Skocz do zawartości

Fanboj i Życie

  • wpisy
    331
  • komentarzy
    500
  • wyświetleń
    139141

Moje top 10 książek fantasy


muszonik

2613 wyświetleń

- Podaj dziesięć twoim zdaniem najlepszych książek fantasy - takie pytanie zadała mi kilka dni temu żona kolegi (czyli w sumie też koleżanka). Jako, że wzięła mnie z zaskoczenia, a poza tym byłem wtedy już trochę pijany nie potrafiłem jej wskazać aż dziesięciu pozycji, które moim zdaniem warte byłyby umieszczenia na liście Najlepszych. Niemniej jednak teraz już wytrzeźwiałem, pora więc dokonać niewielkiej syntezy.

Na początku gość specjalny:

10) Andrzej Sapkowski Ostatnie Życzenie oraz Miecz Przeznaczenia

b68755.jpg

Początkowo Sapkowskiego miał się w tym zestawieniu nie znaleźć. Jednak kiedy zacząłem przelewać myśli na papier szybko okazało się, że znalezienie odpowiedniej ilości książek, które zasługiwałyby na wstawienie ich do ?Top 10? i jednocześnie byłyby powieściami fantasy jest trudne. Wynika to z prostego faktu, że jak w każdym gatunku ogromna większość pozycji jest średnia, średnia ze wskazaniem lub dobra. Bardzo dobrych i wybitnych jest natomiast niedużo. Zastanawiałem się nad umieszczeniem tu Kressa, Pieśni Lodu i Ognia, Trylogii Zimnego Ognia, Conana, Pana Lodowego Ogrodu czy nawet Harrego Pottera. Ostatecznie uznałem jednak, że Wiedźmin zasługuje na wyróżnienie, poza tym jest pozycją od wielu wymienionych lepszą.

O ile Saga o Wiedźminie (powieść) od początku była dyskusyjna i już po premierze Krwi Elfów wielu fanów twierdziło, że Sapkowski się skiepścił i nic z tego nie będzie / trzeba dać mu szanse i poczekać na następne tomu (ostatecznie wyszło na to, że ci pierwsi mieli rację, choć czekanie na następne tomy i tak było świetne), Narrenturm zaczął się jak gorsza Pani Jeziora, i ten trend utrzymał, Żmii w ogóle lepiej nie przypominać, a Sezon Burz czym prędzej zapomnieć, tak jedna rzecz wyszła naprawdę fajnie.

Są to gry... Znaczy się: opowiadania.

Ogromna część opowiadań wiedźmińskich to retellingi znanych baśni i legend, zresztą fabuła ewidentnie ma miejsce w świecie baśniowo-dedekowym, gdzie elfy i krasnoludy mieszają się z królewnami Śnieżkami i Małymi Syrenkami. Jednocześnie Sapkowski potrafił być brutalnie naturalistyczny, a rzeczywistość jego opowieści rzadko kiedy bywa baśniowa.

Ogromnymi zaletami opowiadań jest też żywy styl, błyskotliwe dialogi i dynamiczne opisy walk, jednak to właśnie nieprzewidywalność tych opowiadań sprawiła, że Wiedźmin, w gatunku który od zawsze niestety miał problemy ze sztampowością wyróżnia się po dziś dzień.

A teraz na serio:

Zacznijmy od tego, co uważam za dobrą książkę. Otóż: za dobrą książkę uważam lekturę taką, po która człowieka wzbogaca, sprawiającą, że dowiaduje się czegoś nowego o świecie lub o samym sobie. Niekoniecznie oznacza to książki najlepiej napisane, zapewniające najlepszą rozrywkę czy też porywające najdzikszą i najbardziej oryginalną wizją.

O ile moim zdaniem nie należy lekceważyć książek, które stawiają głównie na aspekt rozrywkowy, ani pod względem ich przydatności dla higieny psychicznej, ani także pod względem ich warstwy wychowawczo-edukacyjnej, tak uważam, że element ten nie wystarczy, by uznać jakąś pozycję za najlepszą.

Co zaś się tyczy takich, które stawiają na efekciarską formę lub wyłącznie eksperymenty z nią, to podobnie jak te, których jedyną zaletą jest oryginalna wizja autora uważam za sztukę uprawianą trochę dla samej siebie i przez to mało wartościową. Jeśli natomiast chodzi o rzeczy, których morał da się sprowadzić do ?ludzie są wredni i najlepiej ich unikać? to ani nie jest to prawda, ani wartościowa informacja.

Tak więc listę Top 10 tworzą książki, które uznałem za zwyczajnie niegłupie. Są to:

9) Lord Dunsany Córka Króla Elfów

b68756.jpg

To powieść, którą typowy miłośnik fantasy, wychowany na LoL-u i Dragon Age i bitwach na dziesięć milionów komputerowo generowanych orków niewątpliwie będzie rzygał. Mimo to jest to rzecz warta przeczytania. Córka Króla Elfów jest baśnią, traktującą w głównej mierze o marzeniach i marzycielstwie. Ktoś może powiedzieć, że nie jest to nic nowego. Hollywood dawno już bowiem przyzwyczaiło nas do baśni o miliarderach, którzy zasłużyli się tym, że mieli marzenie, ideę, którą za wszelką cenę chcieli zrealizować i wcielić w życie.

Córka Króla Elfów traktuje o mrocznej stronie marzeń, pogoni za ideałem, niezwykłością i wyróżnieniem się. A także o cenie, które owe dążenia wymagają i ryzyku, jakie niesie ze sobą fakt, że bynajmniej nie jest powiedziane, że marzenia uda się zrealizować. Opowiada też o tym, co robić dalej, jeśli nasze przedsięwzięcie okaże się porażką oraz o pięknie codzienności.

Mimo, że fabuła książki posuwa się do przodu raczej statecznie, snuta jest przez ciepłego narratora, a książka obfituje w kojarzące się z latem opisy przyrody lektura jest dość ponura. I w pewnych aspektach trzeźwiąca.

8) Glen Cook Czarna Kompania

b68757.jpg

Fantasy jest literaturą heroiczną, na której kartach roi się od postaci wyjątkowych: wielkich magów, barbarzyńskich wojowników, posiadaczy niezwykłych mocy, zabójców potworów czy w najgorszym razie dziedziców tronu. Tymczasem Czarna Kompania jest... Zbieraniną zbirów. Nie zbieraniną wyjątkowych i niezwykłych zbirów pokroju Niecnych Gentlemanów albo Fafhrada i Szarego kocura, tylko bandą dość zwyczajnych, najemnych żołnierzy. Owszem to są twardzi ludzie, najczęściej rożnego rodzaju typy spod ciemnej gwiazdy, które z tego czy innego powodu musiały porzucić swe dotychczasowe miejsce zamieszkania. Jednak, suma suma rum niczym specjalnym nie wyróżniają się w świecie królów i czarnoksiężników. Mimo to wygrywają, w dużej mierze dlatego, że są skutecznymi żołnierzami.

Skutecznymi nie dlatego, że mają nadludzkie moce (no dobra, tych trochę mają, zwłaszcza ich trzech czarodziejów), ale głównie dlatego, że są podstępni, bezwzględni, potrafią wykorzystać słabe punkty przeciwników, a ich dowódcy mają talent organizacyjny.

Prawdę mówiąc w fantasy po dziś dzień jest to element świeży.

7) Roger Zelazny Pan Światła

b68758.jpg

?Wyznawcy nazywali go Mahasamatmanem i powtarzali, że jest bogiem. On sam wolał jednak pomijać "Maha-" i "-Atman" i nazywał siebie Samem. Nigdy nie twierdził, że jest bogiem. Nigdy też, oczywiście, nie twierdził, że bogiem nie jest... W ówczesnych okolicznościach żadne z tych wyznań nie mogło mu przynieść korzyści.?

Utwór gatunkowo zajmujący niszę między Science Fiction, a Fantasy. Przenosimy się na odległą planetę, skolonizowaną przez załogę statku Gwiazda Indii. By przetrwać w świecie, gdzie ?wszystko człowiekowi było wrogie? zdecydowali się poddać swoje ciała mutacjom, dzięki którym zyskali parapsychiczne moce. Opracowali też technologię pozwalającą na transfer dusz między ciałami (i w efekcie pseudo-reinkarnacje). Oba te rozwiązania umożliwiły im ujarzmienie planety, którą rządzą teraz podając się za bogów. Niektórzy z członków załogi statku, zniesmaczeni poczynaniami dawnych towarzyszy broni przygotowują jednak bunt. Szczególnie wyróżnia się w tym przedsięwzięciu podający się za buddę Sam.

Niewątpliwą zaletą książki jest jej zwięzła, a zarazem interesująca fabuła. Przenosimy się więc w świat wielkich bitew, intryg, niespełnionych miłości, demonów, zombie i indyjskiej mitologii.

Co więcej powieść ta jest całkiem niegłupia, a poruszane przez nią tematy: władza i jej nadużycie, bunt i jego granice, odpowiedzialność, wiara, religia są uniwersalne i aktualne po dziś dzień.

6) Poul Anderson Zaklęty Miecz

b68759.jpg

Książka przez niektórych ceniona wyżej niż trylogia Tolkiena, choć niewątpliwie zapomniana. Świat ludzi przenika się ze światem czarodziejskich istot, a chrześcijaństwo wciąż jeszcze zmaga się z pogaństwem. W tym czasie w krainie czarów trwa wieloletnia waśń między królami Elfów i Trolli. By przeważyć szale na korzyść swej rasy jeden z elfich lordów porywa ludzkiego chłopca. Skaflok, bo tak ma na imię dziecko, jako człowiek nie podlega ograniczeniom, które nałożone są na magiczne istoty.

Zarówno tytuł jak i streszczenie fabuły mogą sugerować powieść niekoniecznie najmądrzejszą, a dokładniej: zwykłą siekankę. Faktycznie otrzymujemy jednak bardzo gorzką, przesiąkniętą fatalizmem baśń o wojnie, miłości, nienawiści, zawiści (ale też i o byciu Tym Gorszym), zakazanej (z dobrych powodów) miłości, odtrąceniu, wzajemnych krzywdach i nienawiści.

Anderson opanował bardzo trudną umiejętność, jaką jest oddanie honoru wrogom. Ci, mimo że tak naprawdę niczym nie odcinają się od typowych kalek fantasy i reprezentują sobą typowych siepaczy mroku budzą... Może nie szacunek, ale swego rodzaju empatię. Trudno więc nie mieć zrozumienia dla Walgarda, bezimiennej Wiedźmy czy króla trolli. Wszyscy oni są w prawdzie sukinsynami, których miejsce w piekle, jednak wszyscy też mają dobre powody, by rodu Skafloka i elfów nienawidzić.

Jest to też opowieść o dorosłości i zdobywaniu doświadczenia. A dwudziestoletni Skaflok, próbujący zaimponować swojemu mentorowi chełpiąc się, że ?Nie zaznał jeszcze złego losu, porażki w bitwie czy nieszczęśliwej miłości? zwyczajnie rozbraja.

O, co ty wiesz o życiu chłopcze? Co ty wiesz?

Ciąg dalszy na Blogu Zewnętrznym.

14 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Patrząc na fakt, ile mistycyzmu w Diunie, to śmiem twierdzić podobnie jak Blitz, że Diuna to bardziej fantasy, niż sci-fi. Nie licząc już choćby i boga imperatora, który też mało sci-fi jest.

Link do komentarza

Mówcie co chcecie, ale według mnie każde takie zestawienie jest skrajnie subiektywne - nie ma sensu wykłócać się z autorem że umieścił, to co umieścił. Każdy ma swój gust i populistycznie przyklepywanie czyjejś opinii jest słabe. Że jest to czy tamto, a nie ma tego, czy tamtego to oczywiste - wynika to właśnie z osobistej decyzji autora bloga. NIE ISTNIEJĄ obiektywne zestawienia. Mnie samemu nie pasuje stawianie Tolkiena ponad wszystko i idealizowanie jego postaci - szczerze pewien, że są lepsze książki ( lub trafiłem na kiepskie wydania/ tłumaczenie). Niemniej ja też pomarudzę:

1)

Żmii w ogóle lepiej nie przypominać
To strasznie obiegowa opinia i śmiem stwierdzić, że po prostu ludzie rozczarowani zakończeniem Lux Perpetuy, wylewają swoje żale na Sapka w postaci kiepskich, skrajnie nacechowanych emocjami recenzjach.

2)

Umieszczenie w zestawieniu zdecydowanie NAJSŁABSZEJ książki Le Guin zupełnie nie rozumiem...

Pseudopsychologiczna opowieść o dojrzewaniu i błędach przez naiwną młodość głównego bohatera zupełnie do mnie nie przemawia - przetrwałem może do 80 strony, kiedy to dałem sobie spokój z tymi "ach jakże pięknymi" analizami bohatera, czy zmianach w psychice w okresie dojrzewania - Autorka zwyczajnie nie ma startu do Freuda, więc na co się wysila? Za to już "Miasto Złudzeń" jest majstersztykiem i zasłużenie godne 2giego miejsca.

3)

Terry Pratchett - jasne, rozumiem wpływ komediofantasy na współczesną literaturę, ale czy poza niewymuszonymi aluzjami do otaczającego nas świata wzbogaciła o nowy światopogląd/opinie? Odpowiem za ciebie - nie. Sam lubię czytać cykl o Świecie Dysku, jednak nie widzę sensu doszukiwania i dorabiania sztucznej głębii. To tak jakby zastanawiać się nad metafizyką w trakcie oglądania Monty Pythona.

Mógłbym tak pisać jeszcze długo, ale przejdźmy do puenty - nie podoba mi się, ani wpis, ani jego forma (i reklama zewnętrznego bloga, lecz to już swoją drogą), przez co przeskoczyłeś jedynie po wybranych pozycjach zdawkowo je opisując. Oprócz tego pominąłeś klasykę w rodzaju Verne'a, lub nowszego Wagnera oraz wybitnych polskich autorów - np. Dukaj, za to wymieniałeś Harry'ego Pottera, czy Conana - a niby szukasz książek co się wzbogacą, co wymieniałeś we wstępie, LOL.

Tyle ode mnie - pozdrawiam i mam nadzieję, iż kolejne wpisy będą lepsze! :thumbsup:

Link do komentarza

Z jednej strony piszesz, że wszelkie takie zestawienia są subiektywne (NO KIDDING), że "populistyczne przyklepywanie czyjejś opinii jest słabe", z drugiej jednak strony krytykujesz zestawienie w tym wpisie? Brak logicznej konsekwencji w wypowiedzi.

wybitnych polskich autorów - np. Dukaj

Nie powiem, wybitny to może i jest, ale tylko dlatego, że reszta współczesnych polskich pisarzy fantastyki jest mierna. Styl pisania tego człowieka jest moim zdaniem wybitnym przykładem przerostu formy nad treścią (to wrażenie było zwłaszcza silne przy okazji lektury jego "Perfekcyjnej niedoskonałości").

NIE ISTNIEJĄ obiektywne zestawienia.

Choć całkiem efektowne, to wyboldowanie tych dwóch słów nie jest ekwiwalentem argumentów.

Link do komentarza
z drugiej jednak strony

krytykujesz zestawienie w tym wpisie? Brak

logicznej konsekwencji w wypowiedzi.

Szczerze mówiąc nie wiem o co bijesz pianę. :huh:

Ot po prostu chodzi mi o to, że o ile prezentacja książek które się spodobały, jest jak najbardziej # :ok: , to już pogląd " ja mam rację i zaraz wam to udowodnię", nie chcąc nawiązać jakiejś szerszej dyskusji w stosunku do krytyki, uciekając tylko od tematu, to już niegodne pochwały zachowanie. Co do przyklepywania - chodziło mi o proste "tak masz rację, zgadzam się z tobą", tylko by zakończyć niezręczną wymianę zdań. Nie lubię czegoś takiego :)

Choć całkiem efektowne, to wyboldowanie tych

dwóch słów nie jest ekwiwalentem argumentów.

Odpowiem cytatem na cytat:

każde takie

zestawienie jest skrajnie subiektywne - nie ma

sensu wykłócać się z autorem że umieścił, to co

umieścił. Każdy ma swój gust

...

wynika to właśnie z osobistej decyzji (tu dopiszę, że chodzi też o samą definicję prowadzenia bloga. Nie spotkałem się jeszcze z obiektywnym blogiem)

autora blog

Co do samego Dukaja, to IMO warto jest przeczytać taki przykładowo Lód 2x, a potem chwilę zastanowić się nad przesłaniem.

Przerost formy nad treścią - równie dobrze możnaby zarzucić takiemu Hugo, czy nawet Martinowi, także niecelny strzał - również wszystko odbija się o " gusta i guściki" :)

Link do komentarza

Dukaj w żadnym razie nie jest pisarzem fantasy.

Co do polskich autorów: w naszym kraju żyje 5 do 10 w miarę rozpoznawalnych pisarzy tworzących fantasy. Choćby z powodu samej niewielkiej liczby nie wydają mi się oni szczególnie reprezentatywni.

Co do Conana: Howardowskie opowiadania to trudny temat, bowiem około połowy z nich napisane zostało, bo autor miał pomysł, a około połowy, bo nie miał co do garnka włożyć. Wśród tych pierwszych jest wiele prawdziwych pereł gatunku.

Link do komentarza
Dukaj w rzadnym razie nie jest pisarzem fantasy.

Dobry BoRZe...

Niemniej - do czego w takim razie zaliczyłbyś "Extensę"?

Bo stricte sci-fi to na pewno nie jest... IMO możemy się chwalić naszymi autorami, zresztą odnoszą sukcesy tłumaczeni :)

z powodu samej

niewielkiej liczby nie wydają mi się oni

szczególnie reprezentatywni.

Proszę, pewiedz, że żartujesz - jeśli nie, to będę zmuszony znowu walnąć dłuuugiego komentarza, iż ilość =/= jakość... Vide Glukhovsky ( wiem, wiem że to już sci fi)...

Link do komentarza

Po pierwsze: Extensa jest praktycznie rzecz biorąc czystym SF.

Po drugie: fantasy to nie jest worek, do którego trafiają powieści "nie będące czystym science fiction" tylko "Gatunek fikcji używający zjawisk magicznych lub nadprzyrodzonych jako głównych tematów, elementów fabuły lub świata przedstawionego". Gdzie to masz w Extensie?

Jacek Dukaj w całej swojej karierze napisał jeden utwór fantasy: jest nim opowiadanie "Ruch Generała".

A co do polskich pisarzy fantasy: Białołęcka, Brzezińska, Grzędowicz, Kossakowska, Kress, Lewandowski, Sapkowski, Wegner, Ziemiański. Zapomniałem wymienić kogoś ważnego?

Dla porównania Wikipedia pod hasłem "List of fantasy writers" podaje grubo ponad 400 nazwisk anglosaskich.

Zresztą: ilu masz polaków na liście World Fantasy Award? Nebula Award? Hugo Award?

  • Upvote 1
Link do komentarza

Sapkowski - ok.

Dunsany - dzisiaj trąci myszką, ale niech tam. Tyle że do TOP 10 raczej bym tego nie wrzucił.

Czarna Kompania - absolutny klasyk i must have dla każdego fana fantasy.

Pan Światła - arcydzieło i najlepsze co dał nam Zelazny, tyle że pomimo klimatu jest to książka sf.

Zaklęty miecz - świetne mroczne fantasy, ale do pierwszej dziesiątki bym tego nie wrzucił.

Demon Ciemności - uh, lubię Tanith Lee, ale na bogów Olimpu, to jest średniak i z miejsca wymienię z 50 ksiażek fantasy lepszych.

Był sobie raz na zawsze król - TOP 15 tak - TOP 10 - nie.

Pratchetta nigdy nie lubiłem, bo nie przepadam za tego typu fantasy.

Ziemiomorze - absolutny number 1.

Władca - dzisiaj trochę pachnie naftaliną, ale wciąż godne miejsca w pierwszej dziesiątce.

Link do komentarza

Trylogia Sienkiewicza, Noce i dnie Dąbrowskiej, Chłopi Reymonta, Trzej muszkieterowie, W 20 lat później i Wicehrabia de Bragelonne Dumasa, Hrabia Monte Christo, Nędznicy Hugo, Saga rodu Forsytow Galsworthy’ego, Saga rodu Palisserow Trollopa… Jest tego dużo .....

W ostatnim czasie również przerzucam się na książki online, zdecydowanie wygodniej czyta mi się na czytniku ebook. Jak również na telefonie (wszystko zależy od tego co akurat mam pod ręką).

Poza tym książki w wersji elektronicznej są tańsze.  Można sprawdzić na ibuk https://www.ibuk.pl/

Edytowano przez chances
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...