Technikum? Technikum to śmiech na sali...
Siema, dziś znowu o szkole. Chodzę już czwarty rok do technikum elektrycznego (dzięki Wszechmocnemu jestem w 4 klasie), niebawem będę je kończył. W związku z tym naszły mnie pewne refleksje.
A mianowicie:
- system oświaty (nie wiem, jak to inaczej nazwać) jest [beeep] wart
Dlaczego?
+ Ano dlatego, że pozwala on na dopuszczanie do wyższych klas matołów, ludzi, którzy po prostu nie chcą się uczyć. Zawadzają, przeszkadzają, opóźniają. Dla mnie typ, który nie chce się uczyć, nie powinien być miłosiernie przepuszczany dalej i dalej. Nie powinien nawet siedzieć, powinien wylecieć z hukiem na przedszkolny bruk.
+ Selekcja przy naborze uczniów? A co to jest? Może w jakiś renomowanych szkołach (moja nie jest taka, ale w rankingu techników w województwie jest pierwsza) coś takiego funkcjonuje, ale w mojej nie. Teoretycznie na profil "technik elektronik", przyjmowano od 120 punktów, w praktyce dostały się też młoty, mające 65. I co taki młot robi na zajęciach? Siedzi i pisze eski pod ławką, albo patrzy w okno. A przy okazji ( na pracowniach) zajmuje, curwa , niepotrzebnie sprzęt, na którym ktoś normalny mógłby się uczyć!
Taki baran nie zda egzaminu zawodowego (którego forma i treść, to temat na osobny wpis), a jeśli go zda to i tak w zawodzie nie popracuje bo jest młotem. (Choć biorąc pod uwagę próg zdawalności, to nie zda i koniec)
Powinna być selekcja. Lenie i debile nie powinni zatłaczać szkół.
- zakres przekazywanej wiedzy praktycznej jest zerowy
Dlaczego?
+ Bo przez tych obiboków, którzy zatłaczają szkołę, jest mniej zajęć praktycznych, gdzie tak naprawdę można czegoś się nauczyć.
Jeśli dyrektorzy przyjmują masowo uczniów z własnej woli, nie jest im to odgórnie narzucone, to powinno im się poupierdalać ręce.
http://www.youtube.com/watch?v=8ceEDWftuxI
Nara
13 Comments
Recommended Comments