Polskie "It's in the game" leci w kulki.
Polscy technicy z EA Sports mają bardzo dużo problemów. Od września (sic!) nie można spokojnie pograć w rozgrywkach sieciowych. Całe polskie forum krzyczy i lamentuje, łzy wylewają się hektolitrami, zaś niejeden gracz strzelił sobie samobója.
Co na to panowie z obsługi technicznej? Na początku przynajmniej stwarzali pozory, wypuścili łatkę, szczycąc się zmianami i wszelkimi poprawkami. Co w tym zabawnego? Otóż fakt, iż patch spieprzył całkowicie rozgrywkę. Aby rozegrać mecz w Sezonach trzeba mieć szczęście większe, aniżeli przy wygranej w totka. Jeśli uda nam się już połączyć (a jest to odbierane lepiej aniżeli prezent gwiazdkowy) szybko zostajemy przywróceni do pionu - pojawia się informacja jakoby "połączenie z przeciwnikiem zostało utracone".
Nie wspominając o tym, że do Wirtualnych Klubów często W OGÓLE nie można się dostać
Nam, zwykłym graczom, nie pozostało nic innego jak cierpliwie czekać, aż ktoś z EA Polska ruszy dupsko i weźmie się do efektywnej roboty. Bo cóż możemy zrobić? Wysłać zbiorową petycję do EA Canada? Lamentować, iż chcemy zwrot kasy?
Life is brutal. Mimo, że Fifa13 miażdży system, to coraz bardziej zaczynam żałować, że w tym roku jednak nie kupiłem PESa. Może gameplay trochę gorszy, ale do fana serii podchodzi się jak do arystokracji, miast jak do zwykłego plebsa, kótremu wciśnie się byle [beeep]. -.-'
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze