Argumenty (pseudo)wegetarianina okiem mięsożercy:
Dziś nie będzie o fantastyce.
Kilka tygodni temu trafiłem na blogu Wizjoner.org na niezwykle poruszający tekst ?demaskatorski?, w którym autor (trener osobisty oraz wynalazca metody dezynfekcji wody za pomocą myśli) ?rozprawia się? z argumentami mięsożerców, jak Korwin z lewakiem. Artykuł ten jest tak miażdżąco głupi, że przyzwoitość wymaga, by interweniować.
1) Człowiek ma kły (szczątkowe) jesteśmy więc stworzeni do jedzenia mięsa
Autor pisze:
Należy w tym momencie zauważyć, że obydwie strony dyskusji popełniają błąd: człowiek nie jest sensu stricte drapieżnikiem, nie należymy do do rzędu Drapieżnych ale do Naczelnych. Co więcej nawet zwierzęta sensu stricte drapieżne dość mocno różnicują swoją dietę. Przykładowo w wypadku psowatych w niektórych okresach roku dieta składa się głównie z pokarmów roślinnych. Poświadczyć to może dieta lisów, którą, na przełomie lata i jesieni niemal w 100% stanowią owoce, które podówczas po prostu są łatwo dostępne.
Autor tekstu błądzi jednak bardziej, ulegając wizji eko-pra-człowieka, podczas, gdy nasz gatunek jest tak naprawdę sam z siebie owocem kultury i nie można mówić, by homo sapiens kiedykolwiek żył zgodnie z naturą. Zgodzić się można natomiast z tezą, że człowiek współczesny faktycznie je więcej mięsa, niż jego kopalni przodkowie.
Jednak argumenty ewolucyjne o niedostosowaniu człowieka do spożywania mięsa są zwyczajnie nietrafione. Wręcz przeciwnie: człowiek jest idealnie wyprofilowany do polowania według naszych strategii myśliwskich (tzn. z użyciem broni). Dowieść tego można przyglądając się naszej ewolucji.
Słowa te prawdopodobnie nie przekonają autora tak wnikliwej krytyki badań naukowych, jak pan Wizjoner, niemniej jednak warto je przytoczyć.
Otóż: najwcześniejszymi przodkami człowieka były małpy nazywane hominidami. Były to relatywnie niewielkie małpki nadrzewne, mierzące niewiele ponad metr wysokości. Ich dieta, podobnie jak w wypadku większości gatunków nadrzewnych była bardzo zróżnicowana: odżywiały się one owocami, miękkimi liśćmi oraz mięsem pod postacią owadów, gryzoni i innych małych zwierząt oraz jajkami i pisklętami ptaków. Prawdopodobnie nie polowały one aktywnie na duże gatunki, ale być może żywiły się okazjonalnie padliną.
W pewnym momencie nastąpiło rozwidlenie ewolucji, w efekcie czego hominidy podzieliły się na dwie grupy: małpy człekokształtne, z których powstały szympansy oraz australopiteki, które są naszymi bezpośrednimi przodkami. Australopiteki z jakiegoś powodu zeszły z drzew, przemieszczając się na tereny stepowe, wybrzeża morskie oraz w doliny rzek.
Były prawdopodobnie również bardziej drapieżne od swoich krewniaków, podstawą ich diety była bowiem padlina, owady i ich jaja oraz płazy, ryby, skorupiaki i mięczaki wodne, jak również pisklęta i jaja zwierząt nadwodnych. Wykształciły też w sobie dużo bardziej zaawansowane zachowania narzędziowe, prawdopodobnie nakierowane na chwytanie stworzeń wodnych oraz otwieranie ich muszli i pancerzy.
W wyniku tych zmian z padlinożernego Australopiteka powstał Homo Habilis, pierwszy człowiekowaty zdolny polować na duże zwierzęta. Zdominował on stepy i sawanny. Podstawą jego diety nadal była jednak padlina, choć także polował, najpewniej pędząc swe ofiary w stronę różnego rodzaju pułapek lub ciskając w nie kamieniami i włóczniami.
Specjalizacja doprowadziła w końcu do powstania pierwszego apex predator (czyli drapieżnika, na którego nie poluje nic innego) w dziejach człowieka. Był to Homo Erectus. Homo Erectus był też pierwszym gatunkiem, który kształtował świadomie swoje środowisko oraz nie podlegał prawom naturalnego przystosowania. Przeciwnie: dostosowywał się wyłącznie do wydajniejszego czerpania ze świata, który przystosowywał do własnych potrzeb. Czynił tak dzięki doskonałej broni, opanowaniu ognia oraz umiejętność budowy trwałych schronisk i szycia ubrań. Jego dieta składała się (w zależności od klimatu) od 40 do 80% z mięsa, podobnie jak u większości współczesnych psowatych (oraz ludów pierwotnych), a jedynymi stworzeniami na które nie polował, wykorzystując jedynie ich padlinę była najpewniej megafauna.
Ewolucja człowieka doprowadziła jednak wkrótce do powstania dwóch gatunków ultra-drapieżnych wyspecjalizowanych w łowach na megafaunę właśnie. Tak więc podczas, gdy afrykańska populacja Homo Erectus przekształciła się w większego i inteligentniejszego Homo sapiens, który pozostał przy kulinarnych przyzwyczajeniach przodków (rezygnują jednak z owadów i gryzoni), tak populacja eurazjatycka przekształciła się w sensu stricte drapieżne homo neandertalis, których dieta przypominała dietę dzisiejszych wilków.
2) Czy człowiek od wieków je mięso
Człowiek je mięso nie od wieków, ale od milionów lat. Pierwsi, sensu stricte drapieżni przodkowie człowieka czyli homo habilis wyewoluowali około 2,5 milionów lat temu. Dieta naszego gatunku ukształtowała się ostatecznie w czasach homo erectus i podobnie jak u współczesnych ludów myśliwsko-zbierackich składała się od 40 do 80 procent z mięsa.
Tak naprawdę znaczny wzrost spożycia pokarmów roślinnych miał miejsce dopiero dziesięć tysięcy lat temu, kiedy rozpoczęła się era rolnicza. Wówczas to proporcje odwróciły się, a dieta roślinna w 70 do 90 procent zaczęła składać się z produktów roślinnych. Nie odbiło się to jednak dobrze na kondycji ludzi.
Po pierwsze: jedyne znane ludy, których pokarm w 90 lub więcej procent składa się z roślin przy okazji zasłynęły też ze swojego kanibalizmu, często masowego wręcz (dieta Hindusów nie jest roślinożerna, spożywają bowiem ogromne ilości produktów mlecznych).
Po drugie: okres przejścia od myślistwo-zbieractwa myślistwa-rolnictwa jest też okresem, gdy o blisko połowę spadła długość życia naszych przodków. Prawdopodobnie związane jest to z ciężarem prac, które na nich spadły.
Po trzecie: przejście od myślistwa-rolnictwa do pasterstwa-rolnictwa odbił się na naszym zdrowiu jeszcze bardziej. W tym momencie bowiem poznaliśmy choroby zakaźne. O ile wcześniej ich śladów na szkieletach nie notowano, tak rolnicy cierpieli masowo na próchnice, ospę, grypę oraz gruźlicę. Ślady tych chorób są jednym z czynników branych pod uwagę podczas datowania znalezisk.
Więcej o ewolucji diety będzie w punkcie czwartym.
2a) Kiedy ostatnio osobiście przegryzłem czemuś gardło?
Otóż: nigdy. Poluję zgodnie ze strategią rodzaju Homo. Homo są jak wie każdy, kto ma choć śladową wiedzą o biologii zwierzętami o bardzo rozbudowanych systemach społecznych oraz dzielącymi się pracą w obrębie grupy. Tak więc o ile moje zadanie polega głównie na pilnowaniu szczególnie wartościowych artefaktów nagromadzonych przez członków stada, ktoś inny (rzeźnik) zajmuje się pozyskiwaniem mięsa, a ktoś inny (sklepowa) jego dystrybucją. Żywność więc zdobywam przekazując uprawniające mnie do jej spożycia liczmany.
Po drugie: w odróżnieniu od rzędu drapieżnych (łac. carnivore) w strategii myśliwskiej naczelnych (łac. primates) kły nie odgrywają żadnej roli. W odróżnieniu od przeciwstawnego kciuka pozwalającego nam pewnie trzymać broń oraz widzenia perspektywicznego pozwalającego nam dobrze celować kamieniem.
Cechy wskazujące na ludzką wszystkożerność (nie roślinożerność i nie mięsożerność to):
- Wysoka tolerancja na toksyny roślinne (to, co jest w czekoladzie, chrzanie, bakłażanach czy musztardzie wystarczyłoby, żeby zabić dedykowanego mięsożerne w rodzaju psa lub kota)
- Brak tolerancji na dietę czysto białkową (gdybyśmy odżywiali się jak prawdziwi mięsożercy, to najpewniej umarlibyśmy w skutek niewydolności nerek, tak jak pies karmiony kocią karmą)
- Brak zdolności trawienia celulozy konieczny dedykowanemu roślinożercy
- Smak słodki, pozwalający odnajdywać pokarm bogaty w węglowodany
- Obecność smaku umani (?mięsnego?), pozwalającego odczuwać obecność białka (umani to tzw. ?piąty smak?)
- Smak gorzki i kwaśny, pozwalający odczuwać toksyny roślinne i silny odruch niechęci, typowe dla roślinożerców
- Ogólnie rzecz biorąc silny i bogaty zmysł smaku, typowy jedynie dla gatunków łączących dietę mięsną i roślinną, jak niedźwiedzie i hieny. Aktywne drapieżniki nie czują smaku. Dla nich wszystko smakuje jednakowo.
- Zdolność postrzegania głębi (typowa dla drapieżników) i kolorów (typowa dla roślinożerców)
- Wysoka potliwość, typowa dla gatunków ścigających ofiary drapieżników.
Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze