Czy może ktoś mi wyjaśnić, skąd biorą się ludzie, masowo czepiający się Roguca i reszty? Nawet powstają grupy na forach o nazwie "anty-coma". Czy to tak źle, iż polski band wymiata na swoim podwórku?
Jeden argument jest zupełnie dla mnie niezrozumiały. Ludzie czepiają się, że Piotr Rogucki pisze teksty wyciągnięte z d u p y kapelusza. Przyznaję - sam często nie wiedziałem na początku o czym jest dany utwór, ale po kilku przesłuchaniach można wyrobić własną opinię odnośnie przekazu.
Rozumiem, że część ludzi kocha teksty w stylu "Będę brał cię... w aucie" bo nie trzeba zbytnio główkować co autor miał na myśli. Jednak czepianie się fragmentów w stylu "Na ulicy wrzeszczą psy, herbata wzniosła krzyk - u sąsiada" to trochę żenada.
To nie jest żaden tekst broniący Comy, chciałbym tylko, aby ktoś mi wytłumaczył dlaczego, co, jak i czym łódzka grupa zasłużyła sobie na takie traktowanie.
A najśmieszniejsze na koniec, znalezione bodajże w portalu interia:
"Coma wszystko zżyna od Kazika". Czy potrzebny jest do tego komentarz?
Z drugiej jednak strony, może chodzi o system wartości? Dla mnie na przykład śmieszny jest przemysł pop, chodzi przede wszystkim o Biebera, One Direction, czy inne "Minaże". Jednakże nigdy nie powiedziałbym komukolwiek: "Stary, nie słuchaj tego, to jest jeden, wielki crap".
Więc życie daje mi po prostu lekcję tego, jak czują się fani zespołów/wokalistów, na których ktoś ciągle najeżdża. ;_;
- Czytaj dalej...
- 13 komentarzy
- 1208 wyświetleń