Skocz do zawartości

Blogowe aTezy

  • wpisy
    318
  • komentarzy
    3426
  • wyświetleń
    544920

Nakręćmy film o Smoleńsku!


...AAA...

2851 wyświetleń

Niewiele rzeczy potrafi tak skutecznie schrzanić dzień jak polityka, zaglądająca nam do internetu, łóżka, lodówki, a teraz nawet... do kina. Jakaż była moja naiwność, jak mogłem wierzyć, że prędzej czy później ktoś nie wpadnie na oczywisty, wręcz narzucający się pomysł stworzenia filmu fabularnego o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku.

Marian-Opania.jpg

Nawet po tej, skądinąd możliwej do przewidzenia wieści, zachowałem resztki optymizmu. Pomyślałem, że być może powstanie kolejna patriotyczna lichota, nakręcona z chęci osiągnięcia łatwego zysku. Wiecie, coś jak Bitwa Warszawska, pokazująca bezpłciowe bohaterstwo i tragedię, którymi rzygać będą uczniowie przymuszeni do seansu. Niestety i tu moje nadzieje legły w gruzach; a po zapoznaniu się z wstępnym opisem filmu oraz przeczytaniu wywiadu z reżyserem, poczułem się rozbity jak Tupolew po zderzeniu z brzozą. Reżyserem przyszłej epopei ma być Antoni Karuze, którego w swej filmoznawczej ignorancji nie znałem. Nie zniżę się tym samym do poziomu mojego uczonego imiennika z PiSu i nie będę oceniał kunsztu zawodowego reżysera. Swoją drogą Marian Opania - słaby kabareciarz, jak nazwał go Hofman - po odmowie wcielenia się w Lecha Kaczyńskiego został poparty przez część antypolskiego środowiska filmowego.

Nie przeraża mnie jak "Smoleńsk" zostanie wyreżyserowany, zmontowany i zagrany; boję się o treść i przekaz. A mam czego, bo rzeczony wywiad z Krauzem nie pozostawia złudzeń: tragiczne wydarzenia zinterpretuje dla nas "prawdziwy Polak" i zwolennik "jedynej właściwej" opcji politycznej. Już mam przed oczyma główną bohaterkę - dziennikarkę starającą się odkryć prawdę o katastrofie, na co nie pozwoli mataczący rząd i reżimowe media. Przesadzam? Boże jak ja chcę przesadzać! Mam nadzieję, nawet zmówię za to zdrowaśkę. Niestety słowa reżysera nie napawają optymizmem.

Ale gdyby to był wypadek, to przecież jego wyjaśnianie nie byłoby objęte taką tajemnicą. A to jest owiane mgłą. (...) Zorientowałem się, że nie można w ogóle o tym mówić ani pytać, ani zastanawiać się, bo proszę tylko spróbować publicznie wysunąć hipotezę, że to mógł być zamach.

Myślę, że to powtórka z historii. Tak jak było kłamstwo katyńskie, tak teraz mamy kłamstwo smoleńskie, a przecież tę katastrofę od razu nazwano Katyniem Dwa.

Myślę, że nie ma dla nas większego zagrożenia niż dzielenie Polaków. Podzielonym narodem łatwiej się manipuluje i rządzący robią wszystko, żeby nas spolaryzować. Smoleńsk może nas z powrotem złączyć.

~ Antoni Krauze

O tym, że żyjemy w PRL-u nakładającym permanentną cenzurę nie wspominam, bo przecież wiadomo. Podobnie jak wiadomo, że partia rządząca i kolaborujące z nią media, celowo wyciszają sprawę Smoleńska, o którym powinno się mówić więcej. Znacznie więcej. Właściwie telewizja publiczna powinna emitować jakiś stały cykl, informujący codziennie o postępach śledztwa a także wspominający parę prezydencką. Nie pomnę już o tym, że reżim nie pozwolił na koniu przed Pałacem Prezydenckim posadzić Lecha zamiast Józefa Poniatowskiego. No ale Krauze obserwuje, analizuje i nie pozwoli aby ci tam na górze, pluli na prawdziwych Polaków. Przypomni o dyshonorze jaki spotkał nas przed dwoma laty i ukaże - podobnie jak bohaterka obrazu - prawdę przykrytą przez złowieszczą mgłę nadciągającą ze wschodu. Niech każde dziecko w przedszkolu i emeryt w szpitalu, przypomni sobie o tym co naprawdę ważne.

Reżyser, który porwał się na tak drażniący władzę temat, będzie miał ciężko. Skoro - jak sam przyznaje - "Czarny Czwartek" przysporzył mu wrogów i został podejrzanie szybko ściągnięty z ekranów, to co będzie po "Smoleńsku"? Odważny z niego człowiek, taki Kordian XXI wieku myślący, że jednym cięciem przywróci wolność swojemu narodowi. No i jeszcze ci wyprani przez władzę aktorzy, jak Opania czy Olbrychski, bombardujący jego patriotyczny projekt. Przynajmniej ukazali swoje prawdziwe oblicza i nie będą kalać "Smoleńska". Teraz na pewno Krauze nie popełni już błędu i złoży propozycję komuś o wybitnym talencie i odpowiednim usposobieniu. Po co się rozdrabniać, może Dustin Adam Hoffman?

43 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Długo by pisać.

Na zdrowie :].

Na pewno reżyser ma prawo, aby przedstawiać w filmie swoją wizję. Gorzej jeżeli się zagalopuje i rzeczywiście pokaże coś wręcz sprzecznego ze śledztwem, jakieś jawne oskarżenie.

Które już setki, jeśli nie tysiące innych reżyserów popełnili i świat się nie zawalił. Oczywiście, że takie postępowanie byłoby zwyczajnym chamskim chwytem marketingowym. W razie wytoczenia procesu mamy darmową reklamę i ogólnie (negatywny, ale...) hype.

Taki film nie powinien być emitowany, a samemu Krauzemu może zostać wytoczony proces.

Emitowane, to nie powinny być komedie romantyczne :]. A są i jakoś trzeba z tym żyć. Natomiast co do samego procesu, to cóż, poczekajmy na premierę filmu, bo równie dobrze może to być zwyczajna burza w szklance wody.

Czekają nas kolejne marsze o "wolność słowa" i konferencje Jarosława mówiącego o poziomie polskich sądów?

Zacznijmy od tego, że tych marszów i ciamkania Kaczyńskiego i tak nie unikniemy. Jak nie temat z tym filmem, to inny sobie znajdzie.

Link do komentarza

@...AAA...

Ci ludzie naprawdę nie mają nic lepszego do roboty? Kolejny marsz, który zgromadzi żelazny elektorat PiSu w kupę. Oczywiście nie obędzie się bez koronek, wszechobecnych krzyży i pajacyków z naklejoną podobizną Tuska. Może potem będą jeszcze topić marzannę- premiera? A nie... to nie ta pora.

Nuda. Na ring Tuska i Kaczyńskiego i niech się biją. Przynajmniej będzie to wtedy zdrowa rywalizacja :D

  • Upvote 1
Link do komentarza

Słabo Ci idzie wykazywanie hipokryzji. Ale jeśli kiedyś nakręcę film, albo napiszę książkę pokazującą "prawdę" o jakimś kontrowersyjnym wydarzeniu, to mi się przypomnij.

Och! W samo sedno :)

Szanowny ...AAA..., widzę że sam się z tym nie kryjesz - Tobie idzie dobrze, naprawdę wystarczył mi tytuł i przypomniały się stare czasy, gdzie każdy mógł poruszyć byle pierdołę i wywoływał przy tym bardzo interesującą 'dyskujsję' popartą świetymi 'argumentami'.

Tylko proszę nie mów mi, że ten wpis postał dlatego, że bardzo interesujesz się kinematografią o tematyce religijno-kościelno-na-ołtarze-wznoszącą (tak miałby być ten film ukierunkowany - no dobrze, chociaż jedno nawiązanie abym posądzony nie był żem jest zły i podły człowiek); a wiemy dobrze i ja i Ty, że powstał ten wpis tylko po to, aby ludzi przyciągnąć z pomocą emocji, bo o nie chodzi, bo to najlepiej się sprzedaje i oh mein Gott, na blogach przeszło rok i pół mnie nie ma, a zmian jak nie było, tak nie ma (chyba że na gorsze).

Szanowny ...AAA..., chętnie zobaczę i (!) przeczytam wpis dotyczący GMO, gdyż teraz to jest na topie.

I proszę unikaj odpowiedzi, że tak naprawdę chodzi o słuszność sprawy, a nie o popularność. Za długo tu byłem, żeby mydlić mi tutaj oczy.

Mylisz pojęcie kontrowesji z emocją, jeszcze chwila i staniesz w rzędzie z tymi, którzy faktycznie na wraku tupolewa widzieli trotyliard ton trotylu :)

A jeśli chcesz kręcić film, to może o hipokryzji? :) Chętnie zobaczę, pośmiejemy się razem przy piwku.

Pozdrawiam, życzę miłego dnia i dalszych 'kontrowersyjnych' wpisów.

Link do komentarza
a wiemy dobrze i ja i Ty, że powstał ten wpis tylko po to, aby ludzi przyciągnąć z pomocą emocji, bo o nie chodzi, bo to najlepiej się sprzedaje

Nie. Jest akurat totalnie na odwrót. Tydzień w tydzień zasiadam do pisania tekstów, które mają na celu sprowokowanie ludzi do klikania i dyskusji. Regularnie łamię sobie klawiaturę pisząc o Teleskopie Hubble'a, średnicy wszechświata, czy pierwotnej osobliwości, aby wywołać ogólnosieciowe poruszenie. Bo cóż może być bardziej kontrowersyjnego niż kosmologia doprawiona mechaniką kwantową? Każde zdanie a nawet wyraz, skrupulatnie dobieram tak aby zwiększyć rozgłos aTez. Męczę się jak cholera, a tu jak na złość czytelnicy się zbierają tylko gdy zdarzy mi się w 20 minut napisać na temat, który mnie zezłościł/zszokował/zainteresował. Jestem ofiarą systemu.

na blogach przeszło rok i pół mnie nie ma, a zmian jak nie było, tak nie ma (chyba że na gorsze).

17 maja 2011 nastała noc. Do dziś trwają ciemne wieki degrengolady umysłowej i upadku obyczajów. Wciąż jednak mamy nadzieje na przyjście zbawiciela blogosfery, bohatera internetu, mesjasza felietonistów, pogromcę grafomanii i mistrza pióra. Owcze wróć.

Szanowny ...AAA..., chętnie zobaczę i (!) przeczytam wpis dotyczący GMO, gdyż teraz to jest na topie.

Gotuję coś znacznie lepszego. Specjalnie po to aby zwabić, już nie setki, a miliony nieświadomych owieczek (i Owców)! Mam nadzieję, że komentując zbliżającą się serię wpisów dotyczących historii prawa Związku Radzieckiego wykażesz się równie wielką elokwencją i chęcią do dyskusji, co dziś.

Pozdrawiam, życzę miłego dnia i dalszych 'kontrowersyjnych' wpisów.

W międzyczasie powstał ten. Liczę na rzetelną ocenę i regularne odwiedziny. Co prawda mogłem się postarać o bardziej obrazoburcze opinie, dorzucić kilka bluzgów i zdjęć fajnych cycków, ale mimo to, mam nadzieję, że minimalny poziom kontrowersji utrzymałem.

Całość postu Owca jest gorzej niż bezsensowna. Bo jak można robić zarzut z tematyki, o której pisze bloger? Pomijając to, że 90% wpisów mojego autorstwa to "nudne" artykuły o prawie i fizyce; każdy może i powinien dzielić się swoimi opiniami. Niech będzie o polityce, narkotykach, mediach i eutanazji, ale z sensem i po polsku. Dyskusja nigdy nie jest zła.

Link do komentarza

Szanowny ...AAA...,

nie wiedziałem że pisanie i zagłębianie się w tematy astronomiczne prowadzi prosto w smoleńskie łapy :) Teraz gdy już jestem uświadomiony przez Ciebie w sposób słuszny, gdy mogę już w sposób jasny na to spojrzeć, uderza myśl, że nisko musiałeś upaść by chwytać się najbardziej prymitywnych metod zwabiania klientów, ale każdy orze jak może. Rozumiem żeby był to Twój pierwszy, niech stracę - drugi wpis. Niestety w tej chwili wygląda to conajmniej żenująco. To naprawdę niesmaczne. Tak się nie godzi.

Pozdrawiam, życzę miłego wieczoru.

  • Upvote 1
Link do komentarza
nie wiedziałem że pisanie i zagłębianie się w tematy astronomiczne prowadzi prosto w smoleńskie łapy smile_prosty.gif

To ciekawe. Kilka miesięcy temu również wszedłeś na forum jedynie po to aby opisać swój negatywny stosunek do blogów. Nie odpisałeś wtedy, ale mój ówczesny post pasuje nadal do Twoich wypocin: (...) Czy przeszkadzają Ci recenzje Domi90? Okołogrowe teksty Hellspawna, Montineka i Louisa? A może świetny debiut Amdarela? Żaden z tych blogerów nie ustępuje Twojej twórczości i każdy wkłada w swoje teksty sporo pracy. Powiem więcej - owe blogi mają większą wartość merytoryczną niż Twój i dziś nie wytrzymałbyś konkurencji. Piszże więc człowieku wprost i bez ogródek co konkretnie Ci nie odpowiada. Lepiej milczeć niż jątrzyć jak rozbrykana emocjonalnie gimnazjalistka, która pragnie za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę.

Twoja krytyka miałaby nieco większą wartość, gdyby nie to, że co jakiś czas uderzasz jakimiś bezpłciowymi frazesami o tym jakie blogi są teraz głupie, jak to ludzie nie potrafią pisać, a teraz, że ...AAA... "zwabia klientów". To jest naprawdę żenujące i jestem pewien, że sam nie wiesz jakiej odpowiedzi oczekujesz. Nie obchodzi Cię ten tekst, ani żaden inny. Mimo to wchodzisz gdy widzisz szansę aby się czegoś doczepić. Wiesz, że dobre teksty są publikowane, ale je po prostu olewasz, bo są kompletnie sprzeczne z Twoimi nonsensownymi teoriami. Moja główna twórczość to teksty popularnonaukowe, które piszę stosunkowo często, a na pewno częściej niż krótkie notki o tym co mi akurat leży na sercu. Stąd Twoje jojczenie o zdobywanie klientów (czyżbym zarabiał na tym?) przez pisanie o kontrowersyjnych tematach jest pozbawione jakichkolwiek podstaw.

Pomijając fakt, że zawsze publikując tekst autor ma nadzieję, że przeczyta go jak największa liczba czytelników. Jednak nie jego winą jest, że ludzie wolą coś szybkiego i łatwego, niż to nad czym się napracowali.

Skończ więc i napisz czego chcesz. Tekst jest źle napisany? Opinia niezgodna z Twoim światopoglądem? Jesteś czytelnikiem ubolewającym, że napisałem o filmie a nie o astronomii? Zakładam, że nie. Dlatego na chwilę obecną, całkowicie szczerze uważam Twoje posty za najzwyklejszy trolling, którym chcesz zwrócić na siebie uwagę. To Ci dopiero hipokryzja!

Link do komentarza

Teraz jest już jasne, że wystarczy jeden myślący trochę inaczej, a już nazywany jest trollem :) Gratuluję podejścia o czym za chwilę.

Ciebie krytyka (słuszna zresztą) po prostu boli, boisz się jej i nie radzisz sobie kiedy ktoś niepodziela tych najzwyklejszych wszak bredni które wypisujesz. Swoją drogą spokojnie mógłbyś stać gdzieś w tłumie statystów w filmie o tematyce którą 'starasz' się tutaj opisać. To w Twoich komentarzach jest wyczuwalne.

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Teraz jest już jasne, że wystarczy jeden myślący trochę inaczej, a już nazywany jest trollem smile_prosty.gif Gratuluję podejścia o czym za chwilę.

Trolling. Uraziłem Cię? Do definicji pasuje, zwłaszcza w zestawieniu z uśmieszkiem, który wstawiasz oraz pozdrowieniami. "Obydwaj wiemy po co". To ja się mogę czuć urażony jawnym kłamstwem: twierdząc, że zdobywam popularność takimi notkami jak ta powyżej; deprecjonujesz zdecydowaną większość moich tekstów, nad którymi pracuję jak mogę.

Ciebie krytyka (słuszna zresztą) po prostu boli, boisz się jej i nie radzisz sobie kiedy ktoś niepodziela tych najzwyklejszych wszak bredni które wypisujesz.

Krytyka? Kolego drogi, kiedy publikuję tekst na 5 stron, który wchodzi na wykop i zlatuje się 50 "profesorów" wytykających nieścisłości - to jest krytyka. Nierzadko trafiają się omyłki, za które muszę przeprosić i je poprawić. Tu wyraziłem opinię. Mogącą Ci się podobać lub nie, ale własną opinię. Zresztą gubisz się i straciłeś wątek, co tak właściwie Ci się nie podoba. Sposób pisania, tematyka, "łowienie klientów", czy wyrażona opinia? To dość różne sprawy.

Link do komentarza

Cytuj

Teraz jest już jasne, że wystarczy jeden myślący trochę inaczej, a już nazywany jest trollem smile_prosty.gif Gratuluję podejścia o czym za chwilę.

Do definicji pasuje, zwłaszcza w zestawieniu z uśmieszkiem, który wstawiasz oraz pozdrowieniami. "Obydwaj wiemy po co".

To akurat zwykła uprzejmość (żebyś się znowu za mocno nie denerwował, że ktoś mający inne zdanie raczył się z Tobą nie zgodzić - o zgrozo jak on mógł), ale skoro widzisz w tym jakieś zalążki trollowania, to nie jest z Tobą dobrze.

Jak napisałeś wyżej, tak i ja wyraziłem swoją opinię, a Ty się spieniłeś. Jak boli, polej zimną wodą.

Link do komentarza

Owcu, już bez przesady. Plucie komuś na dywan z uśmiechem na twarzy i pozdrowieniami na ustach to wyraz lekceważenia. Miej tyle klasy żeby wyrażać swoje zdanie... właśnie z szacunkiem. Gwoli ścisłości - właśnie takie zachowanie działa na mnie jak płachta na byka; znacznie bardziej niż sama treść.

Dla mnie EoT. Sprawdziłem liczbę wyświetleń poszczególnych wpisów i o ile się nie mylę, wśród 10 najpopularniejszych same popularnonaukowe plus jakiś rodzynek o historii (Wszystko co chcielibyście wiedzieć o czarnych dziurach cz.2 - ponad 12 tysięcy wyświetleń). Tyle, jeżeli chodzi o teorię o napędzaniu sobie klientów kontrowersyjnymi tematami. I żeby nie było niedomówień: jeżeli coś mnie poruszy, oczywiście o tym napiszę. W końcu do tego służy blog. Jeżeli Owcowi to uwłacza, to powtórny raz zapraszam do swoich dłuższych tekstów - do krytyki jak i dyskusji.

Swoją drogą, ciekawe gdzie się zaczyna granica? Czy jeżeli o czymś wspomną w informacjach, to bloger powinien tego unikać? A może czegoś co jest w książkach? Albo w ogóle nie publikujmy niczego o czym już ktoś wspomniał. Tak byłoby najbezpieczniej.

Link do komentarza
To akurat zwykła uprzejmość (żebyś się znowu za mocno nie denerwował, że ktoś mający inne zdanie raczył się z Tobą nie zgodzić - o zgrozo jak on mógł), ale skoro widzisz w tym jakieś zalążki trollowania, to nie jest z Tobą dobrze.

Sztuczna uprzejmość jest gorsza od obrazy. Zdecydowanie lepiej, gdy ktoś ma odwagę napisać, że kogoś nie cierpi, niż gdy chowa się za fałszywą uprzejmością, która jest sztuczna do bólu. Przynajmniej wiadomo, na czym się stoi i można docenić odwagę cywilną takiej osoby, gdy ludzie rozmawiają szczerze, pomimo różnic w poglądach.

  • Upvote 2
Link do komentarza

Najlepiej, żeby pisał nudne rozprawy nt. opisów przyrody w "Nad Niemnem" i w ten sposób sobie przyciągał czytelników. Najwazniejsza jest esencja. Jeśli nie sforumułuję chwytliwego i krótkiego tytułu, to pies z kulawą nogą tego nie przeczyta. Trzeba pisać o nurtujących sprawach, bo po to właśnie są blogi. Widać Owiec jest po prostu wielkim zazdrośnikiem.

Link do komentarza

Zarzucasz ...AAA... pisanie pod publiczkę (dla popularności), a jakoś umyka ci fakt, że on wcale nie musi się w ten sposób reklamować, ponieważ dość już napisał poważnych i mądrych tekstów, wyrabiając sobie tutaj markę sensownego blogera.

Autor ma prawo pisać o tym, o czym chce pisać. Na ogół pisze o tym, co go poruszyło i akurat poszło o film o Smoleńsku, który ma pokazać "prawdę". Sam chciałem napisać wpis o "wolnych mediach" made by PiS, pokazując schizofrenię (czy po prostu obłudę) tego środowiska i licznik komentarzy czy reputacji nie miałby tu nic do rzeczy.

Uważasz, że twoja krytyka jest celna oraz słuszna, nie widząc, że twój zarzut zupełnie rozminął się z rzeczywistością, a twoja sztucznie wyglądająca grzeczność tylko pogłębia wrażenie, że trollujesz. Inna sprawa, że nawet jeśli nie jest to trolling - bo może faktycznie wierzysz w to, co mówisz - to dalej wygląda to żałośnie, bo mimo wszystko nie masz racji. I ja to widzę.

Kończ waść, wstydu oszczędź.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...