Skocz do zawartości

Wzgórza pełne glutów

  • wpisy
    38
  • komentarzy
    162
  • wyświetleń
    20817

Dało mi to do myślenia #3 - Piotruś Pan bez serca?


Dawid2207

1625 wyświetleń

piotrus-pan-czyli-chlopiec-ktory-nie-chcial-dorosnac-james-matthew-barrie-161031.jpg

Z baśniami jest taki problem, iż ich odbiorcami są zwykle osoby na tyle dojrzałe, aby zrozumieć całą warstwę fabularną, jednak jednocześnie zbyt małe, aby dostrzec zawarte w nich drugie dno. Zdarza się, że po sięgnięciu po latach do miło wspominanej "bajeczki", Kłapouchy patrzy na ciebie z bólem w oczach, a Kot z Cheshire już się nie uśmiecha, tylko szczerzy złowrogo kły...

James Matthew Barrie stworzył świat wyobraźni dziecięcej - Nibylandię. Kraina, do której, jak sobie wmawiał, został zesłany jego brat David po śmierci, gdzie wreszcie zaznał szczęścia - stała się ona miejscem wydarzeń najsłynniejszej powieści Barriego. Zarys fabularny - czy to poznany dzięki książce, czy też adaptacji Disneya - jest chyba każdemu znany. Pewnej nocy tajemniczy Piotruś Pan, tkwiący w głowach trojga rodzeństwa, odwiedza dzieci w ich domu. Zabiera je do Nibylandii, w której Wendy, Michał i Janek poznają wytwory swej wyobraźni. Przeżywają tam wiele przygód, z udziałem syren, Indian, piratów i pewnego krokodyla, z którego żołądka dochodzi osobliwe "tik-tak".

Szczerze mówiąc - warstwa fabularna nie porwała mnie tak, jak ta, której doświadczyć można w konkurencyjnych książkach tego typu. Jednakże to, co czyni książkę ponadczasową, to jej przekaz... z którego wiele osób nie zdaje sobie sprawy. Otóż moim zdaniem bohater tytułowy (tłumacze podają wersje rozmaite, od standardowego "Piotrusia Pana", do "Przygód Piotrusia Pana i Wendy"; jednak wszyscy wiemy, o kogo chodzi) jest postacią negatywną. Dlaczego?

Peter_Lost_Boys.jpg

Przełom nastąpił przy samej końcówce - będą spoilery (ale czy ktoś nie zna tej historii?). Peter nie chce wracać do domu, pragnie na zawsze zostać w Nibylandii. Próbuje zatrzymać przy sobie Wendy, jednak nie ze względów uczuciowych. Dziewczyna była dla niego jak matka, której on nigdy nie posiadał. Podjęła jednak dorosłą decyzję i postanowiła opuścić świat dzieciństwa, wiecznej szczęśliwości - poszła naprzód. Kilka lat później Piotruś o niej zapomina, Wendy zaś, rok po roku, traci pamięć o nim. W przyszłości córka Wendy spotyka Piotrusia i... przygoda zaczyna się na nowo. Cykl zatacza kolejne koło. "I będzie to trwało tak długo, jak długo dzieci będą radosne, niewinne i bez serca."

Dwie refleksje:

Po pierwsze: czy można wiecznie tkwić w dzieciństwie? Czy można wiecznie przebywać w Nibylandii? Jak się okazuje - można (z czego przykładami mamy do czynienia w prawdziwym świecie). Jednak czy jest to właściwe? Przecież kiedyś musi przyjść czas, gdy pożegnamy krainę wyobraźni, i choć nasz pies może wtedy bezpowrotnie utracić ludzki głos, jest to konieczne. Inaczej możemy skończyć jak ten Piotruś - wciąż latać wśród wróżek po bezkresnym nieboskłonie i pozostać radosnym, niewinnym, ale... bez serca.

Właśnie ta ostatnia myśl najbardziej mnie uderzyła w powieści. Przecież mówi się, że to właśnie dzieci są najwrażliwsze, najbardziej troskliwe, najlepsze, etc. Jednakże są przy tym "bezduszne" (jedno z tłumaczeń tego samego cytatu). Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, jednakże dobrym przykładem może być to, iż powieściowym Wendy, Michałowi i Jankowi nawet do głowy nie przyszło, że ktoś może się o nich martwić. Dzieci z reguły nie za bardzo przejmują się innymi - można powiedzieć, ze są na swój sposób... egoistyczne.

Wiem, dosyć trudno to zrozumieć (a jeszcze trudniej spisać), jednak pomyślcie nad tym cytatem. Daje dosyć duże pole do interpretacji. Zachęcam też do lektury - co do filmowych wersji... warte polecenia są filmy "Hook" oraz "Piotruś Pan: Wielki Powrót" (nie oglądałem części 1, ale ta jest świetna). Co do aktorskiej ekranizacji z 2003 roku... lepiej spuśćmy na to zasłonę milczenia. No i oczywiście polecam film biograficzny "Marzyciel". Cudo.

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Bardzo dobry wpis. Dał mi dużo do myślenia. Dzięki.

Chętnie zobaczyłbym wpis w tym stylu ale o Alicji w Krainie Czarów.

Znam gry o Alicji, które mają dość chory, schizofreniczny klimat co bardzo mi się podoba i zastanawiam się czy podobne odczucia będę miał po przeczytaniu książki.

Link do komentarza

@gedd3on - obie książki (bo jest jeszcze "Alicja po drugiej stronie lustra") są zdrowo rąbnięte i dosyć mroczne. Daleki jednak jestem od najpopularniejszej interpretacji, która stwierdza, że Lewis napisał powieści o narkotykach.

Myślałem, żeby zrobić niedługo wpis o tychże dziełach (moje ulubione baśnie, czytam obie raz na kilka miesięcy) - jednak felieton o Piotrusiu Panie powstał po skreśleniu akapitu poświęconego "Requiem dla snu" :). Nigdy nic nie wiadomo.

Dzięki za komentarze i łapki.

@Ozma - rozwiń..?

  • Upvote 1
Link do komentarza

Co do tej ekranizacji z 2003... Tam był taki fragment, gdzie Piotruś mówi "Ja też wierzę we wróżki, ja też, ja też." naokrągło przez 5 minut w różnej tonacji, rzygać mi się chciało od tej sceny, jak miałem 9 lat i to oglądałem :trollface:.

Link do komentarza

@up Też na to zwróciłem uwagę, to był szczyt kiczu tongue_prosty.gif. Jeszcze klęczał w strugach deszczu, gdy to krzyczał... prawie jak Skazani na Shawshank.

EDIT: deszcz, śnieg, co za różnica ;). W książce scena ta była przedstawiona w ten sposób: jeśli wierzycie we wróżki, to zaklaszczcie. Wszak "Piotruś Pan" był przeznaczony głównie do wystawiania na deskach teatru.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...