Zagrajmy... Oldschool'owo cz. 1
Divine Divinity
Wstęp
Znacie tą grę? Nie? To posłuchajcie, co stary tetryk wam opowie...
Dawno, dawno temu, roku pamiętnego, Anno Domini 2002'go przyszło na świat dziecko, dziewczynka, córka niezbyt znanego Studia Larian. Aczkolwiek, że pochodziło z niezbyt zamożnej rodziny, mało kto o nim słyszał, pomimo że mocno się wyróżniało z tłumu innych uliczników. Było ono wyjątkowe, gdyż kryło w sobie niesamowite wręcz wnętrze. Kto miał okazję poznać ją bliżej, uzyskać jej przyjaźń, to potrafiła mile zaskoczyć i wręcz zauroczyć błyskotliwością. Nie miała ona, niestety szczęścia za młodu, a uznanie oraz możliwość rozwoju, uzyskał dopiero jej wnuk. My, skupimy się jednak na życiorysie naszej tytułowej bohaterki, a wierzcie mi jest o czym opowiadać. Jednakże, musicie mi wybaczyć, gdyż pominę wczesne lata naszej heroiny, poza tym ten okres był niespecjalnie ciekawy, dlatego też skupimy się w momencie, kiedy dziewczę rozpoczyna swą przygodę i opuszcza dom rodzinny w poszukiwaniu sławy i chęci dokonania wielkich czynów.
Ci panowie, są wyraźnie zniesmaczeni nowym grillem.
Ogólnie.
Mając za sobą ten kurtuazyjny, literacki wstęp czas na część właściwą, czyli opisanie wrażeń z gry w formie recenzji.
Gra Boska Boskość, to szeregowy przedstawiciel Fantasy cRPG, ze znaczną domieszką Hack'n'Slash oraz rozbudowanym systemem loot'u z przeciwników. Wyprodukowało ją niskobudżetowe(co zaznaczyłem we wstępie) studio, a dzisiaj można ją nazwać tzw. "perełką indie games", niestety gatunek gier niezależnych, był jeszcze w tamtych czasach w powijakach, toteż prawdopodobnie tam trzeba szukać przyczyny cichego sukcesu gry. Twórcy po prostu dysponowali za małym środkami aby zapewnić grze należną jej reklamę. Niemniej jednak, trzeba zauważyć, iż gra jest niezwykła, a to z tego powodu, że...
Jak na cRPG/Hack'n'Slash przystało, mamy i eksplorację jaskiń.
Gra
...W zupełnie nietypowy sposób podchodzi do klimatu Fantasy, gdyż nie czujesz się tam od samego początku jak "jedyny-najlepszy-super-ekstra-heros-nadzieja-która-nas-może-uratować-od-zagłady", jak to ma miejsce w wielu RPG(począwszy od BG2, skończywszy zaś na DA: Origins), a od samego początku humorystycznie marginalizowany i minimalizowany przez twórców. Rzeknę tylko że czytając statystyki swojej postaci, niejedna osoba pewnie się uśmieje, ironizowany jest także motyw zaczynania od zera(pierwszy NPC, którego spotkamy mówi coś w stylu-"niestety nie zabrałem twoich rzeczy, poza tym zostałeś poza tym byłeś strasznie wyczerpany i ranny"), czy rozmowa szkieletów na temat egzystencji, zakończona efektowną puentą (), po więcej zapraszam do gry, a można tam znaleźć wiele ciekawych i śmiesznych smaczków(że wspomnę jeszcze tylko, o
!SPOILER! tym, że jak uratujemy (!!!) "Pana Zniszczenia" popełnia on samobójstwo(!!! )
. Aczkolwiek teraz czas na...
Nie ma to jak QuickSave, na 3 sekundy przed śmiercią z rąk najtwardszego bossa...
Gameplay
Przez pierwsze, powiedzmy szczerze dwie godziny, jest to typowa(jednak trzeba zaznaczyć-trudna) łupanka i zbieranie lepszego ekwipunku, czyli esencja takiego Diablo, żeby daleko nie szukać. Łatwo się przez to zniechęcić, lecz warto dać grze szansę, tym bardziej, że dalej akcja zwiększa tempo, dochodzą nowe zadania poboczne(niektóre całkiem nietypowe i zapadające w pamięć), a większość jest sprawnie przemyślana, a nie jak to ma miejsce w dzisiejszych czasach-robienie za kuriera i "przynieś, podaj, zabij szczury". Możemy min. rozwiązać problem plagi dręczącej dzielnicę biedoty, pozmywać naczynia, czy nawet przyzwać demona(!). Trzeba przyznać, zadań jest bez liku, a wiele z nich a później niespodziewane konsekwencje i zakończenia. Pod tym względem twórcy spisali się na medal i nie da im się nic zarzucić. A skoro już przy wadach jesteśmy....
Hmmm... Czy ten topór będzie mi pasował do butów?
Błędy, bugi, wady i problemy.
Doszliśmy więc do wytykania grze, to co zostało niezbyt dobrze zrealizowane. Największym mankamentem gry jest i tu uwaga-system który był zachwalany jescze przed premierą, a mianowicie system interakcji z otoczeniem i tzw. "grab and drop". Co mi tu nie pasuje? Przede wszystkim blokowanie sobie drogi, a dalej idąc ty tropem "nieprzezroczystość" ścian, obok których stoimy. Oprócz tego, jeżeli będziemy szli tylko i wyłącznie głónym wątkiem fabularnym siecząc po drodze potwory, to pod koniec gry każdy wróg będzie nas miał na tzw. "1hit", czyli nierównomierny rozwój postaci w stosunku do poziomu wrogów. A jeżeli mam być czepialski, to niepodoba mi się "waga" saveów (ok. 30MB), sporadyczne bugi, "lądowania na pulpicie" i rzadkie blokowanie się skryptów. Jednakowoż, w żaden sposób nie przyćmiewają one piękna wewnętrznego gry.
Werdykt: 9-
Plusy:
+Wielkość świata i ilość zadań.
+Humorystyczne podejście do "Dark Fantasy".
+Masa umiejętności i ciekawy system level'owania.
+Długość rozgrywki wynosi grubo ponad 50h.
+Nieskończona wręcz ilość wyposażenia do zdobycia.
+Sprawnie działający system dnia i nocy(m.in. sen).
+Smaczki, ciekawostki i eksploracja świata.
+Nieliniowa.
Minusy:
-Nieprzyjazna na początku.
-Sporadyczne błędy i bugi.
-Nieprzezroczystość ścian.
-Blokowanie drogi i niewygodny system "grab-drop".
-Wciąąąągaaaaa....
Posłowie: Gra niemal idealna, nie pozbawiona małych błędów, lecz przy cenie gry(ok.10zł) bestialstwem by było pastwić się za takie uniedogodnienia. Jak najbardziej polecam, sam nie wiem kiedy wsiąkam na długie godziny.
PS
Powróciłem po długim okresie i zaczynam znowu pisać bloga, mam nadzieję że ciepło mnie. Proszę o komentarze, zarówno pozytywne jak i negatywne. Mile widziane również uwagi odnośnie języka i błędów popełnionych w tekście. Jeżeli spodobał ci się tekst-skomentuj, zwiększasz szanse na napisanie przeze mnie następnego.
PS2
Screeny wykorzystano z serwisu gry-online.pl, gdyż sam nie potrafiłbym zrobić tak efektownych.
Powiedz mi, a zapomnę,
Pokaż mi, a zapamiętam,
Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
Konfucjusz
Pokaż mi, a zapamiętam,
Pozwól mi zrobić, a zrozumiem.
Konfucjusz
7 komentarzy
Rekomendowane komentarze