Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Black Shadow

Slipknot

Polecane posty

Ma nieziemski wokal. Potrafi się wydrzeć ale też pięknie śpiewać ballady.

Nie zgodzę się. Nie jest rewelacyjny, a na żywo jego "zdolności" wychodzą na wierzch. Wydrzeć się i ładnie zaśpiewać może bardzo wielu wokalistów, i to lepiej od Coreya.

Sam zespół nie jest zły. Nie podobają mi się zbytnio, ale ujdą. I nie rozumiem dwóch rzeczy. Po co jest ich dziewięciu? DJ i dwóch perkusistów de facto nic nie robi... I jeszcze maski. Może byliby traktowani poważniej, gdyby ich nie nosili i zrezygnowali z "demonicznych" wielokątów...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JW94

DJ jest w pewnym sensie też aktorem, skacze w tłum, biega po scenie czy chociażby daje dźwięki do muzyki! Sid Wilson jest w swoim rodzaju dodatkiem, to prawda, ale to nie znaczy aby z niego rezygnować! Jakbyś robił zespół z kolegami to byś wywalił przyjaciela, bo nie jest potrzebny? Raczej nie. Co do perkusistów, czyli Clown i Pinokio, są oni ważni! Wait and Bleed, Surfacing, Blister Exists, Purity itd. nie miało by tego czegoś, tego uzupełnienia między riffami oraz shreddingiem na gitarach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem na to tak: hahaha i jeszcze raz ha.

Jak się na czymś nie znamy lub nie wiemy o co chodzi to się nie odzywamy tylko siedzimy cichutko. Poczytaj trochę o nich bo nie wiesz nic.

Że na czym się nie znam? Na tym jacy oni są wspaniali? Co mam o nich poczytać? Prawda jest taka, że porządny perkusista poradzi sobie bez dwóch kolegów na kotłach. A sample mógłby puszczać i techniczny... Hmm, nie wiem nic? A może kłamstwem jest stwierdzenie, że mają dość kiczowaty image? Czy naprawdę muszę komentować te ich maski? Poza tym całe to udawanie złych, wściekłych i agresywnych jest dziecinne. A rola jednej trzeciej zespołu jako "aktorów" i "tych od szalenia po scenie" mnie nie przekonuje. Bez clowna i "pinokia" daliby sobie radę. Nie wprowadzają oni zbyt wiele do muzyki Slipknot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając ich image to co masz do nich? Jak wpomniałem to powtórze, tych trzech (Clown, Pinokio, DJ) robią jako niewymagany choć miły dla słuchu akompaniament. Wyobrażasz sobie Prelude 3.0 bez DJ'a? Joey Jordinson został nazwany wielokrotnie mistrzem perkusji na świecie. Czemu? Chociażby gdyż grał z takimi jak KoRn, Rob Zombie i Metallica. Dlatego trudno wymagać od mistrza granie pewnych partii na perkusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, zdecydowanie nie znam wszystkich. I nie mówiłem, że są złym zespołem! Skrytykowałem tylko ich image i zakwestionowałem przydatność niektórych członków zespołu. A że Joey został nazwany najlepszym perkusistą już przemilczę. Dlaczego? Dlatego, że w tego typu plebiscytach zwyciężali również tacy "wirtuozi" jak Lars Ulrich. Do rankingów należy podchodzić z rezerwą. A nota bene utwory Metalliki, Roba Zombie czy Korna nie są aż tak wymagające technicznie (zdecydowanie z naciskiem na Roba Zombie...).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Joey'a Jordisona, to muszę się z kolegą JW94 zgodzić - jest to pałker dosyć mocno przeceniany. Nie mówię, że zły, bo naparzać na bębnach to on potrafi jak mało kto. Jednak od blisko dziesięciu lat mam za sprawą pewnej imprezy odbywającej się w moim mieście obserwować w grze prawdziwych mistrzów.

Niektórzy z nich to już stare dziadki, ale pomimo kilku krzyżyków na karku potrafią oni wykrzesać z siebie więcej wyobraźni i pomysłu na grę, niż intensywne i szybkie napieprzanie (a do tego sprowadza się gra Joey'a - przynajmniej jeśli oceniać to, co można zobaczyć na YouTube).

Ich image zostawiłbym jednak w spokoju. Wizerunek na pewno pomógł im się wybić i oprócz świetnej muzyki (choć ostatnia płyta wydała mi się za bardzo rozmemłana, by nie rzec, że za dużo na niej Stone Sour) był jednym z czynników sukcesu. Co z tego, że z samą muzą maski nie mają nic wspólnego? Tworzą świetny klimat wokół zespołu. W dobie rozpowszechnionego internetu i tak wiadomo kto jest kim i jak naprawdę wygląda - stąd obecnie trzymanie się masek postrzegam raczej jako swoisty hołd dla fanów. Zresztą, KISS też malują się od kilkudziesięciu lat, a mimo to nikt nie marudzi ;p

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może byliby traktowani poważniej, gdyby ich nie nosili i zrezygnowali z "demonicznych" wielokątów...

Widzę, że nie masz pojęcia o symbolice. Te, tzw przez Ciebie "demoniczny? wielokąt to nonagram częściej zwany, jako enneagramem i zapewniam Cię, że nie ma nic wspólnego z demonami itp. rzeczami. I dla uświadomienia Ciebie wyjaśnię Ci, co to za symbol, a więc.

Enneagram ? system dziewięciu typów osobowości oparty na wykresie dziewięcioramiennej gwiazdy. System zakłada, że każdy człowiek należy do jednego z typów przez całe swoje życie. Nie ma ludzi nienależących do żadnego typu. Prawdopodobnie to, jakim typem przyjdzie nam zostać, ma zależeć od tego, co jako pierwsze zachwiało w dzieciństwie naszym poczuciem bezpieczeństwa, która z emocji opanowała nas najsilniej i jaki mechanizm obronny wykształciliśmy na samym początku. Tak podaje wikipedia.

Sam symbol pojawił się w klipie pt., "Psychosocial?również znajduje się na okładce płyty "All hope Is Gone"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, moja gafa. Zbytnio zasugerowałem się modą na pentagramy, okultyzm itd wśród metalowych zespołów.

Ale miałem na myśli nie tyle dosłownie jakieś "satanistyczne" poglądy/teksty/treści/symbolikę, co, jak już wspomniałem modę na wymienione przeze mnie rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ten świecący odwrócony pentagram na podeście Joeya podczas sola (choćby w Polsce, w 2002) właśnie mi śmierdzi takim metalowym pozowaniem na wielce złych twardzieli. Jakby co link na poparcie tego, co mówię:

Albo wielki kozioł w odwróconym pentagramie... http://www.youtube.com/watch?v=loplDrVsE-Y...feature=related

Mnie rozwala, że dzisiaj wypada będąc metalowym zespołęm mieć odwrócony krzyż/ trzy szóstki/kozła w logo/ na okładce płyty/ z tyłu sceny. A że strzeliłem gafę z eneagramem, to już przyznałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie podobają mi się wielce, więc nie czuję potrzeby słuchania ich. Tym razem nie łapię o co Ci chodzi. I tak, zdaję sobie sprawę, że satanistyczne symbole używane przez zespoły nie mają nic wspólnego z rogatymi diabłami z widełkami, tylko mają wyrażać bunt etc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej opinii te symbole i tematyka ma się umywać do zjawiska takiego jak Slayer, póki jest zło na świecie to oni mają o czym śpiewać. Ma to w pewnym sensie zaobrazować nam sytuacje "zawsze jest możliwość, że będzie źle", co ma pokazać ignorantom lub ślepym optymistom co może nas czekać za rogiem gdyż media w tamtych czasach jak lata '80 i '90 pokazywały prostote dobra jako propagande.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym nonagramem to nie do końca tak. On symbolizuje po prostu dziewięciu członków zespołu. Jest różnica między tym:

http://www.slipknot-metal.com/images/nonagram/nonagram2.jpg

a tym:

http://www.theinspire.dk/enneagram.jpg

Odbiegając od tematu: czy ktoś wie co oznaczają cyfry 62 4715 380. Wiem, że to oznacza "we won't die", ale dlaczego? próbowałem sam to rozkminić i pytałem WIELKIEGO WUJKA i nic

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz, a te cyfry mają coś wspólnego z zespołem, ich kampanią marketingową albo "wirusową" zapowiedzią nowego albumu czy to pytanie kompletnie nie do tego działu się nadaje? :P Samo "We Won't Die" albo może zapowiadać tytuł albumu albo podkreślić, że po stracie Paula Grey'a kapela nadal będzie grać ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slipknot (...) sprzedaje się.

Zastanawiam się czy kiedykolwiek ktoś doceni jakiś zespól za to że zarobił krocie na swojej muzyce.... Przecież rodziny nie wykarmią sama miłością do muzyki. Czy Ty idąc na studia dajmy na to Elektronikę, którą bardzo lubisz i jest to twoja pasja, uważasz że "sprzedajesz się" idąc potem do pracy w zawodzie ( i zarabiając kasę) ? Wątpię...

A co do Stryczka to cenie ich a to że tak długo istnieją. Jakieś 15 lat na scenie. Aż dziwne że tulu chłopa przez tak długi czas znosi siebie na wzajem i nie dość że zespół się nie rozpadł to już została zapowiedziana nowa płyta pomimo śmierci jednej z czołowych postaci (założyciela) zespołu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Slipknot (...) sprzedaje się.
To jest chyba najbardziej wyświechtany zarzut jaki stawia się absolutnie każdej kapeli, która zdobędzie odpowiedni rozgłos i kasę za sprzedane albumy :P Słucham w takim razie na czym to owo sprzedanie miało by polegać poza tym, że muzykowanie to po części ich praca, ale bynajmniej nie charytatywna ;]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby kogoś interesowało: w ostatnim numerze jednego z czasopism perkusyjnych (nie pamiętam którego - tego niezafoliowanego :tongue:) jest wywiad z Joeyam. Wynika z niego, że każdy z członków zespołu umie grać na basie i na następnej płycie każdy z nich przynajmniej raz zagra w zastępstwo Paula.

Nie ma nic o tym, co będzie na koncertach, ale nie zdziwiłbym się, gdyby Corey rzeczywiście zaczął jednocześnie grać i śpiewać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubicie święta prezenty, choinkę i obżerać się do woli? Pewnie, co niektórzy tak, ale zaś pan Corey Taylor?

utwór zatytułowany "X-M@$"

- W rzeczywistości napisałem ten kawałek cztery lata temu, tak dla zabawy - powiedział Taylor magazynowi "Kerrang!". - Ale kiedy zagrałem go dla znajomych, powiedzieli: "To jest naprawdę niesamowite!". Z różnych powodów mój menedżer zapomniał, że ją napisałem, ale kilka miesięcy temu trafił na nią ponownie i zapytał, dlaczego nie wydajemy tego na święta. Pomyślałem sobie, a czemu nie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...