Skocz do zawartości

Blog...

  • wpisy
    24
  • komentarzy
    163
  • wyświetleń
    19575

Matura


Repartee

1149 wyświetleń

Mamy czas matur, więc wszędzie o nich głośno. Swoją maturę już napisałam, wcześniej przeszłam cały proces przygotowawczy w szkole i teraz z pewnym dystansem mogę się do tego wszystkiego odnieść.

Z ciekawością czytam artykuły, wywiady dotyczące edukacji, tego jak powinny wyglądać egzaminy, jaki powinien być program nauczania itp. I niemal zawsze dziwię się bzdurom, które się w tych publikacjach pojawiają. Po części wynika to z tego, że autorami tychże tekstów są osoby średnio związane z edukacją ? najczęściej piszące jeszcze starą maturę, niebędące nauczycielami, które kompletnie nie czują klimatu szkoły. I tak na przykład przy okazji zmian programowych ucinających wymiar nauczania historii pojawiały się głosy, że to zagłada narodu ? gdzie teraz dzieci będą się patriotyzmu uczyć i miłość do Polski pielęgnować? Cóż, nie wiem czy moi nauczyciele byli z jakiegoś innego sortu, ale żaden z nich (było ich w sumie 5) nie uczył ani patriotyzmu, ani miłości do narodu, ani żadnych takich (w ogóle to wątpię, aby czegoś takiego można byłoby się nauczyć w szkole na lekcjach?). Nauka historii polega na zupełnie czymś innym ? imo pozwala na trzeźwą ocenę przeszłości, a nie na kultywowanie narodowej megalomanii. Zatem dobre nauczanie tego przedmiotu przynosi skutek zgoła odwrotny. Osobiście ubolewam nad niknącą rolę historii w procesie edukacji, bo według mnie to jedyny przedmiot, który pozwala myśleć, wnioskować, argumentować. Podobnież powinno dziać się na języku polskim, niestety nie jest tak z powodu matury, ale o tym za chwilę szerzej. Aby dobrze napisać maturę rozszerzoną z historii trzeba nie tylko wykuć całą masę faktów, dat itp., ale również potrafić samodzielnie myśleć, wyciągać wnioski, łączyć fakty, zjawiska i poddać je krytycznej ocenie. To wszystko musi zawierać wypracowanie, które stanowi lwią część wszystkich punktów możliwych do uzyskania na egzaminie. Napisanie dobrze tej części matury, jest naprawdę wymagającym zadaniem (m.in. z powodu mało przyjaznego systemu oceniania), ale jest też ewenementem, bo na ogół żadna z matur nie wymaga wymienionych wyżej sprawności. Dlatego szkoda, że ten przedmiot jest tak traktowany.

Druga sprawa to język polski. Wysłuchałam rozmowy między panią reprezentującą rząd, a nauczycielem z łódzkiego liceum. Obowiązkowy egzamin z języka polskiego wygląda źle, jest głupio skonstruowany i w ogóle nie potrafię powiedzieć, jaką wartość ma dla kogoś, kto na podstawie jego wyników ma ocenić, czy maturzysta ogarnia przedmiot, czy nie. Imo nie ma żadnej. Co prawda reprezentantka rządu nie upierała się, że matura z polskiego jest świetna, ale za to przedstawiła jakiś zupełnie utopijny obraz nauczania. Stwierdziła, że owszem matura jest jaka jest, ale to nie powinno być przeszkodą do ?prawdziwego? nauczania przedmiotu. W sumie mogę się z nią zgodzić, tylko pojawia się pytanie: po co? Po co uczyć się czegoś, czego na maturze nie będzie? Według tej pani, celem edukacji nie jest przecież uczenie pod egzamin dojrzałości, a wychowanie obywateli światłych, wykształconych itp. Znowu racja, tylko od dawna to tak nie działa. Na taką edukację nie ma czasu. Trzeba przygotować się do matury i to jest realny, namacalny cel. Pewnie są tacy, którzy kształcą się ku erudycji. Niestety erudycja nie pomoże na egzaminie, bo ten jest schematyczny i wymaga umiejętności dostosowania się do tego schematu, tylko tyle. Nikogo nie interesują rzeczy, które na maturze się nie pojawią, uczenie się ich to strata czasu. I tak do ogarnięcia jest niemało. W szkołach już nikt się nie oszukuje (w tym nauczyciele), nie chodzi o gruntowne wykształcenie, a o przygotowanie do egzaminu. To często dwie różne rzeczy.

Z przyjemnych rzeczy dodam, że studiowanie arkuszy maturalnych z polskiego nie było takie złe. Czy to na próbnych maturach, czy na oficjalnych, tekst publicystyczny pojawiający się w pierwszej części zazwyczaj był ciekawy. Naprawdę lubiłam czytać te teksty. Przyjemność kończyła się wtedy, gdy dochodziło się do pytań dotyczących publikacji.

Zdaje się, że za rok forma egzaminu zmieni się. Może i dobrze, są spore szanse, że na lepsze ? bo polski gorzej już wyglądać nie może. Mam też nadzieję, że obowiązkowa matura z matematyki zostanie na dłużej, bo jeśli ktoś nie potrafi jej zdać (co jest niesamowitym wyczynem po kilkunastu latach nauki), to jest to wystarczający powód do tego, żeby była obligatoryjna.

8 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ja nic przeciwko obecnej formie egzaminu z języka polskiego nie mam (no, może tylko część ustna jest bez sensu).

W trzeciej klasie liceum (profil mat-inf) zupełnie olałem polski, ale wszystkie lektury zawsze czytałem na czas. Stąd 97% na zupełnie nieprzydatnej na studiach technicznych maturze. Osoba, która chce się w przyszłości tytułować np. magistrem, powinna mieć solidne podstawy ze wszystkich dziedzin nauki - na tyle solidne, żeby zdać podstawową, żałośnie prostą maturkę 8).

Trzeba przygotować się do matury i to jest realny, namacalny cel. Pewnie są tacy, którzy kształcą się ku erudycji.
No elo, zapraszam do porządnego liceum, gdzie dyskusje na polskim i trening rzeczowej argumentacji zajmują lwią część zajęć.

ale bania do dziennika za błąd logiczny najlepsza

Po co uczyć się czegoś, czego na maturze nie będzie?

Zawsze warto wiedzieć więcej niż inni, można z tego czerpać sporą satysfakcję 8). A nauka konkretnie pod egzamin to jakaś forma intelektualnego upośledzenia. Warto czasem sięgnąć głębiej.

inb4 marnowanie czasu - zdobywanie nowych informacji NIE JEST marnowaniem czasu, nawet jeżeli nie ma ich na egzaminie, mózgi se postymulujta, a nie tylko fejsbuk

Osobiście ubolewam nad niknącą rolę historii w procesie edukacji, bo według mnie to jedyny przedmiot, który pozwala myśleć, wnioskować, argumentować.
A matematyka, fizyka, informatyka? O polskim już wyżej wspomniałem. Co do historii - dzieją się teraz jakieś cuda, na szczęście załapałem się na stary program nauczania i zdążyłem przerobić przekrój od starożytności do lat 80. XX wieku. A na maturę z tego przedmiotu wszyscy zawsze narzekali, że trudna.
Przyjemność kończyła się wtedy, gdy dochodziło się do pytań dotyczących publikacji.

Zadań z pierwszej części egzaminu z polskiego bym nie demonizował - tekst przyjemnie się czyta, a potem wystarczy jeszcze raz ogarnąć wskazane w poleceniu akapity i napisać jedno sensowne zdanie. Albo coś zakreślić, podkreślić, wykreślić...

Matura jest żałosna i dla dzieci wątłych.

Wiem, że nieskładnie, ale trochę jestem śpiący.

  • Upvote 4
Link do komentarza

Ah matura, pamiętam jak ją zdawałem. Pisemną z polskiego pisałem z temperaturą 38 i pół stopnia, do tego z gardłem spuchniętym od ropy ( angina). I mimo to zdałem...

Link do komentarza

Matura z polskiego raczej przez długi czas nie zmieni formy. Bo trudno w tej chwili zrobić lepszą, z wyjątkiem głupawych interpretacji wierzy.

Z historią zgoda, ale tylko połowicznie. Sęk w tym że nie uczymy się własnej, bo chronologicznie najważniejsze wydarzenia dot. Polski i Polaków są na końcu. Uczymy się historii całej Europy, z wyjątkiem naszej. Może najwyższy czas coś w tym zmienić ?

Dla mnie ryba, bo maturę zdawałem już dawno, ale w tej kwestii zmian nie było, z tego co wiem.

Link do komentarza

@MAGnet

Miałem prezentację o postapo, przyłożyłem się do niej, a panie z komisji zapytały o jakieś pierdololo w stylu wymień pięć postaci. Rozumiem je, bo przecież nie miałem prezentacji o "Nad Niemnem" i nie miały zbyt wielu punktów zaczepienia. Ale 2014 to ostatni rok, w którym ustny egzamin ma taką formę. I bardzo dobrze.

stąd jestem przeciwnikiem przyswajania "bzdur" i zwolennikiem stymulacji umysłowej z pomocą czegoś rzeczywiście dla danej osoby przydatnego i interesującego.

Niestety nie jesteś w stanie arbitralnie stwierdzić, co będzie Ci przydatne w życiu, ale zawsze warto wiedzieć więcej niż małpeczka, która skupia się tylko na jednej dziedzinie (albo jednym egzaminie :D), co się kiedyś zemści. Sam nie uważałem np. materiałoznawstwa za szczególnie ciekawy przedmiot, ale przed kolosem wypożyczyłem Ashby'ego i nawet mnie to wciągnęło. Wystarczy chcieć i nawet przemiana martenzytyczna staje się interesująca, a zrozumiałem z tego więcej niż ktoś, kto wykuł na pamięć wszystkie dane z wykresu CTPc.

inb4 do czego mi się to przydało - na razie do niczego

Link do komentarza

Ja akurat uważam że pisemna matura z polskiego to bzdura. Kiedyś było ok, jak każdy referat czy rozprawkę komisja czytała i oceniała indywidualnie (podobno, tak mówiła nasza nauczycielka z technikum, już emerytowana swoją drogą). Teraz nie liczy się kreatywność tylko trzymanie się klucza. W temacie nie masz prawa zamieszczać własnych przemyśleń, bo nikt nie będzie się zastanawiał nad twoją interpretacją, tylko musisz się zastanawiać co wymyślił koleś który tworzył klucz. W efekcie dochodzi do tego, że pisze się kompletnie o wszystkim, bo punktów ujemnych nie ma, a dodatnie łapie się za głupoty. Całkowicie zabija to kreatywność, twórcze myślenie i jakąkolwiek chęć pisania. Sam pamiętam że na maturze (nie pamiętam czy próbnej czy normalnej) miałem temat z Lalki, kompletnie niezwiązany z miłością głownych bohaterów, a najwięcej punktów było właśnie za opisywanie uczuć Wokulskiego i Łęckiej. Tak przynajmniej było te kilka lat temu jak pisałem, chyba że teraz się coś zmieniło.

Miałem prezentację o postapo, przyłożyłem się do niej, a panie z komisji zapytały o jakieś pierdololo w stylu wymień pięć postaci.

Miałem podobnie. Temat dotyczył motywów biblijnych w twórczości Tolkiena, oprcacowałem porządnie temat, głównie na podstawie Silmarilliona i listów, a babki z komisji pytały o jakieś bzdury pokroju ras z Władcy Pierścieni :)

Link do komentarza

Nowa matura z polskiego (w roku 2015) wygląda, moi drodzy, bardzo podobnie do starej.

Na części pisemnej jest rozbicie na dwa krótsze (max. 1 strona) teksty, pytania do tekstów pozostają bez zmian. Praca literacka - rozprawka lub analiza/interpretacja - oceniana jest inaczej, znika pisanie pod klucz, a pojawia się nacisk na postawienie i uzasadnienie własnej tezy.

Największe zmiany dotknęły części ustnej - losujemy tekst lub reprodukcję na 15 minut przed odpowiedzią i przygotowujemy się do analizy i interpretacji ustnej, przed komisją.

Prócz tego wylatują matury na poziomie podstawowym z przedmiotów nieobowiązkowych (zostaje polski, matma i język), a obowiązkowym jest wybranie jednego rozszerzenia.

Link do komentarza

Ja na ustą z polskiego wziąłem Platona, Orwella i Wellsa i zamierzam pokazać jak przez 2000 lat zmieniły się ideały ludzi. Że Idealne "Państwo" Platona jest bardziej podobne do tego czego obawiał się Orwell niż do tego o czym marzył Wells.

A prawda jest taka, że tutaj wszystko działa w ten sposób. Nauka do prawa jazdy nie skupia się na nauczeniu się prowadenia auta tylko na nauczeniu się, co robić żeby zdać. Na takim podejściu tj. udawaniu i formalnościach opierają się wszyskie urzędy, więc w pewien sposób, te bzdury przygotowują Cię do życia w tym kraju. /SARKAZM/

Link do komentarza

@org

Na polskim nie mieliśmy za bardzo czasu na rozmawianie o ciekawych wątkach w lekturach. Omawianie pod kątem ewentualnych tematów maturalnych, nic ciekawego. A szkoda, bo niektóre lektury była naprawdę ciekawe i można by ogarnąć jakąś ciekawą dyskusję, ale cóż.... A liceum jedno z najlepszych w województwie.

Co do matmy, fizyki i informatyki - bardziej chodziło mi o wnioskowanie i myślenie humanistyczne, a nie stricte matematyczne (mam nadzieję, że wiesz o co chodzi). Poza tym rozszerzona matma jest schematyczna, podobnie jak fiza, nigdy nie widziałam matury z infy, więc nie wiem.

@Darkstar181

Sęk w tym że nie uczymy się własnej, bo chronologicznie najważniejsze wydarzenia dot. Polski i Polaków są na końcu. Uczymy się historii całej Europy, z wyjątkiem naszej. Może najwyższy czas coś w tym zmienić ?
Osobiście nie lubię historii najnowszej i akurat nie ubolewałam nad powierzchownym omawianiem II połowy XX wieku. Z tym, że my przerobiliśmy to dosyć dokładnie na lekcjach.

Co do zmian w maturach - ustna w obecnej formie nie jest zła, tylko przydałoby się jakiś sposób wyłapywanie prac niesamodzielnych. Jeśli ktoś faktycznie sam piszę swoją pracę, to egzamin ma sens. Ja bym poszła krok dalej i z matury obowiązkowej zrobiła warunek otrzymania świadectwa ukończenia szkoły średniej. Żeby skończyć szkołę, trzeba zdać maturę z trzech przedmiotów, a przy rekrutacji na studia pod uwagę powinny być brane rozszerzenia.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...