Skocz do zawartości

Filmy ogólnie


Cardinal

Polecane posty

Ostatnio chyba mam jazdę na filmy wojenne. Dzisiaj w gazecie przypadkowo natknąłem się na film Byliśmy żołnierzami. O 20.15 włączyłwm TVP1 i obejrzałem.

Wrażenia: jak dla mnie to kolejny wstrząsający film, ukazujący bezsens wojny i zarazem katastrofę całej wojny w Wietnamie. Mel Gibson zagrał przekonująco porucznika, który nie chce zostawiać swych podkomendnych na pastwę wrogów. Ogólnie film wciaga i z czystym sumieniem mogę go polecić.

Ocena: 8+/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Też oglądałem "Byliśmy żołnierzami", bardzo mi się podobało, choć nie wiem czemu ponieważ widziałem już wiele filmów wojennych (oj, wiele wiele) i nie każdy podobał mi się tak jak ten.Być może dlatego że pokazywał dramaturgie starć... 8/10 (widywałem lepsze)

Widziałem wczoraj również na canal+ "13 dzielnica". Film dość specyficzny, ponieważ w całości opowiada o subkulturze "OG for life, homie!" Ale dla kogoś kto godzinami zagrywał i zagrywa się w san andreas (ja) Powinno mu się podobać. Bardzo dobre sceny akcji, parkourowych pościgów, w walkach dali nawet bullet time :) Fabuła jednak nie jest taka dobra, jest przeciętna jednak za efekty specjalne, których tu nie brakuje daje temu filmowi -7/10 (minus za szajską fabułę)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie njalepszym filmem wojennym pozostanie chyba Full Metall Jacket. Cienka czerwona linia w swym specyficznym charakterze też jest bardzo dobra. Momentami atmosfera staje się na swój sposób romantyczna.

Ale za najlepjej zrealizowane wojenne kino akcji uważam tylko i wyłącznie Helikopter w ogniu. Tu to jest dopiero mistrzostwo. Dlaczego?

Otóż jest to jedyny film, który pomimo ponad dwóch godzin ciągłego strzelania nie nudzi ani trochę i cały czas trzyma w napięciu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądał ktoś 'Plac Zbawiciela'?

Nie?

Nie oglądajcie :D Chyba że chcecie po zakończeniu seansu pomyśleć chociaż z pięć minut nad swoim marnym żywotem :twisted: Zastanowić się nad sensem zakładania rodziny, rodzenia dzieci i takich mało znaczących dupereli ;] Romantyczną komedią tego filmu bym nie nazwał... ale coś koło tego na pewno :D Mocne, naprawdę mocne i polskie, Krauzego o ile mnie pamięć nie myli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwila wolnego czasu to dobry powód, aby wybrać się trochę śpóźnionym na seans pt. "Ostatni krół Szkocji". O wydarzeniach w Ugandzie w owym czasie uczyłem się na lekcji WoS-u i statystyki były porażające. Sam film mimo mocnych fragmentów jednak owej atmosfery masowego mordu rodaków nie oddał. Owszem rola głównego bohatera zasługuje na ciepłe słowa, ale poza tym nic więcej nie dostaliśmy od filmu. Ocena 3/6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi za to "We were Soldiers" niezbyt przypadlo do gustu. Pierwsza czesc filmu, za nim udali sie do Wietnamu, byla bardzo nudna. Sama walka w Wietnamie byla juz o wiele ciekawsza, ale jednakze film rewolucyjny nie jest. Mel Gibson dobrze odegral swa role. Fani filmow wojennych powinni jednak ogladnac ta produkcje. Dla mnie 6/10.

ps Znalazlem smieszna ciekawostke, zwiazana z tym filmem. ;)

Gdy pułkownik Moore odmawia nocą modlitwę nad ciałami poległych żołnierzy, ciała w torbach oddychają.

;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już jesteśmy na froncie w dzikiej dżungli, głuszy wśród wszędobylskiego napalmu, to według mego mniemania "Pluton" należy do ścisłej czołówki w kategorii 'wojna'. Głównie ze względu na 'ludzkość' tego filmu (np. pobyty w obodzie wśród oparów gandzi :wink: ), przez co dobrze okazywało to konflikt sumienia człowieka wrzuconego do gorejącego kotła, piekła, gdzie trupy i przemoc to chleb powszedni. Po prostu bardzo dobrze film pokazywał z ekranu bezsens i okrucieństwo wszelkiej wojny. Make love, don't war. O:)

Z innej beczki polecam dwóch Stuhrów w filmie "Pogoda na jutra" i jedną z końcowych scen, gdzie Jerzy Stuhr ogolony na łyso z taką kitą z tyłu (ale głowy :wink: ) z kimonie, podryguje pod Harry Krishna. Polecam - mniam. 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio na TVP1 przez przypadek ogladnalem film Konspiracja.com

Opowiada on o grupie informatykow, pracujacych u jakiegos al'a Billa Gatesa nad rewolucyjnym systemem. Jednen z pracownikow odkrywa pozniej mroczny sekret szefa.

Fajny film sensacyjny, ktory moze nie zawiera w sobie nie rewolucyjnego dla gatunku, to jednak jest dobra produkcja dla widza. Na pewno lepsze od wielu kanadyjskich shitow. Dla mnie 7+/10.

ps Nie mam czasu, ale czeka wlasnie na mnie Deja Vu, Casino Royal, Eragon, Harry Potter 4, Flyboys. Ciekawe, kiedy ja to wszystko ogladne, jak tu jeszcze Lost i Prison Break co kilka(nascie) dni. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

noo... też oglądałem ten film, badziewny tytuł ;)

a w kinie ostatnio byłem na Ghost Riderze.

<CZESCIOWY SPOILER> (malutki ;])

Dawno, dawno temu był sobie szatan! (od razu mi sie ten film spodobał) xd, który kupował ludzkie dusze.Do wyciągania ich z właścicieli służył mu ghost rider. Dawno temu jeden z ghost riderów podwalił szatanowi jeden cyrograf na bardzo dużo dusz, i gdy nasz bohater sprzedaje szatanowi dusze (nie powiem dlaczego) sam staje sie ghost riderem i jedzie ten cyrograf odzyskać, ale na drodze stają mu upadłe anioły.And let the fight begin!

</CZESCIOWY SPOILER>

ogólnie film rozświetlają bardzo dobre efekty, Animacja ghost ridera jest przednia,jest nawet moment że jedzie po ścianie :D, a i muzyczka niczego sobie. Podbudowałem się troche na nim po tym crapie eragonie$#$@#. Szczerze mówiąc oczekiwałem że będzie słabszy.

moja ocena 7+/10

(warto zobaczyć)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RYŚ

Ja dziś też odwiedziłem kino, ale w celu obejrzenia świetnej polskiej komedii. Bo tym IMO kontynuacja kultowego "Misia" właśnie jest - świetną polską komedią. Doskonałe kreacje aktorskie m.in. Zofii Merle, Stanisława Tyma czy Krzysztofa Kowalewskiego, znani kabareciarze, porąbana fabuła, prześmieszne dialogi, masa gagów, wylewający się ze wszystkich stron humor - to wszystko sprawiło, że "Rysia" obejrzałem z prawdziwą przyjemnością. Wprawdzie moim zdaniem z "Misiem" równać się nie może (bo nic się nie może równać z "Misiem"!), to jednak warto na produkcję Tyma zwrócić uwagę, choćby z sentymentu dla osławionej produkcji Barei czy dla poprawienia sobie humoru - bolący ze śmiechu brzuch gwarantowany! Polecam serdecznie!

Ło ho ho! :dwarf:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obejrzałem ostatnio SAW III i muszę przyznać że się troszkę zawiodłem. Po bardzo dobrej dwójce i wypasionej jedynce od trójki oczekiwałem czegoś naprawdę mrocznego. Tutaj jednak mamy niby jakąś historię poprzeplataną jakimiś mrygającymi ujęciami z przeszłości, jedt sporo krzyku, krwi, ale nie jest to już tak zaskakujące jak poprzednie części. Oczywiście zakończenie jest jak zwykle dziwne, ale da się je przewidzieć. generalnie największe wrażeni zrobiła na mnie jedynka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Armia Wilków-Dog Soldiers

Bardzo sprawnie zrealizowany horror z przymróżeniem oka. Fabuła dość standardowa- na ćwiczenia do Szkocji jest wysłany oddział żołnierzy. Ćwiczenia kończą się, kiedy oddział znajduje rannego żołnierza z innego oddziału i sam pada ofiarą ataku jakichś bestii. W ucieczce żołnierzom pomaga tajemnicza kobieta, wszyscy trafiają do dziwnej leśniczówki( względnie farmy :P ), bestie naturalnie są tuż za nimi. Ludzie muszą wytrzymać do świtu, aż skończy się pełnia. Dalej jest naprawdę ciekawie i momentami można się przestraszyć, ale naprawdę nie o strach chodzi w tym filmie. Klimacik jest całkiem spoko, fabuła zgrabnie i logicznie się zamyka, ostatnia scena, co prawda, psuje cały efekt horrorowy filmu, ale za to wprawiła mnie w dobry humor na cały następny dzień :) Polecam!

Dla mnie 8/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

obejrzałem ostatnio SAW III i muszę przyznać że się troszkę zawiodłem. Po bardzo dobrej dwójce i wypasionej jedynce od trójki oczekiwałem czegoś naprawdę mrocznego. Tutaj jednak mamy niby jakąś historię poprzeplataną jakimiś mrygającymi ujęciami z przeszłości, jedt sporo krzyku, krwi, ale nie jest to już tak zaskakujące jak poprzednie części. Oczywiście zakończenie jest jak zwykle dziwne, ale da się je przewidzieć. generalnie największe wrażeni zrobiła na mnie jedynka.

Jak dla mnie cały cykl jest nędzny, sprowadza się do pokazywania scen jak najbardziej drastycznych (bo o to chodzi reżyserowi). Jak patrzę na gatunek - horror, to mam pewne wątpliwości, powinni zrobić oddzielny gatunek dla tego typu filmów - coś w okolicach gore? Dobrze zrobiony horror to taki, w którym się boisz, boisz się odwrócić za siebie, nie możesz spać po takim filmie, a nie gdzie zakrywasz oczy z obrzydzenia, i ja właśnie czekam na film w kinach pod bardzo ciekawym tytułem "Pulse". Zapraszam do trailera, bardzo zmyślnie zresztą zrobionego.

www.quieroverunfantasma.com/eng

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piła III... Jedynka - no, jeszcze ujdzie. Jako taka fabuła jest, choć chaotyczna i jakby bez składu. Tylko aktorzy tacy jacyś nijacy. Dwójka - mniej sensu, więcej krwi. Trójka... ziewałem na seansie. To już bardziej mnie zainteresował Eragon (za chwilę o tym czymś). Przedstawiona opowieść jest tylko przykrywką dla pokazywania obrzydliwości. Żaden z tego horror, jak niektórzy ten film określają. Horror to Lśnienie np. A to, to krwawa łaźnia. Ale będzie 4 część, żeby młodzi gniewni chodzili, a potem się podniecali jakie to czesci ciała to oni tam widzieli.

Eragon - BuahahhSAHAHShsahahashHHShahahsaHashA. To komentarz, co do dubbingu. Myślałem, że nie usłyszę nic gorszego od Polsatowego tłumaczenia Piratów z Karaibów. A jednak. Już nie pamiętam tych tekstów, ale były niezłe. Pan Górski powiedziałby, że tłumacz chyba chodził do klasy z Rejem i że trochę słów wyszło z użycia razem z "chyżo" i "muszkiet". Główny bohater - lalusiowaty. Nie pasował mi zupełnie. Jakby chcieli zrobić Shreka II aktorskiego, to pasowałby do roli Pięknego Księcia. Ogólnie jakiś taki nudny był. Nie zainteresował mnie. Wolałem patrzeć na dziewczyny w rzędzie przede mną. Nawet Malkovich mnie nie podniecił. Słabo. A książka była fajna...

Ostatnio obejrzałem też parę starszych filmów. Pierwszy (czemu tak późno? 8 lat po premierze oO A jest naprawdę świetny) to American History X. Daje do myślenia. I nie tylko na temat rasizmu, czy antysemityzmu, ale też nienawiści samej w sobie. Super rola Edwarda Nortona, ciekawa opowieść. Mocny. 9/10.

Obejrzałem też (dopiero) Kill Billa. Przyznaję, nie byłem w kinie, sam nie wiem czemu. Jakoś puściłem cały szum medialny, który KB dotyczył, mimo uszu. Ale obejrzałem na Polsacie.

(uwaga spoiler xP)

Tarantino. Z jego twórczością zetknąłem się po raz pierwszy parę lat temu, za sprawą „Pulp Fiction” wyświetlanego w TV (młody jestem, wcześniej nie interesowałem się kinem). Od tamtej pory pan Quentin zalicza się do grona moich ulubionych reżyserów. Co mnie urzekło w jego dziełach? Nie umiem tego opisać. To po prostu "coś", czego w żadnych innych filmach nie widziałem.

Podobnie jest z „Kill Billem”. Film - jeśli o fabułę chodzi - prosty jak budowa cepa. Panna młoda chcąca zemścić się (krwawo oczywiście) na ludziach, którzy zniszczyli najpiękniejszy dzień jej życia, w którym miała wyjść za mąż za ukochanego. Wszystko pięknie, zgodnie z planem, mają żyć długo i szczęśliwie itp., a tu nagle - tuż przed zaobrączkowaniem - do kościoła wpada 4 osobników o jasnym celu - zabić wszystko, co się rusza. A pannę młodą sponiewierać jak najbardziej, na rozkaz niejakiego Billa, za to, że ośmieliła się wystąpić z szeregów pewnego gangu. Istna jatka. Niestety (dla jej oprawców) Niebieskooka (w filmie imię bohaterki jest "wypipane") przeżywa. Po 4 latach budzi się ze śpiączki i zaczyna krwawe żniwa.

Z opisu film wydaje się zwykłym bezsensownym mordobiciem, prawda? Otóż zapewniam was, że tak... nie jest. Jak osobiście nie lubię filmów, w których motywem przewodnim są strzelaniny czy bójki, a reszta jest tylko tłem (np. badziewia z Van Dammem czy innym Seagallem), tak „Kill Bill” podobał mi się - i to bardzo. Początkowo nie dopuszczałem do siebie myśli, że coś takiego może mi się podobać. A jednak. Jest w tym filmie coś, co czyni go innym. Zupełnie innym od wszystkich istniejących tzw. filmów akcji. Świetna muzyka, Tarantinowski klimat, efektowne walki i efekty specjalne, ciekawie opowiedziana historia i świetni aktorzy - to wszystko składa się na wrażenie końcowe.

Film jest bardzo dobry. Nie jest arcydziełem, ale też na pewno nie jest - jak twierdzą niektórzy - badziewiem. Trzeba umieć dostrzec to, co Tarantino chciał przekazać. Czyli nic. Nie ma tu ukrytych przesłań, jest tylko - jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi - poetycka wręcz jatka. Dlatego film ten jest tak oryginalny i inny od wszystkich. A właściwie pierwsza jego część...

No a teraz chcę pójść na obiecujące "Listy z Iwo Jimy". W sobotę idę też na 300. W końcu. Nie mogę się doczekać. Jakiś czas temu przeczytałem komiks. Był naprawdę dobry. Hołd dla tych 300 Spartan, nic więcej. I dzień później pojawia się news, że robią film. I od tamtego czasu śledziłem wszystkie newsy związane z nim. Będe porównywać do komiksu na pewno, bo czytałem. Trochę mnie niepokoi pojawienie się jakichś potworów/mutantów. W komiksie nie było żadnych (oprócz zniekształconego Spartanina, ale to nie potwór). Będzie też to czego nie lubię - patos i podniosłość. Ale w tym filmie akurat to przeszkadzać mi nie będzie. Tamci ludzie naprawdę tacy byli. Śmieszą mnie uwagi pseudohistoryków, którzy zarzucają filmowi niewiarygodność - ludzie, to tylko film. Czekam też na "Iluzjonistę" z Nortonem. Ahm.. sięrozpisałem xP

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hołd dla tych 300 Spartan, nic więcej. I dzień później pojawia się news, że robią film. I od tamtego czasu śledziłem wszystkie newsy związane z nim. Będe porównywać do komiksu na pewno, bo czytałem. Trochę mnie niepokoi pojawienie się jakichś potworów/mutantów. W komiksie nie było żadnych (oprócz zniekształconego Spartanina, ale to nie potwór). Będzie też to czego nie lubię - patos i podniosłość. Ale w tym filmie akurat to przeszkadzać mi nie będzie. Tamci ludzie naprawdę tacy byli. Śmieszą mnie uwagi pseudohistoryków, którzy zarzucają filmowi niewiarygodność - ludzie, to tylko film.

Z tymi pseudohistorykami, to żeś dowalił...

300 nie należy IMO traktować jako filmu historycznego sensu stricto, tylko jako wizję artystyczną osnutą na wydarzeniach historycznych. Jak to naprawdę ze Spartanami było można się przekonać oglądając świetny film dokumentalny (żeby mi nikt nie pisał, że nawijam o historii) Discovery POTĘGA I UPADEK SPARTAN. Widzisz, Spartanie od dzieciństwa przechodzili jedno wielkie pranie mózgu. Cała ich kultura skoncentrowana była wokół wojny i wojennych czynów. Dochodziło do tego, ze jeśli ktoś przeżył bitwę, w której towarzysze polegli, reszta społeczeństwa uznawała go za tchórza bez honoru. Spartanin mógł zasłużyć na nagrobek z własnym imieniem tylko jeśli zginął na polu walki. Oni w tym wąwozie nie walczyli, dlatego, że CHCIELI, tylko dlatego, że MUSIELI. Taką mieli mentalność, po prostu nie mogli inaczej. Ich czyn ma w sobie tyle heroizmu, co rozbrajanie bomby przez zaprogramowanego robota. Szkoda tylko, że tylu ludzi dało się posłać na bezsensowną rzeź. Spartanie nie byli tacy cacy. Ich ten system ukształtował w chodzące maszynki do zabijania. Każdy w młodości żeby się wykazać, musiał na przykład własnoręcznie poderżnąć gardło jakiemuś helocie. Żony? Nie miały nic do gadania, Spartanie spotykali się z nimi właściwie tylko nocami, za dnia przesiadując w koszarach (tak, piję do Leonidasa). Do mnie ideologia spartańska nie przemawia. Sparta nie zostawiła po sobie żadnej sensownej spuścizny. Co nam się nasuwa na myśl o Atenach? Rzeźba, architektura, malarstwo, dramat... A Sparta? Większość kojarzy tylko, że zrucano kalekie dzieci ze skał. Nie ma co, niezła pozostałość...

Nie deprecjonuję ani samego filmu, ani komiksu. Tak jak napisałeś - to tylko film. Sztuka. Artystyczna wizja. Fikcja. Epos. Tak jak na przykład "Potop". Tylko czasem warto zapuścić sobie jakiś dokument (albo po prostu zajrzeć do :study:), żeby potem nie twierdzić, że Kmicic naprawdę wysadził kolubrynę. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, dobrze prawisz, ale IMO od dzieciństwa robili im - jak to ująłeś (trafnie zresztą) - takie pranie mózgu, żeby właśnie CHCIELI walczyć. Musieli, ale też chcieli. Bo tak ich "zaprogramowali" żeby chcieli. W każdym razie takA mówiąc o "pseudohistorykach" (faktycznie niezgrabnie powiedziane) miałem na myśli nie samych Spartan, tylko to, że zarzuca się komiksowi i filmowi niewiarygodne przedstawienie Persów i w wielu krajach jest wokół tego wielkie halo (np. w Iranie).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 niespodziewane minuty czekania w kolejce do kasy (z jakiej paki tylko tyle?)

30 złotych przebimbane na zestaw bilety+żarcie

300 uderzeń na minutę po pierwszej bitwie

0! litości dla leszczy

Jednym słowem masakra. Rzeźnia, jatka, pogrom, siwy dym. Latające głowy, krew zasłaniająca widok na ekranie, latające włocznie, a pośrodku 25 tuzinów warriorów z krwi i kości, rozrywających wszystko co przed sobą na kawałki. Nie wiem, jak można nie pokochać takiego filmu. Dla każdego prawdziwego faceta - nawet amatorzy gołych babeczek znajdą coś dla siebie. Olać to, że w paru miejscach wprowadzono 'ludziopodobne' kreatury - dzięki temu jest bardziej niesamowicie. Olać nagięcie faktów historycznych - miało być efektownie i jest dokładnie tak, jak trzeba. Olać wreszcie to, że ta garstka ludzi była od maleńkości wychowywania na maszynki do mielenia mięsa bez żadnych głębszych uczuć - a do tego znaczna część z nich była homoseksualistami. Takich kozaków się nie sądzi. Rzekłem. #))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

300

Krótko na wstępie, co by nie było później wątpliwości o czym piszę. Film jest genialny!

Zazwyczaj z niechęcią patrzę na wszelkie filmowe produkcje na podstawie komiksów. Żaden taki film (prócz Sin City, ale to wyjątek potwierdzający regułe, film wybitny, ruchomy komiks właściwie) do pięt nie dorównywał pierwowzorowi. Z "300" Franka Millera nie miałem zbyt dużego kontaktu (przejżałem jedynie w Empiku). Jeśli jednak jest równie doskonały jak film, to jest to jedna z najlepszych "powieści graficznych" (jak twierdzi telewizyjna reklama, nie wiem, boja się słowa "komiks" czy co...) jaka kiedykolwiek powstała.

Sceny walki zapierają dech w piersiach. Mimo, iż wynik bitwy jest z góry wiadomy siedzi się w fotelu z oczami co najmniej tak wielkimi jak lewe oko tego gargulca, który zdradził Spartan;] To, co mnie zachwyciło najbardziej, to... krew. To jest dokładnie krew wg. Franka Millera. Idealna! Myśląc Miller, widzę dokładnie taką posokę;]

Muzyka- rewelacja. Moment w którym w czasie sztormu toną perskie okręty (szkoda, że tak krótki), czy same fragmenty walki, podczas których dochodzą nas nieco cięższe brzmienia są fe_no_me_nal_ne!

Miodność płynąca z ekranu nie daje się nawet porównywać z miernotami pokroju Troji czy Alexandra. Zupełnie nie ta liga! To tak, jakby porównać do siebie Paris Hilton i Frytkę z Big Brothera. Niby coś podobnego, a zupełnie co innego;]

Jestem nieobiektywy. Może. Jestem podjarany świerzo obejżanym filmem. Może. "300" to rewelacyjny film. Na pewno.

Na koniec jeszcze dwie fotki. Znajdż 5 szczególów, którymi się róznią;]

http://www.taurusmedia.pl/skany/0107skan4.jpg

http://film.onet.pl/_i/fototematy/3/300/g8.jpg

A teraz wybaczcie, wracam pod Termopile...

EDIT: A nie, przepraszam, poprawka. Jest jeden minus, spory nawet, o którym w tych moich spazmach radości zapomnieć nie mogę. Ja rozumiem, że Kserkses był ziom i w ogóle, ale skąd on brał ludzi-kozły, 3 metrowe giganty i grubasy bez rąk, rodem z Dooma 3? Niepotrzebny duperel, pryszcz na twarzy porządnego spartanina. Fuj...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

300

Jestem trochę zawiedziony - film mógł być krótszy i bardziej dynamiczny na wzór legendarnych już trailerów albo też dłuższy jak chociażby gladiator.

Ogładało mi się go dobrze ale wszystko jest takie na szast prast - uważam, że najwiekszą wadą 300 jest to, że jest adaptacją komiksu - banały, uproszczenia, patos [na zwiastunach buzował a we filmie momentami śmieszy i budzi politowanie] i przerysowanie. O ile wszystkie bestie i formacje wojskowe są świetne tak też nie moge przeboleć Millerowskich spartan walczących w samych przewiązkach - zwłaszcza, że od groma tam Perskich łuczników z przefachowymi strzałami.

Jest głośno, momentami pompatycznie i efektownie - sceny walk świetne chociaż albo są zbyt długie albo pokazane w teledyskowym skrócie. Pozatym ukazywanie latających odciętych głów nie jest fajne. Scena "miłosna" niepotrzebna, jakaś takia nijakia - ani zbyt umowna ani zbyt dosadna i nie pasuje do reszty filmu. Momenty "polityczne" aż biją nawiązaniami do współczesnych realiów i robią to w sposób infantylny, są za krótkie i zrobione chyba tylko po to by dać widzowi odetchnąć od Termopilskiej rzeźni.

Ogólnie jestem mimo to jako taki zadowolony i na pewno kupię owy film na dvd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem trochę zawiedziony - film mógł być krótszy i bardziej dynamiczny na wzór legendarnych już trailerów albo też dłuższy jak chociażby gladiator.

"Film jest za długi, powinien byc o wiele krótszy. Chociaż z drugiej strony jest za krótki, i powinien być o wiele dłuższy" :lol2:

uważam, że najwiekszą wadą 300 jest to, że jest adaptacją komiksu - banały, uproszczenia, patos [na zwiastunach buzował a we filmie momentami śmieszy i budzi politowanie] i przerysowanie.

O, to jest właśnie najlepszy argument wszelkiego rodzaju krytyków, nie mających pojęcia o czym piszą. Film jest idiotyczny, bo jest adaptacją komiksu (które to jak wiadomo przeznaczone są tylko i wyłacznie dla dzieci i zdziecinniałych rodziców). Gratuluje, osiągnąleś tu poziom Gazety Wyborczej. ^^

O ile wszystkie bestie i formacje wojskowe są świetne tak też nie moge przeboleć Millerowskich spartan walczących w samych przewiązkach - zwłaszcza, że od groma tam Perskich łuczników z przefachowymi strzałami.

To co, mieli w dresach biegać? :wink:

Jest głośno, momentami pompatycznie i efektownie - sceny walk świetne chociaż albo są zbyt długie albo pokazane w teledyskowym skrócie.

LOL, znów to samo. Jakies przykłady scen za dlugich? Za krótką scenę pamiętam jedną- sztorm podczas którego rozbijały się perskie statki. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż film z zamierzenia miał być idelanie wierną adaptacją komiksu (jak Sin City). Stąd (prawdopodobnie, bo tej sceny w komiksie nie pamiętam) tez taka a nie inna długość poszczególnych scen w filmie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłem w kinie. Komiks - czytałem zanim ukazał się news o tym, że powstanie ekranizacja. Potem oczywiście do niego wróciłem, dla "odświeżenia". Na film poszedłem z nastawieniem na czysto rozrywkowe kino akcji. I tak samo radzę każdemu. Nie spodziewać się historycznej poprawności czy rozwiniętej fabuły - tu tego nie ma. Jest za to brutalnie i krwawo. I z patosem jak z amerykańskich filmów wojennych klasy B. Ale tu podniosłość jest jak najbardziej na miejscu. Opowieść o honorze, odwadze, przywiązaniu do towarzyszy... ee.. choć poprawniej będzie - kompanów (dekomunizacja trwa). I przy okazji "tribute" dla tych 300. A i niektórzy może zainteresują się, jakże ciekawą, historią starożytnej Grecji i Bliskiego Wschodu. Na pewno ci, którzy nie czytali komiksu ocenią film inaczej. Dla mnie 8/10. Nie nudziłem się ani przez chwilę. No, może niepotrzebnie rozwinięto postać królowej, ale dzięki temu, widz może odetchnąć między kolejnymi spektakularnymi starciami Persów i Spartan. Nie zawiodłem się <ok>.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile wszystkie bestie i formacje wojskowe są świetne tak też nie moge przeboleć Millerowskich spartan walczących w samych przewiązkach - zwłaszcza, że od groma tam Perskich łuczników z przefachowymi strzałami.

To co, mieli w dresach biegać? :wink:

Dodam tylko, że i tak są dość bogato ubrani - w komiksie (o ile dobrze pamiętam, strasznie dawno czytałem) wiele było kadrów, w których spartanie byli zupełnie nadzy, ewentualnie trzymali tarczę :) M.in. gdy Dilios snuł swoje opowieści przy ognisku.

A sam film obejrzę jutro lub pojutrze, mam nadzieję, że będzie na nieco wyższym poziomie niż sam komiks (nic mu nie ujmując, jest całkiem dobry ale lepsze można dłuugo wymieniać).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIedawno (2 dni temu)

Poszedłem sobie do kina na 2 filmy

Listy z Iwo Jimy (Clint Eastwood)

Oraz Sztandar Chwały (Clint Eastwood)

Oba Filmy mają podobny obraz (podczas lądowania aliantów na wyspe stwierdziłem że w obu filmach zastosowano 1 tą samą scene)

Pierwszy film ukazuje obraz wojny ze strony obrońców-Japończyków.

Film dla mnie średnio udany...Japończycy ciągle przynudzają o planie obrony=>Ich Generał=>plany obrony

Dopiero po kilku(dziesięciu) minutach zaczyna się robić ciekawiej gdy amerykanie rozpoczynają Ostrzał...a potem atak....

Film zaczyna ukazywać próbe przeżycia Żołnierzy Cesarskiej Armi w obliczu wroga....

Dla mnie 6+/10

Dla kogo??-Dla tego kto sie interesuje IIWŚ[To ja:)]a chciałby obejrzeć choć raz coś więcej niż grupkę Amerykańskich żołnierzy którzy sami zdobywają Linię Zygfryda...

Sztandar chwały...

Film opisuje końcówke wojny z perspektywy 3 żołnierz...Indianina Irę. Sanitariusza....NIe pamiętam jakiego....I Telegrafiste...Też nie pamiętam jakiego

FIlm opisuje wykożystanie "bohaterów z iwo jimy" w celu zdobycia jak najwięcej pieniedzy od cywili....Jeźdzą od Stanu do Stanu i namawiają ludzi do zakupu "Bonów"

Czemu oni???

Ponieważ zostali sfotografowania jako ci Którzy zawiesili Amerykańską Flage na szczycie wzgórza na Iwo Jimie....

Marines tak bardzo przeżywają niedawny smak wojaczki że ciągle są pokazane urywki z Frontu:

Ira biegnie=>moździerz=>Ira pada, obok niego ląduje głowa qmpla który biegł przed nim

albo żołnierze zgubili qmpla=>nie mogą znaleść go=> znajdują jakiś właz=>po paru dniach odnajdują kompletnie rozwalone ciało Iggiego(Polak Ignatowski:))

Na domiar złego tak naprawde ciągle wspominają pozostałą 3 żołnierzy którzy z nimi zawiesili flage...a na końcu się okazuje że dwujke żołnierzy bo ten trzeci.....możecie iść do kina...nie powiem...

8+/10

Dla kogo-Dla ludzika lubiącego Dobre kino +Nietypowy film z okresu IIWŚ

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Film jest za długi, powinien byc o wiele krótszy. Chociaż z drugiej strony jest za krótki, i powinien być o wiele dłuższy" :lol2:

Dokładnie :cat: moim zdaniem można było zrobić z tego godzinny teledyskowy tytuł bazujący tylko i wyłącznie na komiksie albo też rozwinąć poszczególne wątki - tak mamy godzinę i 40 minut pełne walki przeplatanej "intrygami" i hype końcowką - ja czuję lekki niedosyt.

O, to jest właśnie najlepszy argument wszelkiego rodzaju krytyków, nie mających pojęcia o czym piszą. Film jest idiotyczny, bo jest adaptacją komiksu (które to jak wiadomo przeznaczone są tylko i wyłacznie dla dzieci i zdziecinniałych rodziców). Gratuluje, osiągnąleś tu poziom Gazety Wyborczej. ^^

Nie zrozumiałeś mnie. To co było zaletą komiksu w filmie niekoniecznie ze sobą zgrało. O ile oszczędność kadrów i skróty w formie mogą zdać egzamin na kartach albumu tak też we filmie wszystko sprawia wrażenie chaotycznego streszczenia.

To co, mieli w dresach biegać? :wink:

Od biedy jakąś zbroję na klatę i kaloryfer mogliby założyć ;)

LOL, znów to samo. Jakies przykłady scen za dlugich?

Muszę zobaczyć film jeszcze raz ;) Brakowało mi walki ukazanej z szerszej perspektywy - ciągle widzimy Leonidasa i grupkę Spartan walczących z wrogiem - wiem że na wąskim przesmyku jest ciasno a i komiks był "kameralny" ale w ogóle nie czuć tej potęgii armii Perskiej - jak sie biją to króluje głównie Leonidas który kroi wroga w zwolnionym tempie. Nie mówię, że jest źle, podobało mi się ale mogło być lepiej, monumentalniej :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...