Skocz do zawartości

Black&White (seria)


RoZy

Polecane posty

Gra Black and White 2, jest jedną z moich ulubionych strategii.

Jest wyposarzona w dobrą grafikę, oprawę dźwiękową oraz fabułę.

Posada "Boga" bardzo mi odpowiada...

Najbardziej spodobała mi się opcja nieograniczonego rozbudowywania miasta.

Niestety na moim komputerze z procesorem Intel Core 2 Duo, 1 GB pamięci RAM, oraz kartą graficzną GeForce 7600, nadal mam lekkie przycięcia.

Czy uważacie, że to kwestia RAM ??

W każdym razie gra bardzo mi się podoba i w zupełności nie przeszkadzają mi te lekkie przycięcia, podczas gdy mogę cieszyć oczy piękną oprawą graficzną i ogromnymi, własno-ręcznie wykonanymi (za pomocą myszki) miastami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 113
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
  • 7 months later...
Hah, jak długo gram w B&W2, tak nigdy nie podbijałam wiosek za pomocą wojska :) (no, oprócz ostatniej wyspy xD). Bo te wojska jakieś takie nieporęczne, zżerają pełno jedzenia i w ogóle ;)

Zapędzić niewolników do pracy na polach, postraszyć torturami, więzieniem, zrobić trzy spichlerze i problem niedoboru żywności znika. O ile ja na początku skupiam się na rozbudowaniu miasta to potem, gdy dojdę już do odpowiedniego poziomu, stawiam koszary, strzelnicę, warsztat oblężniczy i tworzę kilka średnich oddziałów, które łączę ze sobą, żeby utworzyły jedną kolumnę marszową i posyłam w pole. Jak trzeba to zawsze można ich rozdzielić, gdyby przyszło się mierzyć z rozproszonym przeciwnikiem. Bardzo dobrze, że to łączenie istnieje, bo operowanie wojskiem przestaje być irytujące, a dzięki murom wróg nie odbije miast tak łatwo, choć w sumie trzeba potem przesiedlenia robić, żeby zaludniać mniejsze miasta. Na pewno mieszkańcy lepiej sobie radzą ze swoimi problemami, choć czasem musiałem użyczać pomocnej dłoni, gdy zapasy podejrzanie szybko się kurczył (o ile dobrze rozumuję to pobór kosztuje dużo w jedzeniu plus utrzymanie wojska).

Muszę przyznać, że gra jest bardziej rozbudowana, ciekawe są bonusy do wykupienia; niby można się obejść bez tego, ale jak w ostatniej misji miałem ogromne problemy ze zdobyciem źródła rudy - starczy powiedzieć, że moja wielka armia mogła wygrać bitwę o stolicę, ale dostała się w zasięg syreniego zewu - i postawienie budowli, która zwiększa wartość surowców pozwoliła mi spokojnie wystawić drugą armię, a i tak miałem jeszcze około 25,000 jednostek. Choć szkoda, że surowce się wyczerpują, bo gdyby nie te dwa dodatkowe złoża to musiałbym zaczynać mapę od początku. Ciekawe jest też to, że każde miasto może wystawić tylko pewną liczbę facetów do wojska, więc warto sobie rozbudowywać dwa-trzy lub zrobić jedno, ale ogromne. Generalnie jakoś nie widzi mi się przekonywanie innych ludzi do siebie, jeśli można ich po prostu podbić, a jest to o wiele ciekawsze niż budowa miasta.

Chowaniec czasem się przydaje, gdy sam nie mogę czegoś zrobić i niektórych cudów używam od czasu do czasu, na przykład nawadniam pola, gdy chcę szybko zdobyć nadwyżkę jedzenia, ale głównie polegam na budowaniu, zbieraniu materiałów, jedzenia i kierowaniu armiami. Dosyć pracochłonna robota, ale efekty widać. Może tylko to mi nie pasuje, że te domki jakieś standardowe są, jakby miały tylko jeden poziom architektoniczny i nie rozwijają się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nigdy nie cierpialem na niedobór jedzenia, zwykle wręcz miałem z nim kłopoty - 10 pełnych po brzegi ziarna i drewna spichlerzy. Rudy tylko ciągle brakowało w późniejszych misjach (na początku kopalnie mają nieograniczone zasoby), bo piękne budowle są strasznie zasobożerne. Tak, gralem "tym dobrym", jednak w ostatniej misji nawał cudów i ataków wroga sprawił że miłe zwycięstwo było niemal niemożliwe. Ruda się kończy, a świątynie i uniwersytety znowu zrujnowane. Więc co zrobiłem? Budowałem ołtarze raz za razem obok siebie aż do terenu wroga, i zabijałem armie wroga gołymi pięsciami. Rzucałem kamieniami, kulami ognia, błyskawicami. Wysyłałem chowańca do boju, i... wygrałem. Bez armii.

Dodatek jest krótki, ale niesamowicie klimatyczny. Rozczarował mnie żółw-chowaniec, bo zawsze, ale to zawsze moją specjalizacją były przypakowane i muskularne do granic możliwości gigantyczne zwierzaki, a muskulatura żółwia nie zmienia się wraz z jego... treningiem. Po prostu twórcy poszli na łatwiznę.

A właśnie propos chowańców - jaki jest Wasz ulubieniec? Ja wypróbowalem na rozmaite sposoby niemal każdego z nich... (neutralnych nie liczę)

Dobra małpa, Dobry wilk, zły wilk, zły tygrys, dobry lew, dobra krowa, zła krowa.

Wszystkie oczywiście maksymalnie napakowane i nauczone by nikomu nie pomagać tylko ciągle wyciskać drzewa i kamienie. No i biegać żeby brzuszek im nie rósł.

Moja ulubiona jest krowa - jakoś najbardziej mnie rozbawiła. Rozkoszne jest to, jak popierduje w czasie snu, a pod zwalami mięśni wygląda niesamowicie. Jeśli dobrze pamiętam to zła krowa zyskuje ponadto zestaw dodatkowych kolców ;D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapędzić niewolników do pracy na polach, postraszyć torturami, więzieniem, zrobić trzy spichlerze i problem niedoboru żywności znika.

Tyle że w wiosce pojawia się coraz więcej ludu i kiedy już wybuduję te spichlerze, a nawet nie trzy, tylko sześć, po paru minutach znowu robią się puste, mimo że większość wieśniaków pracuje na polu.

No i jestem strasznie przewrażliwiona na punkcie malejącej ilości zboża w składach i jak tylko widzę, że gdzieś nie jest pełno, natychmiast go napełniam ^^" przez co nie mam czasu na upiększanie wioski i jak najszybszą ucieczkę do następnej krainy, bo na dłuższą metę zajmowanie się kilkutysięczną metropolią jest dosyć męczące.

Budowałem ołtarze raz za razem obok siebie aż do terenu wroga, i zabijałem armie wroga gołymi pięsciami. Rzucałem kamieniami, kulami ognia, błyskawicami. Wysyłałem chowańca do boju, i... wygrałem. Bez armii.

Robię dokładnie tak samo ^^ jednak używam wojska do podbicia sąsiednich miast, coby uzyskać więcej rudy. Ale główną stolicę Azteków podbijam pięknem swojego miasta ;P no i staram się wybudować jak najwięcej budynków dodających dużo splendoru. I tak wokół, i w samym mieście, powstało kilka Syren, no i przy okazji utorowałam sobie drogę do granic przeciwnika.

No i biegać żeby brzuszek im nie rósł.

Ekhm, przypomniałam sobie, jak to udało mi się nieźle utuczyć moją krowę... Dosyć... Dziwnie to wyglądało. Musiała potem sporo się nabiegać ^^"

Moja ulubiona jest krowa - jakoś najbardziej mnie rozbawiła.

http://www.majhost.com/gallery/Demivrr/Gallery/chowaniec.bmp ;)

Zła krowa i dodatkowe kolce, powiadasz? Nie wiem, nie miałam nigdy złego chowańca. Chyba przyszła pora na zmiany. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszła mnie ochota na B&W. Stworzę sobie taką właśnie złą krowę, i umieszczę tutaj jej zdjęcie. W ogóle to calkiem dobry pomysł: pochwalić się swoimi chowańcami - mnie ta pulchna krówka rozwaliła, nigdy takiej nie widziałem :D Musiała rozkosznie biegać.

JAKIŚ chowaniec na pewno miał kolce - nie jestem tylko pewien, czy krowa, czy tygrys. Pamiętam tylko że miałem niezły ubaw ze "złej" krowy ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie złe (krowy nie widziałem) poza małpą miały takie małe kolce. Pamiętam mojego złego wilka - nauczyłem go, żeby wcinał wieśniaków wroga, a moich nie, a potem zapominałem go posyłać do wiosek wroga i prawie sam szkielet został. Trzeba przyznać, że jeśli chodzi o chowańce to panowie z Lionhead odwalili kawał dobrej roboty. Czasem człowiek marzy o trójce...

Ja preferowałem 'neutralny' styl gry, przy czym chowańca robiłem czasem złego a czasem dobrego. Jak się grało złym bóstwem wkurzający był wieczny brak facetów do armii, bo ludzie byli smutni i nie chcieli się mnożyć. Dobry z kolei był nudny.

Swoją drogą, zabawną rzecz zauważyłem kiedyś u Azteków. Mają oni te łuczniczki, ale jak użyje się na nich cudu syreny to się w facetów zmieniają. :laugh:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajesz ludziom posągi płodności, i mnożą się jak jasna cholera. Do tego przedszkole... To, że jesteś złym bogiem nie musi znaczyc ze nie mozesz uzywac dobrych budynkow ;P Ja właśnie pamietam ze rozmnazali sie strasznie szybko jak bylem zly. Może to przez to, że często zgarnialem ze stu wiesniaków i rzucalem nimi poza swoje terytorium... kto wie? ]:-> Skutkowalo to tym, ze szybko chcieli wyrownac populację, i ... brali sie do roboty ;D

EDIT:

Pamiętam jak wkurzony byłem na ten cud... wulkan, czy jakoś tak. Myślałem sobie "A skąd ja niby mam wytrzasnąć milion kredytów? To nierealne!" - a potem okazało się że można po ukonczeniu gry grać jeszcze raz z wszystkimi wykupionymi bonusami i zdobywając kredyty od nowa :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musiała rozkosznie biegać.

Nawet bardzo. Szczególnie, że jej spory brzuszek podskakiwał na każdym kroku;]

Ja preferowałem 'neutralny' styl gry, przy czym chowańca robiłem czasem złego a czasem dobrego.

Albo jestem jakaś inna, albo zbyt litościwa. Nigdy jeszcze nie byłam neutralna, zła tyż nie (oczywiście, mówię tu tylko o drugiej części *wyszczerz* bo komu nie podobała się mroczna świątynia o interesującym kolorze i dłuuugich kolcach?). Neutralna nie potrafię być, zawsze i tak wszystko jakoś wychodzi na dobre ;P a przecież tylko po to, by zostać pośrodku, nie będę rzucać wieśniakami czy podpalać i mordować ;)

a potem okazało się że można po ukonczeniu gry grać jeszcze raz z wszystkimi wykupionymi bonusami i zdobywając kredyty od nowa :D

Yup, teraz wystarcz parę minut, a już wygrywasz ^^ i można się bezstresowo pobawić cudami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, zgodnie z obietnicą oto mój muskularny evil byczek:

http://img81.imageshack.us/img81/7361/evilbyczek.jpg

Jak widac kolców nie ma, zatem musiało mi się pomylić z tygrysem ;P Zrobiłem zrzut razem ze statystykami. Sprawność max, siła max, otyłość minimalna... tylko rozmiar jeszcze nie osiągnięty w 100%, ale pamiętajmy że to mały byczek dopiero ;P

I tak z niego niezła maszyna do zabijania jest, wyczyścił stolicę wikingów sam, a armia przyszła tylko ją przejąć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kathai -> Nie trzeba rzucać wieśniakami, wystarczy się armią bawić ;) Zajmujemy miasto tu, rzucamy kulą ognia tam, potem fundujemy kilka sierocińców i leczeń i bach! Jesteśmy neutralni.

Lord -> [cute] Ale śłodki byciuś! ;* [/cute] Pamiętam mojego na maksa dobrego wilka. Miał całkiem białe futro i taki bajerny nos jakby się z kreskówki urwał.

W zaczynaniu od początku po ukończeniu gry podobała mi się dysproporcja między moim Wieeeelkim chowańcem, a malutkim stworkiem wroga. Jak walczyły to jeden kopniak mojego olbrzyma wystarczył żeby tamtego ukatrupić.

Albo jak na nic nie podejrzewającą wioskę wikingów zrzucałem wulkan. Muehehehehe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uau. Pierwszy raz widzę złą krowę ^^ hym, znaczy - byczka. Od razu widać, że może spokojnie rozdeptać każdą wioskę. Ale czyż nie lepiej wygląda chowaniec otoczony zieloną trawą i kolorowymi kwiatami? ;P I swoją drogą całkiem interesująco wyglądają Twoje budynki : ) może jednak w końcu zdecyduję się i przejdę na złą stronę mocy ;)

Soutys - Hm, wygląda na to, że to chyba jedyny sposób ^^" ale wojska są w prawie każdej strategii, jakoś nie lubię wojować w B&W ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kathai - po Ciemnej Stronie Mocy w ogóle nie musisz przejmować się architekturą, rozkładem budynków, itp. Po prostu budujesz jak leci, żeby zaoszczędzić miejsce. W takim państewku nie ma szczęśliwego obywatela ;P Poniżej zamieszczam zdjęcie slumsów jakie stanowi moje Imperium :D W dzień i w nocy, bo w dzień więcej widać, a w nocy... cóż, mhroczny bóg prowadzi nocny tryb życia. Zmienia się muzyka, obywatele toczą muła... to ma swój urok ;p

http://img142.imageshack.us/img142/1683/evilgod.jpg

http://img175.imageshack.us/img175/9400/evilgodday.jpg

Poza tym możesz zająć się czymś praktycznym, czyli np przeprowadzaniem eksperymentów. Podbiłem pewną wioskę, wybiłem wszystkich mieszkańców poza dwoma osobami przeciwnej płci i zburzyłem wszystkie budynki (czyli trzeba było je naprawiać). Zostawiłem tą wioskę na godzinkę czy dwie. Potem do niej wróciłem, i budynki były naprawione, a po jej terenie szwendało się calkiem sporo ludzików ;D Jak jest się złym to wyznawcy mnożą się jak króliki, zwłaszcza jak pojawiają się niewytłumaczalne (he, he) katastrofy 'naturalne'.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, zły jesteś, zły ;]

Szczerze mówiąc, jak zobaczyłam te screeny, to mnie zamurowało :D szczególnie niezłe wrażenie robi ten screen w nocy - kojarzy mi się z jakimś miastem potępionych. Wszędzie szaro, brudno ;P potrafisz stworzyć klimat : ) no tak, jest się tym złym, więc można mieć wszystko gdzieś, nie trzeba przejmować się odległościami między budynkami (przeca ludzie nie chcą mieszkać zbyt blisko siebie...), różnorodnością budowli (żeby nudno nie było), zasobami, rozrywkami. Wystarczy budować ;)

Hm, ciekawy eksperyment ^^ ale chyba ci wieśniacy mają skłonności samobójcze - po co się rozmnażać, jak i tak potem znienacka pojawia się jakiś "naturalny" kataklizm? :>

Jutro się zabiorę za B&W i spróbuję stać się zła ;P

Btw, na jednej mapie była misja poboczna, w której trzeba było stać się swoim przeciwieństwem, czyli zły-dobry, dobry-zły. Udało Ci się z tego zła przejść na stronę dobra? ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podejmowałem się tego, bo miałem za dużo wykupionych premii dla Ciemnej albo Jasnej strony, więc... nie opłacałoby się przechodząc danym bogiem i chowańcem grę po raz pierwszy.

Natomiast w dodatku jest takie faaajny... cud (?) o nazwie "Śmierć". Powoduje zabicie wszystkich wskazanych żyjących i przemienienie ich w szkielety. Po chwili one umierają, ale zawsze coś. Pisząc "wszystkich" mam na myśli wszystkich w pewnym promieniu. Grałem na maksa dobrym bogiem i właśnie odniosłem zwycięstwo - największa wioska migrowała właśnie do mnie. Jakieś 900 ludzi w zbitej kupie. Nie mogłem się powstrzymać, i kupiłem sobie ten cud. I rzuciłem go. I mój attachment z 100% Good przeskoczył na 60% Evil po jednym kliknięciu :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Borze zielony i szumiący! Zaczynam się Ciebie bać ;P

W dodatek grałam daaawno temu (na szczęście posiadam, będę mogła sprawdzić ;)), jedynie kojarzę, że był tam żółw. I walka z bogiem. Żadnych innych bonusów nie pamiętam ^^" zabicie całej wyprawy niewinnych wieśniaków - to musiało być epickie ;] przynajmniej nie trzeba się zbytnio męczyć, żeby z całkowicie dobrego, stać się złym ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
  • 3 months later...
  • 2 years later...

Przepraszam, że odświeżam temat z przed dwóch lat, ale może wiecie gdzie obecnie można nabyć B&W albo B&W2 (+dodatki jakby się dało), bo ściągać NIE chcę, a chętnie bym pograł... może kiedyś w CDA było albo znacie jakiś ogólnopolski sklep który ma to w sprzedaży? (allegro to ostateczna ostateczność jest jeden egzemplarz ale wolałbym nówkę)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To świetna gra. Obie części. Choć w jedynce kładziono większy nacisk na relację z chowańcem, jego obserwację i naukę - co miało tragiczne skutki dla poddanych, przynajmniej na początku. Część druga to raczej budowa i walka niż opieka nad chowańcem. Już nie musisz go tak pilnować, a uczyć go możesz z paska nauki, w każdym momencie możesz go za coś skarcić lub nagrodzić jeżeli idzie o zachowanie, nawet z przed godziny. Obie są jednak warte zachodu, a jak już zaczniesz grać w B&W Creature Isle to się nie oderwiesz - widok jak twój chowaniec uczy swojego kurczaka fireballi - bezcenny....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...