Skocz do zawartości

Lord Hrabula

Forumowicze
  • Zawartość

    3327
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    24

Wpisy blogu napisane przez Lord Hrabula

  1. Lord Hrabula
    Piszę ten wpis, bo Tur też dał wpis z diablo w treści i mial dużo komenci, więc węszę tutaj grubszy spisek.
    Na początek taki teledysk najpopularniejszego trailera do Diabolo III.

    Youtube Video -> Oryginalne wideo Ogólnie gdzie się nie wejdzie tam wszyscy się podniecają diablo III.
    A dlaczegóż?
    Ano dlategóż, że ludzie to są tempe owce idące jedną ścieżką, za nagłośniej ryczącą owcą (a każdy wie, że owca która dużo ryczy, mało mleka daje). Tak naprawdę to 3/4 tych co się najbardziej jarają nowym diabolo, to w czasie gdy premierę miała druga część, to mieli gwózdkami czapeczki do główek poprzybijane, żeby im nie spadywały, jak tata na spacer po schodkach ciągnął, za nóżkę. A kiedy pierwsza część wychodziła, to jeszcze byli w formie kijankowej.
    A jak jest naprawdóż?
    Ano naprawdóż, to diabolo, nie było niczym urywającym odwłoku. Przez pierwsze pół godziny się chodziło i siepało wrogów jak popadło. Wtedy przeciętnie inteligentny człek się orientował, ze się tak chodzi i siepie z jednej mapy do kolejnej i pokazu fajerwerków spodziewać się nie należy. Gra jest stworzona dla masochistów, którzy za ubicie najcięższych wrogów dostają sprzączkę do lewego sandała, zaś za potknięcie się o wystający korzeń wyskakuje jakiś Krołn of Ejdżes
    Tak czy srak drogi plebsie - wycziluj, nie ma się czym podniecać. To w końcu nie premiera nowego Football Managera.

  2. Lord Hrabula
    śpiewał niegdyś o maturze Zbigniew Połomski
    Kwitną kasztany, koty się przestały marcować, a na Eurosporcie leci coś fajnego. To nieodzowne znaki, tego, że nadszedł czas matury. Egzaminu dojrzałości. Słowem nieskromnego melanżu.
    Niby nie powinienem mieć się czym rajcować, bo w czasach kiedy ja pisałem maturę problemem ludzkości było to czy pierestrojka się uda. Niemniej każdego roku od ładnych paru wiosen, początek maja wygląda w moim kalendarzu niezmiennie - pierwszy łikend spędzam na śledzeniu zmagań w Crucible Theatre, a potem oddaję się bacznemu śledzeniu matur.

    W głębokim poważaniu mam to czy na polskim będzie Boryna, Bohatyrowicz, czy subiekt Rzecki. Kij mi w oko jeśli sie pasjonuję tym, czy tegoroczne pytania z matematyki ograniczają się do tabliczki mnożenia z zakresu 20, czy też nadal wymaga się od uczniów arcytrudnych logarytmów i funkcji kwadratowej. Nawet mnie nie interesuje poziom języka angielskiego, gdzie dostać poniżej 96% to skraj nędzy intelektualnej.
    Cóż takiego interesującego jest w maturach, że spędzam je od wczesnych godzin porannych w podszkolnych krzakach? Oczywiście kobiety! Bo cóż może być piękniejszego, od jędrnego smukłego osiemnastoletniego ciała? Tak, wiem, odpowiedź jest oczywista - smukłe, jędrne siedemnastoletnie ciało. Niestety, problem jest tego typu, że idąc tym tokiem rozumowania szybko światopoglądowo utkniemy w jedenej przestrzeni z Romanem, ale niestety nie ma co liczyć, że będziemy mieli przymusowe wakacje w szwajcarskiej chatce. Poza tym trzeba sobie wytyczyć jasne granice. Przynajmniej dolne, bo że górne się zamykają na 21 to chyba oczywiste.

    Dlaczego jednak okres matur jest lepszym czasem na rwanie lachonów, niż przeciętny szary dzień? Ano w trakcie matur, po pierwsze jest większy przegląd zwierzyny łownej - wszystkie spędzają się na jedną godzinę. Jednocześnie likwidujemy ryzyko tracenia czasu na rwanie pierwszoklasistek. Poza tym wszystkie ubierają się podobnie. Czarny dress, biały kolar. Wszystkie które ubierają się inaczej, można od razu odrzucić. Tłumaczenia typu "idem na matóre w koszulce Iron Maiden, bo dobrze się w tym czuję" dobre są może dla zdesperowanych graczy LoLa.
    Mając w jednym miejscu całą stadninkę cielęcin, można od razu przystąpić do selekcji. Nie ma się co czarować, może i w Polsce są najpiekniejsze kobiety, ale zdecydowanie nie wszystkie. Większość to hasie, szkło i bela co. Trzeba wypatrzeć te najlepsze sztuki. Z mijsca odapadają wszystkie które stoją na tle brzydkich lub/i grubych - stara socjotechnika kontrastów. Te zbytnio wytapetowane też trzeba odpuścić, pomimo tego, że dobra szpachla działa cuda.
    Mając obrany cel trzeba iść rwać. Podchodzimy, to lachona i zagadujemy. W mature stres lachonów jest podwyższony i przechodzą najbardziej głodne kawałki. Tak więc śmiało sypiemy "Elo bejbe, choć na stronkę, to tak Cię scałkuję, że Ci asymptoty opadną". Tekst jest mocny i sprawdzony, ale nie należy go nadużywać. Ryzyko drzemie w tym, że się lachonowi spodoba na tyle, że trza będzie całkować drugi raz, co jak wiemy prowadzi do całkowania po dwóch obszarach, a tam jak mawia klasyk "nie wchodź, bo se nogi połamiesz".
    Tym samym po niespełna półtora roku, opublikowałem pierwszy tekst z cyklu rwania lachonów. Postanowiłem skupić się na eventach, bo jednak, rady ogólne są zbyt cenne aby przekazywać je motłochowi. Zepsulibyście rynek.
  3. Lord Hrabula
    Dzień dobry.
    Chciałem dzisiaj apelować o danie mi moderatora. Jestem tutaj już dugo i mi się chyba należy, so nie?

    Ale zeby nie bylo marudzenia, to popre swa aplikacje paroma argumentami

    Po pierwsze jestem bogaty, tak więc nie targa mną potrzeba finansowa. Opowieści o modkach kąpiących się w złocie nie robią na mnie żadnego wrażenia. Po drugie jestem elokwentniejszy od Kopernika z Gomułką razem wziętych. Po drugie jestem elokwentniejszy od Kopernika z Gomułką razem wziętych. Po czecie chciałbym się mścić na osobach, których nie lubię, a tak nie mam jak. Po czwarte, w pierwszej swej decyzji zbanowałbym ...AAA... Po piąte i każdą rzecz która jego jest POza tym na każdym kroku kiedy spotykam się z kimś z moderacji, bardziej lub mniej przypadkowo, zawszse jest ta sama sytuacja:

    I za każdym razem mnie nie szanują, pomimo tego że im ogródki kompostem przekopuję, mercedesy wazelinuję czy też trzymam włosy gdy wymiotują.
    Czuję się wyobcowany
    Na koniec mała cieszynka...
    Niech przemówi voks populi

    Youtube Video -> Oryginalne wideo
  4. Lord Hrabula
    Hejka wariaty.
    Mamy dzisiaj Wielki Piontek i z racji tego, ze już zdążyłem wciągnąc kanapkę z szynką i pizze z peperonii, postanowiłem, że muszę się ratować przed piekłem. Jako, że jedyna skuteczna praca zaczyna się u podstaw, postanowiłem zmienić kierunek rozwoju mojego bloga.
    Tak przejrzałem swoje wpisy i stwierdziłem, że niektóre z nich wiejom trollem. Mimo wszystko jesteśmy na forum o cda i to powienienm o grach coś prawić, ew. rozpływać się nad nieziemskim talentem muzycznym Huta. Niestetey o tym drugim pisać nie będę, bo za każdym razem jak się zabieram, to me ciało przeszywa wielka fala podniecenia i boję się, że różnie się to może skończyć (BTW muszę przyznać, że teraz z perspektywy czasu żałuję, że podczas ostatniego zlotu nie wziąłem autografu od mistrza ).
    Tak więc drogą konkluzji będzie teraz o grach. Z racji tego, że od 4 lat gram niewiele intensywniej od prezesa Kaczyńskiego, a od przeszło pół roku zdarza mi się grywać tyle co i jego brat, myślałem, że będę musiał rynek odkrywać na nowo. Na szczęscie producenci gier przewidzieli zachowania podobne mojemu i 90% gier wydawnych w ciągu ostatnich miesięcy, to stare poczcie gry w które grałem jeszcze w zeszłej dekadzie tylko okraszone numerkami

    Przegrzebując się przez to, co teraz w grach wieje, dotarłem do nowego fenomenu, który i to forum dotknął mianowicie Lets Play'i. Na jutubie tego więcej niż Żydów na licytacji kamienicy, a i w naszej blogosferze nie brakuje. Poziom wszystkich tych filmików jest w porywach gówniany, dlatego też temat od razu mnie zainteresował. Jako laureat Smugglerków poczuwam się do konieczności wypełnienia misji, którą niesie ze sobą noszenie tego zaszczytnego koloru. Postanowiłem więc rozpocząć kariere jutubową.
    Po świętach mam nadzieję wrzucić pierwsze filmiki z gry. Jakiej jeszcze nie wiem, bo mam ich trochę mało, ale coś się wymysli.
    Trzymcie za mnie kcicuki, liczę na Wasze suby i łapki w góre jak coś. Bo ogólnie nie będzie sub, za suba, sorry musze trzymać poziom, bo będę walczył o partnerstwo.
    Pozderka.
    Na koniec macie mój unboxing, który jest bardzo dobry.

    Youtube Video -> Oryginalne wideo
  5. Lord Hrabula
    WPIS +18
    Chciałem tylko powiedzieć, ze mam głęboko w rzyci Mas efekta. Zarówno pierwszego, drugiego, jak i wszystkie kolejne. Te gry są nudne do obrzygu. Ludzie sie nimi jarają, bo nie mają pojęcia o dobrych grach.
    Football Manager FTW!

  6. Lord Hrabula
    Z racji braku jedynej, prawdziwej, skórki, będącej Bogurodzicą skórek w tym motłochu czarnych wydmuszek, bloga będę prowadził w kolorze nie widocznym, dla czarnego plebsu. Na głód Was wezmę, ot co.
    Obczajcie jak się blogi poobsrywały przy okazji. Spróbujcie zmienić we wpisie kolor czcionki. Powodzenia w szukaniu Poza tym bardzo ładnie z okazji wyrównania grafik dla reklam w nagłówku, porozbiegały się grafiki nagłówkowe blogasków.
    Dostępu do białej skórki, my żadamy!
    Precz z burżujami, co mają 40 calowe monitory i/lub rozdziałkę 3000x2000 px
    Przecinki, też będę stawiał, gdzie mi się spodoba, żeby nie było.

    Ludu Tehratu na bardykady!!!
  7. Lord Hrabula
    Podobała mi się akcja z crackiem, więc zerżnąłem pomysł.
    Celem wpisu nie są jednak żadne pierdoły, tylko ważna sprawa. Zakochałem sie w pewnym gadżecie, ale nie wiem gdzie można go kupić. Proszę więc, żebyscie i go sprezentowali. O co kaman, widać w filmiku poniżej.

    Youtube Video -> Oryginalne wideo
  8. Lord Hrabula
    Najpierw Wisłocka, dzisiaj Janet Jackson, a już niebawem Rysiek z Klanu. I po co człowiek sie uczy i pracuje, skoro nie mozna sobie kupić niesmiertelności?
    Dla uczczenia dzisiejszej straty, zadumajmy się chwilę, nad największym przebojem Janet.

    Youtube Video -> Oryginalne wideo
  9. Lord Hrabula
    Tak, tak moi drodzy. Nieuniknione staje się faktem. Stwierdziłem, że dość już wędrownego trybu życia. Jestem już starymi zramolałym zającem. Czas się ustatkować. Postanowiłem, że nie będę się hajtał z byle kim. Niestety okazało się, że Scarlett Johansson jest już rozwódką, więc zachodzi podejrzenie, że nie trzymała swojego wianka dla mnie. Z tego powodu wykreślam ją ze swojej listy 'must have'.
    Poszukiwania życiowej partnerki przeciągały się całymi kwadransami. I wtedy niczym grom z jasnego nieba zakochałem się po krańce uszów. Nie wiem jeszcze czy miłość ta będzie werterowska - pełna cierpienia i bólu, czy też spełniona - przepełniona dziką rządzą i nieokiełznaną namiętnością.
    Spytacie się kimże jest ta białogłowa, na którą spłynęło błogosławieństwo mojego uczucia?


    Tak, tak nie mylicie się. Wy ją znacie pod kryptonimem awatar Smugglera, a tak naprawdę jest to przyszła Pani Hrabulowa. Jak widać płodną jest ziemia wrocławska, która takie plony wydaje.
    Tylko nie mówcie nic Smugglerowi, bo oficjalnie to jestem na etapie smalenia cholewek i ogólnego sposobienia się. Pierwsze listy do bauera już poszły, a ja tymczasem rozbijam we wrocławskich sukiennicach namiot, tak coby móc o każdej porze dnia i nocy z placu Solnego (pozdrawiam niezmordowane Panie kwiaciarki, już nie raz życie mi ratowały) powziąć róże, których to płatkami będę usypywał drogę swej wybrance.
  10. Lord Hrabula
    Ach co za dzień. Pisałem własnie wpisa, będącego odpowiedzią, na ...AAA...'eowe podsumowanie blogosfery, w wersji inżynierskiej, a tutaj Turambar zarzucił temat o wiele gorętszy. Szczególnie w kontekście ostatnich wydarzeń w naszym bajorku.
    Chciałem wszystkich przeprosić za mój poprzedni wpis. Myliłem się. Qbuś nie należy do blogerów popularnych, to też jest spiskowiec, oszust i cos tak czuję po kościach, że może nawet cyklista.
    Nius pierszy:
    ...AAA... to troll z kryminalna przeszłością

    Nie powiem, że przykro mi o tym pisać. To po prostu odkrycie przez Turambara mrocznej strony usera, który sie skończył. Wszyscy w sumie to podświadomie czuliśmy, ale nikt nie miał dowodów. Jako, że moderacja ma wgląd w ostrzeżenia userów (bajeczki, o przenosinach skryptów, możecie opowiadać komus kto sobie zasilacza nie umie wymienić, ale nie mi) dowodzi to, że spiskowanie forumowe wychodzi poza krąg zielonych. Cóz takiego posiada ...AAA..., że moderacja dotychczas nabierała wody w ustach i nie wyszczubiała ust w kształt takiego karpiego?

    ...AAA.., który się kreuje na adwocata forumowego, osiągnał swym wystepkiem szczyt hipokryzji.
    Tak czy srak to dopiero wierchołek forumowego ajsberga.
    Nius drugi:
    Qbuś też ma kryminalna przeszłość
    Niby nic nowego, bo już wcześniej Tur przy okazji swego cyklu wyciągania na światło dzienne forumowych brudów wskazał Qbusia, jako kryształowowinnego różnych przeiwnień. Prawdziwa "ciąża Anny Muchy" w tej informacji kryje się w tym konkretnym oście. Po pierwsze primo wiem, że wystawił go eld, znienawidzony redaktor i wruk numer jeden nas wszystkich, no ale sie liczy mimo wszystko. Po drugie primo w kontekście ostatniej wielkiej wojny pomiędzy Qbusiem a czytelNICKiem, można sobie zadać pytanie jakie tak naprawdę jest stanowisko Qbusia w "tych" sprawach? Czy jest możliwe żeby w tak krótkim okresie czasu jakim jest ponad 8 lat, tak diametralnie zmienić swoje poglądy? A może nie tylko w tej kwestii Qbuś kłamie, Może wcale nie jest Qbusiem, tylko nazywa się Andrzej ma 13 lat i lubi (nadal) grać w WoW'a?
    Nius czeci:
    P_aul jest Smugglerem

    W nawiązaniu do ostatniej niezwykle ważnej dyskusji o kolorach moderacji, niezwykle ciekawie zestawia się oświadzczenie niziołki z tym oto postem, a szczególnie zawartym na dole dopiskiem. Tutaj drodzy plebejusze mamy okazję zastosować zasadę przechodniości, która to jesli ją znacie jednoznacznie wskaże nam, że Smg, nzk i P_aul to jedna i ta sama osoba.
    Apeluję więc ddo forumowiczów - Nie ufajcie nikomu, nawet sobie samym. Najdelikatniejszy bąk może nas zdradzić o świcie...
  11. Lord Hrabula
    Turambar poruszył niedawno ten delikatny temat. Po długim namyśle stwierdziłem, a co mi tam. Powym.
    Zasadniczo blogi na FA dzielą się na 4 kategorie:
    - szajs (99%)
    - popularne (np. Qbuś)
    - pseudo-popularne (np. userzy którzy się skończyli)
    - wybitne (w zasadzie tylko mój, Tura, i Tebega. Ew jeszcze oficjalny blog broni obuchowej)
    Żeby pisać bloga zaliczającego się do pierwszej kategorii, wystarczy żebyś pisał coś co wydaje Ci się fajne, ciekawe, interesujące. Przy okazji masz gwarancję na 0 komentarzy.
    Blogi z drugiej kategorii oparte są na nieszablonowym pomyśle (np. cycki na głównej )
    Trzecia kategoria jest dość trudna do osiągnięcia, bo trzeba być najpierw popularnym, a potem się skończyć.
    Ostatnia wymaga posiadania specjanych umiejętności i tzw. pierwiastka wybityzmu. Pierwiastek ten może być wyłącznie zapisany w genach. Prawdopodobieństwo, że go masz jest równie wielkie jak udział Maja Sablewskiego w następnym eksfaktorze. Jest co prawda sposób, aby taki pierwiastek zdobyć, ale tego zdradzać póki co nie mogę. Musiałbym się spytać Turambara i Tebega o pozwolenie. Co do umiejętności, to są wymagane specjalne, chociaż niezbyt trudne. Bloga trzeba po prostu pisać tak jakby był rybom. Wtedy wszyscy będą go łykać jak młode pelikany Ale pamiętajcie brodie plebejątka, że bez wybityzmu da Wam to szanse co najwyżej na bloga popularnego z niemal natychmiastowym przejściem do pseudo-popularnego.
    Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku w kopalni.
  12. Lord Hrabula
    W obliczu niesmiało pojawiających się, jednostkowych, głosów w kwestii próby podbicia czy też wyeliminowania naszego wielkiego kalifatu, chciałem oświadczyć, że tylko dwie sprawy mnie, Tura i Tebega w chwili obecnej martwią:
    - po pierwsze primo, kto wygra trawjącą edycję Tap modl,
    - po drugie primo, w którym zakątku pustyni usypiemy kurhany ze zwłok podżegających do walki niewdzięczników.
    PS Z okazji jutrzejszych Mikołajek oczekuje się wydobycia w kopalniach, na poziomie 350% normy. Dziękuję za uwagę. Dobranoc.
  13. Lord Hrabula
    Kto był ten widział jaką farsą i kompromitacją skończyła się wczorajsza gala szmaglerkowa. Ziściło się to co wieszczyłem od czasu, gdy zapewniano nas wszystkich, że tegoroczna gala będzie lepsza od zeszłorocznej, a jak było widać było wręcz odwrotnie czyli zeszłoroczna gala była lepsza od tegorocznej. Czyli ogólnie ziściło się to. Żeby się tak samotnie tym nie chełbić, powiem tylko, że brak Linijki i Kasi Cihcopek w skórze pur lenora, to było niczym odcięcie sobie nogi tempą łyżeczka w przeddzień finału biegu olimpisjkiego na 100 metrów.
    No niestety wyszło jak wyszło. Statystki mówią same za się.

    Krótka legenda:
    - Wiersz pierwszy - Hrabula nie był organizatorem
    - wiersz drugi - Hrabula był organizatorem
    Niemniej musze odnotować, że gala przyniosła ze sobą równiez kilka pozytywnych aspektów. Pomimo tego, że tegoroczni organizatorzy starali się jak mogli aby umniejszyć zasługi sił Tehratu, całkowicie nie udało im się zakneblować ust ludu, który nas wielbi i coraz bardziej zaczyna dostrzegać, że spisek rządzący forum zaczyna wkradać się w ich życia i sterować niczym marionetkami.
    W każdym razie wielkie stending owejszyn dla ojca założyciela Turambara, który coraz wyżej przedziera się w drabinie władzy wroga, umożliwiając skuteczną dywersję, która któregoś pięknego dnia skończy się wysadzeniem się przez Turbotura razem z całym układem rządzącym, robiąc miejsce dla prawowitych następców tronu, czyli mnie i Tebega.
    Drugie stending owejszyn dla mnie za zdobycie nagrody za wpis tysiąclecia. Przynzać muszę, że kroki jakie podjęły władze, aby uniemożliwić mi zwycięstwo budzą respekt. Z Tel-awiwu przylatywały całe samoloty jegomościów, które dostawały po lądowaniu siatkę pomarańczy w zamian, za oddanie głosu na samozwańczego wieszcz...AAA... Jednak okazało się, że to za mało. Dopiero kilka autobusów z Erefenu w ostatnich sekundach głosowania dało remis. Niemniej ten remis jest porażką naszych wrogów. Z trzydniowym opóźnieniem z trudem tę gorzką pigułkę porażki musiał przegryźć nasz wróg numer dwa. Kto nie wie o kogo chodzi ten niech żałuje, powiem tylko, że w końcu na dachu Reichstagu powiewa Tehratańska flaga czego dowód mamy poniżej:

    Trzeci już siting owejszyn ponownie dla mnie za nagrodę dla najbardziej hipsterskiego królika w tej części galaktyki. Może to skomentuję szerzej pozniej i nie teraz, ale wiadomo, ze walka byla nierowna gdyz musialem rywalizowac z Kathai Linijką, która nie dość, że jest ze mną w skomplikowanym związku, to jeszcze nie zawsze miała czas żeby wyjść z kuchni i zajrzeć na forum.
    Dziękuję wszystkich ludowcą za głosy i nominancję, pokazaliśmy, że Tehrat nie da się zastraszyć i nie ulegnie pod starającym się dusić nasze zapędy glanem układu. Za rok zdobędziemy wszystkie Szmuglerki, a za dwa lata będzie konkurs będzie się nazywał Turambarki.
  14. Lord Hrabula
    Dir got... nie napisze, że piszę ten wpis z przyjemnością. Napiszę wrecz, że piszę go bez przyjemności. Mógłbym również napisać odnośnie tej sytuacji "a nie pisałem?", ale nie napiszę. Napiszę w prost - ...AAA... się skończył. Dwoma zdaniami złamał sobie karierę polityczną i szołbiznesową. Pomimo tego, że w naszej małej forumowej społeczności celebrytów wiedzieliśmy, że ww. user nie będzie długo cieszył się błyskiem fleszy, część z nas go polubiła. Nie znam nikogo takiego, ale ponoć niektórzy polubili.
    Dla niezorientowanych dziś ...AAA... wziął udział w nominancjach do Szmaglerków. Zaproponował moją skromną osobę w kategorii blogowej i tym samym zaprzedał się swoim wartościom.
    Przybliżmy tak więc po krótce sylwetkę ...AAA.... (Zaczynam to zdanie od nawiasu co może niespecjalnie jest po polsku, ale prezentuje pierwszy problem związany z ...AAA..., jak do jasnej cholery zakończyć zadnie kropką kiedy jego nick jest na końcu tego zdania. Głupio to wygląda strasznie. Tutaj mamy dowód na to, że już od momentu rejestracji na tym forum ...AAA... był zdolny zrobic wszystko, aby tylko bardziej upoldić moje życie).
    ...AAA...

    Urodzony dnia 6 kweitnia roku Pańskiego '90. Równo trzydzieści lat od narodzin detektywa Rutkowskiego i wybitnego, światowej klasy tenora Marka Torzewskiego, na świat przychodzi, nieopodal Radomskiego rynku ...AAA.... (no znowu [beeep] to samo....). Od pierwszych chwil sprawia swojej rodzinie problemy grożąc, że zadzwoni na niebieska linię, jeśli jeszcze raz przekręcą jego ksywkę, a prośby o wyniesienie śmieci kończą się pozwami cywilnymi pod zarzutem mobbingu.
    Ogólnie jednak dzieciństwo miał dość przyjemne. Po zasądzeniu od producenta proszku 'Pollena 2000' wielomiliardowego odszkodowania (przed denominacją jeszcze), z powodu braku udokumentowania robienia prania przez ojca posiadacza wymienionego produktu piorącego, pławił się w luksusach. To on pierwszy na osiedlu miał Pegazusa i discmana. Do szkoły zaś nie nosił śniadania, bo było go stać codziennie kupić sobie batona.

    Youtube Video -> Oryginalne wideo Po tym buntowniczym okresie dojrzewania ...AAA... przystopował nieco. Skończył wytacza procesy miastu za niesytmetryczne wzory polbruku w chodnikach, przestał tygodniami podziwiać dualizm korpuskuralno-falowy . Wtedy się zainteresował polityką i władzą. Chciał wtedy zostać kimś wielkim i ważnym. W skrócie chciał być kimś takim jak ja. W taki oto sposób rozpoczyna się historia legendarnego twórcy i przywódcy ruchu społecznego znanego pod nazwą "Solidarność".
    Jego pierwsze kroki w blogosferze były nieśmiałe i tyczyły się zagadnień około piłkarskich. Gdy pomysł bycia pierwszym kibolem FA się nie powiódł (próby organizwoania ustawek na forum skończyły się na niezbyt spektakularnej bitwie na grabki i wiaderka, tylko sam organizujący zaopatrzył się we właściwe takiemu eventowi maczetę i łańcuch od krowy), ...AAA... zaczął tykać się polityki i historii. To podłoże okazało się być dużo bardziej żyzne. Dzięki temu w krótkim czasie udało mu się zorganizować grupkę wiernych trolli, gotowych rzucić się dla niego w walki w kiślu lub makaronie. Sam autor odnalazł się szybko w blichtrze forumowej popularności. Niestety jego skromne bojówki nie rozszerzały się w tempie wykładniczym. Wtedy też postanowił kupić za drobny promil swojego majątku serwis wykop.pl, który sta się jego propagandową tubą. Pod pozorem astrociekawostek i innych wymyślanych na poczekaniu wykopów robiących wiernym watę cukrową z mózgu, przesyłał jednocześnie podprogowe wiadomości pozostałym użytkownikom tego serwisu. Ci których monitory mają odświeżanie na poziomie 3 Hz mogą dostrzec mrygające obrazki z hasłami "...AAA... nasz wódz", "Polska Rzeczpospolita Kocia", "...AAA... rzadzi, ...AAA... radzi, ...AAA... o świcie Was zdradzi" i tym podobne. Wszystko to wyglądało wyjątkowo sielankowo, ale musiał kiedyś popełnić błąd. Stało się tak w momencie gdy postanowił skrzyżować swój miecz z moim mieczem. Jak każda męska walka na miecze, również i ta mogła wyłonić tylko jednego zwycięzcę, którym bez specjalnego zaskoczenia, okazałem się ja.
    Dziś z odżałowanym żalem wszyscy pochylamy się nad złamaną karierą ...AAA..., który ostatkiem swych nieczystych wpływów został wybrany do komitetu Smugglerkowego. Być może jest to dla niego ostatnia nadzieja, aby pozostać przy stołku i pewnie będzie się go trzymał póki lud go z niego nie zrzuci.

    Cichy, ciemny, mały kalifat Tehratu ponownie wychodzi zwycięską ręką z pojedynku ze złem!
  15. Lord Hrabula
    Zaczęło się znow szmuglerkowe szaleństwo. Niestety nie mogło się obyć bez kilku skandali.
    Po pierwsze ekipa organizująca szmuglerki, ma trudną sytuację, bo wszyscy wiedzą, że Smugglerki skończyły się na zeszłorocznej edycji. Wszystkie kolejne to niestety był kał i nie było w tym ani krzty polotu z dawnych czasów. Oczywiście wynika, to z tego, że nie ma mnie w ekipie organizującej (przyznam, że samobieżny robot kuchenny w postaci Kath i pur lenor w obcisłej sukience, też byli pomocni). Za to możecie podziękować Black Shadowowi, który publicznie śmiał się ze mnie, wyzywał, obrażał i pokazywał moje nagie fotki. Ale ja nikogo nie oskarżam, ani też palcem nikogo nie będę wskazywał...

    Oto BalckShadow w księżycową noc. Można go poznać po charakterystycznym dźwięku zbijających się ze sobą ćwieków
    Drugi skandal to kategoria wpis roku na blogu czy coś takiego. Ogólnie może sie Wam wydać, że idea słuszna, ale niestety pomysł jest kropka w kropkę zerżnięty z identcznej imprezy którą nie tak dawo ja organizowałem czyli Antyblog 2011. Jej przebieg można było śledzić tutaj Oczywiście nikt mi za to nie chce zapłacić.

    Dowód na prawdziwość mojego stwierdzenia. Tę nagrodę sam sobie wręczyłem.
    Po raz kolejny zwyciężą Ci sami ludzie, czyli nie ja co zakrawa na skandal. Wpisu roku, którą to nagrodę sam wymyśliłem też nie dostanę, bo admini skutecznie kneblują mi usta, o tabletkach gwałtu w kakło czy też m&m'sach pod wycieraczka od drzwi nie wspomnę.
    Tak czy srak pomimo tego, że nie organizuję Szmuglerków, to postanowiłem zmienić ich formę. Przejadły się nam wszystkim te same twarze, dlatego proponuję aby w każdej kategorii głosować na Qubusia. Qubusia wszyscy lubią, znają i szanują. On się po prostu nadaje.
    Jeśli wybierzemy go we wszystkich kategoriach, to raz, że te Szmuglerki zapadną w pamięć i będą [beeep]iście wyglądać w Hall of Fame, uhonorujemy właściwą osobę przełamując wreszcie te kąciki wzajemnej adoracji, gdzie po raz 30 z rzędu są te same nicki. No i niech sie moderacja męczy jaką rangę potem Qubusiowi nadać
  16. Lord Hrabula
    Słoneczny wrześniowy poranek. Ruszyłem dziarskim krokiem jak codzień do piekarni, po świeże pieczywo. Po drodze minąłem ledwie kilku, lekko zawianych gości, śmiesznie kiwających głowami. "Wiadomo" - pomyślałem - "poniedziałkowe świty rządza się swoimi prawami". Gdy przekroczyłem prób piekarni, z nalezytym szacunkiem ukloniłem się Pani Helence. Nie zdązyłem nawet złożyć oczywistego zamówienia pod tytułem "To co zawsze", gdy spostrzegłem przerażoną twarz Pani Helenki. To mogło oznaczać tylko jedno... nie było drożdżówek. W jednej chwili pobladłem, ale nie mogłem marnować czasu. Niczym dżdżownica w dżdżysty dzień ku powierzchni swego ziemistego świata, ja rzuciłem się w kierunku drzwi. Wypadając na ulicę przepchnąłem się przez grupkę "wczorajszych" imprezowiczów, którzy skwitowali me zachowanie bełkotliwym "Blip, blop...".
    Dobiegając ostatkiem sił do kolejnej - oddalonej o 80 metrów - piekarni, nie miałem już żadnych złudzeń. Na schodach siedziała ekspedientka. Na moje, reotryczne już teraz, pytanie o drożdżówki podniosła głowę i przeszyła mnie mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Jej milczenie było bardziej wymowne, niż przyśpiewki kibiców Śląska po ostatnim meczu. Rajd do kolejnej wytwórni wyrobów pochodzenia ciastowego wydawał się bezcelowy. Zresztą i tak nie miałem już sił po poprzednim biegu. Kontynuowanie drogi do biura wydawało się jeszcze mniej sensowne. Kawa bez drożdżówki i to w poniedziałek? Trzeba mieć szacunek do samego siebie. Postanowiłem wykorzystać pierwszy w tym roku dzień urlopu (co prawda miałem w sierpniu jechać nad nasze morze, ale okazało się, że o tej porze roku nie działa żaden serwis konserwujący deski snowboardowe, a co ja bym bez niej począł w tym dwudziestostopniowym mrozie?).
    Wracając do domu wyjąłem z otchłani swej teczki "awaryjnego" lizaka. Nosiłem go tam przez ostatnie siedem lat. Przeznaczony był właśnie na takie beznadziejne sytuacje.
    Miałem teraz okazję po raz trzeci minąć tę samą grupkę imprezowiczów. Szli w moim kierunku wyraźnie bardziej pobudzeni niż przy naszym ostatnim spotkaniu. Spodziewałem się co najmniej słownej reprymendy. Dzieliło nas już nie więcej niż 20 sążni*, gdy mogłem dosłyszeć charakterystyczne "Blip, blop" wypowiadane w rytm kiwającej się na lewo i prawo głowy, niczym u szczeniaka patrzącego na swego właściciela jak na idiotę**. Gdy trajektoria naszych dróg skrzyzowała się na wysokości sklepu dziecięcego "Wielki świat małych odkrywców" nieznajomi rzucili sie na mnie, oblizując apodyktycznie mojego lizaka. Nie miałem pojęcia co począć, czułem, że tym razem wykrzyknięcie hasła "Cała Polska w cieniu Śląska" nie wybawi mnie z opresji, mimo to dzielnie dzierżyłem w dłoni lizaka. Wtem niczym spod ziemi pojawiła się tajemnicza postać z karabinem i potraktowała napastników serią niby granatów, jednoczesnie wciągając mnie do sklepu.
    - Kim jesteś? - zapytałem nieśmiało.
    - Możesz mnie nazywać Mr. Mysterious - odpowiedział.
    - Kim oni są? - odrzekłem, mając świadomość, że wpadam w obłędny wir pytań.
    - To zombiaki - wyjaśnił mi, niezlękniony nawałnicą pytań.
    Przez głowę przeleciały mi wszystkie informacje zebrane podczas ostatnich dwóch dekad na temat zombie. Co prawda jako wielki fan serii Twillight, lepiej byłem przygotowany na walkę z wampirami, ale pamietałem niegorzej jak walczyć z nieumarłymi. Wiedziałem, że pierwsza rzecz jaką zobacze na prawo od siebie będzie moja bronią w wypadku zombie-apokalipsy. Chwyciłem zatem żwawo paczkę 40 pieluch (10 gratis!!!) i byłem gotów do walki. Mój towarzysz z wyrozumiałościa wręczył mi karabin, kiwając na niego wymownie głową. Tylko, że to był dzieciecy karabin na wodę.
    - Zapgrejdowany - rzekł - dolałem płynu do naczyń i stworzyłem miotacz baniek mydalnych, tylko to może ich unicestwić.
    - Dlaczego mnie nie pogryźli?
    - Zarazić można się tylko przez spożycie oblizanych przez nich słodyczy.
    To był mój ostatni awaryjny lizak. W dodatku poziomkowy. Nie mogłem się oprzeć tak wielkiej pokusie...
    * Miałem tu na myśli sążnie staropolskie
    ** Oto i przykład rzeczonego szczeniaka

  17. Lord Hrabula
    Wspólne ciało zarządcze jakim jest Rada Wielkiego Kalifatu Tehratu zarządziła, że trza wprowadzić nasze państwo do sieci. Chcemy być na bieżąco z technikami wydobycia węgla bez pomocy urządzeń mechanicznych oraz informować na bieżąco świat o naszych postępach w ekspansji terytorialnej. Z uwagi na fakt, że domena libijska zupełnie nas nie obchodzi postanowiliśmy stworzyć własną domenę. Hrabula Turambar Tebeg i Poddani - w taki sposób powstała domena http. Jednocześnie, żeby podkreślić rolę Państwa i jego przywódców w życiu codziennym domene wpisujemy nie na końcu, ale na początku. adresu internetowego.
    Z uwagi na gigantyczne zainteresowanie naszymi stronami już w pierwszych sekundach po wprowadzeniu tego zarządzenia, wprowadzamy opłaty - za każde uruchomienie witryny w naszej domenie - 20 dukatów Tehratańskich. Mozliwość zaupu dukatów istnieje tylko u mnie Tura i Teba. Ceny ustala każdy z nas osobno na poziomie jaki nas satysfakcjonuje.
    Niech będzie pozdrowiony obuch Tebega
    Wielki puchaty Kalif
    Hrabula
  18. Lord Hrabula
    Tak mnie najszlo ostatnio.
    Sevard mnie prześladuje wchodząc dwa razy w ciągu dwóch dni na mój profil. Szadoł podważa mój wkład w Smugglerki. Niziołka bije patelnią po głowie, a P_aul nie istnieje. Te wszystkie krzywdy, które spotykają mnie dnia codziennego wpływają na mój dzień codzienny. Jestem na tym forum od fazy embionalnej. Pamiętam czasy kiedy FoS miał mało długich postów, a futerko Smugglera nie było wyleniałem. Znam wiele tajemnic i sekretów (również alkowy). Postanowiłem postawić na jednej szali całe me dotychczasowe doświadczenie i zaryzykować - zdrradze Wam prawdę o moderatorach. Powiem jak wygladają i narysuję jak się na prawdę nazywają. Dowiecie się kim są naprawdę admini i dlaczego super moderatorzy nie są super. Nie boję się, bo mam konto na forum pcformatu, więc mam gdzie dlaej pełnić swoją misję. Mimo to bezsensownym byłoby strzelanie sobie w tętnice udową bez celu. Dlatego pytam, czy chcecie mym koszte dowiedzieć się całej prawdy o moderacji? Poznać fakty, które zmienią Wasz światopoglą? Takie po których Papa Smerf nigdy juz nie będzie taki sam?
    P.S. Niestety z góry uprzedzam, że nie zdradze sekretów na temat Turabara, gdyż są one dla mnie zbyt bolesne, poza tym dysponuje on moimi fotografiami z czasów dzieciecych, kiedy to jeszcze mlodociane króliki biegały nago saopas po zielonych łąkach rodem z tapety Windowsa Xp
  19. Lord Hrabula
    Od kilku dni na większości podforów wisi topic z zaproszeniem do współpracy przy realizacji tegorocznej edycji Smugglerków. Popieram tę słuszną inicjatywę, bo naród ma pracować, a nie leżeć w piasku. Jednakowoż wydźwięk tego impreialistycznego ogłoszenia jest skalany literą hańby.
    Od zawsze doceniałem cięzką pracę moderacji. Wyższe założenia ideowe, a szczególnie aktualna struktura organizacji, pociąga za sobą proces wdrażania i unowocześniania postaw uczestników wobec zadań stawianych przez organizację. W czym jednak problem?

    Otóż nie, koleżanki i koledzy. Zalewającym nas szeroką falą z zachodu kłamstom mówimy stanowcze, zdecydowane i jednoznaczne "być może". Nie może byc tak, że pomimo ścisłemu podporządkowaniu się nas - proletariatu - wskazaniom administracji, kształtowanie sie sytuacji wewenętrznej na forum jest zależne, nie tylko od działań podejmowanych za, czy pomimo, przywolenia zarządców. Ale koleżanki i koledzy, jest rozwiązanie i tego gnębiocęgo od wieków nasz prasłowiański lud problemu. Mianowicie trzeba chwycić za łopaty, kilofy, grabie i jeszcze ciężej pracować. Wypracować 300, a jeśli będzie trzeba i 500% normy. Dzięki takiemu zachowaniu z ufnością będziemy mogli spojrzeć w świetlaną przyszłość naszej forumowej społeczności i bez wstydu dumnie wyprężać pierś przed innymi forami, prezentując efekty naszej ciężkiej pracy.
    Tak więc drogi forumowiczu dołącz do naszej partii "Mały libijski kalifat Wielkich Przywódców" i ku naszej chwale kop dołki w piasku, aby udowodnić, że jestesmy w stanie wykopać więcej dołków i to dołków głebszych niż ktokolwiek wcześniej czy też później byłby sobie w stanie wyobrazić.
    Wasz nieusuwalny Puchaty Kalif - Hrabula

×
×
  • Utwórz nowe...