Skocz do zawartości
  • wpisy
    45
  • komentarzy
    259
  • wyświetleń
    44566

Malowany Wiedźmin


Demonir

2508 wyświetleń

Można by zaryzykować stwierdzenie, że wiedźmin jako bohater i jako marka jest u szczytu popularności. Nic więc dziwnego, że poza grami, dostaliśmy puzzle, swego czasu grę karcianą. Postać i świat wykreowany w umyśle Andrzeja Sapkowskiego poza tym, że pozwala zarabiać niezłe sumki i odcinać kupony od popularności Geralta, daje także możliwość poznania lubianego, tego samego bohatera w inny sposób.

Pierwszy na ten pomysł nie wpadli ani ludzie z CD Projekt, ani twórcy filmu, ani nawet deweloperzy z Metropolis, którzy jako pierwsi chcieli przenieść wiedźmina do gry. Za pierwszą adaptacje opowiadań Sapkowskiego, zabrał się utalentowany i znany wtedy z bardzo dobrej strony duet: Bogusław Polch i Maciej Parowski, odpowiedzialni za Funky Koval, przez wielu uważany za najlepszy polski komiks. AS oddając swe najpopularniejsze dziecię w ręce tej dwójki zapewne nie miał na celu wspaniałej, artystycznej idei, a pieniążki, które wpadną mu na konto, mimo tego, nie mógł chyba sobie wymarzyć lepszych chętnych.

Bogusław Polch, który na swoim koncie miał już wtedy ilustracje od tomu Miecz Przeznaczenia, zaczął spełniać swoje marzenie, wykreować obraz Geralta z Rivii, którego wizerunek znany był czytelnikom z.. swoich własnych wyobrażeń. Za napisanie scenariusza odpowiadał Maciej Parowski, miłośnik i pisarz fantasy. Jednak co najważniejsze, nad tworzeniem komiksu czuwał Sapkowski.

skan3-600.jpg

Wbrew oczekiwaniom, po publikacji pierwszego zeszytu, wszyscy, zgodnym chórem nie krzyknęli ?wiat Polch i Parowski!?. Jednym z powodu braku wszechobecnego zachwytów był fakt, iż pierwszej przygodzie nie było... wiedźmina. Twórcy na pierwszy ogień zabrali bowiem opowiadanie Droga bez powrotu, które znacznie bardziej powiązano z przygodami Geralta niż to miało miejsce w pierwowzorze. Ale i dalej nie było lepiej, bo nie wszystkim spodobał się wizerunek najemnego łowcy potworów, jakim stworzył go rysownik. Białowłosy dostał śmieszną grzywkę, a zamiast kocich oczu, miał ślepia, które świeciły się na zielono. Elfom podobny Jaskier* przybrał na wadzę, a same elfy jakoś nie były tak piękne jak oczekiwano. Lecz o dziwo, komiks nie zestarzał się ze strony artystycznej, tak bardzo jak można się spodziewać. Widać, że Polch na przestrzeni kolejnych zeszytów, dopiero kształtował nowy styl, jednak kadry można oglądać bez obaw, że postanowimy sobie własnoręcznie wydłubać oczy, niektóre są nawet ponadczasowo urzekające.

Przed innym, może nawet trudniejszym zadaniem przyszło stanąć scenarzyście. Komiks jest inną formą sztuki i narracja jest zupełnie inna. Nie było więc mowy o specyficznym stylu bajania Sapkowskiego. Z jednej strony Parowski wybrnął o tyle zgrabnie, że żywcem zabierał dialogi wprost z kart książek i kto wie, czy nie zabrał za wiele. Opowieści graficznej brakuje z tego powodu indywidualności, będąc wiernym pierwowzorowi, nie zbyt wiele dano w zamian czegoś nowego.

skan3-640.jpg

Twórcy postanowili więc stworzyć kompletnie nową przygodę Geralta. Po zaadaptowaniu chyba najlepszych opowiadań jak Granica możliwości czy Mniejsze zło, a także Wiedźmin bo to Wiedźmin; oraz Ostatnie życzenie żeby wprowadzić postać Yennefer. Mając za sobą wsparcie ASa postanowiono opowiedzieć swoiste Geralt: Początek i zatytułować taki zeszyt Zdrada.

Całość rozchodzi się o młodość jeszczeniebiałowłosego, gdy ten uczy się na wiedźmaka. Wolą bogów i króla zbliża się egzamin, który ma spośród uczących się wyłonić wiedźminów, którzy wkrótce wyruszą na szlak. Problem leży w tym, że między dwoma szkołami wilków i kotów panuje wielka wrogość, a jest jeszcze wróg z zewnątrz: spiskujący druidzi, czarodzieje i sam jaśnie panujący, bojący się przypływu siły najemnych zabójców potworów. Poza tym wszystkim, dowiemy się jak to Geralt zyskał biały włos i tutaj autorzy zadziałali trochę niespodziewanie, że aż niedorzecznie. Ostatecznie przygoda nie nudzi ale i nie wprawia w zachwyt.. Widać, że zabrakło tej magii, która stanowiła wyjątkowość wielu opowiadań. A po Zdradzie wydanej w 1995 słuch o Geralcie z Rivii zaginął.

Jednak gdy przyszedł rok pański 2005, a gra przybrała już swój kształt i zaczynało się o niej robić głośno, inni też chcieli skorzystać. Przemysław Truściński i ponownie Maciej Parowski. Chcieli stworzyć adaptacje sagi i... polegli. Owej adaptacji nie dane było nam zobaczyć, ani zbyt wiele o niej usłyszeć.

plansza-600.jpg

Jedna ze stron nigdy nie stworzonego komiksu Truścińskiego.

Lata mijały. Wyszła gra, przyjęła się, a na horyzoncie pojawiała się jej kontynuacja. Dwójka miała zdecydowanie predyspozycje do zostania jeszcze większym hitem. Wszyscy dobrze wiemy jak wielką wagę ma dzisiaj w elektronicznej rozrywce promocja. Wraz z premierą drugiej części Wiedźmina, Geralta mogliśmy spotkać wszędzie: w telewizji, w internecie, w prasie, aż dziw, że nie dołączano jego figurki do czipsów. I komiksu zabraknąć nie mogło.

Powstał więc specjalne dwa numery Komiksowych Hitów, gdzie mogliśmy ponownie spotkać malowanego białowłosego. Nie były to jednak dwa zeszyty, co to to nie! Tak naprawdę mieliśmy do czynienia z jednym zeszytem rozbitym na dwie części. A tytuł jego Racja Stanu. Po raz kolejny podjęto się stworzenia zupełnie nowej przygody Geralta i ponownie nie osiągnięto szczytu. Autorzy nie do końca zrozumieli jak nie tylko przenieść postać z gry/książki na karty komiksu, ale i jeszcze coś dodać, coś specyficznego dla tego medium. Wizualnie wszystko wygląda dobrze, choć parę kadrów można by poprawić. Jest i twarz głównego bohatera, która pewnie o wiele bardziej przypadnie do gustu fanom, ale to dla tego, że rysownik zwyczajnie zapożyczył wizerunek z gry.

Sama fabuła nie powala, jest dobrym pretekstem, by brnąć dalej, ale nie oczekujcie, że znajdziecie tam wiele ?łał?. Tak naprawdę Racja stanu jest tylko materiałem promocyjnym, bardzo dobrze zrealizowanym i potraktowanym z pasją, przygotowanym przez profesjonalistów, jednak nie prawdziwą, dużą adaptacją jakiej niektórzy by oczekiwali.

skan2-600.jpg

I to by było na tyle przygód Geralta z powieścią graficzną, choć były humorystyczne występy w Wiedźmunie; u Otisa i Marka Lenca tworzących dla CD-Action. Nie powstało jednak nic na tyle poważnego, żeby można wyciągnąć od fanów resztki pieniędzy. Czy to dobrze czy źle, nie wiem. Może jednak lepiej nie dostań nic, niż coś kiepskiego? W każdym razie, już zbliża się trzecia część gry i może promocja ponownie przybierze taki kształt, też nie wiem. Poczekam, zobaczę.

(*)- Ten zabieg był akurat zamierzonym żartem. Fizjonomia Jaskra była karykaturą wrocławskiego pisarza Jacka Inglota.

7 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Osobiście uważam, że w czasach gdy komiks powoli, ale nieubłaganie zdobywa coraz większe uznanie i status formy sztuki...powstanie PORZĄDNEJ historii obrazkowej jest tylko kwestią czasu. Inna sprawa, że w naszym "cudownym" kraju nie dzieje się najlepiej, a rysownikom wydawnictwa nie ułatwiają życia :/

Link do komentarza

Muszę uzupełnić swoją komiksową kolekcję o stare ,,Wiedźminy", ,,Racje Stanu" mam i uważam, że graficznie nie jest zła, a fabularnie obleci, trochę szkoda, że jedna z adaptacji nie wyszła, miała ciekawe rysunki...

Link do komentarza

Nie kupiłbym tego choćby za symboliczną złotówkę sprzedawali. A sam Sapkowski powiedział, że zgodził się na "Wiedźmina" Polcha tylko dla pieniędzy, a gdy zobaczył efekt finalny, żałował podjętej decyzji.

Link do komentarza

Wiedźmin coś nie ma szczęścia do adaptacji. Komiksy z Geraltem które widziałem są co prawda o klasę lepsze od filmy i serialu, ale do poziomu gier im trochę brakuje, a i one nie porażają. Szkoda tym bardziej, że np. Bionic Commando Rearmed, Portal 2 czy The Last of Us dostały całkiem niezłe opowiadania graficzne.

Link do komentarza

Komiks Polcha przypomina mi trochę stare komiksy... Takie jak "Walka o Planetę" albo "Funky Koval". W sumie pamięta ktoś jeszcze tego ostatniego, jak dla mnie jedno z najlepszych imion w historii.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...