Skocz do zawartości
  • wpisy
    33
  • komentarzy
    732
  • wyświetleń
    50325

Życie ostrzejsze niż u Waszki G - "Maczeta Zabija"


Klekotsan

1145 wyświetleń

Vergara_Machete_Kills_6_4_13.jpgNie jestem kinomanem. Do kina chodzę rzadko, średnio interesuje mnie zarówno kino artystyczne czy rozrywkowe. Jeżeli mnie spytacie o jakiś laureatów Oskara czy jakiś współczesny głośniejszy film, to na 90% będę miał problem z udzieleniem odpowiedzi. Nie wiem w sumie dlaczego nie lubię oglądać filmów aktorskich. Jednak w ciemno mogę rzucać pieniądze w dwóch filmowców - Quentina Tarantino i Roberta Rodrigueza. Dwa niechciane dzieci Hollywood, które nie oglądając się na trendy i duże wytwórnie po prostu robią swoje kino, ociekające niepowtarzalnym stylem. W Tarantinie zakochałem się po "Wściekłych Psach" (które uważam za jego najlepszy film) a w Rodriguezie od czasu "Od zmierzchu do świtu". Staram się regularnie zaklepywać wszystko co panowie z siebie wydadzą, tak więc gdy brat zaproponował wspólny wypad na nową "Maczetę" to nie wahałem się ani chwili. Pierwszą część wspominam jako jeden z najfajniejszych filmów w historii "wieczorów kinomana" (wiecie, koledzy, Kubuś i chipsy), toteż na dwójkę czekałem od samej zapowiedzi. Kilka godzin później oraz 16 zł mniej usadowiłem się na sali kinowej i, przytomnie, zostawiłem jakiekolwiek oczekiwania czy chociażby logikę i rozum za drzwiami.

machete-kills-official-trailer-2-0.jpg

PODOBNO CIĘŻKO ZABIĆ TEGO SKURCZYBYKA

Już pierwsze pięć minut udowodniło mi, że logika i myślenie przyczynowo-skutkowe to zbędny balast, który zakłóci mi tylko dobrą zabawę. Rodriguez zaczął znów od parodii trailerów filmowych, ale co on odwalił musicie zobaczyć sami. Powiem jedynie, że mózg mi zaczął rapować najlepsze kawałki Pei, a ja wiedziałem, iż tych 16 zł żałować nie będę. Potem zaś jest już tylko lepiej.

Maczeta Cortez, policjant-tajniak i największy zabijaka w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, razem ze swoją partnerką bierze udział w udaremnieniu sprzedaży broni kartelowi narkotykowemu. Niestety, coś się spieprzyło i do równania włączyli się tajemniczy zabijacy, którzy wymordowali wszystkich obecnych poza Maczetą. Wrobiony w masowe morderstwo bohater już ma zadyndać, gdy skórę ratuje mu prezydent USA (w tej roli GENIALNY Charlie Sheen) i zleca mu nowe zadanie. Otóż w Meksyku pojawił się rewolucjonista, Marcos Mendez, który jakimś cudem wszedł w posiadanie sporej głowicy balistycznej i wycelował ją w Waszyngton, domagając się amerykańskiej interwencji w Meksyku oraz rozpędzenia tamtejszych karteli. Jak można się domyśleć wszystko znów bierze w łeb i Maczeta ma 24h, by znaleźć sposób na rozbrojenie bomby i musi utrzymać do tego czasu Mendeza przy życiu. W czym nie pomaga mu 20 milionów nagrody za ich głowy, grupa wk... urzonych prostytutek, elitarny zabójca, kartele narkotykowe i pewien obłąkany miliarder z mesjanistycznymi zapędami.

MACHETE DON'T TWEET.

W tym miejscu należy się ostrzeżenie. Jeżeli oczekujecie czegoś wybitnego - zapomnijcie. Jeżeli chcecie dobrego scenariusza - śmieję się z was. Jeżeli pragniecie niegłupiej rozrywki - zawracajcie czym prędzej. "Maczeta Zabija" jest bezdennie głupia, scenariusz wypina się na wszystko czego uczą na warsztatach scenopisarskich, wszelaka fizyka i starcia są podporządkowane prawom zabawy a nie przyrody, a bohaterowie są płascy niczym deski. Z tego też zapewne wynikają kiepskie oceny w mediach i średnie wśród publiki. Jednakże pomimo swej beznadziei i taniości "Maczeta Zabija" to... świetna zabawa! Jest przepełniona autoironicznym humorem, ma do siebie wyraźny dystans i, przede wszystkim, nie daje ci odpocząć w żadnym momencie. Akcja ciągle pędzi jak szalona, bombardując widza kolejnymi scenami bezsensownej przemocy lub pokręconym dowcipem. To wielkie, filmowe ADHD, rzucające kolejnymi scenami i licytujące się na "fajność" ze wszystkimi wokół i samym sobą. W pewnym momencie scenariusz wyrzuca jakiekolwiek prawa logiki do śmieci i funduje zwariowany rollercoaster przemocy. W klimat filmu świetnie wpasowali się aktorzy, od epizodycznego Sheena, przez mówiącego monosylabami Dannego Trejo po Mela Gibsona w roli Voza. Podobał mi się zwłaszcza Demian Bichir jako Mendez, czyli szalony terrorysta o kilku osobowościach, z czego wejście tej "szalonej" zazwyczaj zwiastowało najbardziej złodupcze akcje. Nieźle wypada też Lady Gaga, ale w jakiej roli została obsadzona to musicie zobaczyć sami. Dodam też, że krótki epizod miała niegdysiejsza gwiazdka Disneya, czyli Vanessa Hudgens, ale Bogu dzięki szybko dostała kulkę biggrin_prosty.gif Co do samej oprawy audiowizualnej to... znów jest tanio. Muzyka co prawda pasuje do tego co dzieje się na ekranie, ale w żadnym momencie nie wybija się. Efekty specjalne... istnieją. I są tanie. Bardzo. Krew przypomina kisiel a urwane członki ewidentnie są gumowe. Dobrze chociaż, że dekoracje w formie teksańsko-meksykańskiego zapupia oraz tajnych laboratoriów wypadają nawet fajnie.

MacheteKills_Demian_v001_rgb.jpg

NIE MA ŚWIATA, NIE MA MEKSYKU.

No nie wiem co mam powiedzieć. Doskonale wiem, że szkiełko i oko nakazują zjechać "Maczetę Zabija". Wiem też, że najpewniej większość ludzi w trakcie seansu się wynudzi albo wyjdzie zniesmaczona. Ja jednak bawiłem się wybornie, a na koniec seansu prawie zacząłem klaskać. To jest film beznadziejny, sklejony bez ładu i składu oraz posiadający idiotyczny scenariusz. Jednakże Rodriguez doskonale sobie zdawał z tego sprawę i napompował film taką dawką humoru i puszczania oka do widza, że ten cały pakiet łyka się z wielkim smakiem. "Maczeta Zabija" to wielka świątynia postawiona kiczowi oraz taniemu kinu akcji i w swej skórze czuje się wyśmienicie. Mimo ewidentnej głupoty jest to film tak lekki i zabawny, że przez cały seans praktycznie ryczałem ze śmiechu, a humor poprawił mi się na całą resztę wieczoru. Jeżeli lubicie kiczowate kolaże i nie obiecujecie sobie za wiele, to zapraszam do kina. Miejcie jednak uwagę, że pierwowzór jest zdecydowanie lepszy. Pozostali niech najpierw zapoznają się z twórczością Roberta Rodrigueza. Jak się spodoba - droga wolna. Jeżeli nie - darujcie sobie jego najnowszy film, który jednak jest najsłabszym w jego dorobku. "Maczeta Zabija" to przede wszystkim film dla klimaciarzy, którzy dadzą się porwać zwariowanemu humorowi i bezczelnej przemocy. Nie mogę wam go szczerze polecić, ale mogę przynajmniej zapewnić was, że nie jest to film tak beznadziejny jak rysują go krytycy i Box Office. Tylko pamiętajcie - szkiełko i oko za drzwiami!

Nie mogę się doczekać trzeciej części wink_prosty.gif

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Kilka dni temu oglądałem ze znajomymi Maczetej (don't text.) i pokochałem w tym filmie to, że on wybiera bycie głupim. On chce żeby grał w nim Seagal z meksykańskim akcentem i żeby bohater używał jelita jako liny. Z chęcią zobaczę Maczetej (don't tweet.) Zabija tylko po to, żeby zobaczyć prawdopodobną śmierć Lady Gagi i ciężki stanik maszynowy.

Link do komentarza

Przyznam się szczerze, że na pierwszej części nieco się zawiodłem, ale na pewno wybiorę się do kina na drugą, która wydaje się wkraczać na nowe poziomy pozytywnego zakręcenia.

No i jestem całkowicie zafascynowany postacią Desdemony^^

Link do komentarza

Pierwszy Maczeta był OK, ale nic ponadto. Tym niemniej dobrze się na nim bawiłem, więc nie omieszkam sprawdzić cz.2. (No i "Maczeta Zabija... W KOSMOSIE" jak już wyjdzie).

PS. Polecam w podobnie mózgotrzepnych klimatach: Crank z Jasonem "Transporterem" Stathamem. good shit

Link do komentarza

Z chęcią zobaczę Maczetej (don't tweet.) Zabija tylko po to, żeby zobaczyć prawdopodobną śmierć Lady Gagi i ciężki stanik maszynowy.

Z Lady Gagą to zobaczysz. Ja złapałem się za głowę i nie mogłem powstrzymać się od dzikiego rechotu.

Przyznam się szczerze, że na pierwszej części nieco się zawiodłem, ale na pewno wybiorę się do kina na drugą, która wydaje się wkraczać na nowe poziomy pozytywnego zakręcenia.

Tylko nie obiecuj sobie za wiele. Pierwsza część mimo wszystko jest lepsza. Ale jak odrzucisz oczekiwania...

(No i "Maczeta Zabija... W KOSMOSIE" jak już wyjdzie).

SPOILERS DUDE!!! Poza tym też nie mogę się doczekać, zwłaszcza tych bezczelnych parodii Star Wars xD

PS. Polecam w podobnie mózgotrzepnych klimatach: Crank z Jasonem "Transporterem" Stathamem. good shit

Nie omieszkam sprawdzić ;)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...