Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

napa88

Zabezpieczenia do gier...

Polecane posty

Problem w tym, że gra na Hamahai pozwala tylko w ten sposób, kto ma zmienne IP np.

Jeśli ty stawiasz serwer, to reszta musi się z tobą połączyć przez hamaka, innego wyjścia nie ma. Z kolei ja się zastanawiam, czy w ogóle granie przez hamaka, jest legalne ? Bo nigdzie nie mogłem znaleźć o tym informacji.

Przy okazji wytłumaczcie mnie jedno. Jak to możliwe, że jak gry mają unikatowy CD key, to nawet na pirackiej kopii, można grać przez sieć ? Tu nie chodzi mnie oto, że kupujemy legalnie klucz a oto, że jak mamy klucz, z którego ktoś inny gra, to i tak można grać po sieci. Prosiłbym o zrozumiałe wytłumaczenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W niektóre gry na piratach da się pykać w multi. Nie chodzi mi tutaj o prywatne serwery gier stricte MMO, ale też o specjalnie przerabiane wersje.

Ściąganie gry zamiast jej kupowanie w wersji pudełkowej też jest słabym pomysłem. O ile osoby z dobrym internetem, masą wolnego czasu mogą sobie na to poradzić, to niektórzy mogą nie mieć w ogóle Internetu lub mieć powolny. Sama długość ściągania na powolnym Internecie byłaby tragiczna, a jakby jeszcze ktoś miał mało czasu na ściąganie, to by musiał całkiem zrezygnować z chwili relaksu w postaci gry w kolejną część ulubionej serii.

Nie rozumiem w jaki sposób zabezpieczenia uprzykszają życie uczciwym graczom. Tak strasznie męczy np. wpisanie kodu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem w jaki sposób zabezpieczenia uprzykszają życie uczciwym graczom. Tak strasznie męczy np. wpisanie kodu?

Tak, strasznie.

Pamiętam raz, przy Galactic Civilizations był kod tak kijowo nadrukowany, że za nic nie szło odróżnić "1" od "I" lub "l" i "0" od "o" i kod wpisywałem... 22 razy! Dodatkowo irytujące jest wymaganie płyty w czytniku i ta ciągła żonglerka. Nie mówię już o zabezpieczeniach, które np. wymagają połączenia z netem.

Najlepiej wypuszczać gry bez zabezpieczeń, bo jak pokazuje historia piraci i tak spiracą, a uczciwy tylko się niepotrzebnie denerwuje... I przy okazji gry tańsze by były. Poza tym, któryś z większych wydawców powinien pozwolić sobie na eksperyment czy jeśli wypuszczę grę dwa razy taniej, to czy sprzeda się dwa razy więcej egzemplarzy? - bądźmy szczerzy, pudełka, cedeki i ew. instrukcje, to groszowe sprawy są.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem w jaki sposób zabezpieczenia uprzykszają życie uczciwym graczom. Tak strasznie męczy np. wpisanie kodu?

Pomyślmy... Wspomniane już czasem niezbyt czytelne cd-keye, niekiedy ograniczona liczba możliwych instalacji, wymuszone patchowanie (Company of Heroes to dobry przykład - 8 godzin patchowania przeklętej gry + brak informacji na temat tego, że płyta zawierająca dodatek ma zintegrowaną podstawkę i instalowanie wcześniej podstawki może powodować błędy = ponowna instalacja i ponowne patchowanie), wymagane ciągłe połączenie z netem (net pada - nie pograsz, lub nie zapiszesz stanu gry), długie sprawdzanie autentyczności płyty, upierdliwa rejestracja przez net etc. Jeśli to nie jest męczące, to nie wiem co jest. Przeciętny pirat takich problemów zwyczajnie NIE ma.

Sam nie kupuję wielu gier właśnie ze względu na zabezpieczenia, wolę oszczędzić sobie nerwów i najwyżej dorwać jakiś inny tytuł, choć kilka gier na które miałem chrapkę z tego powodu już mi odpadło np. nowi Settlersi.

Nie oszukujmy się - twórcy ze sporą częścią tych zabezpieczeń nie mierzą w piratów, a w rynek wymienny - dla nich odsprzedana gra to potencjalna strata, bo teoretycznie kupujący używaną grę mógłby zamiast niej kupić świeży oryginał. Oczywiście, im nie przetłumaczysz, że najważniejszym czynnikiem tutaj jest cena, ale cóż poradzić...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby gry nie miały zabezpieczeń, to by nie robili gier, bo po co, skoro jeden kupi, wrzuci w Internet i wszyscy ściągną. Toż by ani jednego programisty nie opłacili! Mieliby wierzyć w uczciwość ludzką?

To, że ograniczają ilość rejestracji by ograniczyć jednocześnie możliwość odsprzedaży gry, to ich prawo. Chcą sprzedać jak najwięcej swojego produktu, przecież to podstawowe prawo producenta.

Nieczytelne klucze to napiszcie do ich drukarni. Myśliście, że ktoś w trakcie planowania gry myśli jaką farbę dać na okładkę, żeby klucz na niej dobrze wyglądał? Miejcie pretensje do odpowiedzialnych za to, a nie do ogółu twórców.

HidesHisFace, informacje na temat tego co zawiera płyta itd., to miałbyś pewnie tę samą sytuację gdybyś miał tę grę ściągać, bo na stronie też mogliby czegoś nie napisać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oż by ani jednego programisty nie opłacili! Mieliby wierzyć w uczciwość ludzką?

Jak narazie kupowanie oryginalnych gier to tylko kwestia moralności... nic innego przecież do kupna oryginału nas nie zachęca a?

Chcą sprzedać jak najwięcej swojego produktu, przecież to podstawowe prawo producenta

Owszem, sprzedawać prawo mają. Jednak mają też obowiązek sprzedać produkt pełny, bez ograniczeń w użytkowaniu w formie ilości rejestracji... bo w takim razie jeżeli ktoś się nie zgadza z licencją powinien mieć możliwość zwrotu gry w sklepie, tylko pytanie jaki sklep by taką grę przyjął do zwrotu?

Zabezpieczenie nic nie daje, twórcy tracą pieniądze. A czy u ciebie czynnikiem wpływającym na to czy kupisz oryginał czy zdobędziesz pirata są zabezpieczenia? Czy kupujesz oryginał tylko dlatego że jest zabezpieczony? Jak już mówiłem to jednak jest kwestia tylko i wyłącznie moralności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby gry nie miały zabezpieczeń, to by nie robili gier, bo po co, skoro jeden kupi, wrzuci w Internet i wszyscy ściągną. Toż by ani jednego programisty nie opłacili! Mieliby wierzyć w uczciwość ludzką?

Tiaaa... A teraz to już zupełnie nie liczą na uczciwość ludzką. W końcu zabezpieczenia połamane w mniej niż tydzień po premierze lub jeszcze przed premierą są TAKIE skuteczne przy nawracaniu potencjalnego pirata. Daj spokój.

Kilka firm swego czasu zrobiło eksperyment wypuszczając kilka swoich gier zupełnie bez zabezpieczeń. I co? Z tego to co pamiętam nie wpłynęło to negatywnie na stosunek piratów do oryginałów.

Co do nieczytelnych kluczy. Wiesz, tak się składa, że projekty okładek, teksty instrukcji i cała włożona w to edytorska robota z powietrza się nie bierze. Nie krasnoludki mają na to wpływ tylko JACYŚ tam ludzie. Czcionkę można wybrać czytelną, jeśli się chce, jest ich w końcu od groma i jeszcze trochę.

O zabezpieczenia nie mamy pretensji do twórców a raczej do dystrybutorów, bo to oni mają na takie duperele wpływ. Mówiąc "twórcy" zastosowałem pewien skrót myślowy - chodziło mi o ogół ludzi odpowiedzialnych za wypuszczenie gry, nie samą bandę programistów, grafików i dźwiękowców starających się zapewnić przyzwoity, efektowny gameplay.

Jeśli zaś o rynek używanych produktów chodzi - prawo konsumenta się kłania...

Przyjmijmy, że kupujesz grę i podczas instalacji wywala ci informację, że liczba instalek jest ograniczona, czy że wymaga rejestracji przez internet ale nic nie napisano na pudełku. Masz święte prawo taki produkt zwrócić, bo posiada on niepożądane przez ciebie cechy i sprzedawca zwyczajnie nie ma prawa ci odmówić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w ten tydzień dość sporo zarobią. Mają swoje pięć minut przez pierwsze kilka dni, bo później reszta zaczyna polegać na zdaniu tych, którzy kupili.

Jeżeli nie zgadzasz się z tym co producent oferuje Ci za daną cenę, to nie kupuj, jednak ilość rejestracji zazwyczaj jest wystarczająca do spokojnej gry (jeżeli się mylę to przepraszam, jednak osobiście nie grałem w grę, która miała mocno ograniczoną liczbę rejestracji i na swoich doświadczeniach polegam).

Powtarzam jeszcze raz: za jakość wydrukowanych napisów odpowiada drukarnia, a nie producent gry. Ktoś "na górze" decyduje co i jak i na pewno sami dostrzegają błędy w druku. W sumie może im wyjdzie takich kilka egzemplarzy, przecież nikt nie jest idealny.

Każdy z Was może napisać do odpowiedzialnych ludzi, że tu i tu zrobili błąd, a jeżeli są to poważne firmy to zrozumieją i to poprawią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi to gry nie powinny mieć żadnych zabezpieczeń.

Jakiekolwiek formy wkurzają uczciwych ludzi, a piraci (pardon piraci to idioci i złodzieje nie ich miałem na myśli) hakerzy i programiści stojący za grupami jak razor i podobni rozbiorą grę na czynniki pierwsze i zawsze znajdą jakiś sposób na ominięcie zabezpieczeń więc jaki jest sens na ich tworzenie i wydawanie na nie pieniędzy np DRM, nie lepiej zainwestować tej kasy w grę.

Posiadam sporo gier wiele z nich ma już ponad 10 lat, więc po prostu każda gra jest u mnie archiwizowana w formacie ISO, ze względu na fakt, że boję się o nośniki a przez durnowate zabezpieczenia często zamiast zrobić kopie z oryginalnego nośnika, który leży na półce to pobieram z internetu, bo jak zrobić kopie płyty, skoro producent mi to uniemożliwia, łamiąc przy okazji polskie prawo, które pozwala mi na kopiowanie nośnika danych jak płyta z grą.

Pominę securom, bo jeśli jakaś gra to posiada, to nigdy nie ujrzy mojego napędu, wolę kupić i postawić na półce nawet nie odpakuję, ale od razu ściągnąć wersje tego pozbawioną, ale sorry winnetou nie pozwolę na instalowanie oprogramowania, mającego dostęp do mojego PC na poziomie administratorskim, wysyłającego nie wiadomo jakie dane gdzie, wystarczy że teoretycznie microsoft mnie inwigiluje.

Ograniczona ilość instalacji, jeśli coś takiego by było to do tej pory miałbym na półce minimum 10 kupionych Diablo2 i 8 dodatków, a ile Starcraftów itd, krótko to skomentuję chyba kogoś po****** z tym zabezpieczeniem.

Nie gram przeważnie po sieci więc mnie specjalnie nie boli brak multi przy moim postępowaniu, bo i tak Supreme Commander działa bez płyty, a CoD4 gram na ps3 i latam w Lock On więc nie mam czym się przejmować. A resztę przejdę na single, tym bardziej, że jakoś FPS nic specjalnie nie wnosi do multi czy single więc takich gier mam najmniej wolę sporo polatać czy bawić się strategią. Albo pograć na konsoli, jakoś gry nie mają zabezpieczeń i się sprzedają bez problemu.

Co do steamu itp, niech se jest dobra inicjatywa i niech żyje swoim życiem, ale wersja pudełkowa musi być, nie będę płacił tylko za transfer mojego łącza, gra musi stać na półce i cieszyć oko.

Przykro mi, należało poczytać regulamin. Ściąganie gier z sieci, niezależnie od motywów i okoliczności nagradzane jest tutaj ostrzeżeniem. - Pzkw

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabezpieczenia antypirackie czyli największa zmora uczciwych użytkowników... Kiedyś wielkim zabezpieczeniem było wpisanie serialu czy trzymanie płytki w napędzie i było dobrze, a piractwo było w większości mniejsze niż dziś.

Potem - steam. By zacząć grać trzeba mieć internet, co jeszcze zniosę. Podczas gry net mógł padać, co najwyżej aczki się nie zaktualizują...

Później - securom... Zgroza! Mogę zainstalować sobie grę trzy razy, a potem udowadniać jaki to ja święty jestem pomocy technicznej... A teraz najprawdziwsze apogeum - drm'y Ubisoftu. Cały czas trzeba być podłączonym do internetu. Nawet jeśli na sekundę padnie - nie pograsz. A piraci chwalą się, że złamali zabezpieczenia i mogą grać nawet na środku pustyni. Nawet myślałem czy nie pobrać cracka do AC II, ale nie. Przez takie właśnie działania mamy coraz bardziej przekichane...

Pożaliłem się - więc wracam do AC II... Może kiedyś twórcy gier pójdą po olej w głowie i zamiast marnować pieniądze na drm'y, wydadzą je w lepszy sposób... Np. włożą w grę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, jak usłyszałem, że ACII ma się dobrze i na razie nikt nie kopiuje gry, to pomyślałem, że to całkiem dobry pomysł.

Jeśli gra naprawdę miałaby nie być kopiowana, to byłoby naprawdę fajnie...Ale jak zwykle musiało pójść coś nie tak.

Szkoda, że zawsze na tym tracą Ci prawi i kupujący oryginały, a zyskują piraci.

Szkoda.

Byłoby ciut lepiej, gdyby teraz można było jakoś zmienić/usunąć te zabezpieczenia (skoro i tak już zostały złamane).

A tak pozostaje tylko męczenie się z internetem, podczas grania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie kupowanie oryginalnych gier to tylko kwestia moralności... nic innego przecież do kupna oryginału nas nie zachęca a?

Nie do końca:

Art. 278. § 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą,

podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej.

§ 3. W wypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

(...)

Art. 291. § 1. Kto rzecz uzyskaną za pomocą czynu zabronionego nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia,

podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

§ 2. W wypadku mniejszej wagi, sprawca

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Art. 292. § 1. Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa lub pomaga do jej zbycia albo tę rzecz przyjmuje lub pomaga do jej ukrycia,

podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. W wypadku znacznej wartości rzeczy, o której mowa w § 1, sprawca

podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Art. 293. § 1. Przepisy art. 291 i 292 stosuje się odpowiednio do programu komputerowego.

§ 2. Sąd może orzec przepadek rzeczy określonej w § 1 oraz w art. 291 i 292, chociażby nie stanowiła ona własności sprawcy.

Choć z drugiej strony trzeba przyznać, że wizja kilkuletniej odsiadki nie działa na piratów jakoś specjalnie odstraszająco. Rzeczone przepisy obowiązują od 1997 roku, a nie spowodowały lawinowego spadku poziomu piractwa. Inna sprawa, że wg mnie nie jest ważna surowość kary, ale jej nieuchronność.

Zabezpieczenia gier? Konia z rzędem temu, kto wynajdzie naprawdę skuteczne (czyli takie co zniechęca piratów i nie przeszkadza uczciwym graczom).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabezpieczenia gier? Konia z rzędem temu, kto wynajdzie naprawdę skuteczne (czyli takie co zniechęca piratów i nie przeszkadza uczciwym graczom).

Szkoda, że to chyba niemożliwe. Zawsze musi być jakiś szkopuł w tych wszystkich zabezpieczeniach, który w jakiś sposób ranił by uczciwych graczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po Assasin creed 2 widać że żadne zabezpieczenia nie dają rade hakerom. Prędzej czy później to zostaje przez nich złamane. Zamiast bawić się w takie duperele i tylko utrudnia życie uczciwym graczom mogli by zachęcać w inny sposób do kupowania oryginału. Może jak by mieli takie zabezpieczenia jak narodowy bank w stanach(czy jakoś tak) to może by coś to dało. Bo puki co to nic nie daje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwy dym tutaj rozpocznie się po premierze nowego CD-Action. Dlaczego? Spójrzcie na okładkę ;)

25Dolc : Razor to ten od strony zaczynającej się na ,,tor" (chyba jest zakazane to słowo tutaj ^^)? I dobrze :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arbuzek

Razor to nie jest jeden człowiek... to grupa tak samo jak SKIDROW :> Oni teraz przejeli pałeczkę w crackerskim półświatku, razor 1911 przyjeli ostatnio nowego programistę o nicku "rez", ciekawe czy da się łatwo złapać czy też może pomoże razorowi dogonić chłopaków ze SKIDROW ;)

(jak ktoś wrzucił te artykuły i paragrafy to mnie coś tknęło ;))

Nie chcę tutaj bronić piractwa ani nic z tych żeczy, każdy dobrze wie że jest to kradzież ale tak naprawdę tylko w połowie... Chciałbym podać coś na ulubionym przykładzie smugglera (typu: telewizor,motocykl i samochód) Otóż, czy wolisz żeby złodziej wszedł ci do domu, zabrał telewizor do wora i czmychnął w krzaczory i tyle go widziałeś, tak jak ostatni raz swój telewizor? Czy też żeby złodziej wlazł po kryjomu do twojego mieszkania, skopiował telewizor i uciekł... on ma telewizor za darmo więc uzyskał korzyść za darmo czyli według prawa ukradł, jednak ty masz telewizorek dalej w swoim salonie ;) Owszem jestem może samolubem, ale mam gdzieś że twóry stracą jakieś kilka tysięcy na piratach, liczy się dla mnie to że ja mam oryginał, pudełko, mogę swobodnie aktualizować grę, pograć w multi i sprawdzić się z innymi, wszystko cacy! I tu na drodze stają cudowne zabezpieczenia!!! Jak widzę DRMy typu Ubi DRM to "aż mi się piratebay w operze otwiera..." Piraci i tak mają swoją grę, grają w nią za darmo a ja musiałem zapłacić, trudno. Jednak czemu ja mam mieć jeszcze gorzej niż piraci (i do tego płacąc za to!!!) męcząc się z DRM'ami? Przecież nikt na tym nie zyskuje... Crackerzy mają co robić, Piratom zabezpieczenie przedłuży instalację gry o jakieś 2-3 minuty, Twórcy traca na DRM'y kupę kasy którą mogliby zainwestować grę i np. zrobić pożądną polonizację. A uczciwy gracz co z tego ma? Uczciwy gracz otrzymuje w prezencie od twórców: stres, marnotractwo czasu, niewygody przy eksploatacji gry jak i jej przenoszeniu, takie tematy na forum jak ten...

Dzięki swoim zabezpieczeniom Ubi ma u mnie bana, nie ważne jaki hit by wydali.

Edit: O widzę że nawet dostałem reporta... albo ktoś nie zrozumiał przesłania tego postu albo jest durny i wziął mnie za pirata

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość sebi1295

W pełni zgadzam się z @kartofelek@.Nie ma takiego zabezpieczenia którego by nie złamali bo jak to ,,taki jeden" powiedział ,,Nie ma rzeczy niemożliwych".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni zgadzam się z @kartofelek@.Nie ma takiego zabezpieczenia którego by nie złamali bo jak to ,,taki jeden" powiedział ,,Nie ma rzeczy niemożliwych".

Tylko że zabezpieczenia coraz to nowsze służą raczej sprzedaży(tu ubissoft odpada ;)) niż ochronie jeśli wymyślą coś nowego to zaraz będzie to złamane. A czemu wymyślają coraz to nowsze zabezpieczenia? Nowe zabezpieczenie daje producentowi czas na to aby gra mogła pójść w obroty, a piraci chwileczkę się pomęczyli nad zrobieniem Cracka. Możę to i głupie ale są tacy ludzie którzy muszą mieć daną grę w dniu premiery, tak więc jakby zabezpieczenia padały w tenże dzień nawet tacy "napaleńcy" zasysali by z internetu, tak więc można rzec i tak jest żę gry w momencie premiery na siebie zarabiają, potem po wejściu razorów/keygenów/ckrackow ceny gier lecą w dół ponieważ dystrybutor wie że nie ma szans wygrać z piractwem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wychodzi na to ze zabezpieczenie jest tylko po to zeby osiagnac jakis zysk gdyz wydawca i tak godzi sie z pozniejsza strata .? Mogli by przypisac po jednym kodzie do jednej płycie z gra i uniemozliwic przyjmowanie innych niz kody z puli ktora została wyprodukowana .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...