Skocz do zawartości

Moje Fado

  • wpisy
    348
  • komentarzy
    1406
  • wyświetleń
    470622

Zawsze warto mieć katanę... - Recenzja "Shadow Warrior"


bielik42

1398 wyświetleń

Zawsze warto mieć katanę... ? recenzja ?Shadow Warrior?

XawZyDE.jpg?1

?Shadow Warrior?

Studio: Flying Wild Hog

Gatunek: FPP

Wolfenstein wywoływał u mnie torsje, Quake?a nie mogłem nigdzie znaleźć, Dooma na oczy nie widziałem, Unreal zniknął, zdominowany przez Tournament, Duke okazał się być dla mnie zbyt trudny, a o ?Shadow Warrior? w życiu bym nie usłyszał, gdyby nie pewne polskie studio, które niegdyś zafascynowało mnie swoją futurystyczną wizją miasta, opanowanego przez wrogie roboty. Czy byłem ślepy i głuchy?

knEf0yQ.jpg

?w razie strzelaniny.

Jak to mówię ? moja strata! Każda z wyżej wymienionych produkcji oferowała mocną rozwałkę w krwistej otoczce. Niestety, gdy dostępny miałem komputer, na którym tylko takie produkcje mogły działać, ja akurat nie posiadałem dostępu do internetu, a do tego brzydziłem się piractwem. Gdy zaś nadszedł internet, to wraz z nim przyszedł nowy komputer z przygodami Poważnego Sama 2, więc magicznie zapomniałem, że chciałem kiedyś w te tytuły zagrać. Z podobnych im dopiero Painkiller i właśnie Poważny Sam zdołały zdobyć me przegniłe, elektryczne serce. Potem zaś przybył ?Hard Reset?, a po nim wreszcie ?Shadow Warrior?.

i5BdKa8.jpg

? w razie herbatki.

Lo Wang to cwaniak pierwszej klasy ? wygadany młokos z niezwykłymi umiejętnościami walki oraz nieprzepartą miłością do komiksów, gadżetów i drogich samochodów. Działa on na terenie dalekiego Wschodu, na zlecenia korporacji Zilla Enterprises. Pan Zilla zlecił mu zdobycie legendarnej katany Nobitsura Kage, wszelako pozostającą własnością jednego ze starych mistrzów sztuk walki. Dzierżąc w dłoniach walizkę z dwoma milionami dolarów, Wang trafia do posiadłości starca, by zakupić miecz. Jak się okazuje ? nie wszystko idzie zgodnie z planem, wskutek czego nasz bohater wycina sobie drogę do katany poprzez gąszcz ludzkich ciał, chlapiąc przy tym krwią na lewo i prawo. Gdy jednak ma się skonfrontować z samym mistrzem, na pomoc starszemu człowiekowi przychodzi tajemniczy demon Hoji. Na spółkę obezwładniają Wanga i zamykają go w klatce. Gdy nasz bohater się budzi całą posiadłość trawią płomienie, a w ciasnych, trawiastych alejkach krwisto ucztują odrażające demony. Wang prędko dowiaduje się, że Nobitsura Kage nie jest zwykłą bronią ? to jedyna katana, zdolna zabić samych bogów, więc i oni przyłączają się do wyścigu po broń. Zadziorny bohater zabiera miecz z ciała Mistrza, lecz wspomniany Hoji wyjawia mu, że istnieją trzy takie katany i to nasza działka, by je wszystkie odnaleźć. Razem z demonem u boku i tysiącami innych, przed sobą.

lXHqrDg.jpg

? w razie renowacji.

Jako żem człowiek nierozgarnięty i pierwszego ?Cienistego Wojownika? nie poznałem ani trochę, to narzekać na zmiany względem oryginału nie będę, bo ich po prostu nie znam. Powiem za to, że najnowszy ?Shadow Warrior? to z grubsza to samo, co widzieliśmy wcześniej w ?Hard Reset? i w ?Painkillerze? ? gigantyczna rzeź, zróżnicowane bronie i całkiem spore mapy/korytarze. Najnowsze dzieło FWH ma tą przewagę nad wyżej wspomnianymi, że ma w sobie doskonały system rozwoju i walki kataną. A więc podstawową mechaniką jest strzelanie ? to nie zdziwi nikogo, ale w jaki sposób będziemy to strzelanie wykonywać, zależy od naszego uzbrojenia i rozwoju postaci. Mamy więc trzy ekrany rozwoju: moce, umiejętności i uzbrojenie. Moce odpowiadają za zdolności, dane nam przez Hojiego ? są to często przydatne sztuczki rodzaju leczenia, pchnięcia, fali uderzeniowej czy stworzenia tarczy, chroniącej nas przed obrażeniami. Każda z mocy jest rozwijana przez dodatkowe efekty (szybsze leczenie, większy promień fali uderzeniowej itd.), a wykupujemy je za znajdowane po kolei kryształy Chi. Kolejne drzewko ? czyli umiejętności ? to już czyste podstawy. W nim zwiększamy swoje zdrowie, regenerację staminy, poznajemy nowe kombosy i zyskujemy bonusy do walki. Umiejętności rozwijamy za zdobywane w trakcie walki punkty ? im lepiej sobie w walce poradzimy, tym więcej punktów otrzymamy. Ostatnie drzewko odpowiada za uzbrojenie i tam wydajemy znalezione tu i ówdzie pieniądze na ulepszenie naszego uzbrojenia ? od prostego zwiększenia magazynków, po potężne tryby strzelania alternatywnego. Jak widzicie ? warto zarówno w walce się starać, jak i myszkować po mapach w poszukiwaniu poukrywanych tu i ówdzie sekretów.

jpn9GDg.jpg

... w razie masowej rzezi.

A jak sprawdza się sama walka? Jak najbardziej wyśmienicie. Naszą podstawową bronią jest katana i shurikeny i o ile z tych drugich nie będziecie korzystać zbyt często, to katana będzie wam najlepszą przyjaciółką przez całe 15 godzin, a to dlatego, że system walki bronią białą został tu zrobiony po mistrzowsku. Podstawą są szybkie cięcia (LPM) i mocne cięcia (przytrzymanie PPM). Najwięcej będziemy jednak korzystali z wykupowanych kombosów, czyli np. potężnego ciosu w przód, wiru i wysłania fali, tnącej napotkane mięso. Ciosy wklepuje się niezwykle łatwo (np. 2xW + LPM), dzięki czemu walka w samym środku tłumu demonów jest niezwykle satysfakcjonująca. Do tego w jej czasie warto korzystać ze wspomnianych mocy, np. zawieszając szereg demonów w powietrzu i wysłać w nie tnącą falę śmierci ? czysta przyjemność. Aby unikać przyjmowania zbyt dużej ilości ciosów nasz bohater wykonuje szybkie uniki w bok (shift+kierunek) lub rzuca się do ucieczki. Trzeba jednak uważać na nasz poziom staminy, choć na poziomie ?Trudny? regeneruje się dosyć szybko. Jeżeli nie macie zamiaru bić się oko w oko, to na pomoc przychodzą różnorakie bronie ? od prostego rewolweru, po kuszę, miotacz ognia i wyrzutnię rakiet. Każda z broni posiada tryb alternatywny, często będący bardzo miłym puszczeniem oka w stronę starszych graczy ? i tak ulepszone Uzi daje nam możliwość dzierżenia dwóch sztuk tychże (pamiętamy z Serious Sama 2), rakietnica może ładować dodatkowe ładunki, a następnie wypuścić je jako morderczą falę (seria ?Unreal?), kusza będzie strzelać wybuchowymi bełtami, a miotacz ognia kulami napalmu. Jest przyjemnie, a do tego uroczo, bowiem każda broń ma własny styl i wygląda odpowiednio absurdalnie. Moją absolutną faworytką jest toporna strzelba z czterema lufami, po ulepszeniu strzelającą ze wszystkich czterech luf na raz, robiąc z wrogów prawdziwą sieczkę.

1MsVmwv.jpg

? w razie wycieczki do ZOO.

Skoro już przy wrogach jesteśmy ? naszymi pierwszymi oponentami są ludzie posiadacza Nobitsura Kage, dzielący się na tych walczących katanami i tych strzelających z uzi. Występują oni w trakcie kampanii kilkakrotnie, aczkolwiek jedynie na moment i nigdy nie sprawiają nam większych problemów. Dużo lepiej jest z samymi demonami ? podstawowe jednostki rzucają się na nas ze szponami, są też ptakopodobne, strzelające paskudy i czasami pojawiające się Harpie. Ich szeregi wzmacniają wybuchowe demony śluzowe, pełniące rolę typowego kamikaze oraz dwa wyższe typy, oba z wnerwiającymi tarczami) Każdy z tych demonów (poza śluzowatym) może przekształcić się w potężniejszą wersję ? szybszą, silniejszą i bardziej wytrzymałą, a ich metamorfoza zależy od tego, jak wiele mocy i świętych kombosów będziemy używać my. Pospolite mięso armatnie (liczone w setkach na poziom) wzmacniają giganty ? kilkumetrowe bydlaki, z czego napotkamy tu tylko trzy rodzaje: chodzące, rogate kupy mięsa, łapiące nas hakiem niczym Rzeźnik z Diablo oraz nieumarłych szamanów, leczących pobliskie jednostki i wskrzeszający kościeje. Trzeci zasługuje na osobną linijkę, bo to jeden z najbardziej wnerwiających typów w grze ? potężne, opancerzone, szarżujące bydle z wrażliwym miejscem na plecach. Mimo że wydają się być jedynie kopią podobnych im robotów z HR, to one są dużo cięższe do zabicia, właśnie przez pancerz. Zanim będziemy mogli dobrać się osiłkom do skóry, musimy zabić pałętającą się tu i ówdzie drobnicę. Na naszej drodze stanie też trójka gigantycznych (w stylu giganta z nekropolis w ?Painkillerze?) bossów, dosyć łatwych do zabicia, aczkolwiek jest to praca systematyczna i uciążliwa.

4RVBHPd.jpg

?w razie zwiedzania galerii sztuki.

Wraże armie przyjdzie nam eksterminować w doprawdy urokliwych miejscach ? FWH wykorzystało autorski silnik z HR, ale przeobrażając go w kolorowy festyn barw, z przeważającym krwistym. Lokacje zmieniają się dosyć często, przez co nie nudzimy się ani na chwilę, zwiedzając miasteczko, cmentarz, szczyty górskie, laboratoria wojskowe, porty, wnętrze statku i świat demonów. Niestety mapy są wykonane techniką przechodzących korytarzy, czyli zupełnie nie w stylu starego ?Shadow Warriora?, ale na osłodę pozostały nam poukrywane tu i ówdzie sekretne miejsca ? część z nich wygląda tak, jakbyśmy z cofnęli się o dobre 15 lat, dodatkowo zawierając myjące się sprite?y anime-lasek. Byłbym zapomniał ? silnik fizyczny działa tu doskonale, a część otoczenia możemy bez problemu zniszczyć. Również muzyka nie zawodzi, a do roli Wanga i Hojiego zatrudniono specjalistów, co znacznie umila słuchanie ich częstych przekomarzań. Wang nie szczędzi ostrych przytyków swoim wrogom, komentując tu i ówdzie co bardziej soczyste akcje, czasami cytując klasyków. Wszelkie efekty graficzne, deszcz, odcięte członki, wiatr, płomień, woda i odbicia stoją na niesłychanie wysokim poziomie, za co twórcom chwała. Podobać się mogą też ręcznie rysowane cutscenki, przedstawiające nam historię niesnasek w boskiej rodzinie.

qqQPATx.jpg

HAL?

? w razie dobrej zabawy.

?Shadow Warrior? dał mi ogromną dawkę adrenaliny, złości na samego siebie i czystej, nieskrępowanej zabawy, gdy po raz kolejny przeciąłem jakiegoś demona na równe połówki. Wrażenia z wpadnięcia w całą grupę demonów i wykonania poczciwego wiru są kompletnie ponadczasowe i niemożliwe do uzyskania w żadnej innej produkcji. Ucieszeni będą fani statystyk, a niezadowoleni zwolennicy multiplayera, bowiem takowego w grze nie ma. Zamiast niego do wyboru jest tryb Areny, polegający na prostym wyrzynaniu kolejnych fal na trzech różnych mapach, rozwijając się z każdą falą. Tryb ten wciąga niemiłosiernie, zwłaszcza jeśli czekamy na uzyskanie trzeciego ulepszenia Katany, pozwalającego na szeregowe wysyłanie potężnych fal uderzeniowych, rozcinających wrogów jak masło. Fabuła, choć dosyć płaska i pozbawiona emocji, jest dowcipna i pełna wschodniego uroku, co zbyt częste w FPS?ach nie jest, kampania starczy na zaskakująco długi czas i cieszy nas pięknymi widokami. Jak dla mnie ? najprzyjemniejszy FPS, w jakiego miałem okazję zagrać od dłuższego czasu. Polecam.

lAJE1dY.jpg

Ocena: 9

Plusy:

- Mocarna mechanika walki kataną

- Rozbudowany rozwój bohatera

- Piękna grafika

- Zróżnicowane lokacje

- Szeroki zakres uzbrojenia

- Każdy wróg wymaga osobnej taktyki

- ?Boskie Kombosy?

- Lo Wang dowcipkuje w najlepsze

- Bossowie robią wrażenie

- Urocze nawiązania do staroszkolnych FPS?ów

Minusy:

- Fabuła co najwyżej poprawna

- AI wroga na poziomie bezrozumnego demona (coś w tym jest?)

- Kilka uciętych wątków fabularnych

- Schematyczne walki z bossami

- Niezbyt zrozumiała skala oceniania

Zwiastun

Youtube Video -> Oryginalne wideo

12 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...