Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Niedawno była premiera filmu Davida Lyncha "Inland Empire". Film jest bardzo trudny do zrozumienia i wymaga od widza niemałego wysiłku. MI osobiście się bardzo podobał. Napisze jeszcze więcej o tym filmie, ale musże go do końca zinterpretować, np. jak rozumiecie scenę pod koniec filmu, gdzie główna bohaterka całuje polską aktorkę po czym znika? O co w tym chodzi?

Piszcze też swoje opinie na temat filmu? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

A ja korzystając z nadmiaru wolnego czasu odświeżyłem sobie parę filmów:

- The Breakfast Club - opowieść o piątce uczniów, pochodzących z różnych grup społecznych- oczywiście mamy kujona, ślicznotkę, sportowca, kryminalistę i dziwaczkę :wink: Wszyscy oni za różne występki muszą spędzić sobotę w szkole. I w tych dwóch zdaniach streściłem caaaały film. :D Uziemieni, zaczynają ze sobą konwersować. Rozmawiają o typowych dla nastolatków problemach: rodzicach, miłości, podziałach. W końcu okazuje się, że dziwaczka w cale nie jest tak dziwna, a kryminalista w gruncie rzeczy nie jest taki zły etc... Ogólnie film dobrze nakręcony i zagrany. Może w Polsce aż taki znany nie jest, ale w USA jest to już ikona stosunków między młodzieżowych ;] A no i ten kawałek Simple Mind w czołówce 8)

- Everyone Says I Love You - Hehehe Allen + musical? ^^ Kolejna znakomita komedia Woody'ego ;] Plejada gwiazd, typowy Allenowy humor + kilka niezapomnianych tekstów, dobra muzyka i świetna horeografia ;] Czego chcieć więcej? :faja:

Masa śmiechu.

Może i oba filmy dość się różnią, ale obydwa są jednym z najlepszych w swoim gatunku ;]

Piszcze też swoje opinie na temat filmu?

Film już widziałem, ale powstrzymam się od dodawania swoich opinii, do czasu aż oglądnę go jeszcze raz (prawdopodobnie w poniedziałek). Muszę jeszcze raz go przeanalizować. Oddzielę bełkot od bełkotu i będzie cacy ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie byłem na PzK: Na krańcu świata. Mam takie pytanko:

czemu Will nie mógł:

plan A: zaciągnąć Elizabeth na służbę na Latającego Holendra? w końcu w filmie członkiem załogi mógł być każdy, kto się zagodził

plan B: no zgoda, że może wychodzić na ląd raz na 10 lat, ale czemu nie mogą tego robić (znaczy się spotykać, no) na morzu, w szalupie choćby?

W kinie często dużo rzeczy mi umyka, coś przegapiłem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie byłem na PzK: Na krańcu świata. Mam takie pytanko:
czemu Will nie mógł:

plan A: zaciągnąć Elizabeth na służbę na Latającego Holendra? w końcu w filmie członkiem załogi mógł być każdy, kto się zagodził

>>Kobieta!?? Na statku!?? ;)

plan B: no zgoda, że może wychodzić na ląd raz na 10 lat, ale czemu nie mogą tego robić (znaczy się spotykać, no) na morzu, w szalupie choćby?

>>szalupa byłaby dość ryzykowna - wiesz, zafalowanie, kołysanie i te sprawy... ;)

W kinie często dużo rzeczy mi umyka, coś przegapiłem?

Hm, tak, umknęły Ci z pewnością 3 latające słonie w 1265 sekundzie filmu - wielu ludzi je pomija, zapatrzonych w Deppa ;]

A tak zupełnie serio - oczywiście, że masz rację, i wedle logiki wszystko tak właśnie powinno się odbywać. Alehollywoodzkie blockbustery niemal zawsze jedyne co maja z logiką wspólnego, to Dolby® Pro Logic ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy może mi ktoś przypomnieć jak nazywała się amerykańska ekranizacja "Diuny"? Pamiętam tylko że była 3-częściowa i nic poza tym :/

Pytam się ponieważ boję się, że mogę niechcący kupić czeską "Diunę" która jest jeszcze bardziej odjechana niż ta amerykańska :P

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy może mi ktoś przypomnieć jak nazywała się amerykańska ekranizacja "Diuny"? Pamiętam tylko że była 3-częściowa i nic poza tym :/

Chyba chodzi Ci o -->klik. Tylko problem taki, że to nie wydaje się być trzyczęściowe (reszta czyli mini seriale to już produkcja m.in. właśnie czeska) :scratch:

Wczoraj wreszcie obejrzałem dość często puszczaną "Czekoladę". Zgodnie z przewidywaniami film mi się podobał - śmieszna, słodko-gorzka historia walki nowoczesnej właścicielki "chocolaterie" i uber katolickiego birmistrza. Niby podczas filmu nie ma nic spekturalnego, ale całość ogląda się z przyjemnością i losy bohaterów intrygują. A jak po filmie chce się zjeść chociaż trochę czekolady to coś pieknego ;].

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy może mi ktoś przypomnieć jak nazywała się amerykańska ekranizacja "Diuny"? Pamiętam tylko że była 3-częściowa i nic poza tym :/

Chyba chodzi Ci o -->klik. Tylko problem taki, że to nie wydaje się być trzyczęściowe (reszta czyli mini seriale to już produkcja m.in. właśnie czeska) :scratch:

Ekranizacje Diuny (z tych lepszych) są dwie - podany przez Ziba film Lyncha z 1984 (ze Stingiem! :)) i ów interesujący Cię miniserial z 2000 roku... Ten drugi łatwo poznać, na okładce zawsze masz wybałuszającego błękitne oczy Aleca Newmana (jako Muad'dib ofc) ;] I wcale nie jest on koprodukcji czeskiej ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film już widziałem, ale powstrzymam się od dodawania swoich opinii, do czasu aż oglądnę go jeszcze raz (prawdopodobnie w poniedziałek). Muszę jeszcze raz go przeanalizować. Oddzielę bełkot od bełkotu i będzie cacy ;]

Ja też muszę oglądnąć film jeszcze raz. W ogóle zastanawiam się czy (SPOJLER) film nie ma akcentów pozytywnych dla lesbisjstwa :lol: ? Bo bohaterka dość mocno krytykuje facetów i ogólnie ich zachowanie podczas rozmowy z tym małomównym facetem za biurkiem w okularach (gdzie podobno trudno trafić).

PS. Nie wie ktoś skąd pobrać napisy do "Inland Empire", bo jak wróce z kina chciałbym jeszcze sobie trochę przeanalizować (może też być po angielsku w ostateczności)?

EDIT: Po angielsku już znalazłem, ale super by było jakby ktoś po polsku jeszcze miał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, chcialbym polecic malo znany film Prestiz (Prestige)z 2006 roku.

Film opowiada o (tu szczegoly fabuly). A calosc zrealizowana jest po mistrzowsku. Nie dosc, ze owczesne czasy zostaly pokazane perfekcyjnie (lata 1900, Londyn), fabula jest zaskakujaca, to na dodatek gra aktorska nie pozostawia nic do zyczenia (wystarczy spojzec na liste aktorow!)

Film wciaga klimatem niesamowicie i zeby nie psuc zabawy nie powiem nic o zaskakujacym finale :)

Jedyny jego minus to pewien fantastyczny element nawiazujacy do naukowaca Tesli, ale to nie ma znaczenia.

Film jest naprawde godny polecenia, chodz dziwnym jest, ze nie byl on zyt glosno reklamowany (niewiem czy wogole byl u nas wyswietlany)

Gdyby ktos mial kiedys okazje go obejzec - polecam :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Nie wie ktoś skąd pobrać napisy do "Inland Empire", bo jak wróce z kina chciałbym jeszcze sobie trochę przeanalizować (może też być po angielsku w ostateczności)?

EDIT: Po angielsku już znalazłem, ale super by było jakby ktoś po polsku jeszcze miał.

Takie na sucho czytanie scriptu? Hmmm... Interesting ;]

Swoją drogą przydają się takie screenplaye - robiłem np. wypracowanie o "Dead Poets Society" na angielski i przypomnienie sobie paru scen (film oglądalismy na lekcji) było niezwykle pomocne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei miałem ostatnio okazję obejrzeć film Sunshine (w polskim tłumaczeniu – W Stronę

Słońca). Film SF twórcy „28 dni później” (który IMO był bardzo dobrym horrorkiem).

Ale wracając do Sunshine.

Jeśli ktoś nastawia się na kino SF z ogromną ilością efektów i jatką przez 90 min to się przejedzie. Niestety pan Boyle nie trzyma się też praw fizyki i dla niektórych może to być niestrawne.

Jeśli natomiast przymknie się oko na drobne nielogiczności to można oczekiwać wspaniałego seansu. Połączenie muzyki i obrazu w niektórych scenach (np. kapitan na osłonie statku) jest nieziemskie – po prostu wgniotło mnie w fotel. Także sposób przedstawienia Pinbackera jest co najmniej interesujący, chociaż traci dużo uroku po opuszczeniu pokoju z widokiem na słońce :).

Jednak sam motyw Icarusa I (statku wysłaneo wcześniej – misja zakończona niepowodzeniem) wydaje mi się trochę niedociągnięty.

Susnshine jest tak naprawdę filmem o poświęceniu i o poszukiwaniu Boga. Pokazuje tez jak ludzie zachowują się zamknięci, odcięci od świata i pozostawieni sami sobie. Duże znaczenie mna tu symbolika – której chyba niektórzy nie dostrzegają i czepiają się przedostatniej sceny filmu.

Podsumowując – niespójno9ści i odchodzenie od praw fizyki, ale także wspaniała uczta dla ucha i oka, a także przy odrobinie dobrych chęci – wzruszający dramat.

Generalnie rzecz biorąc – POLECAM

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja 3 dni temu obejrzałem Sobie film pt. MOTEL.

NIe wiem czemu ale początek filmu skojarzył mi sie z początkiem Pierwszego Silent Hilla.

Małzeństwo Wraca z Imprezki od "Żonowatej Mamusi" zjezdzajac z autostrady maja problemy z silnikiem.

Postanawiaja sie zatrzymac w Motelu w ktorym dziwny manager oglada dziwne filmy.

Gdy wykupuja pokoj,ON zaczyna przegladac taśmy wideo na ktorych nagrano rózne morderstwa.Zaczynaja "odpierac ataki" zlych ludzi ktorzy chca im zrobic sepuku.

Nagle David orientuje sie ze W podlodze znajduje sie klapa dzieki ktorej uciekaja z pokoju do roznych innych pomieszczen.

Gdy znajduja sie w pokoju managera dzwonia na policje (Policjant oczywiscie dzielnie umiera) ktora niezbyt im pomaga-czytaj nawias.

Poźniej film zaczyna byc troche glupi-troche na sile AMerykanski.

David zostaje ranny (chlop dostal w brzuch nozem-lezy na podlodze pare godzin-a ranno gdy juz jest po jakimś cudem zyje :evil: ).

Rano Amy(czy jak sie zwala) wstaje patrzy-cialo meza-zaczyna ryczec.

Kradnie samochod zabija wszystkich 3 zlych panow dzwoni na Policje i Happy END.

Film fajny tylko cos mu brakowalo. Daje 6+/10 a plusik to za fajny (imo niewykrzystany) temat.

Jednak jesli komus sie nudzi-mozna obejrzec.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie na sucho czytanie scriptu? Hmmm... Interesting ;]

Swoją drogą przydają się takie screenplaye - robiłem np. wypracowanie o "Dead Poets Society" na angielski i przypomnienie sobie paru scen (film oglądalismy na lekcji) było niezwykle pomocne...

Jest bardzo przydatne, ja w ogóle mam dobrą pamięć i by mi to wystarczyło. Dodam że te napisy po angielsku co znalazłem to nie są takie do końca dobre i nie jest to cały scenariusz.

Jakby ktoś miał napisy do "Inland Empire" Lyncha to dajcie znać (polskie lub angielksie). W ogóle zawsze to patrzyłem na serwis www.napisy.org ale teraz jest zamknięty. Szukałem tez na www.napisy.info , ale on akurat nie ma tych napisów.

Znacie jakieś dobre serwisy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harry Potter- Nie zawiodłem się, ale po seansie nie wskoczyłem na krzesło i nie zacząłem wiwatować, ot taka sobie przyzwoita lub bardzo przyzwoita ekranizacja książki. Bardzo skrócona, ale ja bym się zastanawiał, czy to dobrze, czy źle- książka miała ponad 800 stron, i na samym końcu była już nużąca. Teraz w ogóle zauważyłem taki dziwny trend mieszania Harryego Pottera z błotem, mówienie, że każdy komu podoba się film to potteromaniak, chodzi z różdżką po ulicy... mówię temu stanowcze NIE! :P Film bardzo fajny, najlepsza produkcja od czasu "Piratów" 3

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj obejrzałem film NEXT. Opowiadał on o facecie, który mógł zobaczyć przyszłość odległą o 2 minuty, ale tylko dotyczącą jego samego. Pewnego dnia w swoich wizjach ujrzał kobietę, której nie zna. Film fajny i zaskakujący, bo nigdy nie wiadomo czy ogląda się rzeczywistość, czy wizję przyszłości. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My bad, primo, nie ma mnie wtedy w pobliżu tv, secundo, i tak dostępem do ale kina nie dysponuję ;]
Albo zwrócisz się z szerokim uśmiechem do siostrzyczki niziołki, która, o ile ją pamięć nie zawodzi, ma na płytach wydania wszystkich ekranizowanych Diun(jak to dobrze kupować odpowiednie gazety- lub czasopisma- gdy dodają podobne 'hity' :P ).
Wczoraj obejrzałem film NEXT. Opowiadał on o facecie, który mógł zobaczyć przyszłość odległą o 2 minuty, ale tylko dotyczącą jego samego. Pewnego dnia w swoich wizjach ujrzał kobietę, której nie zna. Film fajny i zaskakujący, bo nigdy nie wiadomo czy ogląda się rzeczywistość, czy wizję przyszłości. Wink
Brzmiałoby zaskakująco, gdyby nie to, że podobne rzeczy można znaleźć w "Raporcie Mniejszości", okropnie skomplikowanym "Apartamencie"(chociaż w nim jednak chaos związany z czasem jest robotą scenarzysty, a nie ponadnaturalnych zdolności :P ) i 12 Małp, w którym również kobieta poznana najpierw we śnie - czy też wizji - ma kluczowe znaczenie x]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Brzmiałoby zaskakująco, gdyby nie to, że podobne rzeczy można znaleźć w "Raporcie Mniejszości", okropnie skomplikowanym "Apartamencie"(chociaż w nim jednak chaos związany z czasem jest robotą scenarzysty, a nie ponadnaturalnych zdolności :P ) i 12 Małp, w którym również kobieta poznana najpierw we śnie - czy też wizji - ma kluczowe znaczenie x]

Niie przypominam sobie, żeby w filmie 12 małp była jakaś kobieta poznana podczas wizji. Z tego co pamiętam to ta lekarka która faktycznie później jest dość istotna pojawia się nie w wizji ale po podróży w czasie.

IMO 12 małp to świetny film :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niie przypominam sobie, żeby w filmie 12 małp była jakaś kobieta poznana podczas wizji. Z tego co pamiętam to ta lekarka która faktycznie później jest dość istotna pojawia się nie w wizji ale po podróży w czasie.

IMO 12 małp to świetny film :)

I właśnie o tą lekarkę chodzi, bo przecież pojawia się ona w wizjach, a dokładniej w snach bohatera. "12 małp" to genialny film.

Co od "Sadysty" to nie oglądałem ale mi to na shit wygląda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I właśnie o tą lekarkę chodzi, bo przecież pojawia się ona w wizjach, a dokładniej w snach bohatera. "12 małp" to genialny film.

Ahaaaa :)

Faktycznie. Chociaż jak już powiedziałeś nie były to wizje a sny - wspomnienia z dzieciństwa kiedy to na lotnisku widział... :). NO nieważne :P

mój błąd :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio oglądałem film Hostel 2. Film jako niezbyt przemyślany gore nawet mi się podobał, tylko w czasie oglądania go czułem taki bezsensowny strach przed wyjazdem do Słowacji. Trochę mnie to denerwuje gdyż jeśli mi, człowiekowi, który wie że Słowacy i Czesi to jedne z spokojniejszych i pokojowych nacji na świecie przeszła przez chwilę taka myśl przez głowę. To przeciętny Amerykanin, Anglik, Niemiec i inny potencjalny kasiasty turysta będzie się bał wyjechać do Czech bądź Słowacji "bo go tam zabiją".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe reklamówki NEXT zapowiadają wg mnie użycie po raz kolejny schematu: wybierz jakieś opowiadanie Dicka, obejrzyj parę filmów sensacyjnych typu "Ścigany" dla wzięcia wzorów i zrób z tego dwugodzinny obraz. Mieliśmy już "Raport mniejszości", "Impostor", teraz NEXT. :?

A że Dick był dość płodnym pisarzem, kilka jeszcze takich produckji nas czeka ;).

"12 małp" to genialny film.

True. I chyba jedna z najlepszych ról Pitta (miał fajne oczko) :eye:.

Tylko nieco przygnębiający. A ja tam wolę myśleć, że "the future is not set" :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...