Skocz do zawartości

Knockersa Blog

  • wpisy
    312
  • komentarzy
    2083
  • wyświetleń
    221103

Najlepsze gry INDIE dekady


Knockers

1853 wyświetleń

W wielkim rankingu CD-Action na temat najlepszych gier dekady bardzo zabrakło mi działu "gry Indie". Co prawda ujęli ten temat w paragrafie "gry dziwne" ale dla mnie nie było to zbyt trafne. Bo jak można zestawić World of Goo z Simsami, czy Little Big Planet? Te dwie ostatnie, to gry o wysokim budżecie i mocno komercyjne. Do nich powstało dziesiątki DLC i są o stokroć droższe i większe od ww. Glutów.

Może zacznę od tego, czym w ogóle są gry indie. Otóż są one grywalną częścią nurtu nazywanego indie. Nazwa ta nie wzięła się oczywiście od pewnego wschodniego kraju, a od angielskiego słówka independent, co po polsku oznacza tyle, co niezależny. Niezależna może być muzyka

sztuka

abstrakcja1.JPG

i gry, na których się skupimy. Są one wykonywane przy pomocy mniejszych kosztów i słychać o nich znacznie mniej, niż o "zwykłych" grach. Siedzą sobie raczej na uboczu z dala od komercji i pogoni za coraz lepszą oprawą i zbierają wokół siebie tabuny wiernych fanów. Sam dałem się oczarować grami indie. Na szczęście dane jest mi żyć w czasach wielkiego rozkwitu tego gatunku. Wciąż powstają kolejne warte uwagi tytuły, a w większość z nich dane jest mi zagrać. To dzięki temu, że najwięcej jest ich na posiadanym przeze mnie pececie. Przyjrzyjmy się najciekawszym grom indie tej dekady i wybierzmy absolutnego lidera.

The Path

patch-1.jpg

W The Patch wcielamy się w postać, a w zasadzie postacie na kształt czerwonego kapturka. Uczestniczymy w zdawać by się mogło sztampowej historii- mamy dotrzeć do domku babci. Do niej prowadzi leśna ścieżka. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy zeszli z wytyczonej ścieżki i poszli w las. Wiadomo jednak, że w leśnej gęstwinie czaić się na nas będzie groźny wilk. To, czym jest ten "wilk" zależy od tego, którego kapturka weźmiemy. Kapturkami są dziewczyny będące przekrojem przez stereotypy dotyczące młodych kobiet. Jedna jest zamkniętym w sobie gothem, inna niepoprawną optymistką... Wszystkie mają swoje charaktery.

The Patch bawi się naszymi emocjami co jakiś czas zaskakując nas dziwacznymi scenami, które to czyhają na nas w lesie. Może to być wszystko. Nastrojowa muzyka, nagłe pojawianie się obiektów... Ta gra naprawdę budzi grozę i uczucie niepokoju. Dezorientuje. Wodzi za nos. Przeraża. Wkrótce potem wkraczamy do domu babci, aby obejrzeć unikalne zakończenie historii. Psychodeliczny klimat, ciekawa szata graficzna wraz z imponującą grą świateł i głęboka symbolika to wystarczający powód, dla którego warto sięgnąć po tą grę.

Crayon Physics

crayon.jpg

O magiczności tego tytułu świadczy jeden, niezwykle istotny fakt. W Crayonie rysujemy obiekty, dzięki którym mamy przenieść kuleczkę do mety. Ogranicza nas wyłącznie wyobraźnia. Możemy narysować klocki, deski, rampy, ale i dźwignie, wyrzutnie i wszystko inne. Twórcy punktują sobie niekonwencjonalne, twórcze działanie. Z początku banalna struktura gry z czasem bardzo się komplikuje i zmusza nas do coraz to większego myślenia. Przyjemność, jaką czerpiemy z gry można uwydatnić za pomocą gry na tablecie, albo po prostu z gry na iPhonie. I bez tego da się jednakże obejść i po prostu grać myszką, a i wtedy sądzę, że gra przypadnie wam do gustu.

Stylowa oprawa graficzna z obiektami "rysowanymi" kredkami świecowymi i pożółkłą kartką jako tło, niebanalny pomysł i nieporównywalna z niczym satysfakcja po przejściu frustrującego etapu to zalety, które wyróżniają Crayona na tle innych gier. Must have dla fanów gier indie, świetnie sprawdza się jako pięciominutowa odskocznia w biurze, ale i intensywniejsze sesje z nią w roli głównej wypadają dobrze.

Braid

braid_01.jpg

Braid to sztampowa, prosta platformówka, w której celem jest przemierzenie całej krainy w celu uratowania księżniczki z postaciami informującymi, że w "tym zamku niema księżniczki", potworkami, którym wskakujemy na głowę i drabinami. Braid jest taką grą tylko z pozoru. Dochodzi bowiem ciekawa umiejętność. Sterowanie nad czasoprzestrzenią. Nie działa to na zasadzie Maxa Payna, czy Matrixa. Nie ma spowolnienia czasu i tym podobnych, widzianych już we wszystkich grach bullet time'ów. Jest cofanie czasu. Bynajmniej różniące się od tego znanego z Piasków Czasu. Możemy do woli przewijać grę wstecz. Oczywiście zastosowanie tego ficzeru nie sprowadza się jedynie do unikania przed śmiercią. Wręcz przeciwnie... Najczęściej korzystamy zeń przy rozwiązywaniu zagadek. Cała gra jest nimi wypełniona po brzegi. Dla przykładu aby zdobyć puzzel musimy wejść pod niego i przejść w stronę umiejscowionej w górze armaty, aby zatrzymać tor lotu kul armatnich lecących wprost w potworka i wraz z nim przesuwać się w stronę puzzla, pod którego tenże potworek wpada, potem przyspieszyć cofanie czasu, aby wejść na platformę ze stworkiem i kluczykiem przed tym, jak stworek spadnie w kolce, wskoczyć na niego i odbić się i złapać w locie puzzla. Puff... To nie tylko wygląda na skomplikowaną zagadkę, ale i nią jest. A to jest jedna z pierwszych, na jakie natrafimy... Puzzle zbieramy... Aby je składać, a robimy to w bardzo tradycyjny, a więc grywalny sposób. W formie znajdziek znajdują niekonwencjonalne i bardzo ciekawe zastosowanie.

Braid oprócz apogeum grywalności ma doskonałą, ręcznie malowaną grafikę i fe-no-me-nal-ne-go protagonistę- urwanego od całej historii krawaciarza. Wciąga... jak bagno (ulubione znienawidzone powiedzenie wszystkich czytelników CD-Action). O grze zrobię materiał filmowy, mam już na to plan :)

A ten filmik przypomina mi ideę gry, mógłby spokojnie uzyskać miano adaptacji gry.

World of Goo

world-of-goo-grosz_bymbw.jpg

Recenzja, czyli mój pierwszy tekst na blogu klik

Glutów nikomu przedstawiać nie trzeba, bo ostatnimi czasy zrobiły furorę wśród graczy. Abstrakcyjna opowieść, epickie wydarzenia, ściganie się w rankingach o najwyższą wieżę, na którą budulec zdobywamy w ciągu gry a po środku tego gluty- najsympatyczniejsze i najczęściej ginące stworki w historii gier.

Plants vs Zombies

z6855438X,Plants-vs-Zombies.jpg

Plants vs Zombies to chyba najlepsza gra tower defence, w jaką grałem. I to mnie wciągnęła na kilka... set dłuuugich posiedzeń. Ostatnio wybuchło bum na zombie. W kinach zombie, w grach zombie, otwieram lodówkę... Zombie? Niestety... Na szczęście wśród gier o zombie znalazła się perełka. Mamy domek i musimy bronić go przed inwazją groźnych zombie... ogródkową florą. Tak... Odwieczna wojna pomiędzy roślinkami i zombie to z pewnością rzadko poruszany temat w literaturze, filmach i grach. Na szczęście dzięki pomyślunkowi twórców mamy okazję wkroczyć w wielkie batalie. Wbrew temu, co mogłoby się nam zdawać ogródkowe roślinki nie są wobec zombie takie bezsilne. Wręcz przeciwnie! To atakującym nam nieumarłych należy współczuć! Jaką szansę ma lekko podgniły żywy trupek na przeciwko rośliny strzelającej zamrażającymi pociskami? To nie są rośliny! To modyfikowane genetycznie nawożone uranem promieniującym wiązkami gamma potwory. Energię na ich produkcję zdobywamy łapiąc promienie słońca. Ich liczbę powiększać można za pomocą słoneczników. Za mury broniące naszych plantacji służą nam zaś ziemniaki. Gigantyczne ziemniaki! Z każdym etapem zdobywamy coraz to nowe roślinne rozmaitości. Za każdym razem twórcy przerastali samych siebie. Oczywiście zombie nie pozostają nam dłużne. I one pojawiają się w coraz potężniejszych formach i konfiguracjach. W końcu przestaje być tak łatwo. Wraz z coraz większą liczbą gatunków roślin możemy wybierać na poziom tylko kilka rodzajów, które będziemy zasiewać. Pojawia się wątek strategiczny. Na szybkiego zombie najlepiej działa zamrażanie, na opancerzonego zaś miny, bomby, czy ogromna rosiczka... Wszystko zależy od naszego pomyślunku.

Cały interface jest przejrzysty i w moment wszyscy załapią o co chodzi i jak chodzi. Nie inaczej jest z grafiką. Przejrzyście, acz bez fajerwerków obrazuje nam nasze zmagania z kolejnymi falami zombie. Wszystko rzecz jasna ukazane jest w żartobliwej, komiksowej konwencji. Kolejny dowód na to, że nie potrzeba zbyt wiele pieniędzy do stworzenia grywalnej pozycji, wystarczy pomysł.

Machinarium

alley_1280x1024.jpg

Machinarium to przygodówka którą być może niepotrzebnie podpinam pod to zestawienie. Na tle innych, podobnych gier wyróżnia ją niesamowita otoczka. Budowanie fabularnego muru za pomocą małych, wyrażanych gestami i krótkimi, animowanymi scenkami cegiełek. Steam-punkowy świat przedstawiony, słodziutki, z lekka pokryty rdzą bohater bohater i groteskowy, urokliwy humor to plusy, które biją w grze po oczach zaraz przy jej włączeniu.

Kupiłem przez steama w czasie promocji i pomimo ochów i achów na oprawą, klimatem i bohaterem stokroć słodszym od tego groteskowego potworka Wall.e gra jako przygodówka niczym mnie nie zaskoczyła. Oczywiście zadania, jakie stawiali przede mną twórcy BYŁY absurdalne i swoją absurdalnością absorbowały, ale bez bólu w zębach po godzinie główkowania dało się wybrnąć z każdej pułapki twórców.

Podoba mi się sposób narracji. Nie słyszymy żadnego dubbingu, co wbrew wszelkim obawom dodaje do gry swojego rodzaju smaczku. Jedna z niewielu przygodówek, w której nie musimy za każdym po wykonaniu niewłaściwej operacji słyszeć monologu protagonisty, co bardzo mnie wszędzie irytowało.

Machinarium doskonale nadaje się jako druga przygodówka. Na pierwszą jest zbyt wymagająca, a dla wyjadaczy zbyt łatwa.

Aha- gra ma fenomenalny początek. Motyw ze złożeniem bohatera jest co najmniej intrygującym pomysłem na początek.

Różnice pomiędzy grami, a sztuką zacierają się. Gry mogą być już w pełni traktowane, jako dziedzina sztuki tak samo poważna, jak teatr, film, czy muzyka. W czasie rozgrywki towarzyszyć nam mogą niezwykłe emocje. Możemy samemu uczestniczyć w orgii dźwięków i obrazów. Bez reszty wsiąknąć w grę nie robioną z potrzeby zysku, tylko z miłości i chęci do tego, żeby jak najwięcej osób w nią zagrało.

20 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Spelunky znam i lubię. La- mulana obiło mi się o uczy, acz nie miałem okazji. Już pobrałem i zabieram się za tą grę, a nuż dodam ją do zestawienia. Jak narazie wrażenia ok, Indiana Jones :) Dwarf fortress zaś pierwsze słyszę.

Link do komentarza
Dwarf fortress zaś pierwsze słyszę.

Dude.

Powiem tak

Dwarf Fortress jest na tyle popularne / ma na tyle oddanych fanów, że autor mógł rzucić pracę i poświęcić się dalszemu kodowaniu (wersji alfa!) tej gry, utrzymując się wyłącznie z nieobowiązkowych dotacji fanów. W kwietniu, kiedy to wyszła pierwsza od dłuższego czasu wersja gry, przyszło owych dotacji "skromne" $16 000 (tak, szesnaście i trzy zera).

Link do komentarza

Poważnie nie słyszałem. Dzięki za info. Zagram na pewno :)

Edit: przypomniałeś mi, co to jest dwarf fortress, niezbyt moje klimaty, choć fakt, gra warta uwagi :)

Dzięki bardzo za La- mulana, bo pamiętam, że kiedyś chciałem w to pograć i zapomniałem, jak się nazywa, polałbym Ci, ale nie da się wysyłać piwka przez internet;)

Link do komentarza

@Rankin

Mam zamiar zabrać się za DF(tak od kilkunastu tygodni :P słomiany zapał), ale twoja wiadomość o dotacjach mnie naprawdę zaskoczyła. Niesamowite, że tak wielu ludzi potrafi docenić grę, która wygląda jak z czasów bliskich pongowi i tetrisa. Mogę powiedzieć, że naprawdę mną to (pozytywnie)wstrząsnęło.

Co do tekstu - fajny. Ja bym może jeszcze dołożył Audiosurf.

Link do komentarza

Świetny filmik '( chodzi mi o ten SPIN ). Co do gier, to wiele z nich już gościło na moim komputerze, ale wiele nie, więc teraz wiem co warto wypróbować ;p

Za mury broniące naszych plantacji służą nam zaś ziemniaki. Gigantyczne ziemniaki!

A nie chodziło Ci przypadkiem o orzechy ? ^^

Link do komentarza

Byłem wczoraj w Saturnie. Coś krążyłem, coś wybierałem (oczywiście tańszego ^^). Ostatecznie, wybrałem Zeno Clash, którego szkoda, że nie dałeś, bo to niepowtarzalna gra, z dobrym gameplayem, i najdziwniejszym światem, jaki kiedykolwiek widziałem. Chociaż myślałem właśnie też nad Machinarium (trochę za drogie, a nie widziałem jeszcze dema z cda), Crysis Maximum Edition (z dodatkiem i Wars, po prostu chciałem się przekonać czy crysis rzeczywiście ma coś poza grafiką, a i całkiem fajne mody tam wychodzą) i The Path.

Link do komentarza

Crysis to świetna gra. Bardzo ją lubię. Uwielbiam "maximum speed " i etc.

Widzę, że wybrałeś same świetne gry. O Zeno Slash słyszałem sporo dobrego, ale nie wymieniałem gier, w jakie nie grałem. To mijałoby się z celem.

Link do komentarza

Ech, a mi na blogu pół roku leży niedokończony tekst o najważniejszych grach indie (jako szkic)... Chyba trzeba będzie go w końcu odkurzyć, acz się obawiam że jego wersja finalna będzie miała 30 kilo litego tekstu :/

Link do komentarza

Ja tam chciałem pokazać tylko tą "next-genową" stronę gier indie, bardziej przystępne gry dla laika, acz nie pozbawione magii. A na tekst Twój czekam z niecierpliwością, bo z chęcią poznam coś nowego.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...