Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

piotrekn

To LOVE-Ru/To LOVE-Ru Darkness

Polecane posty

To LOVE-Ru
a.k.a. Trouble

25759l.jpg

Producent
XEBEC

Gatunek
Komedia, harem, ecchi, romans, sci-fi

Fabuła
Yuuki Rito, jeden z tych najbardziej przeciętnych, jakoś nigdy nie mógł zdobyć się na wyznanie swej miłości do Sairenji Haruny, z którą już któryś rok z rzędu chodzi do klasy. Pewnego dnia z jego wanny wynurza się przyjemnej dla oka postury różowowłose nagie dziewczę posiadające ogon. Spanikowawszy, Rito zawołał siostrę, aby jej pokazać co się stało, lecz młoda dama się ulotniła tylko po to, aby się znaleźć (nadal w stroju Ewy) w pokoju biedaka. Jakby tego było mało, panna o wdzięcznym imieniu Lala Satalin Deviluke okazuje się być córką władcy całej galaktyki i pana planety Deviluke, która uciekła z domu przed wyborem męża spośród tłumu pretendentów. Zgadnijcie, kogo sobie upatrzyła...

Pierwsza sprawa: nie wiesz co to fanserwis, jeśli nie widziałeś To LOVE-Ru. Tutaj, zarówno w mandze, jak i w anime, można znaleźć praktycznie każde możliwe zastosowanie fanserwisu, jakie tylko może przyjść do głowy, włącznie z najprzeróżniejszymi formami gainaxingu (tak, Lala ma dziwną awersję do części bielizny).
Poza tym, jak na ecchi haremówkę, seria prezentuje naprawdę zadziwiająco wysoki poziom. Naprawdę ciekawa fabuła, postaci, to wszystko razem złożyło się na ocenę 10/10 dla mangi, do której zastrzeżeń nie mam żadnych, a wręcz przeciwnie. znajdzie się tu dużo praktycznie dla każdego.
Anime to niestety inna bajka. Raz, że już od samego początku mamy rozbieżności z mangą (a ja tak nie lubię), a im dalej w las, tym więcej drzew. Później jest sześcioodcinkowa OVA, która podążała już za mangą dokładniej (kopiując nawet całe chaptery w ostatnim odcinku), ale dawała dziwne odczucia, gdy się pierwowzoru nie zna - skąd się tam wzięła Celine (to dziewczę z kwiatkiem na głowie), od kiedy Oshizu ma własne ciało i chodzi do szkoły i inne pytania (jeden z głównych plusów za serię jest właśnie za wątek z "narodzinami" Celine). Podobno startująca dziś seria ma to jakoś zmienić...
No, a na zakończenie - manga musiała się zakończyć na 162. chapie, ponieważ pan Yabuki Kentaro, odpowiedzialny za kreskę w mandze, anime oraz Mayoi Neko Overrun (też świetnie zrobione), wplątał się w mało fajną (a do tego własną) sprawę rozwodową. Jednym z przejawów niefajności było to, że była już żona żądała zapłaty za wykorzystanie jej charakteru (podobno Haruna była na niej wzorowana, choć trudno w to uwierzyć po całej tej historii), więc biedak ją wziął i spłacił. Seria się skończyła z zapowiedzianym spin-offem z tymi samymi postaciami na wydanie 4 października, czyli mniej więcej teraz. Znamy więc już tytuł (To LOVE-Ru Darkness) wraz z pierwszym chapem, po którym można się sugerować, że będzie to po prostu kontynuacja, lecz z większym naciskiem na m.in. Momo i Konjiki no Yami.
Podsumowując, szczerze polecam się zapoznanie, może najpierw z anime (czy komuś podejdzie taki a nie inny styl), a później z mangą, o wiele jednak lepszą od adaptacji.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mangę bardzo lubię, ale od anime się odbiłem. Tak jak napisałeś, bardzo odbiega od mangi. Główną wadą anime jest według mnie to, że jest... jakby to ująć, przesadzone. Tak jakby za punk odniesienia użyto gagów z mangi i pomnożono przez 5 poziom idiotyzmu. Darkness zacząłem czytać i na razie rozwija się całkiem fajnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć, że I sezon i OAVki bardzo mi się nie spodobały. Nawet uznałem to za gniot z powodu irytujących, beznadziejnych postaci i braku fabuły.

Jednak ostatnio obejrzałem II sezon i aż sam nie mogę uwierzyć lecz to było świetne (mimo braku fabuły).

Anime miało 12 odcinków lecz 36 wątków. Dziewczyny stały się o wiele sympatyczniejsze. Fanserwis i humor były na najwyższym poziomie.

Powiedział bym, że to przepaść w porównaniu do takiego Sora no Otoshimono, które w większości mi się nie podobało.

Dziewczyny w To Love Ru miały normalnej wielkości piersi co jest dużą zaletą. Fanserwis był w dodatku bardzo różnorodny (szczególne te różne, świetne sceny nagości, onanizm odnośnie dziewczyn czy różne tentacle). Humor chwilami mnie niesamowicie rozśmieszał (choćby te bardzo zabawne psy).

Oceniam Motto To Love-Ru: Trouble 8/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To LOVE-Ru to jedna z moich ulubionych mangowych serii, niestety popełniłem błąd i zacząłem od mangi... przez to mimo wielu starań nie mogę się do anime zabrać.. choć będzie to trzeba zmienić bo chętnie bym zobaczył jak im wyszło Motto To LOVE-Ru :).

Co do Darkness... wraz z tą serią poznałem nowe znaczenie słowa "fanservice" którego jest masa i czasami aż to mecz(rotfl nigdy bym się nie spodziewał że to powiem) a cenzura dużo lżejsza też się zrobiła;)

No i najważniejsze w końcu więcej miejsca jest poświecone Yami i Mikan, tak trzymać(uwielbiam je)! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...