Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    138856

Netflix: przyjdź królestwo Twoje:


muszonik

606 wyświetleń

Dziś miało być o Mark of the Ninja, niemniej po drodze po drodze ukazały się znaki, że Netflix wejdzie do Polski i wybuchła z tego afera, podpięcie pod którą może dać więcej wyświetleń. Tak więc o Mark of the Ninja będzie za tydzień albo dwa, a my zajmiemy się tym tematem oraz narosłym wokół niego medialnym szumem.

Co to jest Netflix?

Otóż: Netflix jest to największa na świecie wypożyczalnia filmów wideo. Jako, że czasy mamy takie, że nikt już filmów na kasetach czy nawet płytach DVD nie pożycza, to zajmuje się ona głównie świadczeniem usług Wideo Na Żądanie. Oznacza to, że płaci się pewną sumę (8 dolców w USA lub Euro w UE na miesiąc, czyli niedużo), a następnie ogląda się na komputerze, telewizorze lub smartphonie do oporu.

Baza filmów Netflix jest duża, w każdym kraju niestety tak naprawdę inna i bywa, że wypada kiepsko. Niemniej jednak porównywać się jej z jakimkolwiek innym, polskim VoD-em nie da. Tak naprawdę to nawet spora część serwisów pirackich w tym zestawieniu źle wypada.

Firma jednak oczywiście nie świadczy swych usług w Polsce.

Odrobina historii:

Netflix powstał we wczesnej fazie rozwoju Internetu, a dokładniej w Erze Dotcomowej założony przez właściciela mailowego sklepu wysyłkowego Marca Randolpha i byłego marines Reeda Hastingsa. Inspiracją do dzieła miała być rzekomo kara w wysokości 40 dolarów, jaką Hastings zapłacił za przetrzymanie kasety wideo z filmem Apollo 13. Wymyślił on wówczas, że mógłby założyć internetową wypożyczalnię, opierającą się na miesięcznym abonamencie oraz rozsyłanych i zwracanych pocztą kasetach wideo, a później płytach DVD.

W roku 2007, wychodząc naprzeciw duchowi czasu oraz zmniejszającemu się popytowi na usługi wypożyczalni (stopniowo spychanych w niebyt przez BitTorrenta i internetowe piractwo) Netflix zaproponował klientom usługi Video on Demand świadczone przez Internet. Te okazały się sukcesem, w efekcie czego już w roku 2010 wypożyczalnia stała się największym źródłem ruchu internetowego w USA.

W tym samym roku Netflix rozpoczął swoją ekspansję międzynarodową, najpierw wchodząc do Kanady, następnie atakując Amerykę Południową po czym przekroczył ocean atakując jednocześnie Europę i Australię. Obecnie usługa wdrażana jest w Hiszpanii, Portugalii, Grecji i Japonii.

Dodatkowo około 30 milionów użytkowników z pozostałych krajów korzysta z niej nielegalnie, za pomocą bramek proxy i maskowania VNP.

Od 2011 roku wypożyczalnia tworzy własny kontent telewizyjny. Do tej kategorii należą między innymi popularne seriale nowej generacji jak Orange Is the New Black, Daredevil czy House of Cards. W roku 2014 roku, na potrzeby podboju Japonii zaczęła też gromadzić bazę anime, ale nie wiem, jak jest z ich dostępnością w innych krajach.

Objawienie świętego VoD-a

Jak pisałem: przez cały ten czas usługa omijała Polskę. Niemniej jednak w zeszłym tygodniu doszło do szeregu objawień i znaków świadczących o tym, że taki stan rzeczy ulec może zmianie. Tak więc najpierw zmienił się napis na stronie serwisu z ?Sorry, Netflix is not available in your country yet.? na ?We'll be available in Poland soon.? (co ciekawe ja w tej chwili znowu widzę pierwszy napis), a następnie jeden z seriali (?Daredevil? będący sztandarową produkcją firmy) dorobił się polskich napisów.

Przez prawie cztery dni nikt natomiast nie odnotował, że ubrany w sweter prezio firmy, składając kwartalne sprawozdanie finansowe dla akcjonariuszy oświadczył, że zamierza podbić Chiny. Ale dopiero po tym, jak skończy ujarzmiać Polskę z Indonezją.

Potem serwis technologiczny Spider's Web twierdzi natomiast, że w naszym kraju już działa wroga piąta kolumna pod postacią kolaborujących z Amerykanami sieci sklepowym Media Mark, która ma wprowadzić do sklepów telewizory z funkcją dostępu do Netflix.

I teraz tak...

Wszystko to może oznaczać rożne rzeczy: od wybuchu entuzjazmu spowodowanego standardowym komunikatem, który został nadinterpretowany po początek kampanii wirusowej oraz wycieków kontrolowanych, które mają firmie przynieść darmową reklamę w mediach. Jeśli faktycznie chodzi o to ostatnie, to sądząc z szumu medialnego udało się. Już o tym, pojedynczym, zmienionym zdaniu pisały bowiem wszystkie serwisy technologiczne w naszym kraju.

?Polacy chcą oglądać polskie seriale?

Jednak pierwszym serwisem, który zdobył się na jakiś, szerszy komentarz była Gazeta.pl. Wyciągnęła ona zeszłoroczne wypowiedzi szefów TVP oraz TVN, udzielone z okazji poprzedniej plotki, w których stwierdzali oni, że nie boją się konkurencji Netfliksa, bowiem ?serwis ten nie oferuje polskich treści? oraz ?jedynym sposobem na odniesienie sukcesu w Polsce są rodzime seriale?.

W artykule o którym mówię nie było na ten temat ani słowa, jednak we tekście z którego pochodziły cytaty wspominano o przygodach, jakie obydwie stacje miały z hitowymi serialami zagranicznymi w rodzaju The Walking Dead, które (puszczone oczywiście w zaporowych porach oraz losowych momentach ramówki) oczywiście nie odniosły sukcesu.

?Netflix nie zmniejszy strat polskich twórców z powodów piractwa?

Podobnego zdania jest też cytowany przez Dziennik Internautów Jacek Bromski (reżyser ?U pana boga za piecem? i ?Kariera Nikosia Dyzmy? oraz prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich) który twierdzi, że wejście do polski Netfliksa nie zmniejszy strat polskich twórców z powodu piractwa, ani nie ułatwi dostępności do polskich filmów. Wbrew pozorom argumenty Bromskiego są bardzo rozsądne. Pozwolę sobie przytoczyć jego wypowiedź:

- O ile nam wiadomo wejście Netfliksa nie pomogło jak dotąd żadnej europejskiej kinematografii. Polski rynek providerów VOD, który siłą rzeczy dba o polski repertuar, nie jest przygotowany na wejście Netfliksa, więc prawdopodobnie ekspansja Netfliksa raczej utrudni dostęp do polskiego repertuaru, niż w tym pomoże - stwierdził reżyser.

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Dziś miało być o Mark of the Ninja, niemniej po drodze po drodze ukazały się znaki, że Netflix wejdzie do Polski i wybuchła z tego afera, podpięcie pod którą może dać więcej wyświetleń.

Mocno mnie to rozbawiło. Na szczęście za tym cynizmem idzie dobry wpis.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...