Skocz do zawartości

Hobbicia Stopa

  • wpisy
    286
  • komentarzy
    1809
  • wyświetleń
    445606

Po kablu cz.2 - dystrybucja legalna i nielegalna


otton

977 wyświetleń

I tak oto następuje ciąg dalszy tej szalonej wędrówki. Tyle czasu minęło, jednak tekst dodaję tydzień później, ale wybaczcie ? moje obecne życie przynajmniej do końca miesiąca to lawirowanie między granicami obłędu i zajętej co do sekundy rzeczywistości (ostatnio nie miałem chwili, by wkleić gotowy tekst na bloga). Podział na dwa wpisy był uwarunkowany jedynie tym, że posiadając zbyt dużo czasu rozpisałem się znacznie. Później pomyślałem, że lepiej dodać to na dwa razy, bo dodanie tak długiego wpisu na raz sprawi, że wielu go nie przeczyta w całości. Tak więc bez żadnego wstępu jedziemy dalej.

Ekonomia państwowa

Co właściwie mogłoby zyskać państwo ze sprzedaży marihuany? Niby odpowiedź (pieniądze) jest oczywista, ale czy to na pewno bezwarunkowo się opłaca? Na potrzeby takiego rozważania przyjmijmy dwie formy sprzedaży ? jako lek na receptę i jako używka. Ten pierwszy skuteczniej ogranicza dostęp niepełnoletnim do legalnych środków. Nie oszukujmy się jednak, że choć właściwości lecznicze marihuany zostały udowodnione, jest to substancja, którą zatrważająco większy procent społeczeństwa stosuje jako używkę. Myślę, że tak naprawdę apteka i recepty nie spełniają pełnych postulatów tych, którzy o legalizację walczą (wiadomo, że najlepiej krzyczeć.

Tak naprawdę ustawa taka nie zmieni wiele ? jeżeli środek będzie dostępny bez recepty to wystarczy trafić niepełnoletnim na miłą panią sprzedawczynię i praktycznie zdobycie będzie łatwe jak nabycie witaminek. To samo tyczy się zresztą zwykłych sklepów. Każdy zapewne chodził kiedyś do szkoły, a co szkoła to papierosy i łatwo znaleźć w okolicy sklep gdzie ?jarający? uczniowie całymi szeregami ustawiają się w kolejce po przecież sprzedawane po ukończeniu osiemnastego roku życia wyroby tytoniowe. A sprzedawcy nie boją się łamać tego przepisu, bo przecież o ścisłej kontroli nie ma mowy. To jest problem do rozwiązania, wystarczy przeprowadzać niezapowiedziane kontrole z udziałem niepełnoletnich i kamerą, ale namów tu polską młodzież typu ?JP na 100%? do pomocy w takich testach. Jak sobie dorosły gliniarz nałoży szkolny mundurek to i tak przecież nikt się nie nabierze.

maryska.jpg

Polska bieda

Będąc czarnym prorokiem stwierdzam, że choć nie wszyscy dojdą do końca chronologicznej listy narkotyków (w kolejności od najbezpieczniejszych) to jednak pewien procent jest tym zagrożony. Zwyczajne polskie pensje w przeciwieństwie do tych zagranicznych wielkością przestały mnie zaskakiwać już dawno. Życie na zachodzie jest pozornie droższe. Jednak tutaj podam przykład. Jakiś czas temu czytałem to nieszczęsne zakończenie ?Dziedzictwa?, które w Anglii zostało wycenione na równowartość 100 złotych. Polska wersja to koszt 80 złotych. Tyle, że jeżeli weźmiemy pod uwagę średnie zarobki na godzinę Polaka mieszkającego w ojczyźnie, a Anglika dochodzimy do wniosku, że na tą swoją droższą wersję obcokrajowcy muszą pracować o wiele krócej niż my u siebie.

Co ja tu o literaturze pytacie? Sam przykład jest nieistotny, ważne co oznacza ten fakt na dłuższy czas? Świadczy to o tym, że przeciętnego mieszkańca wysp stać w ciągu miesiąca na więcej, niż Polaka przyjemności. Można oczywiście ograniczyć się do mniejszej ilości w końcu trawa nie fizycznie nie uzależnia, jednak i tu muszę pozostać czarnym prorokiem, bo znajdują się tacy co jak nie mają to ?pożyczą?. Użycie cudzysłowu nie jest błędem wynikającym z nieuwagi, a celowym działaniem, bo to taka pożyczka bezzwrotna. Pamiętam kiedyś jak od mojego kolegi dresy pożyczyły w podobny sposób pieniądze. Nie ma co prawda pewności na co je wydali, ale podejrzewam, że nie na książki ?

Akcyza od marihuany

W sumie gdyby nadać marihuanie rangę wódki czy paczki Cameli to pobieranie od niej akcyzy jest zrozumiałym procederem. Gorzej, gdy państwo szuka wszędzie pieniędzy, sprawa nawet bez kryzysu powszechna, w jego trakcie nawet nie ukrywana. Znając nasz rozsądek podatek ma szansę wzrosnąć do tego stopnia, że nagle legalność towaru przestaje być czymś niezwykłym, kupi się, za drobne ilości nie karają, więc po dokonaniu transakcji u dilera towar staje się legalny.

Mówi się, że po ostatnich nagonkach podatkowych na palaczy (które do pewnego stopnia pochwalam, do jakiego tłumaczę troszku dalej) spadła liczba sprzedawanych w sklepach wyrobów tytoniowych. Słowo ?sklep? jest tu istotne, bo na przykład nabycie papierosów nie objętych akcyzą, a więc ogólnie rzecz biorąc nieistniejących do póki ich policja nie znajdzie, jest interesem tańszym. Oczywiście tych drugich już w zestawieniu nie ma. Tym samym grozi przyszły brak umiaru naszych władz również w kwestii tej używki.

Schengen, a przemyt

Od dłuższego czasu jestem przeciwnikiem istnienia strefy Schengen. Niby to dobre, bo można jeździć, nikt nie pyta po co i nie kontroluje, jednak sam fakt wolnego przejazdu powoduje, że dziecinnie łatwe jest przewożenie różnych rzeczy przez taką niestrzeżoną granicę. Tak naprawdę kontrola istnieje i straż czasami się pojawia, jednak do tego trzeba jakiegoś przecieku, nikt w końcu nie jest duchem świętym by wywróżyć gdzie akurat można natknąć się na działania przestępcze.

Obszary na południu i zachodzie Polski nigdy nie były zbytnio oblegane przez przemytników, a przynajmniej praktycznie nie było znaczących przypadków nadużyć w tamtych rejonach. Wschód to inna bajka, bo mimo ostrych kontroli dalej są chętni do przemytu. Tylko czy aby takie działanie nie prowokuje do naginania przepisów w innych regionach.

Jakich ludzi najłatwiej wciągnąć w stały nielegalny handel? Myślę, że sam przemyt nie jest jedynym problemem. Do krajów europejskich ucieka dużo ludzi zza granicy, najczęściej w poszukiwaniu złotego snu o wyższych standardach życia (daruję sobie tu przykład z filmu Ojciec Chrzestny). Wielu takowych emigrantów oczywiście nie posiada stałego prawa pobytu i okazji do podjęcia uczciwej pracy. Myślę, że problem emigracji z biednych obszarów jest czynnikiem sprzyjającym rozwojowi przestępczego, również narkotykowego biznesu. Na pewno nie jest to sprawa własnego hobby. Schengen jest więc pewnego rodzaju ułatwieniem codziennego życia, ale obawiam się, że także wielu strat?

Bez rozwiązania

W mojej opinii jest to trudny problem, bo gdzie nie spojrzeć, tam pojawiają się kolejne problemy. Sprawa wymaga rozwiązania, bo może się tu kryć strumień pieniędzy, ale także ostre kolce. We wszystkim najważniejsza jest rozwaga i cierpliwość, a tych czynników (tu dochodzimy już do prywatnych poglądów politycznych, a więc tego, co każdy ma prawo myśleć) IMO naszym politykom brak.

Nie zaprzeczam, że na państwowych zielarniach można nieźle zarobić, ale do wszystkich ważnych spraw, do tej szczególnie, należy podchodzić z głową. Myślę, że zamknięcie w aptekach na receptę niewiele w tej kwestii zmieni, a wolna sprzedaż pozwoli się wyszaleć również tym, którzy jeszcze plączą się na ścieżkach edukacji. Przewidywane wzrosty cen to także niebezpieczeństwo dla stabilności narodowego rynku tak samo jak sprzedawcy tanich podrób dla firm odzieżowych. Jeżeli chodzi o towary to Chiny nas zalewają, jeżeli chodzi o trawkę to warto pomyśleć też czy i tutaj handel pokątny nie zaleje naszego małego kraju. A może stworzyć nowe stanowiska w budżetówce jako diler i tworzyć fikcyjne mafie? Trudne pytanie ?

3 komentarze


Rekomendowane komentarze

Co do pierwszych akapitów z marysią jest jak z alkocholem

zależy jak się ją/go traktuje ile jara itp

wszystko jest dla ludzi ale trzeba mieć wyczucie jakieś granicy

mafia w polsce by na legalizacji straciła

ze strefą szengen jest jak piszesz,

przytoczę taki przykład z życia

kolega jechał starym poldkiem z holandii do polski przez berlin (miał coś do załatwienia) w środku berlina podjeżdża zolpolizei (celnicy) przeszukują auto rozbierają prawie wszystko + pies, składają auto i kolega po godzince mógł jechać dalej (jeszcze celnik go przepraszał że zajął tyle czasu, bo ziółek nie miał, nawet paczki fajek)

w strefie szengen kontroli nie ma na granicach (ale można je wprowadzić tymczasowo np jak szwajcaria) ale służby celne moga cie zatrzymać wszędzie

odradzam chodowanie konopii siewnych z karmy dla ptaków jako drzewko ozdobne na dworze (fajnie wygląda, krzak 1,5-2,5m)

policja może wbić wam na chate (narobić problemów, skuć i zafundować przejazd suką w takiej małej wsi w opolskiem było)

a na końcu się okazuje że krzak ma zawartość środków psycho aktywnych znacznie mniejszą niż w przepisach jest uwzględnione dla konopii przemysłowych, które przerabia się na siemię i na sznurki, koleś dostał mandacik (miał jedną sadzonkę zgłosić do wojewody!!!!)

w polsce uprawa konopii (przemysłowych) jest bardzo mocno kontrolowana (potrzebne zaświadczenia gdzie sie co utylizuje i jak przerabia, wniosek do wojewody, podać dokładnie gatunek, odmianę i zawartość różnych substancji żeby otrzymać zgodę na uprawę nawet pojedyńczych sadzonek w celach ozdobnych/naukowych)

w polsce wszystkie konopie wrzucono do jednego worka SUBSTANCJA PSYCHOAKTYWNA

w moim rejonie robiło się na wigilię zupę z konopii (w moim domu nie) :laugh:

Link do komentarza
jeżeli środek będzie dostępny bez recepty to wystarczy trafić niepełnoletnim na miłą panią sprzedawczynię i praktycznie zdobycie będzie łatwe jak nabycie witaminek

Bo oczywiście dalej mają do sklepu w którym mimo wszystko obowiązują pewne przepisy dystrybucji, niż do dealera, który się kreci obok szkoły.

ale namów tu polską młodzież typu ?JP na 100%? do pomocy w takich testach.

Faktycznie tak trudno:

a) zapłacić prawdziwym JP 20-30 za parę takich akcji - przyjmą ci kasę z pocałowaniem ręki.

b) zatrudnić aktora/normalnego dzieciaka ubrać go w bluzę z kapturem i posłać do sklepu

Poza tym, czyja to wina, że Polacy mają w (_|_) prawo i nie reagują gdy na ich oczach sprzedaje się alkohol niepełnoletnim? O tych co sprzedają nie wspominając. Nie wiem czemu policja tak rzadko przeprowadza kontrole za pomocą małoletnich, ale na pewno nie wynika to z niemożliwości znalezienia takich co mogliby w nich pomóc

Druga część tekstu jest imo kompletnie bez sensu - tacy co "pożyczają" znają zwykle wszystkich dilerów na swoim osiedlu, więc i tak cie okradną z kasy by mieć na narkotyki/fajki/alko lub chociażby nowy dres.

Znając nasz rozsądek podatek ma szansę wzrosnąć do tego stopnia, że nagle legalność towaru przestaje być czymś niezwykłym, kupi się, za drobne ilości nie karają, więc po dokonaniu transakcji u dilera towar staje się legalny.

Kary za dealowanie narkotykami a przemycanymi fajkami to zupełnie inna bajka. Obecnie dealerzy i ci nad nimi ustalają wielokrotnie większą prowizję, niż wynosi (procentowo) akcyza i inne podatki na alkohol czy papierosy. Poza tym kupując w sklepie miałbyś towar sprawdzony. Jak chcesz kupować od dealera mając pod ręką towar pewny, to twoja sprawa - twoje zdrowie. Obecnie jak cie przyłapią na kupowaniu przemycanych fajek albo alko, to też ci chyba nic nie grozi (albo co najw. mandat).

Wyszukujesz moim zdaniem problemy trochę na siłę, nie wspominając za to o niektórych istotnych plusach ew. legalizacji takich jak kontrola jakości towaru, czy to, że można by ustanowić dodatkowy paro procentowy dodatek idący w całości na wspieranie walki z uzależnieniem.

Link do komentarza

Bo oczywiście dalej mają do sklepu w którym mimo wszystko obowiązują pewne przepisy dystrybucji, niż do dealera, który się kreci obok szkoły.

Wielu jednak bardziej boi się "napakowanego" pana sterczącego pod szkołą niż sprzedawczyni w sklepie. A przepisy dystrybucji prawda obowiązują, ale zaledwie na papierze.

Faktycznie tak trudno:

a) zapłacić prawdziwym JP 20-30 za parę takich akcji - przyjmą ci kasę z pocałowaniem ręki.

b) zatrudnić aktora/normalnego dzieciaka ubrać go w bluzę z kapturem i posłać do sklepu

Można dać i 1000, ale kto tam by chciał pieniądze na te sprawy wydawać. Jesteśmy w Polsce i kryzys, kryzys, kryzys ;)

Poza tym, czyja to wina, że Polacy mają w (_|_) prawo i nie reagują gdy na ich oczach sprzedaje się alkohol niepełnoletnim? O tych co sprzedają nie wspominając. Nie wiem czemu policja tak rzadko przeprowadza kontrole za pomocą małoletnich, ale na pewno nie wynika to z niemożliwości znalezienia takich co mogliby w nich pomóc

Szacunekdo prawa to akurat wina tych którzy powinni na jego straży stać. Tak jak są piraci, straszą ich kontrolami, a oni mają w czterech literach te wszystkie ustawy z jednego prostego powodu. U nas się straszy wyłącznie słowem i to nie prosto w twarz a "z daleka". Konsekwencji ZERO. Polska policja wogóle mało robi, jakoś tak zawsze gdy wychodzę na ulicę człowiek jednak czuje szeroki niepokój, że coś go przykrego spotka.

Kary za dealowanie narkotykami a przemycanymi fajkami to zupełnie inna bajka. Obecnie dealerzy i ci nad nimi ustalają wielokrotnie większą prowizję, niż wynosi (procentowo) akcyza i inne podatki na alkohol czy papierosy. Poza tym kupując w sklepie miałbyś towar sprawdzony. Jak chcesz kupować od dealera mając pod ręką towar pewny, to twoja sprawa - twoje zdrowie. Obecnie jak cie przyłapią na kupowaniu przemycanych fajek albo alko, to też ci chyba nic nie grozi (albo co najw. mandat).

To ostatnie to akurat przykra sprawa, ile państwo mogłoby na tym zyskać... Sprzedaż legalna alkoholu i tytoniu spada, a ta pokątna podobno (bo nie mówi się o tym głośno) wzrasta. O źródło nie pytaj, jakieś pierwsze lepsze onety itp. wynalezione przez Google.

PS. Wybacz, że tak w kolorkach, ale mi przeglądarka świruje i cytatów nie przyjmuje (ale mi się zrymowało).

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...