Skocz do zawartości

Takie tam ecie pecie...

  • wpisy
    64
  • komentarzy
    629
  • wyświetleń
    41646

Równi i równiejsi


komi89

292 wyświetleń

Wczoraj minęło 5 lat od zawalenia się hali wystawowej w Katowicach. Odbywała się wtedy tam wystawa gołębi pocztowych. W środku było przeszło 600 osób, zginęło 65 obywateli RP. Była to największa katastrofa budowlana w najnowszej historii Polski. Ludzi tam zebranych połączyła pasja do gołębi. Niektórzy przypłacili za nią życiem. Prezydent Kaczyński ogłosił trzydniową żałobę narodową po tamtym tragicznym wydarzeniu.

golabq.jpg

9 miesięcy temu doszło do katastrofy lotniczej w Smoleńsku. Zginął prezydent i 95 osób mu towarzyszących. Lecieli oni dla uczczenia pamięci ofiar mordu radzieckiego pod Katyniem. 7 dni żałoby. Nie będę więcej o tym pisał, bo to nie czas i miejsce, a poza tym już tyle napisano i powiedziano na temat tej katastrofy, że temat jest już chyba wyczerpany.

smolv.jpg

Dlaczego piszę o tych dwóch tragicznych wydarzeniach w jednym miejscu? Czy w ogóle jest sens porównywania tych wydarzeń do siebie? Ano jest jedna kwestia, która łączy obie sprawy, i która mnie bardzo zainteresowała.

Chodzi o odszkodowania dla rodzin zmarłych. W przypadku katastrofy smoleńskiej każdy członek rodziny dostanie po 250 tys. zł. Dodatkowo ci ludzie mogą dochodzić się przed sądem o rentę czy odszkodowanie. To wszystko ma miejsce dziewięć miesięcy od wydarzenia.

Jak się ta sprawa ma w przypadku zdarzenia w Katowicach? Każda rodzina rannego miała dostać po... 8 tysięcy złotych. W przypadku ludzi, którzy tam zginęli rodziny "wygrały przed sądem" od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Ale to nie wszystko. Niektórzy nie dostali nawet złotówki!!!

Po obejrzeniu wczorajszego wydania Wiadomości, w których był właśnie reportaż o wypadku w Katowicach, musiałem napisać te słowa. W ów reportażu był pokazany mężczyzna, któremu zwały śniegu i żelastwa połamały oba biodra. Już nigdy nie odzyska pełnej sprawności. Z zawodu jest cukiernikiem. Odebrano mu rentę, bo stwierdzono, że praca cukiernika nie jest ciężka i może on bez żadnych przeszkód wykonywać swój zawód. Tymczasem trzeba tam przenosić worki z cukrem czy mąką, które ważą 25 kg. Jako drugi przykład podano mężczyznę, który stracił ojca. Jemu z kolei odmówiono odszkodowania, bo odziedziczył po ojcu ziemię, z której może się utrzymać.

Powiem krótko, beż zbędnego upiękrzania: śmiech na sali. W czym ci ludzie są gorsi od "rodzin smoleńskich"? No ja się pytam w czym? Chyba tylko w tym, że nie mięli ojca czy matki w rządzie czy w wojsku na wysokim stopniu. Niestety, żyjemy w kraju, gdzie są równi i równiejsi. I to można zaobserwować nie tylko na tym przykładzie, ale także wielu innych.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...