Skocz do zawartości

Baldur´s Gate (seria)


Gość kabura

Polecane posty

Gość szarywilq

Baldur's Gate to najlepsza cRPG jaka się dotąd ukazała i kropka.

Żaden NN ani IW mu nie dorównuje pod względem wolności... czyli w NN naprzykład idiemy jak po sznurku - miasto, droga, miasto tak samo w IW gra decyduje gdzie się udamy. Natomiast w BG I i w BG II możemy isć gdzie chcemy, robić co i jak chcemy, być zabójcą i złodziejem, wypełniać wszystkie questy jakie tylko są, nic nie robić tylko upijać się w karczmie, wolny wybór. W BG I od 1 rozdziału możemy chodzić po całym dostępnym świecie, a w BG II po prawie całym prz czym jest o tak ogromny że to i tak wielki obszar.

Jak cRPG to tylko BG - motto

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Radyan

No nie wiem... mimo wszystko w Morrowindzie czy Gothicu swoboda pozostawiona graczowi jest IMO dużo większa. Podobnie w obu Falloutach. Akurat porównałeś Baldura do gier, które stawiają na walkę, nie na rozmowy, wykonywanie questów i zawiłą fabułę, tak więc porównanie owo trochęm ija się z celem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szarywilq

No, tak morrowind i gothic daje dużo możliwości ale... dla mnie cRPG to gry oparte na istniejących prawdziwych grach RPG. A gothic i morrowind nie opierają się na takowych. Nie chodzi mi o to że są to gry słabe, grałem i uważam je za godne polecenia, niemniej w gothicu nie istnieje rozwinięty rozwój postaci. Takie jest moje zdanie. BG najlepszą grą cRPG na pc

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypuszczam że wątpię :P Edwin ma Int na 18, a jego amulet mu daje ile, +2 czary na każdy poziom? No i jeszcze +1 za specjalizację(A opozycyjna szkoła ma najmniejszą ilosć czarów w grze) - Nawet z Int na 25 byś nie wyciagnął tyle ;)

Nic tylko mu dać Robe Of Vecna i Staff Of The Magi - śmierć chodząca.

Hyh. Myślę, że wątpię :]. Małe prawdopodobieństwo tego, że Edwin byłby lepszy od mojego maga :]. Ale fakt faktem- nie jestem pewien, bo nigdy ich nie porównywałem. A nie mam okazji tego sprawdzić, bo płytki zaginęły w dziwnych okolicznościach... No cóż- trzeba będzie ruszyć się do sklepu i kupić jeszcze raz. Ale co tam... Czego się nie robi dla Baldura ^^.

rozwinięty rozwój postaci.

Dobre :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kijasS
No, tak morrowind i gothic daje dużo możliwości ale... dla mnie cRPG to gry oparte na istniejących prawdziwych grach RPG. A gothic i morrowind nie opierają się na takowych. Nie chodzi mi o to że są to gry słabe, grałem i uważam je za godne polecenia, niemniej w gothicu nie istnieje rozwinięty rozwój postaci. Takie jest moje zdanie. BG najlepszą grą cRPG na pc

Gothic daje duze mozliwoscie?! Rozwoj jest tam ardzo uproszczony. Najgorsze jest o ze nie mozan stworzyc wlasnego herosa od poczatku. Niby Gothic jest realistyczny, ale ja tam wole "nierealistyczny" D&D niz nudnego Gothica...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubie Baldura ale niestety nudzi sie po 5 przejsciu gry :P. Dodatek do drugiej czesci moim zdaniem byl shitem, kompletnie nie przypadl mi do gustu klimat. Fajnie sie gre 1 postacia przechodzilo (do tego najlepszy byl wojownik/zlodziej postac ta wymiatala i nie miala sobie rown ch :>). Gre lubie tylko szybko sie nudzi. A tak a propo czy ktos wie gdzie jest Pierscien Przyzwania Dzina bo tylko tego przedmiotu nie moglem znalezc a wiem ze jest

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem... mimo wszystko w Morrowindzie czy Gothicu swoboda pozostawiona graczowi jest IMO dużo większa. Podobnie w obu Falloutach. Akurat porównałeś Baldura do gier, które stawiają na walkę, nie na rozmowy, wykonywanie questów i zawiłą fabułę, tak więc porównanie owo trochęm ija się z celem.
Hmm, zważ na to że jednak BG II wraz z dodatkiem było - i jest! - grą niesamowicie wielką, ogromną, epicką wręcz - można było w nią grać i grać, przechodzić zatrzęsienie questów, tuziny lokacji, z których każda była ogromna. A jednak ta gra się nie nudziła. Owszem, może i w Gothicu czy Morrowindzie jest więcej wolności, wprawdzie w tego pierwszego nie grałem, ale w drugim z wymienionych tytułów gra i cała oferowana wolność sprowadzały się i tak do poszukiwania jak najlepszych sposobów na podpakowanie postaci, zamiast skupiać się na fabule... poza tym, zupełnie przekreśla Morrowinda dla mnie jego system prowadzenia rozmów. Beznadziejny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kijasS
sam kijass jesteś nudny, nie wiem jak można nazywać GOTHICA nudnym

A widzisz, jednak mozna i ja tego dowiodlem. Ale ze mnie miszcz. :)

Tym dowiodłeś że na RPG'ach zupełnie się nie znasz

Dowiodlem ze nie znam sie na cRPG tym ze uwazam ze Gothic jest nudny i ma raczej nieceiekawy system rozwoju postaci? No to chyba rzeczywisice sie na znam. Jestem zdruzgotany. :) Chlopie! Przeciez to jest moje zdanie i mam do niego prawo. Znam ludzi korzy przepadaja za Morrowindem, ale nie luba Baldura. Znam ludzi ktorzy przepadaja za Gothiciem, ale nie lubia Morrowinda. Ja zaliczam sie do grupy, ktora nie kocha wszystko oparte na D&D, ale nie lubi Gothica i Morrowida. Ot co.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Baldurs to jeden z moich ulubionych produktow z rynku gier komputerowych lubie go ale niestety nudiz sie po 5 przejsciu gry

Smutne :(

Ja pierwszego Baldursa przeszedłem tylko raz i na więcej nie mam ochoty - głównie dlatego, że wcześniej przeszedłem BG2 i po prostu różnica w jakości i kompleksowości gry mi przeszkadzała :) Dokładniej to BG2 przeszedłem dwa razy - raz "zwykle", podczas gry polegając wyłącznie na zmyśle gracza ( ;) ), a potem już korzystając z solucji, by nie przegapić jakichś questów :) No i doinstalowałem dodatek "Tron Bhalla" i odwiedziłem Wieżę Strażnika na samym końcu przygody... wydarzenia z "nowej" mapy już trochę siekaniną zalatywały, ale grało się dość przyjemnie i zakończenie też fajne było :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko jednak Baldurs Gate'om ciężko wybaczam to, że znaczny nacisk jest tam położony właśnie na walkę. I to jest smutne. Ech, czy naprawdę z Faloutami i Planescape Tornmentem przepadły gry w których bez walki naprawdę nie da się obejść? Smutne, to, oj smutne. Ja Baldurs Gate'a 1 nigdy nie ukończyłem. Jakoś mi się to strasznie dłużyło i nużyło. Fabuła bardzo fajna ale jednak tylko momentami, kiedy już zarżniesz bossa na obecnej planszy i z jego śmiercią dowiadujesz się czegoś nowego. Taa, taki sposób się mi nie podobać! Ale jednak Baldurs Gate 2 przechodziłem już z zapartym tchem. Przede wszystkim, bardziej dynamiczna fabuła, że tak powiem. Już nie trzeba przełazić przez pięć poziomów potworów aby dotrzeć do tego jednego, słusznego przełącznika otwierającego drogę. No, może czasami tak jest ale lokacje są na tyle ciekawe że po prostu nie nudzą się mimo czasami zatrzęsienia wrogów. No i fabuła zdecydowanie lepsza, o tak! Pogoń za Irenicusem w poszukiwaniu tego, co nam skradł. No i ostateczna rozprawa pośród gałęzi Suldanesselaru i... a nie zdradzę tym, co nie grali! a co!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwszego Baldursa przeszedłem tylko raz i na więcej nie mam ochoty - głównie dlatego, że wcześniej przeszedłem BG2 i po prostu różnica w jakości i kompleksowości gry mi przeszkadzała :)

Dokladnie! Ja po grze w BG2 nie moglem sie przekonac do jedynki. Przeszkadzalo mi troche mala rozdzielczoasc, troche nie wygodny jeszcze interfejs i maly wybor klas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, może i w Gothicu czy Morrowindzie jest więcej wolności, wprawdzie w tego pierwszego nie grałem, ale w drugim z wymienionych tytułów gra i cała oferowana wolność sprowadzały się i tak do poszukiwania jak najlepszych sposobów na podpakowanie postaci, zamiast skupiać się na fabule.

A to już zależy od gracza. Widziałem ludzi, którzy na przykłąd cały czas poruszali się skacząc, aby podbić zwinność, albo którzy wskakiwali do rzeki w Balmorze, podpływali do filaru mostu, kładli na strzałkę do przodu np. książkę i szli np. do szkoły. Po powrocie mieli pływanie na maks, ale satysfakcję to chyba niewielkę. Chodzi mi po prostu o to, że to wszystko zależy od gracza. Można rzeczywiście grać w Morrowinda tylko po to, by śrubować staty, ale można skupić się na fabule i wiele z niej wyciągnąć nawet mimo systemu rozmów, który wcale nie wydaje mi się zły (ale to nie temat na taką dyskusję, i tak już nieźle offtopikuję :P).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwszego Baldursa przeszedłem tylko raz i na więcej nie mam ochoty - głównie dlatego, że wcześniej przeszedłem BG2 i po prostu różnica w jakości i kompleksowości gry mi przeszkadzała

Eee, no niby tak ale... mi to nie przeszkadzało. Jednak Baldur 1 mimo mało rozwiniętych klas postaci, małej rozdzielczości, tylko 7 poziomu maksymalnego i ogólnie rzecz biorąc wyczuwalnej na kilometr staroci... ma to coś, ma ten klimat do którego się wraca z sentymentami i łezką w oku, przypominając sobie jak to podbijało się z Minsc'iem twierdze gnolli albo podróżowało się po dzikich i nieokiełznanych terenach, które tylko czekały ze swymi przygodami na odkrycie. Taak...

Mówiłem, że to mi nie przeszkadzało. Owszem, raz na rok czy kilka lat można sobie wrócić do tej boskiej gry i wtedy to to nie przeszkadza. Przeszkadza dopiero za kolejnym przejściem pod rząd i wtedy to się po prostu nudzi.

I jeszcze moja mała offtopowa opinia. Ten system rozmowy w Morrowindzie totalnie zaprzecza jakimkolwiek zasadom i tradycjom RPG-ów. Przecież to nawet nie jest rozmowa. To tak jakbym podszedł do jakiegoś roboto-słownika i próbował z nim rozmawiać, podając mu jakieś hasła i sprawdzając czy ma jakieś dane na ten temat. Zresztą za grosz w tych rozmowach nie można się połapać o co chodzi. No dobra, przynajmniej dla mnie. Rozumiem, że są tacy którym się ten system może podobać, ale już dosyć koniec kropka, nie będę już nudzić na ten temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja po grze w BG2 nie moglem sie przekonac do jedynki.

Ha, ja w jedynkę zagrałem po przejściu dwójki :) . Pamiętam, że grafika i animacje wydały mi się po prostu OBRZYDLIWE (to chyba przez niską rozdzielczość). Dodatkowo kiepskie dialogi, nuuudne pierwsze rozdziały i niskie poziomy doświadczenia postaci skutecznie mnie zniechęcały do dalszej gry. Ale zaparłem się, przeszedłem do końca i, jak Mariusz Saint, na razie nie zamierzam próbować jeszcze raz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie mam takich problemów...

Do jedynki wracam bez problemu i za każdym razem bawię się równie dobrze. Owszem, niektórym może przeszkadzać nieco juz archaiczna grafika w śmiesznie niskiej rozdzielczości, ale dla takich właśnie ludzi ktoś wymyślił i opracował kilka konwerterów, dzięki którym możemy przenieść pierwszego Baldurka na silnik drugiego. A wtedy już nic nie powstrzymuje nas od grania...

A tak poza ty, to ja bez problemu moge grać w jedynkę nawet bez konwersji. Do grafiki przyzwyczajam się dosyć szybko, a reszta jest naprawdę wyśmienita. I według mnie jedynka ma tę przewagę, że oferuje o wiele więcej lokacji, po których można się bez celu powałęsać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jedną z rzeczy, które denerwowały mnie w dwójce było to, że na początku zaczynałem rozgrywkę w wielkim mieście. Był to dla mnie swego rodzaju szok - mnóstwo dzielnic, mnóstwo NPCów, mnóstwo questów i budynków - w głowie miałem dość szybko kompletny mętlik... W BG1 czy Icewindzie to co innego... Przestrzeń, świeże powietrze... a BG2 spędzasz albo w mieście, albo w Podmroku, albo w jakichś innych wnętrzach, a przynajmniej przez większość czasu, bo wypady na Wzgórza Wichrowych Włóczni czy tym podobne to epizody...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezeli chodzi o BG 2 to smieszne bylo to ze mozna bylo spokojnie zabic Fikraaga z druzyna na niskich poziomach <lol> tzn wystarczylo miec duzo broni dystansowych i ammunicji do nich i zmusic smoczka do wyjscia na poprzedni poziom lochow. Tam pojawial sie za stolem no i wtedy sie wzywalo elementala plomieni i sie chodzilo w lewo i w prawo, reszta strzelala, a jak smok chcial zionac to sie szlo w kierunku mostu zywiolakiem :P to bylo proste ale czasochlonne smoka cieni tez dalo sie latwo zabic ze wzgledu na bugi w grze (bug z funkcja rozmowy tu sie przydawal :P). Ale ja wolalem sobie pograc pojedyncza postacia i sciagnac patch ktory dawal mozliwosc uzyskania 50 poziomu, to sie dopiero wymiatalo :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie śmieszne. Obrażasz najlepszą grę RPG w historii gier komputerowych :twisted:. No ale cóż, znaczy to tyle, że mało rozumiesz z tego, na czym naprawdę polega granie w RPGi. Bo na pewno nie na podbijaniu poziomów i wyszukiwaniu bugów. :twisted:

Dla mnie BG1 było wspaniałe, gdy grałem w nie po raz pierwszy. I zresztą jest nadal świetne, bo ma taki, trudno uchwytny, sielankowy klimat... o ile można to tak określić. Dziś jednak nie mam ochoty w nie grać, bo jest, najzwyczajniej w świecie, przestarzałe... ale gdyby ściągnąć jakieś usprawnienia... hmmm...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O konwerterach rozmawialiśmy już jakiś czas temu, więc jeżeli będzie ci się chciało poszukać, to znajdziesz nawet linki do kilku z nich...

A ściągnąć je naprawdę warto, choćby dlatego, że oprócz zmiany grafiki, dają też wszystkie możliwości, jakimi dysponujemy w dwójce, jak choćby nowe klasy i możliwość walki dwoma brońmi czy pauzę w ekwipunku, co znacznie uprzyjemnia rozgrywkę, choć trzeba przyznać, że nieco ją upraszcza...

Heh, 777 postów - nowy, lepszy szatan :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marmach: Strasznie śmieszne. Obrażasz najlepszą grę RPG w historii gier ...

Nie obrazam tylko mowie, ze nie jest dopracowana! Sam lubie Baldurs'a czego dowodem jest przejscie chyba 8 razy BG2 i 2 razy BG. Tylko to taki przyklad co podalem w poprzednim poscie. Poza tym ten sposob pokonania napakierniejszego smoka w BG2 odkrylem jak gralem z kumplem bo mielismy niskie poziomy i postanowilismy dokonczyc quest. Poza tym tez wole jedynke, trudniej jest nia przejsc pojedyncza postacia. Bo np. w 2 to gralem moim ulubionym wojownikiem-zlodziejem i nie bylo na mnie sily poza ulithyrydami. A 1 czesc BG uznaje za naprawde bardzo dobry cRPG

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Dla mnie też wielką frajdę i przyjemność sprawiało przechodzenie BG2 pojedyńczą postacią. I najlepiej mago-wojownikiem, według mnie najlepszym i najpowerniejszym miksem. Masz w rękach dwie katany, rzucasz na siebie przygotowane już wcześniej zestawy zaklęć ochronnych (oczywiście przede wszystkim stoneskin)i wtedy to bracie(lub siostro) ma się moc! Tu kilka mocnych machnięć kataną, to od czasu do czasu jakieś potężne masowe zaklęcie na wrogów i nikt ci nie stanie na drodze. Co prawda przed każdą walką trzeba trochę na siebie porzucać tych różnorakich zaklęć, co bywa troszeczkę czasochłonne... no ale warto, by pokazać potem wrogom kto tu rządzi. Granie taką jedną postacią może być troche nudnę więc dla towarzystwa (i mocnych zaklęć) biorę zawsze Aerię. No chyba że jestem zły, to wtedy biorę sobie Xana.

Głównym kluczem do takiego mago-wojownika to oczywiście wylosowanie (bardzo)dobrych statsów. Tu to prawie każdy się liczy(inteligencja, siła...) i na losowaniu trzeba spędzić spooro czasu. Nie dość, że prawie każdy stats musi być wysoki to jeszcze trzeba się postarać o siłę 18/00. Cóż, wysiłkiem i pracą, herosi się bogacą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...