Niech poleje się krew
O krwiodawstwie swego czasu pisał bodajże Iskier, ale z powodu ciągłych mutacji jego bloga nie mogę tego potwierdzić. Jest to jednak sprawa, o której warto pisać i przypominać ciągle. Na dodatek mam całkiem niezły powód, bo w sobotę po raz piąty znów pozbyłem się 450 ml krwi. Tym razem moja krew znów powędruje do Poznania, gdyż oddawałem w województwie wielkopolskim. Pierwszy raz krew oddałem na Wampiriadzie organizowanej akurat w budynku Wydziału Biologii UAM. Wtedy też dowiedziałem się, że moja grupa krwi to...
No i przy okazji moja krew została przebadana morfologicznie i wirusologicznie - także i z czysto praktycznego punktu widzenia takie oddanie może być przydatne, gdyż wyniki badań można sobie nieodpłatnie odebrać w regionalnym centrum krwiodawstwa. Ale o tym jeszcze będzie nieco później. W tym wpisie nie mam zamiaru przedstawiać zalet i motywacji, którymi można się kierować - te powinny być w zasadzie dla każdego jasne. Mówić krótko - krew ratuje życie, więc oddając krew i my ratujemy komuś życie. Postaram się przedstawić za to nieco informacji praktycznych.
Informacja początkowo - trzeba mieć ukończone 18 lat. Na początek jeszcze łącze do dokumentu KRYTERIA KWALIFIKOWANIA DAWCÓW DO ODDAWANIA KRWI PEŁNEJ I JEJ SKŁADNIKÓW - przeczytajcie i sprawdźcie, czy możecie oddać krew (lub też tzw. koncentrat krwinek czerwonych lub osocza). Zresztą przed każdym oddaniem krwi dostaje się do wypełnienia dość długi formularz z zapytaniami o niedawno przebyte choroby, zabiegi i takie tam. Gdy formularz przekażemy na pierwszym 'stanowisku' i wszystko będzie w porządku, to przechodzimy do badania zawartości hemoglobiny (przy pierwszym dawstwie z żyły, a potem tylko z palca), potem ciśnienie i osłuchanie, woreczek w rękę i na fotel. W łapkę dostajemy piłeczkę do zaciskania i czekamy aż dana ilość (maksymalnie 450 ml, ale może być mniej) cennego płynu wypłynie do woreczka. Przez cały czas obserwują nas pielęgniarki, więc nie ma obaw, że coś się stanie. Gdy krew spłynie mamy przyklejany plaster, którego nie należ odklejać przez 2 godziny. W ten sam dzień nie należy się przesilać ani nosić niczego ciężkiego w ręce, z której pobierana była krew. Na koniec czeka nas część słodka, bo możemy odebrać ekwiwalent 4500 kilokalorii, czyli po ludzku mówiąc - z 8 czekolad, oraz podbitą lub wypisaną legitymację Honorowy Dawca Krwi.
Krew można oddawać:
- kobiety nie częściej niż co 12 tygodni i 4 razy w roku
- mężczyźni nie częściej niż co 8 tygodni i 6 razy w roku
- tytuł i legitymacja "Honorowy Dawca Krwi" (wydawana przez odpowiednią jednostkę publicznej służby krwi),
- ekwiwalent w wysokości 4500 kcal, zwykle w formie czekolad lub innych produktów żywnościowych,
- zwrot utraconego zarobku na zasadach wynikających z przepisów prawa pracy,
- zwrot kosztów przejazdu do jednostki publicznej służby krwi i z powrotem,
- zwolnienie z pracy lub zajęć lekcyjnych w dniu, w którym oddaje krew,
- otrzymanie wyników badań krwi.
Ja mam dość rzadką (7% w Polsce) grupę krwi, która jest bardzo dobra dla mnie, ale dla innych mniej przydatna. Osoby z AB Rh+ mogą przyjmować każdą grupę krwi, ale krew AB Rh+ mogą przyjmować tylko inne osoby z tą grupą krwi (które i tak mogą przyjmować wszystkie inne). Dlatego też raz pobierano ode mnie osocze (plazmafereza), a nie krew. Osocze można oddawać nawet co 2 tygodnie (nie ma ubytku czerwonych krwinek), ale trwa to nieco dłużej. Tu mała ściągawka z tolerancjami grup krwi:
Co by tu jeszcze dodać? Może listę 21 regionalnych centrów krwiodawstwa - KLIK KLIK. Warto sprawdzać ich strony, gdyż czasem może nam być trudno dotrzeć w zwykły dzień tygodnia do innego miasta, a często organizowane są 'akcje wyjazdowe'. Może więc się okazać, że niedługo autobus lub ekipa z RCK zawita w Twoje okolice. Popatrzcie jak zapełniony jest kalendarz akcji RCKiK z Poznania - KLIK KLIK.
Na koniec - jeśli macie jakiekolwiek pytania, to piszcie. Postaram się na nie odpowiedzieć lub zapytać odpowiednich osób. I jeszcze na zachętę:
Fiodor Dostojewski
Idiota
16 komentarzy
Rekomendowane komentarze