Przyszłość już była
Przewidywanie przyszłość to trudna sprawa. Wiedzą o tym meteorolodzy, jasnowidze i analitycy rynkowi. Określić, co wydarzy się za tydzień, dwa, albo za rok - to zadanie ponad siły zwykłego człowieka. Ale to i tak betka w porównaniu z futurologami, od których oczekujemy, że powiedzą nam, jak będzie wyglądał świat za pięćdziesiąt albo sto lat.
Tylko czy to faktycznie jest możliwe? Czy w obecnych, szybko zmieniających się czasach można być czegoś pewnym? Czy w ogóle kiedyś w historii był taki okres, w którym przewidywania na sto lat sprawdzały się, jeśli nie co do joty, to chociaż z grubsza?
W XIX wieku pojawiła się teoria (popierana przez ówczesnych naukowców), że człowiek nie wytrzyma podróży z prędkością 100km/h, co nie przeszkadzało jednocześnie tym samym naukowcom snuć planów o szklanych domach, papierowych ubraniach (!) i latającej komunikacji miejskiej. Prędkość oczywiście dawno temu i wielokrotnie pobito, ale reszta tych osiągnięć nie pojawiła się nawet na horyzoncie.
W 1966 scenarzyści Star Treka spróbowali Pokazać nam świat w XXIII wieku. Kapitan Kirk dysponował urządzeniem, które mieściło się w dłoni i pozwalało na dwustronną komunikację głosową z oddalonym o kilkanaście kilometrów statkiem. W czasach, gdy większość telefonów miało jeszcze tarcze do nakręcania numerów, takie wizje robiły wrażenie. Ale nie minęła nawet połowa tego czasu, do narodzin Kirka jeszcze dwieście lat, a każdy z nas wyrzucił już kilka takich komunikatorów. Z drugiej strony, podróże z prędkością światła i teleportacja wydają się równie odległe, co wtedy.
Może za daleko staraliśmy się patrzeć. Weźmy "Raport Mniejszości" Spielberga z 2002 (jest co prawda oparty na dużo starszym opowiadaniu Dicka, ale nie w tym rzecz). John Anderton używa tam dotykowego komputera wbudowanego w stół i obsługuje interfejs ruchami dłoni. Podczas ucieczki reklamy zmieniały się tak, by dopasować do osoby, której oczy mu przeszczepiono. Futuryzm? Kilka lat po premierze filmu Microsoft zaprezentował Surface*, a na Kickstarterze ufundowano Leap, precyzyjny kontroler ruchowy.
Reklamy, które nas gonią? Od dwóch lat funkcjonuje coś takiego jak remarketing - Google dopasowuje do nas reklamy na podstawie produktów, które przeglądamy. Oglądaliśmy np. słuchawki KOSS w jednym ze sklepów, a po przejściu na forum muzyczne widzimy ofertę właśnie tych słuchawek. Technicznie nie ma problemu, żeby rozpoznawać twarze klientów centrów handlowych. Za to pojazdów używanych przez agencję nadal nie mamy. Znowu ten dualizm.
Nie jest to może rybka translacyjna, ale i tak robi wrażenie
Według wielu filmy SF umierają, wracamy do tytułów z lat '80, za to cyberpunk w grach ma się bardzo dobrze. Bardzo dobrym przykładem jest Deus Ex: Human Revolution, ze swoją sugestywną wizją świata za czternaście lat, w którym protezy przewyższają możliwościami naturalne kończyny i organy. Utrafione w punkt? Nie do końca.
Aktywne protezy dłoni i nóg, wyposażone w sprzężenie zwrotne i czujniki temperatury już istnieją, nawet nie w fazie prototypów, ale produktów dostępnych na rynku. Działające implanty oczu mają obecnie śmieszną rozdzielczość, ale jest kwestią kilku lat, aż dorównają naturalnym organom. Energia elektryczna z ludzkiego ciała? Syntetyczna krew? Wszystko to jest o krok.
Przykłady można mnożyć, ale prawie zawsze pojawia się taki sam wzór:
Niektóre technologie pojawiają się szybciej niż sądziliśmy i zmieniają w coś innego, albo moda na nie mija i znikają, zanim nadejdzie czas, w którym się ich spodziewaliśmy.
Inne z upływem czasu nie tylko się nie pojawiają, ale wyniki badań naukowych w tej dziedzinie pokazują jak bardzo nierealne i niemożliwe do uzyskania były.
Nie oznacza to jednak, że takie przewidywania nie mają żadnej wartości. Choć prognozy technologiczne nie są tak precyzyjne jak te dotyczące przyrostu naturalnego czy stanu środowiska, to nadal mają swoją wartość. Służą nam jako punkt odniesienia, do którego możemy porównać swój rozwój, lub znaki ostrzegawcze przed problemami, które dopiero się pojawią, a na których rozwiązanie może być za późno, gdy już stanie się powszechna (jak np. trzy prawa robotyki Asimova, które pojawiły się na długo przed AI).
Kiedy więc śmiejecie się ze statków kosmicznych wyglądających jak odkurzacze i fazerów ustawionych na ogłuszanie, pamiętajcie, że to też nauka.
* - Zanim Surface stało się tabletem było komputerem wbudowanym w stół, z 2 GHz procesorem, 2 GB RAMu, mocną kartą graficzną, dużym wyświetlaczem i pięcioma czujnikami IR.
5 komentarzy
Rekomendowane komentarze