Joker polskiej polityki
Tak jak obiecałem wpis będzie poświęcony znanemu z kontrowersji i ostrego języka wspólczesnemu politykowi.
Ukazuje się z lekkim opóźnieniem, ale w końcu są wakacje:D
Oto ulubieniec wszystkich telewizji, obiekt zazdrości błaznów, osoba która wbija kij w mrowisko wtedy kiedy jest to potrzebne, a zarazem największy postrach głównej partii opozycyjnej. Joker wspólczesnej polityki
Przed Państwem:
Janusz Palikot
Na wstępie chciałbym zaznaczyć iż mam wielki szacunek do tego co robi ów poseł i choć bardzo często potępiam niektóre jego zachowania, rozumiem dlaczeg to robi. Mogłby opowiadać o przemocy seksulanej w lublińskim areszcie bez użycia rekwizytów, ale czy wtedy zwróciłby uwagę społeczeństwa.
Od kiedy istnieją formy masowego przekazu wszyscy wiemy, że nic tak nie zwraca uwagi ludzi jak skandal. W showbiznesie mówi się "Nieważne jak o tobie mówią grunt że nie przekręcają nazwiska".
Podobnie jest w tym przypadku. Pewnie większość się teraz oburzy że polityka nie jest showbiznesem. Owszem nie jest, ale rządzi się tymi samymi prawami
Trzeba też pamiętać o tym, że to co robi Palikot nie jest niczym nowym. Wcześniej mieliśmy ostre słowa ze strony bullterierów PiSu, obecnie pełniących zaszczytne funkcje w Brukseli, a jeszcze wcześniej ostre słowa ze strony Stefana Niesiołowskiego.
Ostry język w polityce jest normą i zawsze będzie obecny z jednego prostego powodu:
Ludzie się tego domagają.
Polityka bez cięrych ripost i sprzeczek byłaby po prostu nudna i myli się ktoś kto uważa że w innych bardziej "cywilizowanych" krajach język polityki jest inny, bo w Hameryce niektórzy kongresmeni mają też cięty język.
Wróćmy jednak do Palikota.
Po raz pierwszy zetknąłem się z tą osobą kiedy w jednym z programów pubicystycznych zaproszono dwóch najbogatszych posłow ówczesnej kadencji sejmu. Jeden z nich zachowywał się jak prawdziwy prostak, któremu odbiła szajba z powodu nadmiaru pieniędzy, drugim był Palikot.
Może była to zasługa kontrastu ale Palikot pokazał się jako człowiek oczytany, wykształcony, umiejący myśleć i sprawnie budujący argumenty w dyskusji. Wrażenie to pozostało we mnie do dziś.
Później usłyszałem o nim przy okazji wcześniej wspomnianej afery seksualnej w policji. Przyzaję na początku zainteresował mnie fakt że poseł wymachuje różowym dildo na konferencji a nie problem na który Palikot chciał zwrócić uwagę. Z czasem jednak kiedy emocje opadły zrozumiałem przesłanie tej całej akcji.
I stwierdziłem że było to bardzo dobre posunięcie.
Późniejsze happeningi Palikota był już mniej udane, bardziej jakby na siłe, zaistniał za to w mediach jako największy chyba wróg prezydenta. Ale czy na pewno?
Przed katastrofą nie słyszałem żeby Palikot w jakiś sposób prezydenta obrażał wprost.
Oczywiście były afery małpkowe i sugestia że prezydent może być chory psychicznie, ale czy stawianie pytań jest faktycznie obrazą?
Na pewno wielu nas zwróciło uwagę na rzekomą metemorfozę Palikota po katastrofie smoleńskiej. Poseł przyciął
włosy, założył okulary i przyrzekł że się zmienił.
Pytanie do Was:
Uwierzyliście w te przemianę??
Ja nie uwierzyłem, wiem że człowiek nie może się zmienić w tak krótkim czasie. Nie mógł zmienić się Palikot tak samo jak nie mógł się zmienić Jarosław Kaczyński.
Okazało się że miałem rację: Palikot w którymś momencie powiedział że jego przemiana była bujdą, picem na wodę, podobnie jak bujdą był łagodby Jarosław Kaczyński, co udowodnił w drugiej turze wyborów.
Po co to zrobił?? Żeby pokazać ludziom jak łatwo można nimi manipulować, jak niewiele potrzeba byśmy uwierzyli że czarne jest białe.
Palikot jest osobą która zamiast stawiać hipotezy w stylu: Co by było gdyby jakiś polityk...? po prostu wykonuje określone działanie a reakcja na nie obnaża naszą rzeczywiśtość. To osoba, która wbija kij w mrowisko kiedy jest to potrzebne. Osoba z tłumu krzycząca: zobaczcie, król jest nagi!
Często robi to w sposób ostry i bezpardonowy ale tylko taki przekaz ma szansę się przebić
Osobicie z niecerpliwością czekam na jego kolejne wybryki.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze