Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Guild Wars (1, 2)

Polecane posty

Wiesz Padaka, wyjechałeś z tym tekstem w stylu tych wszystkich ludzi co cieszą się że Ranger = easy kill
Nie, mówię w stylu berserk Mesmera, który 1v1 wali w drowning Rangera wszystkim co wlezie, a i tak kill bez zlockowania (CZASEM MAM KULDOŁNY) peta graniczy z cudem. Inna sprawa, że nie można "pójść na całość", bo jak i ja zejdę do drowning, to już po mnie, bo wtedy już w ogóle nie dobiję rangera, a on po byciu doleczonym przez peta dobije mnie jak najbardziej.

Jak na moje, to dużo bardziej poszkodowaną klasą, jak to napisałeś, useless poza zerkami, jest Warrior, choć i niektórzy z nich potrafią nieźle sobie radzić, a dobrych Rangerów widuje się dużo częściej, niż Warriorów. Mówię to z perspektywy Mesmera i nie chcę się tutaj kłócić - całkiem możliwe, że przydałoby się u Rangerów parę rzeczy podrasować, ale mówienie od razu, że wszystko mają do bani, wszystko złe, i że w ogóle są zerami, również jest dalekie od prawdy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj nie, totalnie nie zgadzam się że Warek jest bardziej poszkodowany od Rangera. Pal licho buildy, bo to jest bolączka całej gry wynikająca po prostu ze złego zaprojektowania systemu statystyk. Ale Warek jest zaprojektowany bardzo dobrze w przeciwieństwie do Rangera gdzie twórcy sami nie wiedzą co chcą z tą klasą zrobić (a że nie wiedzą to nie będą robić nic). Mam Warka bodajże na 25 levelu i widzę że u niego wszystko lepiej współgra niż u Rangera.

Tak czy siak, gra nie idzie w dobrym kierunku. Living Story są słabe jak barszcz z wyjątkiem kilku. Jakby nie patrzeć nic nowego nie dodają a LS są ogromnymi tymczasowymi eventami. Mam nadzieję że zobaczymy nowe strefy, questy moby itd zanim Anet wyciągnie ręce po kasę wydając dodatek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm wątpię że jest to instancja. Jak na razie zrobiłem krótkie story które ogranicza się do lania mobków dookoła tej wieży. Także ogólnie nie wiem dokładnie o co chodzi ale może się okaże że będzie to dungeon nowy czy coś. I mam nadzieję że magicznie na koniec LS wielcy herosi nie rozwalą tej wieży, to będziemy mieli kolejny element "zmieniającego się świata"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle, to o co chodzi z tą Tower of Nightmares? Chodzi mi o to, jak to wygląda w sensie technicznym. To jest instancja, czy wchodzi się tam w otwartym świecie? Jakie są wasze ogólne wrażenia?

Na chwilę obecną, w czasie pisania tego posta, jeszcze nie mamy dostępu do wnętrza wieży i jedyne co możemy robić to walczyć z tym całym Toxic Alliance "na zewnątrz" czyli np. niszczyć toksyczne roślinki w Kessex Hills albo eliminować czempionów sojuszu ;) Dopiero następny update, o jakże wdzięcznej nazwie The Nightmare Within, da możliwość zwiedzenia środka wieży, najpewniej w formie kolejnego, tymczasowego dungeona. Mam tylko nadzieję, że nie przegną z poziomem trudności i meta-achievment będzie dosyć szybki do wbicia jak ten obecny ^_^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czystej ciekawości jaka dla Was klasa jest "most fun" i dlaczego? Dla mnie to Necro i Mesmer. Pierwszy ponieważ uwielbiam necromancerów, warlocków, shadow priestów, itp wszelkiego rodzaju. Mesmer ponieważ to chyba jedyna gra gdzie można grać iluzjonistą. Fajny pomysł, niezłe wykonanie. I tak wiem, mesmer był w gw1 ale tam mu bliżej do warlocka było niż do iluzjonisty.

Cóż powiedzieć i like mindfucks :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy char którego zrobiłem to był necro. Właśnie dlatego że mnie sama klasa "maga śmierci" przyciągnęła. Ale dobiłem bodajże 15 levelu i go wywaliłem w cholerę. Strasznie mi się nie podobała koncepcja Anet w kwestii necro. I do tego granie staffem (tak jak chciałem od początku) było niemiłosiernie uciążliwe

Jedyne egzotyczne klasy w GW2 to Mesmer i Inżynier. Reszta to już oklepane schematy. Koncept Mesmera jest fajny i mi się podoba, ale sama klasa jest deczko przegięta bo potrafi aż zanadto zamieszać wrogowi w głowie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Most fun? Tylko i wyłącznie inżynier. Tylu zabawek nie ma żadna inna klasa.

Miotacz płomieni? proszę bardzo:] Poza tym ten cyber steampunkowy klimat postaci, mniam biggrin_prosty.gif

Edit: O faktycznie mój błąd daje_kwiatka.gif

Dzięki iHS

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną, w czasie pisania tego posta, jeszcze nie mamy dostępu do wnętrza wieży i jedyne co możemy robić to walczyć z tym całym Toxic Alliance "na zewnątrz" czyli np. niszczyć toksyczne roślinki w Kessex Hills albo eliminować czempionów sojuszu wink_prosty.gif Dopiero następny update, o jakże wdzięcznej nazwie The Nightmare Within, da możliwość zwiedzenia środka wieży, najpewniej w formie kolejnego, tymczasowego dungeona. Mam tylko nadzieję, że nie przegną z poziomem trudności i meta-achievment będzie dosyć szybki do wbicia jak ten obecny ^_^

Czyli do niczego, jak zwykle. Od dobrych kilku miesięcy nie mam najmniejszego powodu, by odpalić tą grę xD Myslełem, że ta wieża mi go da, ale cóż - po raz setny przeceniałem możliwości ArenaNet. Muszę się tego oduczyć.

Z czystej ciekawości jaka dla Was klasa jest "most fun" i dlaczego? Dla mnie to Necro i Mesmer. Pierwszy ponieważ uwielbiam necromancerów, warlocków, shadow priestów, itp wszelkiego rodzaju. Mesmer ponieważ to chyba jedyna gra gdzie można grać iluzjonistą. Fajny pomysł, niezłe wykonanie. I tak wiem, mesmer był w gw1 ale tam mu bliżej do warlocka było niż do iluzjonisty.

Cóż powiedzieć i like mindfucks smile_prosty.gif

Mesmer. Cóż, tak jak tobie, podobają mi się takie koncepty "czarnych magów", szczególnie shadow priest z WoW (mniam), jednak necro w GW2 stracił klimat. Pomimo tego, że mesmer również, bo daleko mu od pierwowzoru z jedynki (który był również mniam), to i tak jest najciekawszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wardi

Czy ja wiem... Grałem necro w gw1 i jak dla mnie o wiele większy feel jest w dwójce. A efekt odpalenia epidemic jest po prostu cudny :D

Co do mesmera to o ile pamiętam w jedynce była to klasa opierająca się na cc wszelkiego rodzaju plus degeneracji i regeneracji. Dlatego dla mnie to nie był iluzjonista ale raczej jakiś warlock z twistem w postaci buffów. Ale nie grałem jakoś wybitnie długo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@iHs - Steampunk to nie implanty wszczepy hakerzy i inne cuda techniki smile_prosty.gif Steampunk to wszelakie ustrojstwa działające na parę, rury, zębatki, przekładnie, dźwignie xd i tak dalej i tak dalej. Ale na pewno nie implanty i czipy

Przeczytaj jeszcze raz spokojnie cały post :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej gra mi się zdecydowanie Mesmerem, ze względu na ogólny zamysł, wymuszający nieraz szalone tempo rozgrywki - jego rola to wprowadzenie jak największego chaosu wśród przeciwników i wykorzystanie ich powstałego zamieszania na swoją korzyść.

Inną postacią, która mi się spodobało, jest niejako przeciwieństwo poprzedniej, czyli Guardian. Jego rozgrywka kojarzy mi się bardziej z powolnym "schodzeniem" ze wszystkich wzmocnień i stopniowym rozbijaniem przeciwnika. Tutaj jest się też niejako panem sytuacji, tylko w inny sposób, niż w przypadku Mesmera.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czystej ciekawości jaka dla Was klasa jest "most fun" i dlaczego?

Ze wszystkich trzech klas jakie miałem okazję sprawdzić przez okres czasu dłuższy niż pięć minut to chyba jednak wybrałbym warriora ;) Najbardziej cisnę po prostu PvE nie zagłębiając się za bardzo w potyczki między graczami a moje pojawianie się na 3W jest raz od wielkiego dzwonu (meta achiev na sezon pierwszy tego nie zmieni ;]) i w Tyrii spisuje się imo świetnie - kosi co ma kosić, nie jest skomplikowany i na szybkie wbijanie daily albo meta achievów w Living Story się nadaje idealnie. Może jak pocisnę dłużej guardianem albo innymi...

Czyli do niczego, jak zwykle. Od dobrych kilku miesięcy nie mam najmniejszego powodu, by odpalić tą grę xD Myslełem, że ta wieża mi go da, ale cóż - po raz setny przeceniałem możliwości ArenaNet. Muszę się tego oduczyć.

Plotki głoszą, że obecny stotyline Scarlet (ten poziom pisania scenariuszy... te fan fici) ma skończyć się w przeciągu 3-4 miesięcy. Jak dla mnie i tak za dużo, ale jest jeszcze nadzieja, że może w końcu pozbędą się tej irytującej sylvarki :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plotki głoszą, że obecny stotyline Scarlet (ten poziom pisania scenariuszy... te fan fici) ma skończyć się w przeciągu 3-4 miesięcy. Jak dla mnie i tak za dużo, ale jest jeszcze nadzieja, że może w końcu pozbędą się tej irytującej sylvarki biggrin_prosty.gif

Nawet jeśli wątek Scarlet dobiegnie końca to podejrzewam, że następny będzie równie zły, jeśli nie gorszy. Tak jak byłem zachwycony Guild Wars 2 przed premierą i jakiś czas po niej (mniej więcej do momentu, gdzie Bazar zniknął), tak teraz ją po prostu hejtuję. Cóż, może nie samą grę, ale twórców. W życiu bym nie pomyślał, że tak beznadziejnie można prowadzić MMO...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, pal licho fabułę. Jak dla mnie chybiony jest pomysł z tym całym temporary content. Po prostu nie...

Btw na forum pewnym znalazłem pewną uwagę ad Living World, tj jak się niby miał zmieniać itp. Ktoś zauważył, że phasing lokacji w wowie bardziej spełnia te obietnice niż cokolwiek co nam dali Anetowcy :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała Pandaria kręci się wokół gracza i zmienia się wraz z postępem fabuły, więc jak na standardy mmo świat sprawia tam wrażenie żyjącego. Co do GW2 to mam coraz bardziej wrażenie że Anet wydaje co 2 tygodnie jedynie nowe przedmioty do sklepiku, a całe living story jest jedynie promującym je dodatkiem. Od czasu do czasu do aczików dorzucą plecak czy tytuł, tak to reszta nowości zostaje do kupienia. W tym momencie chyba połowa broni jest dostępna jedynie przez Black Lion, co uważam za totalny absurd w MMO, za które musiałem normalnie zapłacić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie z ciekawości przejrzałem release notes dot. nowych dodatków i nie dopatrzyłem się żadnego nowego (stałego) contentu od czasu dodatku Tequatl Rising (17. września). Przez grę przewinęły się w tym czasie 4 dodatki, które poza przedmiotami do cash shopa (i ścieżką do TA, o ile pozostała w grze), nie wniosły zupełnie żadnej nowości. Rubryka "New Features" (która nigdy swoją drogą nie była zbyt obszerna) wydaje się całkowicie zanikać. Coś mnie ominęło, czy na prawdę jest aż taka nędza?

Nie liczę oczywiście "nowości" typu nowe Achievementy, nowe Rewards, czy nowy sezon WvW, bo to żadne apdejty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nędza. Cieszę się tylko z sezonu WvW

Najbardziej mnie chyba irytuje to jak Anet pakuje w Gem store....ja rozumiem że po to jest ten shop, ale non stop dodają tam te "najlepsze" skiny broni...i kilka skinów armorków. Totalnie nic nie wrzucą do gry, wszystko idzie w Gem store...

Aha - do tego tona nikomu nie potrzebnych mini

Jakby nie patrzeć ten cały system Living Story wraz z jego Living Worldem był reklamowany jako filar gry a okazuje się jego dnem...

Zaczną pewnie dodawać nowy stuff dopiero po tym jak przeprowadzą przynajmniej jedno Living Story na każdej z map....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli długo im zejdzie, ja kupujac w dni przemiery GW2, zacząłem się bawić w to całe personal story, livin world, ale znudziło mnie to bardzo szybko, lepiej wejść na WvsW ponieważ czyste PvP też jest rozczarowujące.

Co do nowych setów, niby przecież coś dodają do itemów, ale nie armour i broń....niby tez wprowadzili Ascended do zabawy ale przyznam się że spodziewałem się czegoś lepszego, a z gem shopu lepiej nie kupować bo się to nie opłaca, a jak wyjdą nowe itemy to zawsze mam wrażenie że bo LA chodza same klony...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak szczerze, to do mnie też w ogóle nie trafia taka koncepcja prowadzenia gry. Jakieś living story zamiast konkretnych content patchy i pełnoprawnych dodatków nie wydaje mi się do końca sprawdzoną opcją. Ostatnio wbiłem sobie do WoW'a (dostałem od Blizzarda darmowe 7 dni i Cata, nie wiem po co :P) i mimo że nie mam Pandarii, to i tak bawiłem się świetnie. Pobiegałem sobie na dungeony, trochę na battlegroundy, poklepałem Alliance w mid-zone'ach i ogólnie bawiłem się świetnie. Ale przede wszystkim nie poznałem gry, masa zmian w skillach, w samym interfejsie, w dungeonach, w lokacjach, dosłownie na każdym kroku zmiany i widoczne dodatki. W GW2 zalogowałem się dzisiaj pierwszy raz od kilku miesięcy, i szczerze, to niespecjalnie zauważyłem jakieś nowości. Widzę że pojawił się dungeon finder, jakiś porfel na walutę i w sumie tyle z widzialnych nowości. Przeglądnąłem patch notes z ostatnich update'ów i jedyne co się można dowiedzieć, to że przez grę przewinęło się kilka tymczasowych podziemi i średnio ciekawych eventów, za które jedyną nagrodą są achievementy i skórki/cosmetic items do postaci. Okazało się że set który mam założony dalej wystarczy do komfortowego grania, nie ma żadnych nowych podziemi i albo pójdę na 3W, albo nie będę miał za bardzo co robić.

Wielka szkoda, bo uwielbiam system z GW2. Dynamiczna walka, ciekawy świat, naprawdę ładna grafika, ogólny rozwój postaci itd. Tyle że MMO wymaga ciągłego podnoszenia poprzeczki, dodawania nowych wyzwań dla graczy i nagradzania ich za to czymś, co będzie rzeczywiście nagrodą (skórki się nie liczą :P). GW2 niby ma living story, ale przez brak stałego contentu odnoszę wrażenie że gra stoi w miejscu. Zwłaszcza przy moim stylu gry, gdzie gram coraz mniej, i z reguły nie jestem w stanie zrobić nawet podstawowych achievów z living story. A jak nie to, to pozostają ciągle te same dungeony, te same areny do pvp itd. Chyba nie o to w MMO chodzi :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...