprzyrodzonych, czy tylko rojeniami chorego umysłu. Jednak dość szybko zorientowałem się (od początku rozmowy w celi) że to

szeryf jest drugim zabójcą

a wtedy zaskoczenie umyka.

"Półmrok" – było to-to jako płyta gratisowa do filmu "Coś" i prawdę powiedziawszy nie wiedziałem z czym to się je (obrazki zapowiadały jakieś romansidło), a okazało się całkiem fajną historyjką z duchami w tle, gdzie nic do końca nie jest wiadome. Kiedy myślisz, że chodzi o duchy, okazuje się, że intryga jest całkiem przyziemna, a na końcu – że jednak to duchy :P.

choćby zakończenie – co stało się z Patrckiem i kto zabił Sharon i Thomasa – Patrick czy Agnus? Ja stawiam, że Patrick "opętany" przez Agnusa. Ale i to nie jest pewne.

No i w wersji polskiej można znaleźć

fajne napisy :>.

Wiedźmin. Ja wiem, że to jest film z 2001. Rozumiem, że może wtedy różne filmowe technologie mocno odstawały od dzisiejszych, ale...

Co ma piernik do wiatraka, gdyby o jakości filmu decydowała jakość efektów specjalnych, to byśmy musieli wrzucić do wora i "Willowa" i "Zmierzch Tytanów" i wszystkie "Godzille". Gdyby Wieśmin miał sensowną fabułę, to nawet i smoka dałoby się strawić. Ale nie miał. Nie da się z 13 godzin materiału zrobić 2 godzinnego filmu by zachował jakiś sens. Za to jako serial... na warunki TV ujdzie, jeśli nie podchodzisz nabożnie do prozy Sapkowskiego. Od serialu zacząłem moją przygodę z Geraltem i mimo wszystko mam doń nieuzasadniony sentyment.

:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu trochę przynudzę jakie to stare filmy oglądałem. ;)

:arrow: Dwunastu gniewnych ludzi (12 Angry Men) (1957) klasyka kina w klimatach prawniczych ;) Tytułowi gniewni ludzie tworzą ławę przysięgłych w procesie o zabójstwo pierwszego stopnia. W pokoju narad mają zdecydować czy wysłać młodzieńca na krzesło. Obraz jest dobrym przykładem na to, że nie trzeba efektów specjalnych, kolorowego obrazu czy rozmaitej scenerii (akcja dzieje się jedynie w pokoju narad), aby powstało wybitne dzieło. Znak jakości i atest PZH ;)

:arrow: Obywatel Kane (Citizen Kane) (1941) - tutaj lekkie rozczarowanie, ale wynikające z faktu, że miało być dzieło wybitne, kamień milowy w światowej kinomatografii - może i było, ale ja tego nie dostrzegłem. Nie żebym kompletnie narzekał, ale jeśli miałbym ocenić film na dzień dzisiejszy to "tylko" daję 9/10. Historia magnata prasowego, który umierając wypowiada tajemnicze dla wszystkich słowo "różyczka". Reporter próbuje odnaleźć sens tych słów, aby poznać prawdę o samym Ch. F. Kane'ie. Dobre zakończenie i świetna muzyka.

:arrow: Lot nad kukułczym gniazdem (One Flew Over the Cuckoo's Nest) (1975) - opowieść o granicy między normalnością a szaleństwem. McMurphy, aby uniknąć dalszego pobytu w więzieniu postanawia udawać wariata, aby mieć lepsze warunki do odsiadki reszty wyroku. Jego walka z siostrą Ratched o godność osób tam przebywających, o zapewnienie im czegoś więcej niż przewidzianego z góry rozkładu dnia. Aby do nich dotrzeć, nauczyć grać w karty, w kosza itd., McMurphy musiał sam stać się jednym z nich. Obudził w nich pragnienie czegoś innego niż widok białych ścian i tabletek na śniadanie, ale sam...

:arrow: Świat według Garpa / The World According to Garp (1982) - film będący jednocześnie komedią (na początku) i dramatem (na końcu). Opowieść o pewnej pielęgniarce (feministce) i jej dziecku - chłopcu o imieniu T. S. Garp, który przyszedł na świat w dość nietypowy sposób. :wink: Niewinne lata młodości nie zapowiadają nadciągającej tragedii...

:arrow: Leon zawodowiec (Léon) (1994) - wybitne dzieło reżyseria Luca Bessona, w głównych rolach plejada gwiazd: Jean Reno, Natalie Portman i Gary Oldman. Tytułowy Leon to płatny morderca z Sycylii, jest najlepszy w swoim fachu, ale dość nietuzinkowy - nie pija alkoholu (preferuje mleko), opiekuje się troskliwie swoją rośliną doniczkową i zwie ją przyjacielem, a przede wszystkim otwiera drzwi 12-letniej dziewczynce, której cała rodzina zostaje zabita podczas jej wizyty w sklepie. Młodziutka Natalie Portman zagrała w tym filmie rewelacyjnie i chyba na tym jej talent aktorski się skończył, bo od tego czasu nie zagrała w znaczącym filmie (V jak Vendetta też tego nie zmienia).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młodziutka Natalie Portman zagrała w tym filmie rewelacyjnie i chyba na tym jej talent aktorski się skończył, bo od tego czasu nie zagrała w znaczącym filmie (V jak Vendetta też tego nie zmienia).
Od razu widać, że pisał niko, który ma alergię na Star Wars, he he he. A cała Nowa Trylogia i Portman jako matka Luke'a Skywalkera? Nieważne, że te filmy to przeładowanie efektami specjalnymi, że Złote Maliny, że krytyka. Każdy kto zagrał w GWIEZDNYCH WOJNACH dla mnie automatycznie przechodzi do legendy. No i za samo granie z Haydenem Christensenem powinna dostać jakąś nagrodę, a przynajmniej dodatek za szkodliwe warunki pracy. 8)
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu widać, że pisał niko, który ma alergię na Star Wars, he he he. A cała Nowa Trylogia i Portman jako matka Luke'a Skywalkera?

Powszechnie wiadomo, że trawa jest zielona, niebo niebieskie, a niko14 ma awersję do SW. Czemu? Nie pytaj :)

Od ostatniego posta udało mi się nadrobić kolejne zaległości filmowe, w skócie:

Nuovo cinema paradiso - motyw życia teatru, a w tym przypadku kina ;) Kino w małym miasteczku we Włoszech to jedyne miejsce rozrywki. Tutaj ludzie śmieją się, płaczą, odczuwaja strach, również pracuje tu kurtyzana, tutaj chłopcy... nieważne, bez szczegółów miało być ;) Najlepsze jest to, że filmy ogląda wcześniej proboszcz i cenzuruje je. Stąd takie kuriozalne przypadki, że facet 20 lat do kina chodzi i nigdy nie widział, że się całują w jakimś filmie. Sympatyczny film, a równocześnie niesie jakieś tam przesłanie. (Miało być krótko - tja ;])

Dawno temu w Ameryce - Once Upon A Time In America - czyli jak się zdobywa uznanie nie na Śląsku, ale w NY. Historia kilku młodziaków, którzy postanowili rządzić w Nowym Yorku w latach 20-tych. (Przypomnę wówczas 50% kontrolowała mafia żydowska, drugą była polska - ok. 12 % ;)) Dobre toto, ale nieco za długie. Ponadtrzyipółgodzinny film potrafi zmęczyć. Tylko dlaczego Klucha wolał ciasteczko z bitą śmietaną niż... Sami się dowiedzcie :P

Szeregowiec Ryan - nie urzekła mnie ta historia. Niby przez pierwsze pół godziny akcja jest tak szybka, że nie zdążyłem mrugnąć powieką, ale co z tego skoro całą fabuła jest naciągana jak ostatni sondaż wyborczy w GW. Poza tym ten amerykański patos - dziękuję, postoję ;]

Pulp fiction - QT w pełnej krasie reżyserskiej. Przez światowych krytyków uważany za kamień milowy w kinomatografii na równi z Obywatelem Kane'em, w Polsce chłodno na początku przyjęty, ale wynikało to z faktu, iż film ten zgarną nagrodę (chyba ZŁotą Palmę), która miała przypaść Kieślowskiemu za 3 Kolory. (widziałem 3 część, czyli 3 Kolory: Czerwony uważaną za najlepszą odsłonę i mimo iż uważam ten film za bardzo dobry, to i tak sam przyznałbym wówczas nagrodę QT).

Miasto Boga - Cidade de Deus (2002) - skoro tak wygląda miasto Boga, to nie chcę wiedzieć jak wygląda bez Boga ;] Idiotyczne walki młodych gangsterów, w wieku nawet ok. 8-9 lat, którzy czują się dorośli, bo wąchają, zabijają etc. Rio de Janeiro od strony slamsów, a nie pochodów szkół Samby podczas karnawału. Przerażają - przede wszystkim dlatego, że oparte na faktach.

Requiem dla snu - Requiem for a Dream - mocny film, aby przekonać młodzież, że drugs are bad.

Dwa ostatnie filmy dla ludzi przygotowanych na takie emocje ;]

Na dzisiaj zaś Alfredzik (Hitchock) jest do zaliczenia ;) (to metonimia, a nie nekrofilia perwersy jedne :lol:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...