Skocz do zawartości

Okruszki Gofruszki

  • wpisy
    77
  • komentarzy
    914
  • wyświetleń
    81942

Proszę wstać, sąd idzie!


Gofer

457 wyświetleń

Rozprawę poprowadzi sędzia Gofer.

- Proszę usiąść. Otwieram sprawę przed sądem rejonowym. Będzie rozpoznana Andrzeja Niepamiętamnazwiska. Na rozprawie stawił się oskarżony doprowadzony z aresztu.

Oj tak, może kiedyś tak będzie. W końcu pierwsze kroki w wymiarze sprawiedliwości już stawiam, rozdając ostrzeżenia i bany. Zajmijmy się jednak tym, co miało być tematem wpisu - moja wycieczka do sądu rejonowego w Jeleniej Górze. Dwudziestego trzeciego dnia miesiąca o pięknie brzmiącej nazwie luty, wybrałem się tam z jednym z moich ulubionych księży, ojcem Witkiem (pozdrawiam Cię, tato =D). Początkowo udać mieliśmy się do sądu okręgowego, który mieści się w tym samym budynku, lecz sędziowie stwierdzili, że sprawa o napaść i pobicie będzie zbyt ciężka dla młodzieży i odesłali nas na drzewo... Znaczy do piwnicy. Wróć, na pierwsze piętro, do sądu rejonowego, gdzie rozpatrywana była sprawa z Art.244 Kodeksu Karnego

Kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu zajmowania stanowiska, wykonywania zawodu, prowadzenia działalności lub prowadzenia pojazdów albo nie wykonuje zarządzenia sądu o ogłoszeniu orzeczenia w sposób w nim przewidziany, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Czyli w praktyce jakiś Andrzej z Warszawy mimo tego, że miał sądowy zakaz, jeździł sobie po Szklarskiej Porębie samochodem i zgarnęła go policja. Sprawa równie interesująca, co kanapka z serem na talerzu. Oczywiście z tego jakże błahego powodu ruszyła cała maszyna. Podejrzany został tymczasowo aresztowany, prokurator przygotował akt oskarżenia. Następnie na sali znalazł się sędzia (z dalszego wywiadu dowiedziałem się, że taki zarabia sporo powyżej średniej krajowej =|), protokolantka (hrhrhr), prokurator, policjant, policjantka (za mundurem panowie sznurem ;]) i oczywiście oskarżony.

Każdemu z tych ludzi trzeba zapłacić za to, że siedział tam przez 20 minut i nie robił właściwie nic interesującego. Ot szybkie przeczytanie aktu oskarżenia (miałem wrażenie, że napisał go uczeń gimnazjum), rozpatrzenie sprawy i wyrok. Nie pamiętam już kary, ale było to zdaje się rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat i zwrot kosztów sądowych w wysokości 180zł. Tak oto przez Andrzeja skarb państwa stracił kolejne cenne pieniądze, które mogły służyć do ratowania czyjegoś zdrowia (NFZ), lub służyć do zapchania jakiejś dziury... w ulicy. W dodatku oskarżony mówił swoje, sędzia kazał protokolantce pisać zupełnie co innego. Ja na miejscu oskarżonego Andrzeja bym się zdenerwował, w końcu wkładali mu w usta coś, czego nie powiedział. Mi pozostało tylko gorzko się uśmiechnąć.

No i teraz nie wiem, co mam o całej sprawie myśleć. Fajnie jest być sędzią, bo za takie pierdoły zgarnia się kupę kasy? A może, że cały polski system sprawiedliwości powinien zostać gruntownie przebudowany, żeby żaden sędzia nie brał do reki pięciu tysięcy złotych miesięcznie za pukanie młotkiem w stół?

15 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie wiem czy wiesz, ale tak jest w większości krajów (z tych które uważają się za "cywilizowane"). I faktycznie, jest to pewien ból w tyłku, tylko że w tamtych krajach coś takiego nie obciąża aż tak bardzo "systemu". W dodatku każdy sędzie nie zajmuje się tylko takimi pierdołami, uwierz mi. Raz wpadnie na sale i załatwi wszystko w 20 minut, a raz są to długie posiedzenia plus kupa roboty w domu.

Link do komentarza

Wiesz, zdaję sobie sprawę z tego, że praca adwokata, prokuratora i sędziego to nie tylko dwadzieścia minut rozprawy, ale też protokoły, wnioski, akta i kupa innych rzeczy. Mimo wszystko ta maszyna kosztuje jednak zbyt dużo i... Nie sprawdza się. Niestety w naszym kraju dużo większe szanse na odsiadkę ma człowiek niewinny niż prawdziwy bandyta. Ale co zrobić, jaka polityka taki sąd.

Link do komentarza
(pozdrawiam Cię, tato =D)

Daj mu prezent SuperTata na naszej-klasie :).

Tylko raz miałem wątpliwą przyjemność zmagania się z sądami. W końcu wygrałem, ale odsetki od oszusta były tak śmiesznie niskie, że nie pokryły kosztu napisania pozwu... Lepsza sprawiedliwość "społeczna"-dać paru schabom parę złotych i adres "klienta" ;),

Link do komentarza

Org... To samo słyszę od wielu osób poprzedniego pokolenia... I najgorsze jest to, że, jak na razie, to jedno rozwiązanie, które przyniesie jako-taką sprawiedliwość...

Tylko, że to może spotkać każdego, nieważne, czy zrobił, czy nie zrobił...

Link do komentarza

Behemort - u mnie było podobnie. Długa szarpanina po sądach i co? Dostaliśmy marny zwrot 10% długu od dłużnika. Przecież to jest jawna kpina, skoro wszystko było dokładnie udokumentowane itd. itp. Łysi za te dziesięć 10% zwróciliby nam pozostałe 90.

Link do komentarza

Pisze w notce - facet zapłacił 180zł (słownie sto osiemdziesiąt złotych) kosztów sądowych. Wybacz, ale to na pewno nie jest wystarczająca ilość gotówki.

Link do komentarza
I najgorsze jest to, że, jak na razie, to jedno rozwiązanie, które przyniesie jako-taką sprawiedliwość...

Aż przykro patrzeć, jak oskarżony śmieje się Tobie i wymiarowi sprawiedliwości w twarz... Lepiej, żeby dostał przysłowiowy *******; to lepsza nauczka niż zapłata ułamka kwoty, którą jest Ci winien. I nawet wyjdzie taniej niż pisanie pozwu przez prawnika. Jestem zwolennikiem mediacji, ale w niektórych sytuacjach puszczają mi nerwy. ;)

Link do komentarza

"org" - (Aż przykro patrzeć, jak oskarżony śmieje się Tobie i wymiarowi sprawiedliwości w twarz...)

Cóż, przykro patrzeć. To zależy w jakiej sytuacji. Mi nie było przykro - tylko robiłam się bardziej wściekła że kpią sobie ze mnie z prawa i tej całej sytuacji, która moim zdaniem wywołała u nich zachowanie nieodpowiednie. A wręcz naganne, tak jak to robią dzieci do lat pięciu.

Agrr, Ty Chcesz być sędzią?

dobra to ja się nie zbliżam...

Link do komentarza

Znaczy chcesz... Nie wykluczam takiej możliwości, bo wyznaje zasadę, że jeśli chce się coś zmienić, to najlepiej robić to od środka. Ale bardziej kręci mnie bycie adwokatem, lub ewentualnie prokuratorem. W obu przypadkach chciałbym pakować bandytów do więzienia. Mnie też denerwuje niesprawiedliwość. To, że uczciwy człowiek idzie do więzienia, a bandyta szepnie slowko gdzie trzeba i już jest niewinny. Na pewno większe szanse na zmianę tej sytuacji będę miał jako adwokat, niż jako informatyk czy inny dyrektor.

Voodoo - właśnie przez takie nastawienie w naszym kraju jest, jak jest. Zamiast akceptować te wszystkie sytuację, powinno podjąć się walkę. Nie zmienisz świata akceptacją jego ułomności.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...