Skocz do zawartości

Kacik Yody

  • wpisy
    194
  • komentarzy
    947
  • wyświetleń
    94357

MajinYoda

787 wyświetleń

Pierwszy po wakacjach wpis zacznę od tematu, który przez cały okres laby przewijał się przez media branżowe i mainstreamowe – Pokemon GO!. Będzie dość krótko.

 

Mam wrażenie, że nieco wyolbrzymiono sukces tej gry. Fakt, idąc przez miasta, w którym spędzałem wakacje widziałem tłumy nastolatków i osób w moim wieku z nosami w telefonach szukających Pikachu, Abry czy innego Charmandera, ale mam wrażenie, że to czasowa moda.

 

Potwierdza to tekst, który niedawno czytałem (wybaczcie, nie pamiętam gdzie), że graczy coraz bardziej ubywa. W sumie nic dziwnego – czas odpoczynku minął, a nabijanie kilometrów na jajkach (z których może wykluć się kot… to znaczy Meowth, co jest fenomenem w biologii) nie działa w autobusach komunikacji miejskiej ani w samochodach.

 

Skąd to wiem? Bo sam grałem, z dziennikarskiej ciekawości. Przy okazji przekonałem się, że obok mojego domu jest Gym – na tyle daleko, by dzieciarnia nie wystawała mi pod oknami. Ja jednak za cel postawiłem sobie złapać ich jak najwięcej, by wypełnić Pokedex (obecnie mam ich 44…), szczególnie, gdy zobaczyłem jak silni są przeciwnicy w Gymie (stan na moment pisania tego tekstu, czyli piątkowe popołudnie 02.09.2016 – Pidgeot CP 866, Flareon CP 1078, Vaporeon CP 1395, gdy mój najsilniejszy Pokemon to Pidgeot CP 655).

 

Jednakże, tak sobie pomyślałem, gdy podczas gruntownego sprzątania w pokoju znalazłem swoje „Tazosy” – motyla noga, to przecież aplikacja dla osób takich, jak ja, czyli tych, którzy przeżyli fenomen Pokemonów jeszcze w dzieciństwie, żyliśmy nimi itd. Ba, złapałem się nawet na tym, że po obrysie potrafiłem rozpoznać co to za Pokemon (kłania się Pan od tych wpisów. Może lepiej, że tego nie dożył?).

 

Choć współczesna forma zbierania Pokemonów wydaje się o wiele lepsza – zamiast żreć chipsy trzeba chodzić. Szkoda tylko, że aplikacja nie zalicza mi poprawnie kilometrów :/.

 

Cóż mogę powiedzieć na zakończenie? Chyba pójdę po prostu się przejść, dla zdrowia :).

 

A Wy - graliście? :)

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Pokemon przyszoł, Pokemon poszoł. Bo te Pokemony nie mają nic wspólnego z całym tym wyjątkowym klimatem, tą unikalną otoczką, co Pokemony, które pamiętamy- czy to te z konsol, czy zbierane z paczek chipsów. To jest taka gra jednych wakacji, żeby nie powiedzieć gra jednego miesiąca- przyszła, nastało ogólnoświatowe szaleństwo, sama aplikacja wybiła się tak, że prześcignęła nawet branżę porno...

pokemon go vs youporn.jpg

... ludzie masowo zaczęli w to grać (co samo w sobie nie jest złe- hej, przynajmniej niektórzy się wreszcie ruszyli sprzed komputera! It's something!), potem pojawiły się jakieś patologie, ale... gra sama w sobie nie miała nic z tej magii, którą pamiętamy. 

Plus dodaj sobie do tego fakt, że naprawdę spora część tych ludzi, która zaczęła w te PokeGO grać... z powodu hajpu. Z powodu nowej mody. Z powodu, żeby być "na topie". Zapytani na ulicy czym są Pokemony, dlaczego taki Pikatchu albo Meow są kultowi nie potrafili odpowiedzieć. Tacy gracze aktualnie popularnych tytułów. I nie, nie zrozum mnie źle- to nie jest tak, że powinniśmy takim ludziom zakazać grać w tę grę bo nie znają świata, nie. Ale to byli właśnie ci "gracze sezonowi", którzy było wiadomo, że jak tylko szczyt szaleństwa minie- to oni się stracą, czy bany by poleciały czy nie.

W międzyczasie oczywiście doszły do tego różne wspomniane patologie, jak choćby ta przy przejmowaniu gymów przez czerwonych niebieskich... a także masa zupełnie nieprzemyślanego stuffu, jak totalny brak balansu. Przykład z brzegu, żeby nie było:

pokemon go banwave.jpg

Kolejne problemy wychodziły jeden po drugim- z racji korzystania z GPS i POI dochodziło do takich kuriozów, jak to, że skoro POI jest więcej w obszarach miejskich, to na tych niezurbanizowanych gra ssała pałę po całości, bo jedyne, czego mogliśmy się tam spodziewać, to rozczarowanie. Ale żeby tylko to. Jak POI to POI, więc pokestopy, gymy i cała reszta spawnów pojawiały się bez żadnej kontroli, z automatu... w kościołach. Na cmentarzach. Na posterunku policji. Na terenach centrów handlowych i supermarketów. Na terenie strzeżonych placówek. Chyba nie muszę mówić jak to się kończyło.

Oczywiście do tego dochodzi jeszcze masa "tych inteligentnych inaczej", którzy skakali z mostu, żeby złapać upragnionego Pokemona. Albo jeździli samochodem z nosem w telefonie, żeby wykluć jajo. Albo wieszali telefon na sznurku i przywiązywali do sufitowego wentylatora (i potem płakali tak samo jak ci geniusze o mikrofalowego ładowania smartfonów). WOT, ludzkie zdebilenie nie tylko nie ma granic, ale i postępuje najwidoczniej geometrycznie.

A teraz, skoro pierwsza fala banów za nami, skoro całe to pokeszaleństwo się skończyło, to gracze, którzy jeszcze niedawno byli zatwardziałymi fanatykami stworków na śmierć i życie, od małego je kochali i byli ekspertami śledzącymi losy serii i każdej kolejnej gry- teraz się stracili. W okolicach grudnia tą apkę będzie się pamiętać na zasadzie "aaa nooo, było coś takiego". Za pół roku pamiętać o tym będą już nieliczni, jeśli w ogóle ktokolwiek.

Spoiler

Taka śmiesznostka na koniec- w momencie tego całego pokeszaleństwa powstało od cholery mniej lub bardziej dziwnych pomysłów, jak Harry Potter GO (chociaż to też miały być same pojedynki, cały lore z domami, walką ze śmierciożercami jako kolejną grywalną frakcją- co by nawet mogło być fajne- został wykastrowany), Duke Nukem GO (walka z alienami i te sprawy, chociaż to to nie wiem czy ktoś robił sobie nieśmieszne jaja z odwołaniem do DNF, czy to tak na serio było), ogólnie przenieśmy wszystko do tej protezy VR, choćby i tetrisa.

PS. Nie, nie grałem. Nie muszę mieć tak kiepskiej zachęty do tego, żeby wyjść na dwór i pospacerować lub pojeździć na rowerze, kiedy jest ładna pogoda i mam czas. I tak za dużo siedzę przed komputerem :D 

pokemon go i logika.jpg

Edytowano przez mongol13
  • Upvote 1
Link do komentarza
15 godzin temu, mongol13 napisał:

Pokemon przyszoł, Pokemon poszoł. Bo te Pokemony nie mają nic wspólnego z całym tym wyjątkowym klimatem, tą unikalną otoczką, co Pokemony, które pamiętamy- czy to te z konsol, czy zbierane z paczek chipsów. To jest taka gra jednych wakacji, żeby nie powiedzieć gra jednego miesiąca- przyszła, nastało ogólnoświatowe szaleństwo, sama aplikacja wybiła się tak, że prześcignęła nawet branżę porno...

 

Fakt - nie mają, choć przynajmniej niektórzy ruszyli się z domu :). Co do "gry jednego sezonu" to nie jestem tego twierdzenia na 100% pewny - hype niby już dawno minął, ale wciąż w komunikacji miejskiej i na ulicy widzę ludzi z nosami w telefonach szukających Pokemonów (tak, jestem chamski i zaglądam ludziom w ekrany :P).

 

15 godzin temu, mongol13 napisał:

(...) Plus dodaj sobie do tego fakt, że naprawdę spora część tych ludzi, która zaczęła w te PokeGO grać... z powodu hajpu. Z powodu nowej mody. Z powodu, żeby być "na topie". Zapytani na ulicy czym są Pokemony, dlaczego taki Pikatchu albo Meow są kultowi nie potrafili odpowiedzieć. Tacy gracze aktualnie popularnych tytułów. I nie, nie zrozum mnie źle- to nie jest tak, że powinniśmy takim ludziom zakazać grać w tę grę bo nie znają świata, nie. Ale to byli właśnie ci "gracze sezonowi", którzy było wiadomo, że jak tylko szczyt szaleństwa minie- to oni się stracą, czy bany by poleciały czy nie.

 

 

Owszem, nie przeczę temu :). Tekst pisałem z perspektywy osoby, która bardzo lubiła dwie pierwsze serie Pokemon (oraz dwa pierwsze filmy). "Młodsi" mogli już nie mieć styczności z tym anime (ani z mangą), ale mogli mieć z grami (np. Fire Redem, który jest technicznie Redem po liftingu).

 

15 godzin temu, mongol13 napisał:

Kolejne problemy wychodziły jeden po drugim- z racji korzystania z GPS i POI dochodziło do takich kuriozów, jak to, że skoro POI jest więcej w obszarach miejskich, to na tych niezurbanizowanych gra ssała pałę po całości, bo jedyne, czego mogliśmy się tam spodziewać, to rozczarowanie. Ale żeby tylko to. Jak POI to POI, więc pokestopy, gymy i cała reszta spawnów pojawiały się bez żadnej kontroli, z automatu... w kościołach. Na cmentarzach. Na posterunku policji. Na terenach centrów handlowych i supermarketów. Na terenie strzeżonych placówek. Chyba nie muszę mówić jak to się kończyło.

 

 

GradeA widziałem o Pokemonach :). Jednakże, czytałem gdzieś, że da się (jakimś programem) stawiać własne POI, ale nie umiem powiedzieć, czy to prawda. Co do spawnów - tu akurat jest spory problem, a rozwiązanie jedno - Niantic powinno ustawić w aplikacji budynki, gdzie Poki nie powinny się "rodzić"... Ewentualnie zwiększyć zasięg możliwości złapania Pokemona.

 

15 godzin temu, mongol13 napisał:

 

  Ukryj treść

Taka śmiesznostka na koniec- w momencie tego całego pokeszaleństwa powstało od cholery mniej lub bardziej dziwnych pomysłów, jak Harry Potter GO (chociaż to też miały być same pojedynki, cały lore z domami, walką ze śmierciożercami jako kolejną grywalną frakcją- co by nawet mogło być fajne- został wykastrowany), Duke Nukem GO (walka z alienami i te sprawy, chociaż to to nie wiem czy ktoś robił sobie nieśmieszne jaja z odwołaniem do DNF, czy to tak na serio było), ogólnie przenieśmy wszystko do tej protezy VR, choćby i tetrisa.

PS. Nie, nie grałem. Nie muszę mieć tak kiepskiej zachęty do tego, żeby wyjść na dwór i pospacerować lub pojeździć na rowerze, kiedy jest ładna pogoda i mam czas. I tak za dużo siedzę przed komputerem :D 

 

Cóż, nawet protezą bym tego nie nazwał :). Gdziekolwiek nie byłem aplikacja pisała mi, że "AR nie jest u Ciebie dostępny. Odwal się". Pomysły mogą się pojawiać i spodziewam się, że w następne wakacje powstanie jakieś Game of Thrones GO (to by dopiero była jatka :D) albo inne Smurfs Go czy GTA GO ;).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...