Religia to nie opium dla mas. To placebo dla mas.
Bóg... Czy istnieje? NIE. Nie ma żadnych racjonalnych powodów, czy dowodów na jego istnienie. My, to nasz umysł. Jeśli on ginie (co jest potwierdzone naukowo) nas już nie ma. I nie mówcie tu o duszy. Że jest niewidzialna i że jest nie połącznona z resztą ciała, bo to niemożliwe. Tak, NIEMOŻLIWE. Oczywiście, nie można tego jednoznacznie stwierdzić, ale religijność jest przejawem irracjonalnej wiary i bezpodstawnej nadziei. Chcecie wierzyć, że On istnieje. Ale każdy (większość z nas) w głębi duszy czuje, że coś jest nie tak. Człowiek, ma tylko jedno życie. Liczy się TU i TERAZ a nie to, co będzie potem. Najważniejsze są czyny, a nie konsekwencje. Jeśli tu będziemy źli, to takim nas zapamiętają. Ale po śmierci, nie będzie to miało znaczenie, bo NAS nie będzie. Każdy chce znaleźć ostoję w wierze. Tylko po co, skoro to i i tak nic nie da? A jak powstał człowiek? Teoria Darwina, jest tylko teorią, ale zapewne tak było. Człowiek pochodzi od małpy, a poprzez miliony lat ewoluował. Świat jest prostą... Nie ma początka i końca. I co do tych wszystkich "widzeń" światła, Boga, czy słyszeniu co dzieje się wokół. Ludzie ci zapadli w śmierć kliniczną i zanim umrą, mózg (poprzez brak powietrza) stara się nas uratować, przetwarzając nam wszystkie informacje, niczym film w przyśpieszonym tempie. A gdy i tam nie znajdzie sposobu, po prostu widzimy to, co CHCEMY zobaczyć... Jest to naukowo potwierdzone, niektórzy pacjenci w czasie śmierci klinicznej i całej operacji mieli podłączone EEG, rejestrujące działania mózgu. I właśnie w czasie tego procesu, zauważono znacznie podwyższoną aktwność mózgu, co świadczy o jego pełnym działaniu. I to właśnie dzięki temu w ekstremalnych sytuacjach słyszymy to co dzieje się wokół... Po prostu, nasz mózg jest jeszcze aktywny.
Jeśli nie masz lepszego pomysłu, teorii nie komentuj. Bo nie masz ARGUMENTÓW do podważenia mojego zdania.
Otarcie się o śmierć nic nie zmienia. Śmierć zmienia wszystko.
54 komentarzy
Rekomendowane komentarze