Skocz do zawartości

Skład Gier Sergiego

  • wpisy
    161
  • komentarzy
    916
  • wyświetleń
    178171

Recenzja - KoRn - Path of Totality


Sergi

1822 wyświetleń

korn-the_path.jpg

"KoRn grał dubstep, zanim go wymyślono" stwierdza Jonathan Davis. Jeśli wierzyć temu stwierdzeniu, to duet ze Skrillexem jest więc wożeniem drzewa do lasu.

Zresztą nie tylko Skrillexa tam usłyszymy, bo do współpracy przy płycie zaproszono jeszcze NOISI?, Excision, Kill the Noise, Datsik, Downlink i 12th Planet. Trochę szkoda że przy tym szaleństwie nie zdecydowano na Amona Tobina.

Tylko czy połączenie Dubstepu z Nu Metalem jest w ogóle możliwe? Na pewno da się go połączyć z elektroniką, dowodzi tego Joe Hahn stosując z powodzeniem sampler i mikser na wszystkich płytach Linkin Park.

Tylko co innego "miękkie" granie Mr Hana, a co innego twarda elektronika i "dropping the base" w/w twórców.

I tak na początku mi się wydawało - surowa elektronika nie pasuje tu do melodyjnego grania, wypełnia cały zakres i wokal musi z nią walczyć o lepsze. Tempo jest nijakie, a brzmieniu równie daleko do KoRna co do Skrillexa.

Kiedy już miałem zamiar skreślić płytę przesłuchałem kilka kawałków jeszcze raz i wreszcie poczułem klimat starego KoRna. Nie oznacza to, że cała płyta jest super, ale Chaos Lives in Everything, Narcisisstic Cannibal, Get Up! i Way Too Far zasługują na przesłuchanie.

Co jest w nich takiego dobrego?

Stanowią całość. "Warstwy" dźwięku pasują do siebie, wszystko płynie razem, a nie każdy sample w innym kierunku. Nie sprawiają wrażenia, że zostały zmiksowane na kolanie podczas przerwy na fajkę. Tylko czemu nie dało się tak zrobić pozostałych dziewięciu utworów?

Ze względu na te cztery kawałki, dla fanów KoRna i dubstepu must have. Jeśli nie należysz ani do jednej ani do drugiej grupy, zwyczajnie odbijesz się od tej płyty.

10 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Myślałem, że połączenie ciężkiego rocka z dubstepem sprawi, że znajdę w dubstepie jakąś niszę dla siebie (bo gatunku po całości nie lubię, a "dziwolągi" w stylu Burial również mnie w ogóle nie kręcą) i że będzie to najlepszy dubstepowy album, a single były niezłe. Niestety okazało się, że płyta jest marna - najgorsza w dorobku zespołu. Nieco kornowego klimatu jest, ale poza paroma wyjątkami ta płyta po prostu nudzi i jest bardzo przeciętna. Lepsze jest "Stealth" Scorna, ale też nie powala.

Ogółem spróbuj sobie Fear and the Nervous System, całkiem zacny album wydali, warto posłuchać, bo lepsze to od ostatnich dokonań Korna.

Link do komentarza

Mam tą płytkę i wypadałoby jeszcze opisać wydanie w jakim zostaje sprzedawane. Najpierw najważniejsze - dwie płyty, CD z właściwym albumem i DVD z czymś w rodzaju filmu dokumentalnego z koncertowymi wersjami kilku starych, dobrych utworów KoRna. A druga sprawa - zdjęcia/pocztówki/coś w tym stylu, bardzo klimatyczne, wsadzone pomiędzy dwoma płytami. Wolałem tą płytę z Coming Undone (boski kawałek), ale niestety jej w Polsce dziwnym trafem nie mogę dostać, więc kupiłem Path of Totality. Dzięki samego "Get Up!" (szatafakap gietap) nie żałuję zakupu.

Link do komentarza

Wg mnie tylko Get Up i Narcisisstic Cannibal zasługuje na przesłuchanie. Reszta to dno, które jest niewarte słuchania. Okropnie się zawiodłem jeśli chodzi o całą płytę. Liczyłem na wysoki poziom całej płyty, a nie tylko 2 kawałków.

Link do komentarza

Ja natomiast dodam, często podawany argument fanów i dubstepu i ciężkiej muzyki, dlaczego ta płyta ssie(z którym to argumentem się w 100% zgadzam). Otóż płytę, jak i imho cały Korn przede wszystkim zepsuł wokal Jonathana.

Link do komentarza

@Shortyy - Przesłuchałem na Grooveshark, wydanie obejrzę jak będę w Empiku. Dzięki za info.

@zaq92 - Jak dla mnie (i pewnie wielu innych) KoRn to właśnie wokal Davisa. Gustibus non est disputandum.

Link do komentarza

Gdybym miał określić ostatnie płyty KoRn'a od TALITM to powiedziałbym, że bez pierwszych nie odnieśliby sukcesu na rynku. TALITM było przeciętne...SYIOS też. Untitled było dobre, ale nie zachwycało. KoRn III, tzw. powrót do starego grania to nie było to samo, jedynie 2 kawałki były dla mnie dobre. Nadszedł czas na Path of the Totality. Cóż, po usłyszeniu na żywo Get Up i ściągnięciu Narcistic Cannibal spodziewałem się czegoś zupełnie innowacyjnego co by nie musieli nazywać KoRnem...W tym wypadku się zawiodłem. Ostatni a ich twórczość jest najgorszym albumem jaki wydali oraz najgorszym ubiegłego roku razem z Lulu Metallici&Lou Reeda. Po tych wszystkich wydanych w 2011 roku albumach stwierdzam jedno...to był najlepszy muzyczny rok pod względem twórczości. :)

Link do komentarza

oj tak Sergi, muszę przyznać, że wymienione przez ciebie utwory wpadłby również i mi wcześniej w ucho.

Rzecz jasna zaczęło się od bodajże grudniowej audycji w trójce. Fakt, za pierwszym razem było ciężko choć Chaos z refrenu wpadł wręcz natychmiastowo. Jest coś nowego, ale ogółem po tych 3 przesłuchaniach zaczyna nużyć, stosuję raczej jako odskocznię od mocniejszego lub bardziej progresywnego grania.

Ale oceniam album na plus, trzeba się rozwijać. To samo tyczy się Untitled (2007), nowa rytmika wspólnie ze świetnem Terry'm 'Zappa' Bozzio przypadła mi i tu do gustu.

Także oba abumy na plus, pewnie w kolejnym ponownie wrócą do korzeni, choć może zaskoczą znów czymś nowym.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...