Antagoniści - toplista wg. Rankina
So! Jakiś czas temu na blogach pojawił się tekst autorstwa behemorta traktujący o top 10 antagonistów w grach komputerowych. Jako że jednak osobiście zgodziłbym się tylko z jedną pozycją (Master), postanowiłem napisać własne zestawienie. A zaczyna się ono od...
"M-m-masz masz tu 14 cyber-modułów, ale nie myśl sobie ż-ż-że j-jesteś dobry"
SHODAN
"L.l.l.look at you, hacker. A pathetic creature of meat and bone, panting and sweating as you run through my corridors. How can you challenge a perfect, immortal machine?"
SHODAN jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w historii gier. Charakterystyczna mowa, charakterystyczny wygląd i charakterystyczny charakter, przy którym HAL wydaje się być niewinnym kalkulatorkiem. Eksperymenty genetyczne, szalona inżynieria, mord na masową skalę, wielokrotne próby przejęcia władzy nad Wszystkim, wszystko to znajdziemy w jej portfolio. Jak wyglądałaby Ziemia pod jej rządami - nie wiadomo. Wiadomo jednak że nie powinna bawić się w boga. Jest w tym o wiele za dobra.
"The Polito form is dead, in-sect. Are you afraid? What is it that you fear? The end of your trivial existence? When the history of my glory is written, your species shall only be a footnote to my magnificence. I AM SHODAN!!!
The Unborn
...dzieci rodzą się z strasznymi mutacjami i deformacjami, martwe, nie mogąc nawet spojrzeć w oczy mordercy PONIEWAŻ ON NIE MA OCZU...
The Unborn jest głównym antagonistą gry o której piszę o wiele za często, (wszyscy razem) Perihelion: the Prophecy. Jest to bóg, a w zasadzie "inteligentna manifestacja" Chaosu, i nie jest to żadna ciota w stylu Slaanesha czy innego Khorne'a. Samo pojawienie się Nienarodzonego wystarczy aby wszechświat wraz z wszystkimi wymiarami poszedł w diabły. Jeszcze go nawet nie ma w pobliżu, a słońce gaśnie, planeta pustynnieje, dzieci rodzą się zdeformowane, psionicy zapadają w śpiączki, kapłani mediatorzy tracą kontakt ze swoimi bogami... Obecność świata jest wyłącznie jego brakiem, ale gdy się o nim dowiedział w wyniku przypadkowego eksperymentu ludzi, postanowił to szybko zmienić. Co zatem mogą biedni ludzie? Stowrzyli szóstkę wojowników niewrażliwych na jego korumpujący wpływ. Tylko co dalej? Unborn nie ma zamiaru spasować bez walki, a co owa szóstka - choć sztucznych to nadal tylko ludzi - może zrobić aby zabić boga? Czas ucieka... A jeśli zawiodą...
Moda w stylu Późny Mroczny Władca z 44 wieku
Dark Savant
"Now where is it? GIVE IT TO ME!"
O Dark Savancie przez długi czas nie wiadomo wiele ponad to że nosi charakterystyczny, kopułowaty hełm i czarny kombinezon zbroję, jest potężny i pożąda trzech artefaktów, nie cofając się przed niczym. Aby je zdobyć, manipuluje rasami jak pionkami, produkuje własne armie, a opór ucisza przemocą. Dopiero pod sam koniec Wizardry 8 gracz dowiaduje się że Dark Savant kiedyś był znany jako
Phoonzang, Cosmic Lord czczony za swoją dobroć. Za to że umożliwił śmiertelnikom wstąpienie do Cosmic Circle został wypędzony przez pozostałych Cosmic Lordów. Z czasem dobroć zastąpiła żądza zemsty...
I co teraz? Zdobyć trzy artefakty dla siebie? Przyłączyć się do niego? Wymazać jego istnienie z Historii?
Skłii skłii skłiiii
Luca Blight
"You can round up a million maggots to try to defeat me... but you'll still all just be maggots!"
Luca Blight, książę Highland. Traumatyczne - delikatnie mówiąc - przeżycie z dzieciństwa (gwałt i mord matki) nasyciły go nienawiścią do mieszkańców sąsiedniego królestwa: żeby na nowo rozpętać z nimi wojnę, nie wachał się wymordować oddział młodych żołnierzy z własnego kraju. W walce praktycznie niepokonany, gracz pokonał go dopiero przy pomocy zasadzki w nocy, ataku osiemnastu najlepszych wojowników jego armii, dwóch salw strzał i pojedynku. Jego szaleństwo, przekonanie o własnej wielkości oraz owa ostatnia walka sprawiają że jest często trafia na listy "top antagonistów".
I czego się tak gapisz?
Elder God
"I am the origin of Life... the devourer of Death. I am the hub of the Wheel, the purifying cycle to which all souls must be drawn."
Było sobie Nosgoth. Nosgoth miało wampiry, Nosgoth miało Hylden, teraz Nosgoth ma ludzi. A przez cały ten czas, Nosgoth miało Elder Goda. Jak można by wnioskować, osobnik zdawał się urwać z jakiejś Lovecraftiańskiej historii - wyglądem. Wygląd wielkiej ośmiornicy jednak może zmylić - EG przede wszystkim manipuluje wszystkimi i wszystkim, istniejąc wszędzie i zawsze, kierując marionetkami aby utrzymać dostawy swojego pożywienia - dusz. Jest na tyle doskonałym manipulatorem że zgrabnie zwodził wszystkich przez bardzo długi czas: dopiero Raziel odkrył jego prawdziwą, pasożytniczą naturę, i dopiero na końcu Defiance Kain został uzbrojony do walki z nim. Niestety, aktor który podkładał głos Elder Goda i dawał mu tyle charakteru i ekspresji (podobnie jak aktorzy grający Raziela i Kaina), Tony Jay, nie żyje, a o zakończeniu sagi Kaina nic nie słychać.
YHVH i Lucyfer
"Praised be mine name! Praised be mine glorious and unequalled name!"
"So you've come... But what a weak creature a human being is."
A tu antagoniści z półki, zdawałoby się, znajomej, aczkolwiek o grze (SMT2) mało kto słyszał poza Japonią. Żeby było weselej, gra obu z nich kwalifikuje jako "dobrych" - ściślej, stojących po stronie "światła" (przynajmniej jednemu z nich imię pasuje ). A więc o co im chodzi? Obaj chcą zbawić ludzkość. W czym haczyk? Wszystkich, którzy się z nimi nie zgadzają, mają zamiar wybić. Lucyfer idzie "na żywioł" i partyzantkę, jak na istotę chaosu przystało, zaś YHVH posługuje się zakręconymi i długofalowymi planami, a postać gracza, na podstawie decyzji podejmowanych podczas gry, stanie ostatecznie po stronie któregoś z nich... Albo też zdecyduje się postawić na ludzi i usunąć obu antagonistów. A przecież obaj chcieli dobrze... Nawet jeśli fakt ubicia YHVH wydaje się bardzo mocno naciągany, to jednak takiego Big Good Ending Boss ciężko przebić
No comments
Porky Minch
"With my eternal life, I will see the world through to its end. Until everyone who won't like me is gone. "
Na tle pozostałych pozycji tej listy Porky może wydawać się... nie na miejscu. Jeśli masz alergię na wszystko co nie WYGLĄDA na true, hardcore, grim, dark & Warhammer, daruj sobie, Czytelniku, ten wpis. Mother 3 jest na pierwszy rzut oka nieco zwariowaną historią o dzieciaku walczącym przeciw armii w świńskich maskach i wyciągającym z ziemi igły pilnowane przez istoty płci bliżej nieokreślonej. Na drugi rzut oka jednak gra porusza poważne kwestie - dorastania, wpływu rozwoju miast na życie ludzi, akceptacji i wielu innych. I robi to o wiele subtelniej niż niektóre zachodnie produkcje. Gdy chodzi o Porky'ego to poza byciem wkurzająco dziecinnym, w ciągu gry będzie sprawcą wielu zdarzeń, które zaskarbią mu sobie nienawiść chyba każdego gracza.
Eksperymenty na zwierzętach, pranie mózgów na masową skalę, robienie - dosłownie - marionetek z ludzi...
Więcej nie powiem, bo za dużo spoilerowania, a gra jest warta zagrania, nawet jeśli zdobycie jej graniczy z cudem.
---
To w zasadzie tyle... Wróć. Zostały wyróżnienia. A trafią one do Nietzscheańskiej wannabe Krei, Vladimira Lema, Gilgamesha i Dagoth Ura. Zapraszam do komentowania
16 komentarzy
Rekomendowane komentarze