Wszystko o Wszystkim

Ja lubię matmę, a gramatyka to czarna magia:f

A ja lubię i matmę i polski

a ja lubie biologie

Baaaaaaardzzzoooo mało ludzi jest, którzy lubią np. czytać i opisywać Treny Kochanowskiego i jednocześnie obliczać funkcje trygonometryczne

Wszystko zależy od punktu widzenia. W SP wszystko jest przyjemne. W GIM powoli się wszystko kształtuje. W PGM już wiesz czego nie lubisz ;P Moim zdaniem matma jest znacznie lepsza od języka polskiego. Biorę pod uwagę również wymagania maturalne jeśli chodzi o zadania otwarte

matematyke i fizyke wystarczy zrozumieć, kapnąć się (na samą logikę chociażby) co od czego zależy. Dzięki temu zjawisko możesz opisać w 2 linijkach + wzorze, a takie samo zjawisko humanista opisze na 10 stron z czego (zakładając że czytający ma pojęcie w temacie i umysł ścisły) wyjdzie na to samo.

Och szczęśliwe czasy dzieciństwa... Wy to chyba prawdziwych problemów nie macie;)

Pytanie trochę z kategorii : czym gorzej sobie walnąć w palec: gazrurką czy pustakiem?

A co do pytania z tekstu: "Czasem się zastanawiam - na co malarzowi potrzebna matematyka?"

Odpowiadam:

1) aby móc policzyć kasę za obraz

2) aby móc wyznaczyć sobie "złoty podział" przy malowaniu obrazu [co jest Panie Malarz nie wiesz co to złoty podział? gogluj se]

3) aby znać podstawy geometrii- przydatne przy wyznaczaniu perspektywy.

Wiem że to co powiem zabrzmi okrutnie: szkoła to nie zło, nieuctwo i szukanie głupich usprawiedliwień to zło

Zacznijmy od tego, że to co w szkołach do średniej włącznie nazywane jest matematyką, z samą matematyką ma niewiele wspólnego. To jest raczej rachmistrzostwo. Na tym etapie nie ma również gorszych przedmiotów, każdy z nich jest ważny, bo pozwala się w jakimś stopniu się rozwinąć. I akurat w sztuce matematyka jest bardzo ważna, więc jedno z tych pytań, które zadałeś jest bez sensu.

Co do matmy to masz rację, to istna rzeźnia, ale polski? Nie mówię, że lubię polski, ale nie mam nic przeciw niemu, bo dla mnie jest prosty. Ale najgorsza jest religia...