Skocz do zawartości

Nowy Kącik Yody

  • wpisy
    270
  • komentarzy
    383
  • wyświetleń
    27592

Jestem piękny


MajinYoda

192 wyświetleń

W tym tygodniu w MSM poddaję „rzetelnej analizie” książkę Małgorzaty Przybysz-Zaremby pt. „Uzależnienia młodzieży od współczesnych mediów” (2008). Ze względu na ilość „treści” zawartej w tej publikacji, poświęcę jej dwa wpisy.

Zacznę od rozdziału 1 – uzależnienia młodzieży od współczesnych mediów jako problem społeczny (ale długie, nie?), a konkretniej podrozdziału 1.3 – Formy uzależnienia komputerowo-sieciowego (?) i punktu 1.3.3 – „Gry komputerowo-sieciowe”. Swoją drogą, w do jednego worka Autorka wrzuciła wiele tytułów, ale przecież nie wszystkie (co z tymi grami, które nie są sieciowe, a?). Niemniej – pierwszy fragment:

Cytat

Gry komputerowo-sieciowe budzą obecnie niezwykle silne i bardzo spolaryzowane emocje zarówno wśród dzieci, młodzieży, jak i dorosłych. Z jednej strony są one odbierane jako nowoczesna i bardzo atrakcyjna zabawa, pozwalająca przeżyć wiele fascynujących przygód w wirtualnym świecie. Z drugiej zaś strony ta „nowoczesna forma zabawy” często przeraża ogromnym ładunkiem przemocy i wyrafinowanego okrucieństwa, budząc uzasadniony {czy aby na pewno?} niepokój wychowawców, psychologów {chyba  - spychologów :P} i pedagogów, co do negatywnego wpływu tych treści na rozwój dziecka.

Cóż, można się z tym zgadzać lub nie, ale nie ma się czego czepiać, prawda? Dalej jest krótko o historii gier – Autorka zaczyna od 1962 roku (Spacewar! – ale nie pojawia się nazwa) i 1972 (Pong – tu już jest tytuł) zapominając o Cathode Ray Tube Amusement Device – wybaczymy jej, prawda? J Nie ona pierwsza i nie ostatnia :).

Dziwniej jest jedno zdanie dalej:

Cytat

Następne (po Pongu) gry wykorzystywały dynamiczny rozwój techniki komputerowej, stając się coraz bardziej atrakcyjne pod względem fabuły, grafiki i dźwięku. Współczesne gry komputerowe, dzięki zastosowaniu technologii CD-ROM, uzyskały wysoką jakość obrazu (…) i efektów dźwiękowych.

Deja vu? Dokładnie tak – tekst o technologii CD-ROM pojawił się już na tym blogu (nawet w AR był :P) w tym poście. Już wiemy od kogo pan Sylwester Bębas spisał te głupoty :P.

Idźmy dalej:

Cytat

Formy destrukcji i przemocy wykorzystywane w grach są bardzo różnorodne, mniej lub bardziej drastyczne, o różnym stopniu realizmu. Najbardziej brutalne gry określane przez graczy jako doomopodobne, strzelaniny lub bijatyki, w których jedynym celem jest przemoc i destrukcja.

Okeej… a czym się różnią „gry doomopodobne” od strzelanin? Autorka powinna to wyjaśnić czytelnikowi. W końcu zarówno FPS-y, jak i TPS-y są określane jako strzelanki lub strzelaniny :).

Cytat

Zadaniem gracza jest niszczenie, zabijanie i okaleczanie ciała przeciwnika różnymi dostępnymi środkami (np. nożem, piłą tarczową itp.). Szczególnie popularne wśród graczy są strzelaniny pt. Doom, Quake, Blood, gdzie gracz niejako wciela się w bohatera i ogląda świat jego oczami.

A teraz Doom jest strzelaniną. Co, jak co, ale chyba Doom jest najbardziej doomopodobny ze wszystkich gier, nie? :)

Cytat

(…) Wśród bijatyk najpopularniejsze są te najbardziej krwawe, m.in. Mortal Kombat („Śmiertelny pojedynek {?}”), Street Fighter („Uliczny wojownik”), Total Carnage („Totalna rzeź”).

Mam pytanie – od kiedy Total Carnege jest bijatyką? Z tego, co widzę to bardziej strzelanka (w dodatku wydana na Amigę!). Ale co ja się tam znam…
 

Cytat

Do gier zawierających przemoc należy zaliczyć takie, w których agresja jest środkiem osiągnięcia celu, a występuje jakby przy okazji {aż mi „Misiem” zaleciało, nie?}. Są to na przykład gry strategiczne, w których celem jest pokonanie oddziałów wroga (za pomocą walki i działań agresywnych.

Cóż, trudno mi się z tym częściowo nie zgodzić – o ile przyjmiemy, że pod strategiami Autorka miała na myśli tylko RTS-y. Bo przy TBS-ach albo ekonomicznych już bym się sprzeczał.

Uwaga! Teraz będzie wyjątkowo krwawy fragment!

Cytat

Oto fragment recenzji jednej z tego typu gier: rzeź na polu bitwy przedstawiana jest w całej glorii swej okropności, z fontannami krwi zalewającymi połacie terenu, głowami staczającymi się po zboczach wzgórz i fragmentami ciał latającymi w powietrzu rozsiewając czerwoną mgiełkę – wszystko w oparciu najbardziej realistyczne modele dostępne na rynku. (…) poruszająca się kamera pozwala na oglądanie zbliżeń najbardziej krwistych fragmentów bitew.

Jaka to była gra? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast kto napisał ten tekst. Nie będę jednak pokazywał kart i daję Wam czas na zastanowienie się – odpowiedź znajdziecie na końcu tekstu :).

Cytat

Inny rodzaj gier zawierających przemoc to gry RPG (role-playing games). Akcja osadzona jest tu w okrutnej i przerażającej rzeczywistości, gdzie element walki z różnymi postaciami jest bardzo rozbudowany.

Kolejny raz – można się zgodzić, choć przecież nie wszystkie RPG-i to „przerażający świat” – choćby Pokemon Red :P.

Cytat

Fragment recenzji gry pt. Diablo opisuje to następująco: Ujrzenie komnaty, w której Butcher torturuje ludzi musi być szokiem. Zakrwawione ściany, ciała powbijane na pale, powyginane i poskręcane w przedśmiertnych męczarniach. To, co na początku gry jest jedynie ewenementem pod koniec staje się regułą (…). Na zakrwawionych podłogach poniewierają się okaleczone, często bezgłowe, nagie ciała. Celem ostatecznym jest pokonanie Władcy Zła, ale zanim to nastąpi należy „spenetrować mroczne podziemia (…) i zniszczyć panoszące się tam zastępy potworów.

Z tego co sprawdziłem (jestem Święty i nie grałem w Diablo :D) Butchera trzeba pokonać, ergo – zakończyć jego zło. W sumie, to coraz bardziej zaczynam się zastanawiać, czy nie powinno się też spalić dzieła sztuki, w których pojawia się krew, nagość i ciała. Będzie tego sporo :).
 

Cytat

Reasumując (…) po gry komputerowo-sieciowe coraz częściej sięgają młodsze dzieci {młodsze od kogo?}, dla których stanowią one interesującą zabawę. Dzieci te zwykle zaczynają od najprostszych symulacyjnych gier sprawnościowych {czymkolwiek są…}, a z czasem przechodzą do gier przygodowych czy bardziej skomplikowanych gier strategicznych (…). Zabawa okazuje się niezwykle wciągająca i łatwo prowadzi do uzależnienia się, które prowadzi do ujawniania się u tych dzieci silnej potrzeby autonomii oraz ekspresji siebie.

Kurcze, czy to źle? Z tego co rozumiem, to dziecko powinno grzecznie siedzieć na tyłku i wykonywać rozkazy. Czyli to, co robi na co dzień w szkole, gdzie myślenie autonomiczne jest źle widziane :P. I pisze to osoba, która w podstawówce (5 klasa, bodaj) na pytanie w „anonimowej” (ta, jasne) ankiecie „co należy zmienić w klasie?” napisała „wychowawcę” :D*.

Cytat

Dzieci te można scharakteryzować jako osoby z nasiloną agresją oraz dużą pewnością siebie {co w życiu jest kompletnie zbędne}, które uchylają się często od odpowiedzialności.

Hmm.. czyli te dzieci są politykami? J Pewnie do „uchylania się” stosują Charyzmę albo, dla fanów TES, Retorykę :D.

Cytat

Dopełnieniem tego są występujące u nich cechy narcystycznej osobowości, które wyrażają się przekonaniem o własnej doskonałości i wyjątkowości, współwystępują one z małą potrzebą rozumienia siebie i innych.

Dobra, koniec żartów – tak uargumentowany wywód musi być prawdą. Zaraz zdejmę ze ścian mojego pokoju doskonałe autoportrety, na których prezentuje się moje godne i pełne majestatu oblicze. Jestem zbyt piękny, by się samemu oglądać.

Cytat

U graczy komputerowych jak wskazuje ks. Dariusz Sikorski „nie występuje potrzeba zmiany, a to, co może niepokoić to niska u nich potrzeba rozumienia siebie i innych”

Czy tylko mi się wydaje, czy wyszło tu tzw. „masło-maślane”? Cóż, nie jestem pewny, więc lepiej zniszczę też ten złocony, marmurowy ołtarzyk ozdobiony szmaragdami, który sam sobie postawiłem. Wy zaś przestańcie czytać – jesteście niegodni moich wywodów :D (to był żart, nie róbcie mi tego :(). 

Cytat

Ponadto u osób tych można także stwierdzić brak empatii i potrzeby uczenia się {teraz już wiem, czemu zapisałem się na francuski…} oraz poznania siebie i innych ludzi. Przywołać tutaj także należy inne cechy tej osobowości, takie jak: brak kontroli siebie, nadmierna pewność siebie, dominacja połączona z wysoką potrzebą autonomii oraz niezależności.

Albo to moje, narcystyczno-dominatorsko-autonomiczne, wrażenie, albo w całym tym podsumowaniu wciąż pojawiają się te same wnioski. To tak, jakby udowadniać, że np. politycy kradną, bo są złodziejami, bo kradną. Ciekawe, ciekawe…

Część pierwszą zakończę podaniem źródła wspomnianych recenzji – D. Sikorski, www.sop.salwatorianie.pl. Tekstu już tam nie ma (a szkoda).

W sumie to zaprosiłbym Was na część drugą wpisu (która będzie za tydzień), ale nie wiem, czy nie wyjdę na uzależnionego od gier narcyza…

 

*Tak, naprawdę jej nie lubiłem. Jestem pewny, że to na niej była wzorowana Dolores Umbridge z piątego tomu Harry’ego Pottera :P.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.


×
×
  • Utwórz nowe...